króliczka pisze: ↑6 sty 2018, 13:22
Jedną z najniebezpieczniejszych, bo najbardziej poniżających, a potencjalnie możliwych do pojawienia się podczas klasycznego seksu jest dźwięk przypominający pewną obrzydliwą rzecz (mężczyzna mógłby pomyśleć że zrobiłam przy nim coś niekulturalnego zrażając się do mnie, bo niektórzy nie wiedzą że taki dźwięk pojawia się czasami w trakcie seksu i nie ma z tą drugą rzeczą nic wspólnego).
Pierdzenie pochwą XD Niedoświadczony gimbas o tym nie wiem i może pomyśleć sobie różne rzeczy. Ja to rozumiem, Wy to rozumiecie, ale ktoś kto nie uprawiał wcześniej seksu może być co najmniej zaskoczony. Najbardziej śmieszą mnie też faceci, którzy myślą, że kobiety nic nie mają między nogami jak barbie, a są rożne budowy. Kliniki "piękna" trzepią na tym tylko kasę, a dziewczyny potem czują się niekomfortowo.
króliczka pisze: ↑8 sty 2018, 22:12
Ja aseksualną osobą jestem tylko wtedy gdy jestem chuda/b. chuda.No bo czemu niby prawdziwej utraty popędu płciowego na skutek niedożywienia/zbyt niskiej wagi nie nazwać aseksualizmem jeśli trwa to np. kilka lat?
Ze słowotwórstwa wynika, że brak popędu seksualnego, a aseksualność to wyrażenia jednoznaczne(a- brak, zaprzeczenie, anty - bycie przeciwnym). Na osoby, które utrącają popęd nie ma chyba nazwy, bo termin aseksualność zawłaszczyli sobie Ci, którzy nie poczuli nic nigdy przy drugim człowieku, albo nie mieli z nim bliskiego kontaktu, a biorąc pod uwagę słowotwórstwo nie jest to błąd używanie takiego terminu. Moim zdaniem jesteś po prostu niepewną siebie pedantką, a w stanie niedożywienia i aseksualną. To że w języku naukowym ten termin przypisany jest do konkretnej definicji nie znaczy, że nie możesz go używać w stosunku do siebie.
Jak dla mnie czysto pod względem słowotwórczym aseksualizm jest właśnie tym o czym piszesz, bo w myśl definicji nie chodzi w aseksualności o popęd czyli libido, a o pociąg seksualny do innych osób. Dla mnie bardziej odpowiednia byłaby w tym przypadku awersja seksualna względem innych osób, a tak wrzucone jest wszystko do jednego worka.
Setsu pisze: ↑8 sty 2018, 22:59
Osoby chore na anoreksję często rezygnują z seksu w imię wyzbywania się przyjemności, bo odmawianie sobie jedzenia to w pewnym momencie za mało. Z całym szacunkiem, orientacja nie znika na pół roku. Impotent nie staje się aseksualny.
A mi się wydawało, że w przypadku anoreksji lub niedożywienie zanik popędu jest powodowany złym funkcjonowaniem narządów na skutek właśnie niedożywienia ich. Organizm nie produkuje pewnych substancji, bo chce się utrzymać przy życiu.
Aseksualizm to nie orientacja. To jest zdanie niektórych ludzi - nie teoria. Inna frakcja naukowców uważa to za brak orientacji. Do tego orientacje można zmienić xd Nie rodzi się z nią. Seksualność kształtuje się całe życie.
Co do impotentów to raczej przeciwność aseksualnych, wiec nie wiem skąd porównanie.
Impotent - podnieca się/pragnie, ale nie ma fizycznych objawów.
Aseksualny - nie podnieca się, ale ciało ma sprawne.
fiammetta pisze: ↑18 kwie 2010, 21:24
ja nie potrafię tego zaszufladkować. rozróżniam:
*miłość
*seks
*piep... (przepraszam za wyrażenie, ale ono trafia w sedno)
Dokładnie, a dla siebie wybieram opcje 3 i 1 dla innych.
Mimo wszystko wydaje mi się, że to normalne, że obrzydza mnie rżnięcie się innych osób. Nie kochanie się - z szacunkiem i z myślą o innej osobie - takim to jeszcze zazdroszczę. Nie chodzi też o miłość tylko normalność - jakiś tam mój standard.
A boje się dlatego, że mój partner może się zatracić i nie zareagować na moje sygnały, generalnie poniżyć w jakiś sposób, bo mimo wszystko kobieta jest bardziej bierna. Jest też wiele innych powodów przez które nie zgodziłabym się na seks, więc najpierw wolałabym się upewnić, że mój facet je zna oraz rozumie i nie potraktuje mnie jak ciepły masturbator.
Tutaj wiele osób wypowiada się tak jakby dobry seks dla osób seksualnych był możliwy z każdym wszędzie i jakkolwiek, a uwieńczenie miłości seksem to mit i nic z tego nie wynika. Przykro się to czyta. Nie z każdym jest tak samo i nie chodzi wcale o jakieś cudowne techniki.
Generalnie seks nigdy nie będzie dla mnie czymś obojętnym, to ważny aspekt społeczny, ale rozumiem podejście dopóki mnie to nie dotyczy jest mi to obojętne.