Czy byłeś/-aś kiedykolwiek z kimś w związku?

Dodaj swój głos! (ankiety są anonimowe)

Kiedykolwiek w związku?

Tak
149
46%
Nie, ale podkochiwałem/-am się
86
27%
Nie
86
27%
 
Liczba głosów: 321

Libra

Post autor: Libra »

od nowa pisze:
Ernest pisze:Dla mnie to siła zdecydowanie toksyczna, chyba, że zaserwowana pod postacią żartu - jak sama zasugerowałaś.
Też uważam, że zazdrość jest w zdrowym związku nie jest normalna.
ja natomiast myślę, że jej kropla od czasu do czasu(nie cały czas, bo zgagi by się człek nabawił) jest potrzebna: aby mobilizowała, napędzała do starania się.
Dajmy na to, jestem sobie w związku z osobnikiem imieniem Świrek. Przyjmijmy, że dookoła mojego Świrka kręcą się osobniczki świrko-chętne, on niby początkowo niewzruszony, stopniowo zaczyna okazywać im jakieś tam zainteresowanie, poświęcać więcej czasu . Jeśli w takim wypadku faktycznie by mnie to nie wcale wzruszyło( spowodowało delikatnego dyskomfortu) to bym się zaczęła zastanawiać, czy aby na pewno na Świrku mi zależy.
od nowa
ciAStoholik
Posty: 342
Rejestracja: 3 lip 2009, 07:28

Post autor: od nowa »

Hm, w moim przypadku to nie hipotezy tylko doświadczenia wpływają na wyciągnięte przeze mnie wnioski.
Sex jest przereklamowany...
Libra

Post autor: Libra »

Można byłoby jeszcze podyskutować jak dana jednostka wyobraża sobie zazdrość- bo ta zielonooka dama ma tyle odcieni, że nie każdy ją dostrzega i odnajduje w sobie.
od nowa
ciAStoholik
Posty: 342
Rejestracja: 3 lip 2009, 07:28

Post autor: od nowa »

Bardzo możliwe, ale mnie to akurat cieszy jeśli istotnie nie dane mi było odkryć jej w sobie. To raczej niefajne uczucie dla tych, którzy jej doznają.
Sex jest przereklamowany...
Awatar użytkownika
Ernest
AStrum
Posty: 1482
Rejestracja: 3 kwie 2009, 00:15

Post autor: Ernest »

Jeśli w takim wypadku faktycznie by mnie to nie wcale wzruszyło( spowodowało delikatnego dyskomfortu) to bym się zaczęła zastanawiać, czy aby na pewno na Świrku mi zależy.
Delikatny dyskomfort - okej.
Szczerza troska i zasygnalizowanie partnerowi, że się o niego martwimy - okej.
Zazdrość - nie.

Wypowiadam się jako świadek niemal chorobliwej zazdrości w związku.
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche

''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake

,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
od nowa
ciAStoholik
Posty: 342
Rejestracja: 3 lip 2009, 07:28

Post autor: od nowa »

Ernest pisze:
Jeśli w takim wypadku faktycznie by mnie to nie wcale wzruszyło( spowodowało delikatnego dyskomfortu) to bym się zaczęła zastanawiać, czy aby na pewno na Świrku mi zależy.
Delikatny dyskomfort - okej.
Szczerza troska i zasygnalizowanie partnerowi, że się o niego martwimy - okej.
Zazdrość - nie.

Wypowiadam się jako świadek niemal chorobliwej zazdrości w związku.
Obiema rękami się podpsuję :) Mam identyczne zdanie w tym wypadku.
Sex jest przereklamowany...
Awatar użytkownika
Unheilig76
łASuch
Posty: 198
Rejestracja: 4 paź 2010, 06:53
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Unheilig76 »

Tak. Bardzo dawno temu, w 1996 roku:). Mój jedyny związek trwał tylko 2 miesiące ale był jednym z najważniejszych i jednocześnie najpiękniejszych zdarzeń w całym moim życiu. Przy okazji dowiedziałem się kilku prawd o sobie np. o tej nieszczęsnej asowatości (wtedy oczywiście nie potrafiłem tego nazwać) albo o tym, że sfera uczuć i seksu to dwie zupełnie różne bajki a jedno drugie wręcz wyklucza.
Nietrudno się domyśleć, z jakiego powodu rozpadł się mój związek. Niezbyt oryginalne jak na to forum :)
Teraz już daję sobie z tym spokój. Raz, że już trochę za późno a dwa, że szanse stworzenia sensownego związku w mojej sytuacji są bliskie zeru.
Tylko to straszne słowo na s....
Awatar użytkownika
Hotarubi
łASuch
Posty: 164
Rejestracja: 22 paź 2010, 22:58
Lokalizacja: Fabryka lalek

Post autor: Hotarubi »

Ja byłam w dwóch poważnych związkach, jeden 1,5 roku drugi 9 m-cy niestety albo stety w obu to ja nie wytrzymałam. Oprócz tego, że dla mnie każda forma jakiejkolwiek kontroli jest niedopuszczalna, potrzebuję dużej strefy wolności, to nie każdy potrafi zaakceptować moje lekko ekstrawaganckie zachowanie i styl, a do tego oczywiście sfera seksualna, czasem to z kijem nie podchodź, a dla osoby seksualnej to było bardzo ciężkie, jeszcze wtedy nie wiedziałam o aseksualności.
Mimo tego chciałabym być jeszcze w związku nie teraz ale kiedyś i na pewno nie z osoba seksualną, myślę, że miałabym wielkie poczucie, że krzywdzę tą osobę, nawet gdyby jej to nie przeszkadzało.
Poza tym w miłość jako taką nie wierzę. Dla mnie przyjaźń jest najważniejsza, lubię przyjaźnić się z chłopakami, choć czasem jest to odbierane jako próby podrywu co osobiście mnie trochę denerwuje, bo brak mi tu gdzie teraz mieszkam bliskiej osoby.
Libra

Post autor: Libra »

że dla mnie każda forma jakiejkolwiek kontroli jest niedopuszczalna, potrzebuję dużej strefy wolności
ja też. I jest to problematyczne. Jeżę się i parskam na takie osaczanie, po czym słyszę, że tak się więzi nie buduje i lub, że mam coś do ukrycia ( :shock: ) skoro bywa, że ostro reaguję... a ja po prostu bronię swojej przestrzeni.
Awatar użytkownika
Falka
pASsanger
Posty: 472
Rejestracja: 11 sie 2012, 19:55
Lokalizacja: Lublin/Podlasie

Re: Czy byłeś/-aś kiedykolwiek z kimś w związku?

Post autor: Falka »

Nigdy nie byłam w związku i też nigdy nie byłam zakochana, zauroczeń raczej też nie było. :) Dobrze mi z tym.
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
Awatar użytkownika
Artistisch
starszASek
Posty: 33
Rejestracja: 20 sty 2013, 00:39
Lokalizacja: Piekło lub głowa Sherlocka Holmesa.
Kontakt:

Re: Czy byłeś/-aś kiedykolwiek z kimś w związku?

Post autor: Artistisch »

Czy byłeś w związku. Byłeś. Dwa razy. Pierwszy, ciągnący się do tej pory jak wspomnienie pięknego snu o ideale, który okazał się jednym z największych błędów życia, mimo, że obaj byliśmy ASami. Drugi.... szkoda gadać, ale w skrócie - była to kompletna strata czasu. Moja konkluzja na dziś: ASi, jeśli tylko chcą, są najlepsi w kochaniu. Ale jednocześnie, najlepsi w ranieniu.
Trust yourself. Love yourself. Be yourself.
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Czy byłeś/-aś kiedykolwiek z kimś w związku?

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

.
Ostatnio zmieniony 1 sty 2014, 19:14 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Layla
wASp
Posty: 1946
Rejestracja: 11 lut 2011, 11:06

Re: Czy byłeś/-aś kiedykolwiek z kimś w związku?

Post autor: Layla »

Nie, nie byłam. Chociaż byłam zakochana, zauroczona, jak zwał tak zwał. Za każdym razem niezbyt szczęśliwie. W zasadzie to nieszczęśliwie. W zasadzie to chciałabym być w związku. Ale podobno nic na siłę, prawda?
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Awatar użytkownika
zazu24
AS gaduła
Posty: 423
Rejestracja: 16 sty 2013, 11:00
Lokalizacja: Śląsk

Re: Czy byłeś/-aś kiedykolwiek z kimś w związku?

Post autor: zazu24 »

'Każdy z nas kogoś szuka. Jeśli nie możemy znaleźć pozostaje modlić się, by znaleziono nas.'

Desperate Housewives zawsze pro.

A jeśli chodzi o związki to jak już pisałam, nie byłam nigdy w żadnym. Ale oczywiście, że zauroczenia się zdarzały. Mój problem polega na tym, że bardzo szybko się kimś zachwycam, a potem rozczarowanie boleśnie obija mi 4 litery, dlatego na razie daję sobie na wstrzymanie, chyba, że rzeczywiście trafi się 'the One' :)
mam problem. często bywam wesoła, ale nie pamiętam już, kiedy ostatnio byłam szczęśliwa.'
Awatar użytkownika
Wicherek
przytulAS
Posty: 774
Rejestracja: 1 wrz 2010, 06:56
Lokalizacja: Pyrlandia

Re: Czy byłeś/-aś kiedykolwiek z kimś w związku?

Post autor: Wicherek »

wyrwana_z_kontekstu pisze:
Artistisch pisze: Pierwszy, ciągnący się do tej pory jak wspomnienie pięknego snu o ideale, który okazał się jednym z największych błędów życia, mimo, że obaj byliśmy ASami. [...] Moja konkluzja na dziś: ASi, jeśli tylko chcą, są najlepsi w kochaniu. Ale jednocześnie, najlepsi w ranieniu.
To musiało być niesamowicie bolesne.
I choć nie lubię takich uogólnień, zgodzę się z ostatnim zdaniem.

W temacie, nie, nigdy nie byłam w związku. Coraz częściej myślę, że to po prostu nie dla mnie.
Layla pisze:Nie, nie byłam. Chociaż byłam zakochana, zauroczona, jak zwał tak zwał. Za każdym razem niezbyt szczęśliwie. W zasadzie to nieszczęśliwie. W zasadzie to chciałabym być w związku. Ale podobno nic na siłę, prawda?
Dziewczyny nie macie czego żałować. Na każdego przyjdzie kiedyś pora. ;)
Lepiej nie mieć żadnych doświadczeń na koncie niż wycierpieć za dużo.
To mówię ja - osoba która była w dwóch związkach, pierwszy raz z popaprańcem emocjonalnym, a drugi z erotomanem.
<< Free hugs >> << Free hugs >> << Free hugs >>
ODPOWIEDZ