Autostop
Re: Autostop
Nigdy nie korzystałam i nie zamierzam. Najchętniej podróżuję na własnych nogach. Jestem fanem komunikacji miejskiej, z naciskiem na pociągi. Samochodów szczerze nienawidzę i choć prawko zrobić planuję, to nie wiem, co z nim zrobię. Bo samochodów nie zdzierżę.
-
- gimnASjalista
- Posty: 18
- Rejestracja: 18 kwie 2014, 11:23
Re: Autostop
Nie ma dla mnie odpowiedzi. Nie korzystam ale nie wole też jeździć autobusami bo nie dzierże komunikacji publicznej a tramwaj, pociąg i autobus szczególnie odpada.
Tylko własne 4 koła i buty
Tylko własne 4 koła i buty
-
- pASibrzuch
- Posty: 246
- Rejestracja: 30 lip 2014, 11:07
Re: Autostop
Moim zdaniem autostop jest przereklamowany - w tym sensie, że w dzisiejszych czasach bardzo trudno złapać stopa. Mam silne odczucie, że samochodziarze gardzą pieszymi i nie chce im się zatrzymywać dla jakiegoś pieszego podczłowieka...
Ale ogólnie mi się zdarzało. Jechałam nawet gdzieś na Podhalu traktorostopem...
Podwozić nikogo nie podwożę, bo jestem i pozostanę niezmotoryzowana. Panicznie boję się możliwości wyrządzenia komuś krzywdy i dlatego nigdy nie będę prowadzić pojazdów mechanicznych.
Ale ogólnie mi się zdarzało. Jechałam nawet gdzieś na Podhalu traktorostopem...
Podwozić nikogo nie podwożę, bo jestem i pozostanę niezmotoryzowana. Panicznie boję się możliwości wyrządzenia komuś krzywdy i dlatego nigdy nie będę prowadzić pojazdów mechanicznych.
Re: Autostop
nie korzystałam. mam znajomych, którzy owszem, i trochę im zazdroszczę smykałki do przygód. ja osobiście bałabym się, że kierowca coś mi zrobi.
-
- pASibrzuch
- Posty: 246
- Rejestracja: 30 lip 2014, 11:07
Re: Autostop
Muszę się pochwalić, że kiedyś kierowca bał się, że to ja mu coś zrobię. Wiadomo, istnieje stereotyp, że dla kobiety autostop to potworne ryzyko, ale istnieje też stereotyp autostopowicza-mordercy. Kiedyś, na wyprawie skoczniowej, łapałam stopa w Harrachovie i kierowca przyznał, że tak się wahał, czy się zatrzymać, bo z daleka (miałam na sobie dżinsy, koszulkę polo, czapkę z daszkiem i wielki plecak) wziął mnie za faceta...
Re: Autostop
Nigdy nie korzystałam z autostopu i nie chciałabym próbować. Za bardzo boję się podróży z nieznajomym. Nie mam ani prawa jazdy ani auta, więc nie biorę autostopowiczów. Gdybym jechała ze znajomymi, to odradzałabym im podwózki autostopowiczów. W końcu to mogą być osoby niebezpieczne.
Wydaje mi się, że ogólna tendencja jest taka, że chętniej podwozi się dziewczyny niż chłopaków. Nie wiem, z czego to wynika, bo kobiety również mogą być bardzo niebezpieczne.
Wydaje mi się, że ogólna tendencja jest taka, że chętniej podwozi się dziewczyny niż chłopaków. Nie wiem, z czego to wynika, bo kobiety również mogą być bardzo niebezpieczne.
Re: Autostop
Autostopem podróżuję od 15 lat
Byłem w wielu krajach Europy, nawet przez Eurotunel udało mi się przejechać stopem, a z powrotem promem, też na stopa ;P
90% podróży stopem odbyłem samemu. Ludzie są niesamowici, bardzo pomocni, często podwożą nadkładając kilometrów, aby Tobie było łatwiej złapać następnego stopa. Ile razy nocowało się u ludzi, którzy podwozili.
Zazwyczaj czeka się z jakieś max 10 min.
Na ostatnie spotkanie forumowe w Warszawie jechałem stopem z jedną z forumowiczek, łapanie zajęło nam 2 minuty
Pamiętam jak w Szwecji mnie i 3 moich kolegów zabrała na stopa jedna kobieta, która przewiozła nas przez pół Szwecji ;P
Wiele razy podwozili mnie na stopa różni znani artyści.
Z niektórymi kierowcami do tej pory utrzymuję kontakt.
Spotkania tych samych osób, w zupełnie innej części Polski/Europy, żeby to tylko raz. Spotkania rodziny, znajomych w trasie... Piękne i bezcenne!
Polecam!
Byłem w wielu krajach Europy, nawet przez Eurotunel udało mi się przejechać stopem, a z powrotem promem, też na stopa ;P
90% podróży stopem odbyłem samemu. Ludzie są niesamowici, bardzo pomocni, często podwożą nadkładając kilometrów, aby Tobie było łatwiej złapać następnego stopa. Ile razy nocowało się u ludzi, którzy podwozili.
Zazwyczaj czeka się z jakieś max 10 min.
Na ostatnie spotkanie forumowe w Warszawie jechałem stopem z jedną z forumowiczek, łapanie zajęło nam 2 minuty
Pamiętam jak w Szwecji mnie i 3 moich kolegów zabrała na stopa jedna kobieta, która przewiozła nas przez pół Szwecji ;P
Wiele razy podwozili mnie na stopa różni znani artyści.
Z niektórymi kierowcami do tej pory utrzymuję kontakt.
Spotkania tych samych osób, w zupełnie innej części Polski/Europy, żeby to tylko raz. Spotkania rodziny, znajomych w trasie... Piękne i bezcenne!
Polecam!
Re: Autostop
Mam z przyjaciółką wyzwanie aby w ciągu roku zwiedzić wszystkie parki narodowe autostopem. Poznaje się wtedy masę świetnych, ciekawych ludzi. Na przykład człowieka który z dobrej woli (i faktu że sam kiedyś jeździł stopem a teraz jeżdżą jego córki) nadłożył dla nas pół godziny aby zawieźć nas na stację paliw na której najłatwiej będzie nam coś złapać. Są też przygody - godzina 18 i jeszcze 500km do domu, już się poddawałyśmy, szukałyśmy noclegu gdzieś bliżej lub pociągu do domu i wtedy właśnie złapałyśmy gościa z którym spędziłyśmy 6 godzin i dwie minuty przed północą byłyśmy w domu.
~Sigrid :3
Re: Autostop
Nigdy nie korzystałem z autostopu. Zresztą już od dłuższego czasu mam swój samochód, a dotąd w swoim życiu mało podróżowałem; kilka lat dojeżdżałem kilkadziesiąt kilometrów na zajęcia lub do pracy. Jednak nawet jeśli miałbym dłużej czekać na inny środek transportu, to nie skorzystałbym z autostopu.
Natomiast raz zdarzyło mi się podwieźć obcą osobę, kobietę około 60 r.ż. Bardzo prosiła o podwiezienie kilka kilometrów dalej w moim mieście, miała kilka dużych siatek wypełnionych zakupami. Jednak przyznam, że i tak czułem się niepewnie i prawdę mówiąc dzisiaj chyba odmówiłbym.
Natomiast raz zdarzyło mi się podwieźć obcą osobę, kobietę około 60 r.ż. Bardzo prosiła o podwiezienie kilka kilometrów dalej w moim mieście, miała kilka dużych siatek wypełnionych zakupami. Jednak przyznam, że i tak czułem się niepewnie i prawdę mówiąc dzisiaj chyba odmówiłbym.
GG: 3498837
Re: Autostop
Zdarzało mi się stosunkowo wiele razy korzystać (choć nie aż tyle jak bym chciał ) w kilku krajach Europy i Azji. Najczęściej z dwóch przyczyn - braki finansowe oraz chęć poznania danego miejsca przez bezpośrednie stykanie się z jego mieszkańcami. Może jeszcze trzecia - cieszenie się paradoksalnością faktu, że bardzo introwertyczny człowiek wybiera sposób podróżowania wymagający jednak pewnego otwarcia się na innych
Wszystkie doświadczenia wspominam bardzo miło (niezależnie ile musiałem czekać, czy przy jakiej pogodzie, a zdarzały się różne okoliczności). Zastanawiałem się czasami czy nie byłbym już nieco za stary na ten sposób przemieszczania się, ale szybko stwierdziłem nonsensowność takich myśli i od wiosny zamierzam wrócić do podróżowania w ten sposób.
Dzięki autostopowi zobaczyłem całkiem sporo ślicznych miejsc i poznałem wielu ciekawych, pomocnych ludzi. Były to wprawdzie zwykle bardzo krótkie momenty, ale być może to najlepszy sposób poznawania homo sapiens tak naprawdę . Poza tym, człowiek uczy się w ten sposób i praktykuje wiele rzeczy - otwartość na innych, wdzięczność, cierpliwość, dystans do "codzienności"... . Jednocześnie nabiera się ochoty do bezinteresownego pomagania innym gdy jest taka możliwość. I, może przede wszystkim, mając w pamięci te wszystkie krótkie spotkania, ma się jakąś dodatkową motywację do życia. Jest taka myśl, że poddając się, rezygnując (niezależnie w jakiej sytuacji) zawiodłoby się nie tylko siebie czy swoich bliskich, ale i te dziesiątki czy setki ludzi
Wszystkie doświadczenia wspominam bardzo miło (niezależnie ile musiałem czekać, czy przy jakiej pogodzie, a zdarzały się różne okoliczności). Zastanawiałem się czasami czy nie byłbym już nieco za stary na ten sposób przemieszczania się, ale szybko stwierdziłem nonsensowność takich myśli i od wiosny zamierzam wrócić do podróżowania w ten sposób.
Dzięki autostopowi zobaczyłem całkiem sporo ślicznych miejsc i poznałem wielu ciekawych, pomocnych ludzi. Były to wprawdzie zwykle bardzo krótkie momenty, ale być może to najlepszy sposób poznawania homo sapiens tak naprawdę . Poza tym, człowiek uczy się w ten sposób i praktykuje wiele rzeczy - otwartość na innych, wdzięczność, cierpliwość, dystans do "codzienności"... . Jednocześnie nabiera się ochoty do bezinteresownego pomagania innym gdy jest taka możliwość. I, może przede wszystkim, mając w pamięci te wszystkie krótkie spotkania, ma się jakąś dodatkową motywację do życia. Jest taka myśl, że poddając się, rezygnując (niezależnie w jakiej sytuacji) zawiodłoby się nie tylko siebie czy swoich bliskich, ale i te dziesiątki czy setki ludzi
Re: Autostop
Jeździłam na stopa obowiązkowo podczas obozów harcerskich, jak miałyśmy np. dotrzeć do miejscowości oddalonej o 10 km na zwiadzie, który w całości miał trwać 3h czy coś... takie sprawy. I zawsze wtedy stopowałyśmy w 2-3 osoby, w mundurach, w biały dzień, także zawsze nas traktowano porządnie. Dobrze wspominam te stopy, poza tym, że wtedy byłyśmy jeszcze dosyć nieśmiałe
Ostatnie parę razy, czyli odkąd skończyłam liceum, to było może ze dwa razy, czyli niewiele. Raz w Walii i raz w Szkocji. W Szkocji była troszeczkę dzika historia, bo wracałam z pewnego miejsca do centrum miasta i zorientowałam się, że zostawiłam w tym miejscu telefon... więc wyskoczyłam z autobusu i podbiegłam do auta takiego bez dachu kiedy stało na światłach, i spytałam czy mnie podwiezie, bo nie chciałam czekać na autobus... ech, trochę głupie to było ale telefon odzyskałam.
Drugi raz był w Walii kiedy wysiadłam z pociągu i nie ogarnęłam, że odjechał mi już ostatni autobus do destynacji. Było ok. 19 w niedzielę, i środek Walii, więc trochę środek nigdzie. Do destynacji 5 km przez las, marzec, więc ciemno. W momencie kiedy stanęłam przy przystanku autobusowym, zatrzymał się przy mnie taki mini-van (sorry, nie znam się na samochodach) pełen studentów, którzy zobaczyli moje bagaże i uznali, że pewnie jedziemy w to samo miejsce - i tak było! Więc mnie podwieźli, i o rany, jaka jestem im wdzięczna, bo wtedy chyba taksówki też już nie jeździły, z tego co pamiętam (to było prawie 3 lata temu). Ok, może to taki nie do końca autostop, bo nawet nie zdążyłam wyciągnąć ręki, choć może to zrobiłam, nie pamiętam. Tak czy inaczej, teraz się zestarzałam o te parę lat i trochę za bardzo się boję psychopatów, żeby autostopować częściej. Ale uwielbiam ideę autostopu i mam z niego same dobre wspomnienia.
Ostatnie parę razy, czyli odkąd skończyłam liceum, to było może ze dwa razy, czyli niewiele. Raz w Walii i raz w Szkocji. W Szkocji była troszeczkę dzika historia, bo wracałam z pewnego miejsca do centrum miasta i zorientowałam się, że zostawiłam w tym miejscu telefon... więc wyskoczyłam z autobusu i podbiegłam do auta takiego bez dachu kiedy stało na światłach, i spytałam czy mnie podwiezie, bo nie chciałam czekać na autobus... ech, trochę głupie to było ale telefon odzyskałam.
Drugi raz był w Walii kiedy wysiadłam z pociągu i nie ogarnęłam, że odjechał mi już ostatni autobus do destynacji. Było ok. 19 w niedzielę, i środek Walii, więc trochę środek nigdzie. Do destynacji 5 km przez las, marzec, więc ciemno. W momencie kiedy stanęłam przy przystanku autobusowym, zatrzymał się przy mnie taki mini-van (sorry, nie znam się na samochodach) pełen studentów, którzy zobaczyli moje bagaże i uznali, że pewnie jedziemy w to samo miejsce - i tak było! Więc mnie podwieźli, i o rany, jaka jestem im wdzięczna, bo wtedy chyba taksówki też już nie jeździły, z tego co pamiętam (to było prawie 3 lata temu). Ok, może to taki nie do końca autostop, bo nawet nie zdążyłam wyciągnąć ręki, choć może to zrobiłam, nie pamiętam. Tak czy inaczej, teraz się zestarzałam o te parę lat i trochę za bardzo się boję psychopatów, żeby autostopować częściej. Ale uwielbiam ideę autostopu i mam z niego same dobre wspomnienia.
Nie wiem jak działają awatary więc jak coś ukradłam to przepraszam
“Science is similarly interpreted, as a new language through which man has tried to explore himself and nature; and a similar conclusion is reached, that once again man attributed to abstractions an independent existence."
“Science is similarly interpreted, as a new language through which man has tried to explore himself and nature; and a similar conclusion is reached, that once again man attributed to abstractions an independent existence."