Normalność XXI-go wieku
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
Dziewico a co to jest cywilizowany kraj?
Dla takiego indianina ktory nie nosi ubran jego swiatek bedzie cywilizowany... To jest pojecie wzgledne. A za cywilizowanymi krajami ktore "wiekszosc" tak okresla kryje sie primityw rowny z takimi plemionami jak plemiona w puszy amazonskiej. Rozumiem ze wygodniej tak okreslij kraje gdzie jest telewizja internet i samochod bo nam zycie ulatwiaja ale to nie oznacza cywilizacje. To tylko wygoda i lenistwo i konsupcjonizm ktory wrecz wydoby z nas to co prymitywne.
Jesli chodzi o norme to cos takiego tylko istnieje by byla wygoda w okreslaniu ludzi i dopisywaniu ludziom to co nam sie podoba. Lepiej gdy jest wiecej ludzi o tym samym pogladzie niz kazdy rozny. Ale to doprowadza ze jest jedne kolor szary o roznych co najwyzej odcieniach. A brak ludzi roznych cofa wszystko, bo tylko ludzie ktorzy popchneli co kolwiek czy dla ludzi czy dla kraju byli skrajnymi odmiencami w pogladach i oni wprowadzili radykalne zmiany. Czy zle czy dobre roznie wypadlo w historii aleroznorodnosc pomaga w rozwoju nie tylko ogolu ale i jednostki. A przyroda jest roznorodna i wystepuje u tych samych gatunkach .
Czarny nie ernest nienawidzi a racze ja ich zniesc nie moge
Dla takiego indianina ktory nie nosi ubran jego swiatek bedzie cywilizowany... To jest pojecie wzgledne. A za cywilizowanymi krajami ktore "wiekszosc" tak okresla kryje sie primityw rowny z takimi plemionami jak plemiona w puszy amazonskiej. Rozumiem ze wygodniej tak okreslij kraje gdzie jest telewizja internet i samochod bo nam zycie ulatwiaja ale to nie oznacza cywilizacje. To tylko wygoda i lenistwo i konsupcjonizm ktory wrecz wydoby z nas to co prymitywne.
Jesli chodzi o norme to cos takiego tylko istnieje by byla wygoda w okreslaniu ludzi i dopisywaniu ludziom to co nam sie podoba. Lepiej gdy jest wiecej ludzi o tym samym pogladzie niz kazdy rozny. Ale to doprowadza ze jest jedne kolor szary o roznych co najwyzej odcieniach. A brak ludzi roznych cofa wszystko, bo tylko ludzie ktorzy popchneli co kolwiek czy dla ludzi czy dla kraju byli skrajnymi odmiencami w pogladach i oni wprowadzili radykalne zmiany. Czy zle czy dobre roznie wypadlo w historii aleroznorodnosc pomaga w rozwoju nie tylko ogolu ale i jednostki. A przyroda jest roznorodna i wystepuje u tych samych gatunkach .
Czarny nie ernest nienawidzi a racze ja ich zniesc nie moge
Tylko to, jedno zdanie? Resztę rozumiesz? Wow.
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Normalność XXI wieku
Chodziło mi o to, że Polacy ogólnie uważają, ze Polska to kraj cywilizowany, demokratyczny, nowoczesny, zamieszkały przez nowoczesnych w poglądach i tolerancyjnych ludzi, a tymczasem inny sposób na życie niż właśnie taki jak to wyżej opisałam nie jest akceptowany. O samotnym mężczyźnie często mówi się, że jest gejem, a o samotnej kobiecie, że jest bardzo nieszczęśliwa, bo nikt jej nie chciał. Często takich ludzi wszyscy dookoła starają się na siłę wyswatać z kimś, mimo że te osoby tego nie chcą lub namawiać ich,żeby sobie kogoś poszukali. Nie mogą zrozumieć, że ktoś po prostu chce być sam. Wielu ludzi oburza się też, gdy młoda matka chce pracować lub się dokształcać , bo uważają,że jedyne zajęcie dla kobiety to siedzenie w domu i całodobowe usługiwanie mężowi i dzieciom. Wielu też oburza się gdy młode małżeństwo nie chce mieć dzieci, bo uważają, że każdy musi je mieć.
Tak właśnie jest w naszym kraju, między teorią a praktyką wciąż jest ogromna przepaść.
DZIEWICA8
Tak właśnie jest w naszym kraju, między teorią a praktyką wciąż jest ogromna przepaść.
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
Oj, nie. Czytając Twojego posta pomyślałem sobie - okej, większość może i tak uważa, ale co bystrzejsze jednostki dostrzegają, że Polska nie jest tak krajem, który można by opisać przy użyciu powyższych określeń. Jednak po chwili namysłu dochodzę do wniosku, że nawet swołocz zdaje sobie sprawę z tego w jak prowincjonalnym i zacofanym społeczeństwie żyjemy.Chodziło mi o to, że Polacy ogólnie uważają, ze Polska to kraj cywilizowany, demokratyczny, nowoczesny, zamieszkały przez nowoczesnych w poglądach i tolerancyjnych ludzi,
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
A ja mam takie pytanie- w stosunku do czego jesteśmy tak zacofani? Jaki jest punkt odniesienia?
Stany Zjednoczone, gdzie wciąż jeszcze cenzuruje się filmy aby nie zgorszyć obywateli?
Finlandia, gdzie normą jest, że ludzie płci obojga załatwiają potrzeby fizjologiczne na ulicy, chodniku, ot rozpiąwszy spodnie lub podwinąwszy spódnicę?
Kraje islamskie, gdzie wciąż jeszcze można zostać zamordowanym za jakąkolwiek odmienność lub "nieprawomyślność"?
Indie, gdzie zabija się nowo narodzone dziewczynki za to, że są dziewczynkami?
Pojęcie cywilizacji, ucywilizowania, jest, jak większość pojęć, względna. Cywilizacja ma wyznaczać granice naszej wolności, być ramą dla tego, co wolno- ale jest tylko naskórkiem, elastyczną barierą, rzeczą umowną.
Zgadzam się z tym, co napisał Viljar, coraz więcej rzeczy staje się normą, coraz więcej wolno.
I wcale mi się to nie podoba. Nie podoba mi się, że różne "dys" nie potrafiące zdania napisać poprawnie w ojczystym języku zostają magistrami filologii polskiej. I to jeszcze z ułatwieniami, które nie przysługują "nie-dys".
Nie podoba mi się moda na sadomasochizm, patologizacja więzi międzyludzkich. Nie podoba mi się przyzwolenie na hiperseksualizm dzieci. Nie podoba mi się to, że dziś już nie ma nieznośnych bachorów- są zaś dzieci cierpiące na ADHD, które trzeba leczyć pochodnymi amfetaminy. Wiele innych rzeczy mi się nie podoba a większość można ująć jako pogardę dla normalności, dla porządku społecznego. Jako próbę bycia "innym"- za wszelką cenę.
Ja cenię normalność- jeśli to znaczy, że jestem szarą, ciemną i bezwładną masą, trudno. Cenię społeczny porządek, role społeczne- jeśli to znaczy, że jestem konformistycznym tchórzem, jakoś to przeboleję.
Naprawdę, traktuję to wszystko jako wartość. I żałuję, że z pewnych ról się nie wywiązuję bo nie mogę i nie chcę.
Stany Zjednoczone, gdzie wciąż jeszcze cenzuruje się filmy aby nie zgorszyć obywateli?
Finlandia, gdzie normą jest, że ludzie płci obojga załatwiają potrzeby fizjologiczne na ulicy, chodniku, ot rozpiąwszy spodnie lub podwinąwszy spódnicę?
Kraje islamskie, gdzie wciąż jeszcze można zostać zamordowanym za jakąkolwiek odmienność lub "nieprawomyślność"?
Indie, gdzie zabija się nowo narodzone dziewczynki za to, że są dziewczynkami?
Pojęcie cywilizacji, ucywilizowania, jest, jak większość pojęć, względna. Cywilizacja ma wyznaczać granice naszej wolności, być ramą dla tego, co wolno- ale jest tylko naskórkiem, elastyczną barierą, rzeczą umowną.
Zgadzam się z tym, co napisał Viljar, coraz więcej rzeczy staje się normą, coraz więcej wolno.
I wcale mi się to nie podoba. Nie podoba mi się, że różne "dys" nie potrafiące zdania napisać poprawnie w ojczystym języku zostają magistrami filologii polskiej. I to jeszcze z ułatwieniami, które nie przysługują "nie-dys".
Nie podoba mi się moda na sadomasochizm, patologizacja więzi międzyludzkich. Nie podoba mi się przyzwolenie na hiperseksualizm dzieci. Nie podoba mi się to, że dziś już nie ma nieznośnych bachorów- są zaś dzieci cierpiące na ADHD, które trzeba leczyć pochodnymi amfetaminy. Wiele innych rzeczy mi się nie podoba a większość można ująć jako pogardę dla normalności, dla porządku społecznego. Jako próbę bycia "innym"- za wszelką cenę.
Ja cenię normalność- jeśli to znaczy, że jestem szarą, ciemną i bezwładną masą, trudno. Cenię społeczny porządek, role społeczne- jeśli to znaczy, że jestem konformistycznym tchórzem, jakoś to przeboleję.
Naprawdę, traktuję to wszystko jako wartość. I żałuję, że z pewnych ról się nie wywiązuję bo nie mogę i nie chcę.
Porównanie nie jest potrzebne. Gdybyś upierała się przy takiej metodzie odparłbym, że znam społeczeństwa, które realizowałoby wyznawane przeze mnie idee i zasady. Są wyłącznie genialne jednostki.A ja mam takie pytanie- w stosunku do czego jesteśmy tak zacofani?
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Oj, zabrakło mi słówka ,,nie". Przepraszam za zamieszanie
Wiadomość powinna wyglądać tak:
Porównanie nie jest potrzebne. Gdybyś upierała się przy takiej metodzie odparłbym, że nie znam społeczeństwa, które realizowałoby wyznawane przeze mnie idee i zasady. Są wyłącznie genialne jednostki.
Odpowiadając na Twoje pytanie, powiem, że nie znam żadnych prawd bezwzględnych i absolutnych; znam tylko prawdy subiektywne będące rezultatem doświadczeń, wiedzy i refleksji. Dlatego też pisałem o genialnych jednostkach, które reprezentowały poszczególne fragmenty ,,mojej prawdy".
Wiadomość powinna wyglądać tak:
Porównanie nie jest potrzebne. Gdybyś upierała się przy takiej metodzie odparłbym, że nie znam społeczeństwa, które realizowałoby wyznawane przeze mnie idee i zasady. Są wyłącznie genialne jednostki.
Odpowiadając na Twoje pytanie, powiem, że nie znam żadnych prawd bezwzględnych i absolutnych; znam tylko prawdy subiektywne będące rezultatem doświadczeń, wiedzy i refleksji. Dlatego też pisałem o genialnych jednostkach, które reprezentowały poszczególne fragmenty ,,mojej prawdy".
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Rzecz w tym, że, jak na pewno wiesz, społeczeństwa dotyczą inne prawa niż jednostek. Społeczeństwo to nie to samo co zbiór jednostek, kategorie mające zastosowanie w opisie jednostek czy nawet małych grup tracą siłę wobec grup wielkich.
Prawo wielkich liczb spłaszcza, a statystyka nie jest wrażliwa na geniusz. Ten brak wrażliwości i płaskość wielkich grup jest właściwie warunkiem zaistnienia jednostkowego geniuszu.
Innymi słowy, nie da się zbudować społeczeństwa z samych geniuszy bo to pojęcie w takich warunkach straciłoby swój sens.
Dlatego szukanie odniesienia dla społeczeństwa w jednostkach przypomina trochę próby szukania przyczyn światowego kryzysu w wahaniach Twojego domowego budżetu.
Prawo wielkich liczb spłaszcza, a statystyka nie jest wrażliwa na geniusz. Ten brak wrażliwości i płaskość wielkich grup jest właściwie warunkiem zaistnienia jednostkowego geniuszu.
Innymi słowy, nie da się zbudować społeczeństwa z samych geniuszy bo to pojęcie w takich warunkach straciłoby swój sens.
Dlatego szukanie odniesienia dla społeczeństwa w jednostkach przypomina trochę próby szukania przyczyn światowego kryzysu w wahaniach Twojego domowego budżetu.
- Bella Wildrose
- łASuch
- Posty: 174
- Rejestracja: 6 lip 2010, 20:42
- Lokalizacja: Grudziądz
- Kontakt:
Re: Normalność XXI-go wieku
Na pewno to nie aseksualizmMr White pisze:Dla mnie wyobrażenie "normalności" wiąże się z konkretnymi właściwościami i czynnościami -To najczęściej konformizm, konsumpcja, korzystanie z dóbr i podporządkowanie. Albo wizja domu , w którym mieszczą się różne obowiązujące rzeczy. Do tego wzorzec wyglądu, wyznania i model rodziny (najlepiej 2+1, dziecko studiujące)
A Wy jak rozumiecie normalność w XXI-ym wieku?
Moje wyobrażenie o "normalności" jest negatywne.
To faworyzowanie jednych typów charakteru czy osobowości, a uznawanie za wadę innych. Normalny człowiek, według normalnych ludzi, powinien być ekstrawertyczny, mieć sangwiniczny temperament, dużo mówić (tak definiują "komunikatywność").
Nie jest normalne singielstwo, bo mówią, że każdy człowiek potrzebuje drugiego człowieka, tylko nie chce się przyznać. Normalny jest tradycyjny model rodziny, w którym mężczyzna nie tylko pracuje, podczas gdy kobieta siedzi w domu, sprząta, gotuje i dba o dzieci, ale też mężczyzna prowadzi samochód. Nawet jak kobieta ma prawo jazdy, to co najwyżej jeździ sama, ale mężczyzna nigdy nie siedzi na fotelu pasażera, pozwalając żonie prowadzić.
Nie tyle studia, co ich obowiązkowość należy do normalnych rzeczy, narzucanych dzieciom przez rodziców. I tutaj można dodać - faworyzowanie jednego dziecka - bo jest mądrzejsze, to wyślemy go na drogie studia, a z tym mniej zdolnym to już kit, mamy swojego geniuszka i o to chodziło. Co to by była za tragedia, gdyby wszystkie dzieci skończyły szkołę zawodową.
Co więcej, wtrącanie się rodziców, a w skrajnych przypadkach - całej rodziny, do prywatnych spraw dorosłych już dzieci. Sytuacja wygląda tak, że nie jest się w związku z jedną osobą, lecz z całą jej rodziną! To jest nagminne, niezdrowe i burzące relacje międzyludzkie.
U mnie w domu nigdy nie było czegoś takiego jak wspólne posiłki, chyba że na święta i często słyszałam, że to nienormalne, bo w każdym "normalnym" domu cała rodzina razem zasiada do stołu.
Ponadto, powiększanie majątku, kupowanie coraz to nowych sprzętów, podejmując decyzję w chwili, gdy się zobaczy, że sąsiad ma takie coś, a ja nie.
Zauważam też, że wszystkie moje bliskie koleżanki urodziły (zazwyczaj nieślubne) dzieci w wieku około 20-tu lat. Niektóre szybko wyszły za mąż z tego powodu. Chodząc do liceum, miałam w klasie dwie dziewczyny w ciąży. Panowała i nadal panuje straszna "moda" na robienie i rodzenie dzieci. No ale cóż, to chyba jest normalne.
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Normalność XXI-go wieku
.
Ostatnio zmieniony 6 sty 2014, 00:54 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Normalność XXI-go wieku
Wyrwana mam podobnie. Co do poglądów też mogę uchodzić u większości za dziwaczkę, ale mam to gdzieś. Zmieniam się wtedy kiedy uznam to za stosowne, a nie na czyjeś życzenie. Do opisu normalności nie pasuję w wielu punktach- jestem introwertyczką, nie przeszkadza mi samotność, jestem też antyrodzinna i antynatalistyczna.
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
Re: Normalność XXI-go wieku
Kiedy się ktoś skarży, narzeka, marudzi, mym nieskromnym zdaniem, niejako prosi o "pomoc".wyrwana_z_kontekstu pisze:Właśnie taka nie jestem. I mam dość ludzi, którzy traktują to jako wadę, udzielają opresyjnych i oceniających "dobrych rad".Bella Wildrose pisze: Moje wyobrażenie o "normalności" jest negatywne.
To faworyzowanie jednych typów charakteru czy osobowości, a uznawanie za wadę innych. Normalny człowiek, według normalnych ludzi, powinien być ekstrawertyczny, mieć sangwiniczny temperament, dużo mówić (tak definiują "komunikatywność").
Następnym razem możesz zaznaczyć, że nie oczekujesz złotych rad. Wtedy możesz mieć pewność, że rozmówca będzie myślami gdzieś indziej, a w miedzy czasie wtrącał znudzony "ehe, yhy, naprawdę".
Normalność XXI w. to fałszywa tolerancja, pęd za dobrami materialnymi, nierówność płci, nastawienie na branie.
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"