Pozdrowienia z Budapesztu :)
Pozdrowienia z Budapesztu :)
Witajcie wszyscy!
Wygląda na to, że po długich rozterkach, latach poszukiwań i wielu pytaniach pozostających bez odpowiedzi wreszcie i ja znalazłam swoje etykietki z którymi mogę czuć się komfortowo; trochę mi to zajęło, gdyż liczę sobie 34 wiosny, no ale jak mówią, na wszystko przyjdzie czas
Tak naprawdę wiem od dawien dawna, że "coś jest ze mną nie tak" - mniej więcej od szóstej klasy podstawówki kiedy to moje koleżanki zaczęły się interesować chłopakami, randkami itd. Ja wtedy jeszcze czułam się dzieckiem i myślałam, że później i ja pewnie poczuję to samo. Ale to się nigdy nie stało Od studiów co prawda udało mi się ze 2-3 razy zakochać (zawsze były to miłości platoniczne, do przyjaciółek, nie odwzajemnione), ale przerażała mnie myśl o seksie. Jednak aż do ostatnich lat nie przejmowałam się zbytnio całą sprawą: na studiach poznałam bardzo fajnych ludzi, nasza paczka jest w codziennym kontakcie aż po dziś dzień i wszystko byłoby super gdyby nie pewne ale: po pewnym czasie wszyscy sobie znaleźli swoje drugie połówki, założyli rodzinę, a ja zaczęłam się czuć coraz bardziej samotna. Zaczęłam więc szukać powodów swojej "inności", znalazłam nawet stronę o asostwie, ale z różnych przyczyn wtedy nie myślałam jeszcze, że rozwiązaniem może być właśnie to.
Dziwnym trafem całkiem niedawno mój tata mi podsunął ponownie myśl, że może mój "problem" tkwi w tym, że jestem ASem - zaczęłam wtedy trochę bardziej wnikliwie się interesować tematem, przeczytałam sporo wątków zarówno tu jak i na angielskim forum i - o dziwo, odkryłam, że takich jak ja jest całkiem sporo
Tak więc na obecną chwilę mogę powiedzieć, że jestem romantyczną les-ASką. I jako że w moim kraju (na razie) w ogóle nie ma społeczności AS online, a po polsku mówię w miarę dobrze, chętnie do Was dołączę jeśli pozwolicie. Pozdrawiam, Azahar81
Wygląda na to, że po długich rozterkach, latach poszukiwań i wielu pytaniach pozostających bez odpowiedzi wreszcie i ja znalazłam swoje etykietki z którymi mogę czuć się komfortowo; trochę mi to zajęło, gdyż liczę sobie 34 wiosny, no ale jak mówią, na wszystko przyjdzie czas
Tak naprawdę wiem od dawien dawna, że "coś jest ze mną nie tak" - mniej więcej od szóstej klasy podstawówki kiedy to moje koleżanki zaczęły się interesować chłopakami, randkami itd. Ja wtedy jeszcze czułam się dzieckiem i myślałam, że później i ja pewnie poczuję to samo. Ale to się nigdy nie stało Od studiów co prawda udało mi się ze 2-3 razy zakochać (zawsze były to miłości platoniczne, do przyjaciółek, nie odwzajemnione), ale przerażała mnie myśl o seksie. Jednak aż do ostatnich lat nie przejmowałam się zbytnio całą sprawą: na studiach poznałam bardzo fajnych ludzi, nasza paczka jest w codziennym kontakcie aż po dziś dzień i wszystko byłoby super gdyby nie pewne ale: po pewnym czasie wszyscy sobie znaleźli swoje drugie połówki, założyli rodzinę, a ja zaczęłam się czuć coraz bardziej samotna. Zaczęłam więc szukać powodów swojej "inności", znalazłam nawet stronę o asostwie, ale z różnych przyczyn wtedy nie myślałam jeszcze, że rozwiązaniem może być właśnie to.
Dziwnym trafem całkiem niedawno mój tata mi podsunął ponownie myśl, że może mój "problem" tkwi w tym, że jestem ASem - zaczęłam wtedy trochę bardziej wnikliwie się interesować tematem, przeczytałam sporo wątków zarówno tu jak i na angielskim forum i - o dziwo, odkryłam, że takich jak ja jest całkiem sporo
Tak więc na obecną chwilę mogę powiedzieć, że jestem romantyczną les-ASką. I jako że w moim kraju (na razie) w ogóle nie ma społeczności AS online, a po polsku mówię w miarę dobrze, chętnie do Was dołączę jeśli pozwolicie. Pozdrawiam, Azahar81
Ostatnio zmieniony 5 paź 2015, 18:55 przez Azahar81, łącznie zmieniany 1 raz.
"Life is not about waiting for the storm to pass... It's about learning to dance in the rain"
Re: Pozdrowienia z Budapesztu :)
Cześć! Twoja historia jest całkiem oryginalna, tylko pozazdrościć Ci taty, który tak przenikliwie i otwarcie podszedł do Twoich problemów Bardzo miło Cię poznać, niech forum Ci służy
Można spytać, jak to jest, że polski (świetny zresztą) nie jest Twoim pierwszym językiem? Tak wywnioskowałam w każdym razie.
Można spytać, jak to jest, że polski (świetny zresztą) nie jest Twoim pierwszym językiem? Tak wywnioskowałam w każdym razie.
Re: Pozdrowienia z Budapesztu :)
Cześć Andyomene, dziękuję za miłe słowa i komplement co do polskiego Owszem, nie jest to mój język ojczysty, zaczęłam się go uczyć w wieku 12 lat kiedy to w związku z pracą rodziców zamieszkaliśmy na parę lat w Polsce. I muszę się przyznać, że nie jest to łatwy język
Rodziców mam naprawdę wspaniałych i mam świetny kontakt z nimi, wiedzą też, że wolę dziewczyny (choć trochę ciężko mi było o tym im powiedzieć, ale głównie dlatego, że sama nie wiedziałam skąd ta pewność skoro nigdy nie byłam w związku) i akceptują mnie taką jaka jestem.
Rodziców mam naprawdę wspaniałych i mam świetny kontakt z nimi, wiedzą też, że wolę dziewczyny (choć trochę ciężko mi było o tym im powiedzieć, ale głównie dlatego, że sama nie wiedziałam skąd ta pewność skoro nigdy nie byłam w związku) i akceptują mnie taką jaka jestem.
"Life is not about waiting for the storm to pass... It's about learning to dance in the rain"
Re: Pozdrowienia z Budapesztu :)
Piękna sprawa! A dalej przebywasz (przynajmniej czasami) w PL?Azahar81 pisze:Rodziców mam naprawdę wspaniałych i mam świetny kontakt z nimi, wiedzą też, że wolę dziewczyny (choć trochę ciężko mi było o tym im powiedzieć, ale głównie dlatego, że sama nie wiedziałam skąd ta pewność skoro nigdy nie byłam w związku) i akceptują mnie taką jaka jestem.
Re: Pozdrowienia z Budapesztu :)
Niestety niebardzo, po raz ostatni byłam ponad 2 lata temu i to w sprawie związanej z pracą. Ale w sumie najwyższy czas na ponowną wizytęAndyomene pisze:A dalej przebywasz (przynajmniej czasami) w PL?
"Life is not about waiting for the storm to pass... It's about learning to dance in the rain"
Re: Pozdrowienia z Budapesztu :)
Witaj
Częstuj się i czerp jak najwięcej z naszego forum
Częstuj się i czerp jak najwięcej z naszego forum
"Always remember how you are"
Re: Pozdrowienia z Budapesztu :)
Cześć! Pozdrowienia z Podkarpacia
"Miałem zły dzień. Tydzień. Miesiąc. Rok. Życie. Cholera jasna."
Re: Pozdrowienia z Budapesztu :)
Dzięki za pozdrowienia. Cortes z Wielkopolski również pozdrawia
Re: Pozdrowienia z Budapesztu :)
Nigdy nie byłam na Węgrzech, ale ten kraj zawsze mi się jakoś...bardzo pozytywnie kojarzył (może dlatego, że historycznie nasze narody się raczej dogadywały; było kiedyś jakieś stare powiedzenie "Polak, Węgier - dwa bratanki", czy jakoś tak ). No i zawsze chciałam zwiedzić Budapeszt
A język węgierki jest ponoć nawet trudniejszy od polskiego (gdzieś tak czytałam), bo w polskim jest 7 przypadków, a w węgierskim ponad 30. To prawda?
A język węgierki jest ponoć nawet trudniejszy od polskiego (gdzieś tak czytałam), bo w polskim jest 7 przypadków, a w węgierskim ponad 30. To prawda?
Re: Pozdrowienia z Budapesztu :)
Witamy i nigdy nie mysl, ze cos jest z Toba nie tak. Bo nie jest. To, ze Twoja rzeczywistosc odbiega od ogolnie przyjetej normy nie znaczy, ze jest bledna . Jest inna, ani lepsza, ani gorsza, tylko inna
You've caught a unicorn by earning his love.
Var lath vir suledin
Var lath vir suledin
Re: Pozdrowienia z Budapesztu :)
Jeszcze nigdy nie dostałam pozdrowień z Budapesztu
Jak moi przedmówcy jestem zachwycona podejściem Twoich rodziców! Więcej takich otwartych na inność na świecie by się przydało..
Równiez pozdrawiam ( z delikatnie zaszronionego Wrocławia ) i witam na forum
Jak moi przedmówcy jestem zachwycona podejściem Twoich rodziców! Więcej takich otwartych na inność na świecie by się przydało..
Równiez pozdrawiam ( z delikatnie zaszronionego Wrocławia ) i witam na forum