Strona 2 z 5

: 29 lut 2008, 22:55
autor: Sol26
damian-dec pisze:w takim razie ze mna znowu musi byc cos nie tak :wink:

wielokrotnie bylem "zauroczony"(raczej tak to mozna by bylo nazwac) roznymi dziewczynami. i chyba dalej tak mam.

chociaz z drugiej strony czesto draznia mnie te cale "landrynkowate zachowania" jakie widac wsrod zakochanych na ulicy :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

"landrynkowate"? to jest bardzo miły widok - 2 zakochanych ludzi.....ja nie widze nic złego w tuleniu się czy trzymaniu za rekę......nawet bardzo mi tego brakuje...:(

: 29 lut 2008, 23:05
autor: Ognik
a mnie nic nie drażni w tym, że ludzie się tulą na ławkach czy w korytarzu. Drażni mnie tylko to, że JA tak nie mogę. :evil: Przestałem o tym myśleć, że ja nie mogę. Żyję sobie tak, jakby takich scen nie było. Mam cel i do niego dążę. Ściskające się pary są mi obojętne.

: 29 lut 2008, 23:14
autor: Sol26
to ci zazdroszczę....mnie ściska ze oni sie sciskaja a ja nie mam z kim..... :(

: 29 lut 2008, 23:19
autor: magorek
Sol26 pisze:
damian-dec pisze:w takim razie ze mna znowu musi byc cos nie tak :wink:

wielokrotnie bylem "zauroczony"(raczej tak to mozna by bylo nazwac) roznymi dziewczynami. i chyba dalej tak mam.

chociaz z drugiej strony czesto draznia mnie te cale "landrynkowate zachowania" jakie widac wsrod zakochanych na ulicy :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

"landrynkowate"? to jest bardzo miły widok - 2 zakochanych ludzi.....ja nie widze nic złego w tuleniu się czy trzymaniu za rekę......nawet bardzo mi tego brakuje...:(
ja się czuję samotna, ale "landrynkowatości" i romantycznych: "a gugu"- tfe, nie lubię

: 29 lut 2008, 23:32
autor: Ognik
zaraz będzie, że jestem Wujek Dobra rada, ale magorek, może spróbuj nie naśladować tych landrynkowych par, a stwórz własny związek. Który Tobie odpowiada? Uwaga! Mówi to ktoś, komu nigdy nie wyszło. Ja nie mogę, bo jestem jak głaz jesienną porą. Zimny i nieczuły. Twoj zwazek nie musi dazyc do lozka, a np na partnerstwie.

: 29 lut 2008, 23:44
autor: Sol26
OGNIK ! ty masz głowe na karku :) masz rację :) każdy powinien stworzyc swój własny związek oczywiście w porozumieniu z partnerem :) a co do Ciebie to pamietaj "nigdy nie mów nigdy":) nie takie głazy kruszono :)

: 29 lut 2008, 23:57
autor: Ognik
Pomoglem :question2:

: 5 kwie 2008, 12:54
autor: Seamas
Byłem. :(

: 17 kwie 2008, 18:39
autor: fonfeluch
miłość w sense zakochiwanie się jest chyba pewnym schematem poznawczym wyśwechtanym od wieków krzyczanym przez ludzi, zupełnie tak po to tylko żeby coś mówić,
zauroczonym można być nie tylko ładną dziewczyną, myślał ktoś o zauroczeniu ładnym psem, ja jestem zauroczony labradorami, uwielbiam tą rasę, hehehe --- to nie zoofilia :) ja po prostu zakochałem się w labradorach

: 17 kwie 2008, 20:02
autor: Piorun
Chyba nigdy nie byłem na prawdę zakochany.
Moje psyche nigdy nigdy nie wychyliło się poza "lubienie" jakiejś osoby No, może w wyjątkowo wyjątkowych przypadkach doszedłem do "bardzo lubienia", ale na pewno nie dalej. Wszelka "nie możność życia bez kogoś" jest mi zupełnie obca


Czasem czuję się z tym jak kosmita - wokół jest tyle ludzkich uczuć i emocji, których ja zupełnie nie rozumiem

: 17 kwie 2008, 21:42
autor: Weep
Byłam zakochana. Na szczęście już się wylizałam z szoku po porzuceniu tamtej osoby. Tak, tak, porzucającym też nie jest łatwo. Kaca moralnego mam do dziś, ale poczucie rzeczywistości już wróciło. :roll:

: 27 cze 2008, 21:29
autor: agaaa
Coś tam było, ale nie jestem pewna czy to zakochanie :P Tak czy inaczej to było b. dawno

: 16 mar 2009, 17:57
autor: Mariko
Byłam zakochana.

: 19 mar 2009, 10:31
autor: Jo
Bywalam zakochana/zauroczona.

Czy byłeś/byłaś zakochany/zakochana

: 22 mar 2009, 12:36
autor: DZIEWICA8
Hmmmm...... Czy byłam kiedyś zakochana??? :roll: :roll: :roll: :roll:
Zaznaczyłam odpowiedź "tak", gdyż jako nastolatka zakochiwałam się często, przeważnie były to osoby odległe, niedostępne- widziane w telewizji, na zdjęciu: aktorzy, piosenkarze, bohaterowie książek, politycy. Zdarzało mi się też zakochać w kimś, kogo widywałam na co dzień na żywo: koledzy szkolni, nauczyciele. Jednak zawsze podziwiałam ich z daleka, nigdy nie próbowałam ich zdobyć. Dlatego, gdy teraz patrzę na to z perspektywy lat, to sama nie wiem, czy to była typowa, prawdziwa miłość, czy raczej coś w rodzaju młodzieńczej fascynacji, podziwu, szacunku do idola, szukania autorytetu, coś przez co przechodzi większość nastolatków.
Tak więc: Czy byłam kiedyś zakochana??? Sama nie wiem????? :roll: :roll: :roll:
DZIEWICA8