Witajcie waszmościowie

Każdy nowy użytkownik musi się wpisać! No dobra, to tylko żart, ale przedstawcie się. :)
Awatar użytkownika
Eressiel
ASiołek
Posty: 60
Rejestracja: 3 lip 2018, 22:40
Lokalizacja: Poznań

Witajcie waszmościowie

Post autor: Eressiel »

Wypada się przedstawić, więc... cześć.
Jestem Monika, dobijam 24 lat, studiuję bałkanistykę oraz historię. Sporadycznie obejrzę anime, kreskówkę, przewijam się po paru fandomach. Pochodzę z dosyć wierzącej rodziny. Ach... i od jakiegoś czasu przyznaję się sobie, że jestem asem.
Zabrzmi to pewnie jak każda inna historia tutaj. Zawsze czułam, że coś jest ze mną „nie tak”. Kiedy reszta dziewczynek wchodziła w fazę pierwszych miłości, chciałam tego samego. Wypatrywałam biedaka, na którego spadnie ciężar moich młodzieńczych uczuć – nigdzie nie iskrzyło. Małe dziewczynki zawsze pytają jednak – kto ci się podoba? Jeśli odpowiesz „nikt”, nikt ci nie uwierzy, rzucają się na ciebie z większą ciekawością, by wydobyć z ciebie, kto jest twoim wybrankiem, skoro tak bardzo nie chcesz się przyznać. Chcąc wybrnąć z sytuacji, wskazałam pierwszego lepszego chłopaka. Moje koleżanki powinny wyczuć kłamstwo – był moim sąsiadem od zawsze, a nie miałam o tym pojęcia, kompletnie go nie kojarzyłam. W następnych latach oszczędziłam już sobie takich niezręcznych sytuacji, uparcie czekałam na tego jedynego. Przecież każdy ma swoją drugą połówkę. Każdy znajdzie kogoś, kto podbije jego świat, a przed tym parę innych atrakcyjnych ludzi. Nikt się nie pojawiał.
Ale co było ze mną nie tak? Moja twarz, zachowanie? Zaraz. Może jestem lesbijką? Szybko przekonałam się, że nie – dziewczyny przerażały mnie jeszcze bardziej. Nie interesują mnie romanse, to może jestem chłopczycą? Nie, nawet nie blisko.
„Znajdziesz kogoś, takie pierdoły jak ty szybko kogoś znajdują.” „Masz jeszcze czas.” „Nie przejmuj się głupotami, jak już będziesz kogoś miała, to będziesz się z tego śmiała.” Słyszałam to w kółko, słyszę nadal. Ale nie mogę nie widzieć tego spojrzenia rodziców. Przyjaciół. Koleżanek z podstawówki, które zwisają z ramion swych narzeczonych. Mieszanina litości i współczucia. Bo przecież POWINNAM.
Wybór kierunku też nie przeszedł bez echa w tym kierunku. Bo przecież Bałkany to tylko seks, śpiew i chlanie. Jak zacznę studiować coś takiego na pewno zaraz sprowadzę do domu mięśniatego Serba, ociekającego męskością i seksapilem. Przełykałam komentarze rodzące się w mojej głowie, że kocham Bałkany za ich kulturę i historię. Że fascynuje mnie ich klimat, ludzie i tradycja. Bo przecież ludzie „już swoje wiedzą” o studentkach innych kultur.
Aseksualność wisiała w mojej podświadomości, z tyłu głowy. Czuję, że wiedziałam już dawno, ale bałam się. To zdawało się być zbyt... skrajne. Obce od tego, co wmawiano mi od dziecka. Ale podejrzenia wracały za każdym razem, kiedy przyjaciółka skomentowała czyjś dobry wygląd, a ja byłam w stanie skomentować jedynie śmieszną koszulkę z Gwiezdnych Wojen; kiedy pocałowałam pierwszy raz w życiu chłopaka, zrozpaczona, by coś poczuć, a czując jedynie wstyd. Bariera pękła, kiedy pewnego wieczora ze szklistymi oczami mój tata zadał pytanie.
„Co jest z tobą nie tak?”
Zabolało, ale dało do myślenia.
Pierwszy raz w życiu zrozumiałam, że nie muszę być niczyją żoną i rodzić dzieci, żeby być w pełni człowiekiem. Nie muszę na nikogo czekać. Po raz pierwszy zrozumiałam, że NIE CHCĘ na nikogo czekać, to wszyscy wokół mówią mi, że mam chcieć. Poczułam się, jakbym rozwikłała jakąś łamigłówkę stulecia. Wszystko zaskoczyło. Nie przyznaję się do bycia asem długo, ale odkąd to robię, czuję się o wiele lepiej ze sobą, pierwszy raz wiem, kim jestem. Cóż, rodzicom jeszcze pewnie bardzo długo nie powiem.
Nie spodziewałam się tu wpaść, ale... żeby być szczerą, niewielu jest takich jak ja w polu bałkanistyki. Nigdy nie spotkałam kogoś takiego jak ja w mieście, w którym się wychowałam. Nie przyszłam tu z nadzieją na znalezienie kogoś, chciałabym po prostu... was poznać? Poczytać o waszych historiach. W końcu czuję się normalna, jeśli mogłabym sprawić, że ktoś poczuje się lepiej, byłoby cudownie.
Jestem asem, ale swoją romantyczność próbuję jeszcze rozgryźć. Wydaje mi się, że jestem aromantyczna, ewentualnie demiromantyczna. Mam w sobie ogromne pokłady uczuć, bez problemu mówię przyjaciołom, że ich kocham, jest to jednak miłość bardziej podobna do rodzinnej. Nie jestem pewna, czy kiedykolwiek doświadczyłam romantycznej.

Strasznie przepraszam za długość tego wywodu. Chciałam to z siebie wyrzucić i wyszło jak zawsze, ugh. Witam was jeszcze raz!
Be the person your dog thinks you are.
Awatar użytkownika
Tichon
młodASek
Posty: 20
Rejestracja: 2 lip 2018, 17:26
Lokalizacja: Warszawa

Re: Witajcie waszmościowie

Post autor: Tichon »

Pozdravljam te, sestro, u ovom prelepom jutru
Czyżby aseksualizm występował szczególnie u bałkańskich świrów? Szczerze nie spodziewałem się spotkać tu kogoś, kto ma równie dziwne zainteresowania.
„Co jest z tobą nie tak?”
Ile razy ja słyszałem to samo, oczywiście nie tylko w odniesieniu do seksualności. Mi też wmawiano, że jest to jakieś "obce", dopiero jakieś dwa miesiące temu zrozumiałem o co z tym wszystkim chodzi i mi ulżyło mocno.
Mam nadzieję, że się tu odnajdziesz, miłego pobytu
bylecaco
przedszkolASek
Posty: 7
Rejestracja: 4 lip 2018, 10:39

Re: Witajcie waszmościowie

Post autor: bylecaco »

cześć monika ;)
Awatar użytkownika
Eressiel
ASiołek
Posty: 60
Rejestracja: 3 lip 2018, 22:40
Lokalizacja: Poznań

Re: Witajcie waszmościowie

Post autor: Eressiel »

Zdecydowanie za bardzo się rozpisałam wyżej, tak po sprawdzeniu reszty tematów w tej części forum xD
Pozdravljam te, sestro, u ovom prelepom jutru
Zdravo brate :D Też kompletnie się nie spodziewałam! Chyba ulżyło mi jeszcze bardziej. Dzięki!

I cześć, bylecaco ;)
Be the person your dog thinks you are.
wannapanna
bobASek
Posty: 4
Rejestracja: 11 lip 2018, 16:41

Re: Witajcie waszmościowie

Post autor: wannapanna »

Cześć, forumowiczko z okolicy.
Fajny cytat wyhaczyłam:
Pierwszy raz w życiu zrozumiałam, że nie muszę być niczyją żoną i rodzić dzieci, żeby być w pełni człowiekiem. Nie muszę na nikogo czekać.
i podpisuję się pod nim rękami i nogami. Ostatnio doszłam do tego samego wniosku. Nie czekać na nic - jeśli ma przyjść, to przyjdzie samo i choćbyś chciała temu zapobiec, to nie dasz rady - tak samo jak nie dasz rady z przywołaniem tego na siłę. To życie pisze scenariusze, a z naturą nie wygrasz. Jeśli jesteś osobą wierzącą, to potrafisz sobie wytłumaczyć to tym, że Bóg Cię taką stworzył - po prostu.
To bardzo trudne czuć presję otoczenia, gdy widzisz wychodzące za mąż i rodzące koleżanki, a z drugiej strony w zupełności się w tym nie widzieć. Yup. Tak więc myślę, że ktoś czuje podobnie jak ja. :)
Awatar użytkownika
Eressiel
ASiołek
Posty: 60
Rejestracja: 3 lip 2018, 22:40
Lokalizacja: Poznań

Re: Witajcie waszmościowie

Post autor: Eressiel »

I z jednej strony się o tym wie, wierzy się w przeznaczenie i tak dalej, bo w końcu uczą nas tego filmy i książki oraz ludzie w momencie, kiedy chcą brzmieć inspirująco. A potem wraca się do rozbijania kotletów i "a tobie to by się facet przydał, haha" - ale w oczach widzisz, że to bardziej przytyk niż dowcip.
Dobrze widzieć, że inni widzą to podobnie :)
Be the person your dog thinks you are.
ODPOWIEDZ