Jestem dziewicą, nigdy nie czułam najmniejszej ochoty na bycie z kimś czysto fizyczne. Chciałabym "mieć" kogoś przy sobie, dzielić z nim życie, ale na poziomie duchowym, umysłowym, nie seksualnym, bo ja po prostu nie mam takich potrzeb. Zastanawiałam się wiele razy czy to dotyczy tylko facetów - jakaś niechęć do nich. Niechęć czy odraza do, nazwijmy to po ludzku, męskiego atrybutu
. Myślałam, że może jestem lesbijką, że z kobietą byłoby inaczej...Nie. Nie byłoby. Nie mam chłopaka, wszystkich, którzy się do mnie zbliżali odpychałam, bo... No, zgadnijcie sami. Czasami wydawało mi się, że facetów interesują tylko trzy rzeczy - SEX, SEX i SEX. A ja wolę sobie pogadać, posłuchać razem jakiejś genialnej muzy, poczytać książkę, po prostu pomilczeć razem, potrzymać się za rękę. Przecież miłość = przyjaźń. Po prostu bycie obok, bycie razem, ale bez seksu. Dla mnie to jest piękne i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się właśnie tak BYĆ Z KIMŚ.
)
Podobnie myśli wielu z nas (oprócz asów, którzy nie dopuszczają jakichkolwiek objawów bliskości fizucznej). Na pewno w końcu trafisz na osobę, która spełni Twoje oczekiwania. Póki co posiedź sobie tutaj z nami i znajdź odpowiedź na kilka pytań (i nie tylko)