ale bywa też tak, że to facetowi ma się wydawać, że goni króliczka... a w rzeczywistości króliczek jest niezły manipulant, on decyduje czy ktoś będzie gonił i jak szybko kto będzie za nim biegł
Taką strategie przedstawiła mi kiedyś koleżanka: "Bo wiesz trzeba to zrobić tak, żeby facetowi się wydawało, że zdobywa, a tak naprawdę sprawę wziąć w swoje ręce". Zbyt skomplikowane to wszystko jak dla mnie. Nie na moją biedną głowę .
Dokładnie Zresztą ja miałem do czynienia jak kobiety dawały mi sygnały i to znaczące bym podjął inicjatywę ale sobie darowałem. Jednak czasami trafiałem nawet na takie uparte
DZIEWICA8 pisze:Ja zaznaczyłam odpowiedź: Nie rajcują mnie takie hece.
Rozumiem, że chodzi o szukanie partnera. Nie szukam nikogo, nie uwodzę i nie odpowiadam na ewentualne zaczepki facetów. Dobrze mi samej. Denerwują mnie ludzi, którzy najpierw zabiegają o kogoś, wyglądają na bardzo zakochanych, a potem odchodzą z byle powodu. Denerwuje mnie też nieuczciwość i zdrady w związku.
DZIEWICA8
Nie rajcują mnie takie hece. Jeżeli mam z kimś wspólny język, dobrze nam się rozmawia i spędza ze sobą czas, to po co utrudniać sprawę i bawić się w jakieś uciekanki i łapanki? Albo chce się nawiązać bliższy kontakt, albo nie.
U mnie to przedostatnia opcja - i nie, nie przez to, że rozleniwienie wzięło górę - po prostu lubię jasne, konkretne sytuacje. Nie rozumiem tych całych podchodów i udawania. Gonić zajączka, co? Jeśli o mnie chodzi to niech się sam goni.
Słomiany Zapał pisze:U mnie to przedostatnia opcja - i nie, nie przez to, że rozleniwienie wzięło górę - po prostu lubię jasne, konkretne sytuacje. Nie rozumiem tych całych podchodów i udawania. Gonić zajączka, co? Jeśli o mnie chodzi to niech się sam goni.
davina pisze:Dla mnie to gonienie to głupota i zawsze mnie to bawiło i drażniło u seksualnych.