Ostatnio przysłuchuję się ludziom i zwracam uwagę na sposób mówienia (każdy ma jakiegoś bzika). Zastanawiam się, jak mówią ci których tylko czytam? Nie wstydźcie się.
Dykcja w porządku, tylko czasami niemiłosiernie się zacinam... marszczę brwi i walczę z sobą aby wyraz dokończyć i nieraz już bym to osiągnęła gdyby strona słuchająca nie powiedziała obrzydliwie kojącym głosikiem: "Spokojnie, spokojnie"- sierść na łydkach mi się wtedy jeży i rosną kły wampirze.
Na szczescie nie mam zadnych tego typu wad ale zdarza mi sie ze jak mam natłok mysli i chce je wszystkie szybko wypowiedziec to zacinam sie albo plącze. Jak sie dluzej zastanawiam nad tym to moze czasem zdarzaja mi sie pauzy miedzy wyrazami.
Bardzo chętnie skorzystam z Twojej pomocy Magdo. Ale myślę, że tylko straciłabyś cierpliwość, gdyż francuskiego " R " to ja za cholerę nie wymówię. Na studiach mieszkałam w pokoju przez rok ze studentką romanistyki i też jej się to nie udało. Na pocieszenie powiedziała mi, że w regionie graniczącym z Hiszpanią wymawiają takie R jak ja, więc ujdzie.
Dla mnie takie francuskie "r" jest tak naturalne, jak to nasze. Nie znaczy to, że cały czas używam tego francuskiego, ale już na pierwszej lekcji fr. nauczycielka się mnie zapytała, czy się uczyłam kiedyś fr., a ja w życiu tego nie robiłam
Ja jestem bardzo cierpliwą osobą, Urtiko
Ernest pisze:Na 9 osób aż 6 uważa, że posiada przepiękną dykcję..
ja bym zaznaczyła odp nr 2 gdyby nie zapis, chodzi głównie o to "przecientnOM" - takie om gdzie powinno być ą jest dla mnie niesłychanie drażniące, ostatnio w sklepie pani przede mną: "A wafelki z czekoladkOM to som?" a mi włosy chciały dęba stanąć(nie udało im się, bo za długie).
Swojego czasu była też reklama jogurtu gdzie kobita zachwalała produkt entuzjazmując się "som słodkie, som soczyste".. no wrrrrrr.