Normalność XXI-go wieku
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Normalność XXI-go wieku
.
Ostatnio zmieniony 6 sty 2014, 00:54 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
- Aenyeweddien
- pASibrzuch
- Posty: 264
- Rejestracja: 8 kwie 2013, 21:49
- Lokalizacja: Łódź
Re: Normalność XXI-go wieku
Normalność to uniform, za którym ludzie się chowają. Wystarczy trochę bliżej się poznać, żeby przekonać się jaka jest dana osoba. Nie chce mi się nawet wymieniać cech, które ów uniform tworzą. Każdy ma w tym względzie jakąś wizję, a ja nie uznaję pojęcia normalności, nie godzę się na nazywanie czegoś normalnym tylko dlatego, że coś występuje.
O Terrorze optymizmu miałam nawet okazję dziś poczytać. W artykule udowodniono tylko tyle, że wieczne udawanie pozytywnych emocji bardzo wypala, nie tyle zawodowo, co zwyczajnie psychicznie, i że musimy się nauczyć odpoczywać. Też nie lubię kiedy ktoś na mnie wymusza dobry nastrój, to takie irytujące "uśmiechnij się". Na szczęście bardzo rzadko mi się to zdarza, odkąd zerwałam kontakty z takim jednym typkiem jestem od tego prawie wolna. I to jest piękne.
Chociaż jak czytam takie narzekania na tych normalnych to zastanawiam się czy nie chcecie tego aby zbytnio przeciągnąć w drugą stronę? Czy teraz normalnością ma zostać introwertyzm? Czytanie książek, lubienie ciszy i samotności? Niech tamci żyją sobie jak chcą, pozwolą żyć nam i my pozwólmy żyć im. Ja wiem, że występują czasami jednostki wysoce upierdliwe ale jestem prawie pewna, że potraficie sobie z nimi poradzić. Żadne cechy nie są tak po prostu złe, są po prostu różne. I przydatne w różnych sytuacjach. Mnie zawsze tak uczyli. Chociaż tu jest pewna dyskusyjna kwestia etyczno/moralna czy aby na pewno wszystkie cechy ale mniejsza o to
O Terrorze optymizmu miałam nawet okazję dziś poczytać. W artykule udowodniono tylko tyle, że wieczne udawanie pozytywnych emocji bardzo wypala, nie tyle zawodowo, co zwyczajnie psychicznie, i że musimy się nauczyć odpoczywać. Też nie lubię kiedy ktoś na mnie wymusza dobry nastrój, to takie irytujące "uśmiechnij się". Na szczęście bardzo rzadko mi się to zdarza, odkąd zerwałam kontakty z takim jednym typkiem jestem od tego prawie wolna. I to jest piękne.
Chociaż jak czytam takie narzekania na tych normalnych to zastanawiam się czy nie chcecie tego aby zbytnio przeciągnąć w drugą stronę? Czy teraz normalnością ma zostać introwertyzm? Czytanie książek, lubienie ciszy i samotności? Niech tamci żyją sobie jak chcą, pozwolą żyć nam i my pozwólmy żyć im. Ja wiem, że występują czasami jednostki wysoce upierdliwe ale jestem prawie pewna, że potraficie sobie z nimi poradzić. Żadne cechy nie są tak po prostu złe, są po prostu różne. I przydatne w różnych sytuacjach. Mnie zawsze tak uczyli. Chociaż tu jest pewna dyskusyjna kwestia etyczno/moralna czy aby na pewno wszystkie cechy ale mniejsza o to
"Czyny niezaistniałe wywołują często katastrofalny brak następstw." - S. J. Lec