Sport w życiu forumowiczów.
Dla mnie wf w szkole był zawsze złem koniecznym więc unikałam jak ognia, ale w liceum trochę się przekonałam, ale braki z poprzednich lat nieźle dawały o sobie znać
Ogólnie sport sam w sobie dalej mnie nie pociąga i wątpię żeby zaczął, ale cenię bardzo ćwiczenia rozwijające nie tylko nastawione na wysiłek, ale takie które uświadamiają "ciało" i pomagające w pracy na scenie, związane z oddechem, oraz różne formy ćwiczeń rozluźniających.
Ogólnie sport sam w sobie dalej mnie nie pociąga i wątpię żeby zaczął, ale cenię bardzo ćwiczenia rozwijające nie tylko nastawione na wysiłek, ale takie które uświadamiają "ciało" i pomagające w pracy na scenie, związane z oddechem, oraz różne formy ćwiczeń rozluźniających.
1. szkolny WF nie jest dla mnie żadnym sportem, przynajmniej nie w mojej szkole. u mnie WF to lekcja na pogaduchy i odrabianie zadań. i nie ma w tym nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że szkoła ma jednak bardzo ograniczone możliwości jeśli chodzi o dyscypliny, które nie wszystkim odpowiadają, to zniechęca, a przez co aktywność jest prawie zerowa. bardzo żałuję, że nie został wprowadzony pomysł zapisywania się na dyscyplinę sportu, jaka odpowiada, to miałoby znacznie większy sens.
2. silne, sprawne ciało=silna, sprawna psychika. fakt.
3. sama przez przez dość długi czas wspinałam się.
2. silne, sprawne ciało=silna, sprawna psychika. fakt.
3. sama przez przez dość długi czas wspinałam się.
I’m a strange bird / I sing so sweet then I fly away
I’m a weird flame / I’ll make you warm
Till you get burnt
I’m a weird flame / I’ll make you warm
Till you get burnt
w moim przypadku był. Nieraz lekcja wf kończyła się na morderczej rozgrzewce, podczas której co słabsze sztuki padały jak muchy, bo pani tak się wczuła, że rozgrzewka trwała cała lekcję.fiammetta pisze:1. szkolny WF nie jest dla mnie żadnym sportem, przynajmniej nie w mojej szkole.
Najbardziej w lekcjach wf denerwowało mnie zaliczanie na ocene skoków, biegów, rzutów - pod rząd. Toć gdy jednego dnia zafundowała nam bieg na 60 i 800 m, to drugiego dnia miałam takie zakwasy, że ledwo łaziłam, a tu trzeba było skok w dal i 400 m zaliczyć. Nie byłam w stanie- i te 400 m i rozbieg do skoku - przekuśtykałam spacerem...
Wszelaką aktywność fizyczną polubiłam dopiero po zakończeniu edukacji - zastanawiam się nad pływaniem, ale nie mam wspólnika który popluskać się ze mną pójdzie- o 6 rano
Tak dla sportu!
Niekoniecznie wyczynowego, ale rekreacyjne pływanie, jazda na rowerze, o tej porze roku na łyżwach są jak najbardziej wskazane. Różne bywają bodźce, dla mnie to sposób na rozładowanie negatywnych emocji.
Aha... zapomniałam o najczęstszym rodzaju sportu - naczelna siatkarka polska - kiedy dużo kupuję to i wiele siatek niosę uginając się pod ich ciężarem ;P
Niekoniecznie wyczynowego, ale rekreacyjne pływanie, jazda na rowerze, o tej porze roku na łyżwach są jak najbardziej wskazane. Różne bywają bodźce, dla mnie to sposób na rozładowanie negatywnych emocji.
Aha... zapomniałam o najczęstszym rodzaju sportu - naczelna siatkarka polska - kiedy dużo kupuję to i wiele siatek niosę uginając się pod ich ciężarem ;P
Nam wuefista zrobił bieg na ocenę na 400 metrów. Tylko do takiego wysiłku powinien zacząć przygotowywać przynajmniej tydzień wcześniej, a nie ogłaszać w dzień sprawdzianu i w ramach rozgrzewki zrobić całą godzinę samego bieganiaNajbardziej w lekcjach wf denerwowało mnie zaliczanie na ocene skoków, biegów, rzutów - pod rząd. Toć gdy jednego dnia zafundowała nam bieg na 60 i 800 m, to drugiego dnia miałam takie zakwasy, że ledwo łaziłam, a tu trzeba było skok w dal i 400 m zaliczyć.
I’m a strange bird / I sing so sweet then I fly away
I’m a weird flame / I’ll make you warm
Till you get burnt
I’m a weird flame / I’ll make you warm
Till you get burnt
A ja poza ostatnią pozycją w ankiecie mogłabym zaznaczyć wszystkie odpowiedzi. Bo sport towarzyszy mi chyba od zawsze. W podstawówce jeździłam na wszystkie możliwe zawody, w liceum też, na studia - chyba z przeznaczenia trafiłam na awf, w chwilach wolnych pojawił się jakiś fitness, pływanie, nawet skoki spadochronowe.
Teraz, głównie z racji pracy trochę mniej mam czasu ale przynajmniej 1-2 razy w tygodniu coś robię.
Teraz, głównie z racji pracy trochę mniej mam czasu ale przynajmniej 1-2 razy w tygodniu coś robię.
W życiu chodzi o to, by być trochę niemożliwym...
Nienawidziłam wfu w szkole, unikałam, jak mogłam, a w liceum załatwiłam sobie zwolnienie.
Teraz sama wymyślam sobie aktywności. Zaczęłam biegać i kocham to! Najpierw biegałam popołudniu lub wczesnym wieczorem, potem przekonałam się do szybszego wstawania i jednak stwierdzam, że jogging bladym świtem to jest to. ; )
Teraz myślę nad siłownią jeszcze, bo potrzebuję się ujędrnić. Moja domowa siłownia już nie wystarcza.
Teraz sama wymyślam sobie aktywności. Zaczęłam biegać i kocham to! Najpierw biegałam popołudniu lub wczesnym wieczorem, potem przekonałam się do szybszego wstawania i jednak stwierdzam, że jogging bladym świtem to jest to. ; )
Teraz myślę nad siłownią jeszcze, bo potrzebuję się ujędrnić. Moja domowa siłownia już nie wystarcza.
Poranne bieganie budzi lepiej niż morze wypitej kawy, to prawda.
Ja jednak jestem zbyt leniwa i nie chce mi się wstawać jeszcze wcześniej (a i tak muszę wykopać się z łóżka przed szóstą) by biegać przed pracą- pozostają mi więc popołudnia i wieczory bo także od biegania się wręcz uzależniłam.
(Choć w dzieciństwie także nie znosiłam fizycznego wysiłku i również całą szkołę miałam zwolnienie z w-fu)
A na "ujędrnianie" dobrze robi pływanie.
Ja jednak jestem zbyt leniwa i nie chce mi się wstawać jeszcze wcześniej (a i tak muszę wykopać się z łóżka przed szóstą) by biegać przed pracą- pozostają mi więc popołudnia i wieczory bo także od biegania się wręcz uzależniłam.
(Choć w dzieciństwie także nie znosiłam fizycznego wysiłku i również całą szkołę miałam zwolnienie z w-fu)
A na "ujędrnianie" dobrze robi pływanie.
Jaki lubicie sport?
Jaki lubicie sport?Ja najbardziej biegi narciarskie,skoki narciarskie,piłkę ręczną,siatkówkę,boks.
Re: Sport w życiu forumowiczów.
Ostatnio moim "ulubionym" sportem jest bieganie. Rano na autobus W szkole nie lubiłam wf-u, to była tortura, ile można grać w siatkówkę i biegać w kółko po sali jak jakieś małpy... Na szczęście na studiach do wf-u się przekonałam, jeżdżę na łyżwach. Dodatkowo sobie tańczę i jeżdżę na rowerze kiedy aura dopisuje
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
- tymczasowy
- pASibrzuch
- Posty: 250
- Rejestracja: 14 cze 2011, 02:05
- Lokalizacja: Londyn
Re: Sport w życiu forumowiczów.
Nienawidzilem wfu. Ruszam sie wtedy i tylko wtedy, gdy mam na to ochote. Jezdze na rolkach : )
Re: Jaki lubicie sport?
Diana pisze:Jaki lubicie sport?Ja najbardziej biegi narciarskie,skoki narciarskie,piłkę ręczną,siatkówkę,boks.
Diana trenujesz boks?