Czy jesteś wegetarianinem?

Dodaj swój głos! (ankiety są anonimowe)

Czy jestes weregarianką/wegetarianinem?

tak
123
38%
nie
201
62%
 
Liczba głosów: 324

Awatar użytkownika
Małgorzata95
ciAStoholik
Posty: 337
Rejestracja: 6 cze 2017, 19:42
Lokalizacja: Niewielka miejscowość 15 km od Poznania

Re: Czy jesteś wegetarianinem?

Post autor: Małgorzata95 »

Nie jestem ani wegetarianką, ani weganką, ale ostatnio prawie nie jem mięsa...
Za­nim potępisz człowieka za je­go in­ność,
zde­finiuj wpierw, czym jest nor­malność i po­każ,
jak sam zgod­nie z nią żyjesz.
Palulalula
bobASek
Posty: 4
Rejestracja: 21 cze 2017, 20:57
Lokalizacja: Szczecin

Re: Czy jesteś wegetarianinem?

Post autor: Palulalula »

Tak, jestem, od niedawna. Ograniczam też nabiał i jajka. Kiedyś było to dla mnie nie do pomyślenia, ale podjęłam ten eksperyment zdrowotny i działa on na mnie bardzo dobrze. A skoro działa, to nie zamierzam w najbliższym czasie tego zmieniać :)
"jestem realistą i materialistą
czasem tylko zmęczony
zamykam oczy"
T. Różewicz
Nemo
mASełko
Posty: 114
Rejestracja: 30 cze 2017, 21:38
Lokalizacja: Szczecin

Re: Czy jesteś wegetarianinem?

Post autor: Nemo »

Prawie. Jadam mięso okazjonalnie. Dużo częściej natomiast jadam ryby.
Awatar użytkownika
Rat Girl
starszASek
Posty: 41
Rejestracja: 11 lis 2017, 15:48
Lokalizacja: Łódź

Re: Czy jesteś wegetarianinem?

Post autor: Rat Girl »

Czytam Waszą dyskusję i mam taką refleksję: chociaż z ankiety wynika, że 1/3 osób na forum to wegetarianie (czyli znacznie powyżej średniej krajowej - może to jednak o czymś świadczy?), to dyskusja wydaje się zdominowana przez mięsożernych trolli, działających zgodnie ze znaną zasadą "nie znam się, to się wypowiem" ;-)

Rozumiem, lubicie mięso i nie chcecie z niego rezygnować. Nie zgadzam się z Wami, ale szanuję Waszą decyzję. Wydaje mi się jednak, że sarkastyczne komentarze na temat osób, które mają inne zapatrywania na ten temat, nazywanie ich oszołomami, wariatami etc. to dosyć słaby sposób na poprawę swojego samopoczucia.

Ponieważ dyskusja trwa od 2008 roku, a od tego czasu debata publiczna na temat wegetarianizmu i weganizmu znacznie się rozwinęła, mam nadzieję, że przynajmniej część wynikających z ignorancji komentarzy sprzed lat dziś już by się w tej dyskusji nie pojawiła, ale dla porządku:

1. wegetarianizm to rezygnacja z jedzenia mięsa (tak, ryby to też mięso :lol: ), a weganizm zakłada rezygnację także z innych produktów powodujących cierpienie i eksploatację zwierząt (gł. nabiał, ale też skóry, futra, kosmetyki testowane na zwierzętach etc). Zazwyczaj powodem tej decyzji jest nieakceptacja sposobu, w jaki zwierzęta są traktowane w hodowlach przemysłowych, ale czasem wynika też z innych przyczyn, na przykład z troski o środowisko naturalne (patrz punkt 4).

2. nie, wegetarianie nie jedzą tylko "kiełków". Oprócz warzyw i owców jedzą także: makarony, rośliny strączkowe, pieczywo, grzyby, glony, ryż, kasze, bakalie, tofu, tempeh, seitana, oleje roślinne, miody, no i oczywiście słodycze, w tym CIASTA;-) Ponadto wegetarianie nie będący weganami jedzą też nabiał: sery, mleko, masło, jajka. Na bazie tych produktów można przyrządzić mnóstwo pysznych, sycących i urozmaiconych potraw.

3. nie, jedzenie soi nie zwiększa ilości estrogenu. Aczkolwiek spotkałam się z badaniem dowodzącym, że w niektórych przypadkach wśród mężczyzn spożywających bardzo duże ilości soi odnotowano zmniejszoną ruchliwość plemników, co mogło mieć pewien wpływ na ich płodność, ale w Waszym wypadku to chyba nie ma znaczenia :wink: Poza tym wegetarianizm to nie tylko soja. Ja na przykład poza tofu praktycznie nie jem soi.

4. nie, wegetarianizm nie ma negatywnego wpływu na globalne ocieplenie. Wprost przeciwnie. Największy wpływ na zmiany klimatu (i ogólnie kryzys środowiskowy) ma przemysłowa produkcja zwierząt, która powoduje wypuszczanie do atmosfery ogromniej ilości metanu.

5. dobrze zbilansowana dieta wegetariańska, a nawet wegańska jest nie tylko smaczna, ale też zdrowa i pełnowartościowa, co potwierdziło niedawne oficjalne oświadczenie Światowej Organizacji Zdrowia. Podkreślam: dobrze zbilansowana. Jeśli ktoś opiera swoją dietę na bułkach z nutellą to nie dziwię się, że ma niedobory ;-)

Ja nie jem mięsa od 15 lat, od niedawna jestem weganką i nie zauważyłam u siebie ani problemów zdrowotnych, ani psychicznych, ani obniżonej kondycji. Wprost przeciwnie: jako nastolatka zmagałam się z depresją, chorobami, a po przejechaniu kilometra na rowerze miałam zadyszkę. Teraz czuję się znakomicie, nie choruję, a na rowerze jeżdżę po 30 kilometrów i prędzej mi korzonki łupną niż się zmęczę;-) Nie twierdzę, że powodem musi być dieta, ale pewne jest, że co najmniej nie zaszkodziła.

Jeśli ktoś z Was zbiera się do przejścia na wegetarianizm, weganizm, albo choćby do ograniczenia ilości spożywanego mięsa i ma pytania lub wątpliwości, piszcie do mnie na forum lub na priv. Z chęcią pomogę :-)
Make kin, not babies
Donna Haraway
takasobie

Re: Czy jesteś wegetarianinem?

Post autor: takasobie »

Ja niestety nie mogłabym być wegetarianką. Nie chodzi o jedzenie, bo to najmniejszy problem. Nie mogłabym zrezygnować ze skórzanych dodatków - buty, torby, paski, rękawiczki. Takie rzeczy po prostu chcę mieć ze skóry. Buty ze sztucznej skóry nie są dla mnie zamiennikiem. Futra naturalnego nigdy nie miałam i nie chciałabym mieć. W ogóle futer ani obszyć futrzanych nie lubię. Czy wełna jest dopuszczalna w wegetarianizmie?
W jedzeniu to tylko mleka byłoby mi najbardziej szkoda, bo tego nie potrafię zastąpić innym białym płynem.
Awatar użytkownika
Rat Girl
starszASek
Posty: 41
Rejestracja: 11 lis 2017, 15:48
Lokalizacja: Łódź

Re: Czy jesteś wegetarianinem?

Post autor: Rat Girl »

takasobie pisze: 4 gru 2017, 00:16 Ja niestety nie mogłabym być wegetarianką. Nie chodzi o jedzenie, bo to najmniejszy problem. Nie mogłabym zrezygnować ze skórzanych dodatków - buty, torby, paski, rękawiczki. Takie rzeczy po prostu chcę mieć ze skóry. Buty ze sztucznej skóry nie są dla mnie zamiennikiem. Futra naturalnego nigdy nie miałam i nie chciałabym mieć. W ogóle futer ani obszyć futrzanych nie lubię. Czy wełna jest dopuszczalna w wegetarianizmie?
W jedzeniu to tylko mleka byłoby mi najbardziej szkoda, bo tego nie potrafię zastąpić innym białym płynem.
Wegetarianizm to rezygnacja tylko z jedzenia mięsa. Nie mylić z weganizmem. Z tego co piszesz wynika, że raczej trudno by Ci było zostać weganką, ale wegetarianką jak najbardziej :-)
Make kin, not babies
Donna Haraway
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Czy jesteś wegetarianinem?

Post autor: Viljar »

Nie jestem wegetarianinem i nie mam zamiaru przestać jeść mięsa. Lubię kuchnię czeską i dalekowschodnią, które są w jakimś stopniu oparte na mięsie. Lubię też od czasu do czasu upichcić jakieś ciasto, a jak mam niby je zrobić bez jajek i mleka? Pytanie do wszystkożernych: Próbował ktoś kiedyś ciasta bez jajek? Ja próbowałem - przypomniały mi się natychmiast słynne "wyroby czekoladopodobne" z czasów komuny. Niby można to było zjeść, ale tylko dlatego, że nie ma wyboru.

Wydaje mi się też, co zostało zresztą powiedziane w innym wątku, że ludzie w naszej strefie kulturowej są wegetarianami czy weganami, bo mogą sobie na to pozwolić. Jak człowiek jest głodny, to zje nawet takie mięso, które wcześniej szczekało, miauczało albo i wołało "ratunku". W tak złej sytuacji oczywiście nie jestem, ale gdybym miał zostać weganinem, wydawałbym na jedzenie chyba ze 3-4 razy więcej niż teraz, jak sobie kiedyś obliczałem. A na to ani nie mogę, ani nie chcę sobie pozwolić.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
takasobie

Re: Czy jesteś wegetarianinem?

Post autor: takasobie »

Rat Girl pisze: 4 gru 2017, 08:36
takasobie pisze: 4 gru 2017, 00:16 Ja niestety nie mogłabym być wegetarianką. Nie chodzi o jedzenie, bo to najmniejszy problem. Nie mogłabym zrezygnować ze skórzanych dodatków - buty, torby, paski, rękawiczki. Takie rzeczy po prostu chcę mieć ze skóry. Buty ze sztucznej skóry nie są dla mnie zamiennikiem. Futra naturalnego nigdy nie miałam i nie chciałabym mieć. W ogóle futer ani obszyć futrzanych nie lubię. Czy wełna jest dopuszczalna w wegetarianizmie?
W jedzeniu to tylko mleka byłoby mi najbardziej szkoda, bo tego nie potrafię zastąpić innym białym płynem.
Wegetarianizm to rezygnacja tylko z jedzenia mięsa. Nie mylić z weganizmem. Z tego co piszesz wynika, że raczej trudno by Ci było zostać weganką, ale wegetarianką jak najbardziej :-)
Dzięki za wyjaśnienie :). Kiedyś miałam taki tydzień, kiedy mięso zjadłam raz w tygodniu. Wtedy czułam się taka pełna energii. Wydaje mi się, że mięso na mnie źle wpływa, za dużo puryn nie jest wskazane.
Awatar użytkownika
Rat Girl
starszASek
Posty: 41
Rejestracja: 11 lis 2017, 15:48
Lokalizacja: Łódź

Re: Czy jesteś wegetarianinem?

Post autor: Rat Girl »

Viljar pisze: 4 gru 2017, 08:45 Nie jestem wegetarianinem i nie mam zamiaru przestać jeść mięsa. Lubię kuchnię czeską i dalekowschodnią, które są w jakimś stopniu oparte na mięsie. Lubię też od czasu do czasu upichcić jakieś ciasto, a jak mam niby je zrobić bez jajek i mleka? Pytanie do wszystkożernych: Próbował ktoś kiedyś ciasta bez jajek? Ja próbowałem - przypomniały mi się natychmiast słynne "wyroby czekoladopodobne" z czasów komuny. Niby można to było zjeść, ale tylko dlatego, że nie ma wyboru.

Wydaje mi się też, co zostało zresztą powiedziane w innym wątku, że ludzie w naszej strefie kulturowej są wegetarianami czy weganami, bo mogą sobie na to pozwolić. Jak człowiek jest głodny, to zje nawet takie mięso, które wcześniej szczekało, miauczało albo i wołało "ratunku". W tak złej sytuacji oczywiście nie jestem, ale gdybym miał zostać weganinem, wydawałbym na jedzenie chyba ze 3-4 razy więcej niż teraz, jak sobie kiedyś obliczałem. A na to ani nie mogę, ani nie chcę sobie pozwolić.
Viljar, zgadzam się z Tobą, że wegetarianizm/weganizm jest pewnym rodzajem przywileju. To oczywiste - jeśli jesteś głodny, ledwie wiążesz koniec z końcem, nie myślisz o takich rzeczach, jak prawa zwierząt czy globalne ocieplenie. A jeśli jesteś naprawdę bardzo głodny, możesz nawet kraść, rabować i zabijać, byle tylko zdobyć pożywienie. W takich sytuacjach włączają się pierwotne instynkty. Ale w odróżnieniu od Ciebie nie traktuję tego jako argumentu przeciwko wegetarianizmowi. To że w krytycznych sytuacjach ludzie robią różne złe rzeczy nie oznacza, że mam robić to samo na co dzień. Wręcz przeciwnie: uważam, że jako osoba uprzywilejowana, mogąca pozwolić sobie na świadomy wybór tego, co konsumuję, mam obowiązek (wobec innych ludzi, zwierząt, środowiska) robić to odpowiedzialnie. I nie chodzi tylko o wegetarianim.

Co do przekonania, że kuchnia wegańska jest droższa od mięsnej, to akurat mit. Chyba że Twoja dieta bazuje na quinoi i amarantusie, ja akurat na co dzień preferuję lokalne, tanie produkty.

Jeśli chodzi o wegańskie wypieki, to faktycznie zazwyczaj nie dorastają do tych opartych na nabiale, ale są wyjątki. Ja na przykład ostatnio upiekłam ciasto dyniowe, które okazało się absolutnie genialnie i nikt by nie powiedział, że jest wyłącznie roślinne :P
Make kin, not babies
Donna Haraway
Awatar użytkownika
Rat Girl
starszASek
Posty: 41
Rejestracja: 11 lis 2017, 15:48
Lokalizacja: Łódź

Re: Czy jesteś wegetarianinem?

Post autor: Rat Girl »

takasobie pisze: 4 gru 2017, 08:50
Rat Girl pisze: 4 gru 2017, 08:36
takasobie pisze: 4 gru 2017, 00:16 Ja niestety nie mogłabym być wegetarianką. Nie chodzi o jedzenie, bo to najmniejszy problem. Nie mogłabym zrezygnować ze skórzanych dodatków - buty, torby, paski, rękawiczki. Takie rzeczy po prostu chcę mieć ze skóry. Buty ze sztucznej skóry nie są dla mnie zamiennikiem. Futra naturalnego nigdy nie miałam i nie chciałabym mieć. W ogóle futer ani obszyć futrzanych nie lubię. Czy wełna jest dopuszczalna w wegetarianizmie?
W jedzeniu to tylko mleka byłoby mi najbardziej szkoda, bo tego nie potrafię zastąpić innym białym płynem.
Wegetarianizm to rezygnacja tylko z jedzenia mięsa. Nie mylić z weganizmem. Z tego co piszesz wynika, że raczej trudno by Ci było zostać weganką, ale wegetarianką jak najbardziej :-)
Dzięki za wyjaśnienie :). Kiedyś miałam taki tydzień, kiedy mięso zjadłam raz w tygodniu. Wtedy czułam się taka pełna energii. Wydaje mi się, że mięso na mnie źle wpływa, za dużo puryn nie jest wskazane.
Mięso raz w tygodniu to dobry krok do przodu! Jeśli potrzebowałabyś jakichś rad/inspiracji/przepisów polecam się :-)
Make kin, not babies
Donna Haraway
takasobie

Re: Czy jesteś wegetarianinem?

Post autor: takasobie »

Rat Girl pisze: 4 gru 2017, 09:23 Mięso raz w tygodniu to dobry krok do przodu! Jeśli potrzebowałabyś jakichś rad/inspiracji/przepisów polecam się :-)
To akurat był przypadek, że tak wyszło :P, ale nie czuję braku, gdy codziennie nie jem mięsa. Staram się jeść mięso tylko raz dziennie na obiad. W sumie uwielbiam rosół taki typowy kolagenowy. Z tego trudno byłoby mi zrezygnować :(.
Awatar użytkownika
Rat Girl
starszASek
Posty: 41
Rejestracja: 11 lis 2017, 15:48
Lokalizacja: Łódź

Re: Czy jesteś wegetarianinem?

Post autor: Rat Girl »

takasobie pisze: 4 gru 2017, 09:42
Rat Girl pisze: 4 gru 2017, 09:23 Mięso raz w tygodniu to dobry krok do przodu! Jeśli potrzebowałabyś jakichś rad/inspiracji/przepisów polecam się :-)
To akurat był przypadek, że tak wyszło :P, ale nie czuję braku, gdy codziennie nie jem mięsa. Staram się jeść mięso tylko raz dziennie na obiad. W sumie uwielbiam rosół taki typowy kolagenowy. Z tego trudno byłoby mi zrezygnować :(.
A co to jest rosół kolagenowy? :wink:
Make kin, not babies
Donna Haraway
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Re: Czy jesteś wegetarianinem?

Post autor: Keri »

Rat Girl pisze: 4 gru 2017, 09:44
takasobie pisze: 4 gru 2017, 09:42
Rat Girl pisze: 4 gru 2017, 09:23 Mięso raz w tygodniu to dobry krok do przodu! Jeśli potrzebowałabyś jakichś rad/inspiracji/przepisów polecam się :-)
To akurat był przypadek, że tak wyszło :P, ale nie czuję braku, gdy codziennie nie jem mięsa. Staram się jeść mięso tylko raz dziennie na obiad. W sumie uwielbiam rosół taki typowy kolagenowy. Z tego trudno byłoby mi zrezygnować :(.
A co to jest rosół kolagenowy? :wink:
Zupy na kościach zwierząt :P
takasobie

Re: Czy jesteś wegetarianinem?

Post autor: takasobie »

Rat Girl pisze: 4 gru 2017, 09:44
takasobie pisze: 4 gru 2017, 09:42
Rat Girl pisze: 4 gru 2017, 09:23 Mięso raz w tygodniu to dobry krok do przodu! Jeśli potrzebowałabyś jakichś rad/inspiracji/przepisów polecam się :-)
To akurat był przypadek, że tak wyszło :P, ale nie czuję braku, gdy codziennie nie jem mięsa. Staram się jeść mięso tylko raz dziennie na obiad. W sumie uwielbiam rosół taki typowy kolagenowy. Z tego trudno byłoby mi zrezygnować :(.
A co to jest rosół kolagenowy? :wink:
To rosół gotowany na kościach szpikowych i mięsie, jeśli się trafi przy kości. Z tkanek wygotowują się kolagen i tłuszcz. Gdy ten rosół zastyga, to robi się galaretowaty. U mnie w domu taki rosół zawsze się gotuje - kości i mięsa różnego gatunku (wołowina, kurczak najlepiej zagrodowy, indyk, kaczka), dużo warzyw (zwłaszcza marchew, przypalona cebulka, por, seler, pietruszka). To taka baza do pomidorowej ("jutro znowu będzie pomidorowa, zrobiona z rosołu z wczoraj" :D) i innych zup warzywnych.
Awatar użytkownika
Rat Girl
starszASek
Posty: 41
Rejestracja: 11 lis 2017, 15:48
Lokalizacja: Łódź

Re: Czy jesteś wegetarianinem?

Post autor: Rat Girl »

takasobie pisze: 4 gru 2017, 09:58
Rat Girl pisze: 4 gru 2017, 09:44
takasobie pisze: 4 gru 2017, 09:42
To akurat był przypadek, że tak wyszło :P, ale nie czuję braku, gdy codziennie nie jem mięsa. Staram się jeść mięso tylko raz dziennie na obiad. W sumie uwielbiam rosół taki typowy kolagenowy. Z tego trudno byłoby mi zrezygnować :(.
A co to jest rosół kolagenowy? :wink:
To rosół gotowany na kościach szpikowych i mięsie, jeśli się trafi przy kości. Z tkanek wygotowują się kolagen i tłuszcz. Gdy ten rosół zastyga, to robi się galaretowaty. U mnie w domu taki rosół zawsze się gotuje - kości i mięsa różnego gatunku (wołowina, kurczak najlepiej zagrodowy, indyk, kaczka), dużo warzyw (zwłaszcza marchew, przypalona cebulka, por, seler, pietruszka). To taka baza do pomidorowej ("jutro znowu będzie pomidorowa, zrobiona z rosołu z wczoraj" :D) i innych zup warzywnych.
Brrr... :lol:
Make kin, not babies
Donna Haraway
ODPOWIEDZ