stwierdziłem, że napiszę powitalny post, żeby nie było, że się nie przedstawiłem. Chociaż "nowym użytkownikiem" to byłem 20 października 2016 o 23:05
Aktualnie mieszkam w Poznaniu. Lubię rozmawiać i chodzić na spacery - jeśli ktoś miałby ochotę, to na pewno nie odmówię. Nie piję, nie palę. Ogólnie jestem wyrozumiały, także trudno mnie zdenerwować i w zasadzie nie ma osoby, o której powiedziałbym z pełną świadomością, że jej "nie lubię".
Co do mojego poczucia asowatości, to:
- nie odczuwam czegoś takiego jak popęd;
- seks/seksualność mogłyby dla mnie nie istnieć;
- nie postrzegam ludzi jako atrakcyjnych fizycznie - jeśli wygląd, to raczej w kategoriach estetyki, podobnie jak np. krajobraz; a bardziej zależy mi na samej relacji i spotkaniu drugiego Człowieka;
- seks uważam za przereklamowany, tzn. pod względem fizycznym: no, niby jest miło... tak jak mnie ktoś drapie po plecach to też jest miło
mógłbym wymienić wiele przyjemności fizycznych, które jeszcze dodatkowo dają satysfakcję osobistą, poczucie spełnienia.- ale nie mam wstrętu do seksu, tzn. gdyby moja ewentualna dziewczyna miała jakieś tam (no, nie przeogromne oczywiście) potrzeby, to mógłbym to zrobić, raczej bez poczucia krzywdy/zmuszania; po prostu z mojej strony to nie ma co liczyć na jakąkolwiek inicjatywę, bo sfera seksualna jest dla mnie praktycznie nieistotna;
- zdaję sobie sprawę, że to może nie być taki "czysty" aseksualizm, może raczej silne blokady związane z innymi zawiłościami mojej psyche - ale jest mi z tym dobrze, nawet się cieszę... jakbym został zwolniony z przykrego obowiązku
na pewno nie mam zamiaru świadomie i celowo tego zmieniać; a jest tak od kiedy sięgam pamięcią;- oczywiście nie lubię przypisywania mi seksualności przez inne osoby, także chętnie poznam ludzi, którzy sami to rozumieją; ale też nie*"szukam miłości/związku".
Raczej przyjmuję rolę obserwatora, niż biorę udział w dyskusjach, także nie spodziewajcie się po mnie jakiejś hiperaktywności. No, ale klika postów pewnie gdzieś tam napiszę...
*edytowałem - zjadło mi się gdzieś to "nie", koło piątej byłem trochę zmęczony.
