Narkotyki
bo trawka podobno działa za kolejnymi razami, a nie za pierwszym.
nie brałam nigdy narkotyków stricte, ale prawie dwa lata temu miałam epizod brania leków od osławionego acodinu i tussipectu, przez relanium itp. do tramalu i w gruncie rzeczy żałuję mojej głupoty.
teraz z używek to tylko herbata, kawa, papierosy i alkohol.
nie brałam nigdy narkotyków stricte, ale prawie dwa lata temu miałam epizod brania leków od osławionego acodinu i tussipectu, przez relanium itp. do tramalu i w gruncie rzeczy żałuję mojej głupoty.
teraz z używek to tylko herbata, kawa, papierosy i alkohol.
W wolnym tłumaczeniu: "Nic nie smakuje tak dobrze jak poczucie, że jest się szczupłym." Wierniejsza wersja brzmiałaby dziwnie, a poza tym z tłumaczeniem jest jak z kobietami - albo wierne, albo ładne
Inna sprawa, że to co brzmi zgrabnie po angielsku (czy w jakimkolwiek innym języku), niekoniecznie jest równie zgrabne po polsku.
Inna sprawa, że to co brzmi zgrabnie po angielsku (czy w jakimkolwiek innym języku), niekoniecznie jest równie zgrabne po polsku.
Nieznoszę wszelkiego rodzaju używek... Sama nie piję i nie palę, nie lubię nie mieć nad sobą kontroli.
Automatycznie ludzi, o których wiem, że często piją, lub używają narkotyki (jakiekolwiek), nie jestem w stanie traktować poważnie.
W/g mnie, jeśli ktoś potrzebuje takich wspomagaczy, żeby jak to mówią "czuć się fajniej"... - uważam, że to żenujące...
człowiek z pasją, który nie nudzi się ze sobą etc... nie będzie dążył do odurzania swojej świadomości... szkoda czasu, mózgu itd...!
Przepraszam, ale narkotyzowanie się jest dla mnie przejawem głupoty, niedojrzałości... i wielu innych nieciekawych rzeczy.
Automatycznie ludzi, o których wiem, że często piją, lub używają narkotyki (jakiekolwiek), nie jestem w stanie traktować poważnie.
W/g mnie, jeśli ktoś potrzebuje takich wspomagaczy, żeby jak to mówią "czuć się fajniej"... - uważam, że to żenujące...
człowiek z pasją, który nie nudzi się ze sobą etc... nie będzie dążył do odurzania swojej świadomości... szkoda czasu, mózgu itd...!
Przepraszam, ale narkotyzowanie się jest dla mnie przejawem głupoty, niedojrzałości... i wielu innych nieciekawych rzeczy.
Omnia mea mecum porto...
czyżbyś Droga Uranio uważała, ze spożywanie alkoholu w jakiejkolwiek ilości (nawet niewielkiej) to świadome odurzanie się?
Ja myślę, że można pić alkohol i nie dążyć jednocześnie do uzyskania odmiennych stanów świadomości.
Piję piwo, bo lubię. Czasem zamawiam je do obiadu, czasem po prostu idę pogadać z kims przy piwie. Picie go nie ma spowodować "odlotu". Nie jestem w stanie wypić więcej niż jednego, maksymalnie dwóch (ale to już ekstremum) z powodów czysto technicznych: piwo ma bąbelki i po prostu większa niż wspomniana jego ilość nie mieści mi się w brzuchu
Po drugie: przy większej ilości bym się po prostu upił. Lubie mieć kontrolę nad tym co robię. Mimo, ze alkohol spożywam, nigdy się nie uwaliłem, nie urwał mi się film ani nie miałem tego, co nazywają kacem.
Uważam, ze wszystko jest dla ludzi -oczywiście w granicach rozsądku i bez przesadyzmu.
Ja myślę, że można pić alkohol i nie dążyć jednocześnie do uzyskania odmiennych stanów świadomości.
Piję piwo, bo lubię. Czasem zamawiam je do obiadu, czasem po prostu idę pogadać z kims przy piwie. Picie go nie ma spowodować "odlotu". Nie jestem w stanie wypić więcej niż jednego, maksymalnie dwóch (ale to już ekstremum) z powodów czysto technicznych: piwo ma bąbelki i po prostu większa niż wspomniana jego ilość nie mieści mi się w brzuchu
Po drugie: przy większej ilości bym się po prostu upił. Lubie mieć kontrolę nad tym co robię. Mimo, ze alkohol spożywam, nigdy się nie uwaliłem, nie urwał mi się film ani nie miałem tego, co nazywają kacem.
Uważam, ze wszystko jest dla ludzi -oczywiście w granicach rozsądku i bez przesadyzmu.
Nie rozumiem, czemu ludzie zawsze przy okazji takich tematów popadają w jakieś absurdalne uogólnienia i skrajności...Koni pisze:A pijasz kawę lub herbatę?Urania pisze:Nieznoszę wszelkiego rodzaju używek...
Przecież chyba normalne jest, że mówiąc o częstym piciu miałam na myśli alkohol i ludzi upijających się, czy wszystko trzeba pisać WIELKIMI LITERAMI? Trochę wyobraźni!
Koni, kawy nie piję, piję natomiast herbatę... w tej chwili malinową... Nie rozumiem tej uwagi.... idąc tym tropem ankieta jest bez sensu, bo należałoby uznać każdego, kto pije kawę/herbatę za narkomana, czyli praktycznie 100% Polaków itd...
Używkami dla mnie są (zważywszy na temat tej ankiety):
- alkohol
- narkotyki (bez podziału na "miękkie", "twarde" i jakieś "dopalacze" - odmóżdżacze)
- papierosy
Omnia mea mecum porto...
Urania pisze:Nie rozumiem, czemu ludzie zawsze przy okazji takich tematów popadają w jakieś absurdalne uogólnienia i skrajności...Koni pisze:A pijasz kawę lub herbatę?Urania pisze:Nieznoszę wszelkiego rodzaju używek...
Przecież chyba normalne jest, że mówiąc o częstym piciu miałam na myśli alkohol i ludzi upijających się, czy wszystko trzeba pisać WIELKIMI LITERAMI? Trochę wyobraźni!
Koni, kawy nie piję, piję natomiast herbatę... w tej chwili malinową... Nie rozumiem tej uwagi.... idąc tym tropem ankieta jest bez sensu, bo należałoby uznać każdego, kto pije kawę/herbatę za narkomana, czyli praktycznie 100% Polaków itd...
Używkami dla mnie są (zważywszy na temat tej ankiety):
- alkohol
- narkotyki (bez podziału na "miękkie", "twarde" i jakieś "dopalacze" - odmóżdżacze)
- papierosy
Herbata i kawa również są używkami, stąd moje pytanie.
Nie burz się tak, bo jeszcze coś Ci pęknie.
"This is not about sex
We all know sex sells and the whole world is buying..."
Ceterum censeo Carthaginem delendam esse.
We all know sex sells and the whole world is buying..."
Ceterum censeo Carthaginem delendam esse.
Oj, nerwy mi pękają, łeb mi pęka, to fakt... Mój pies ma problemy z łapą i chyba nerwówa udziela mi się już na wszystkich frontach (nawet forumowych)... proszę o wybaczenie i wyrozumiałość... Wszystko mnie ostatnio irytuje...Koni pisze:
Herbata i kawa również są używkami, stąd moje pytanie.
Nie burz się tak, bo jeszcze coś Ci pęknie.
Omnia mea mecum porto...