Strona 2 z 4

: 29 sty 2008, 21:51
autor: Ant
Znam ten ból usypiania psa, bo sam jakieś pół roku temu miałem okazję tego doświadczyć :?

: 29 sty 2008, 23:37
autor: naomi_p
Dwa razy musiałam przez to przejść... Nie wspominając już jak rozlicznych i rozmaitych innych zwierząt śmierci musiałam doświadczyć...
A teraz z moim obecnym psem jest niedobrze... Ta sprawa się ciągnie i nie ma poprawy... A to wszystko przez lenistwo rodziny, która uważa, że nie ma sensu go leczyć...?! Nie wiem, ale czuję, że jeśli sprawa nie zostanie rozwiązana tak jak powinna to prędzej czy później sprawa zakończy się tak samo jak u Parkinsona...
Po śmierci psa początkowo odczuwa się pustkę tej duszy w domu, i tych obowiązków, które ciążyły nad nami jako opiekunami, ale po kilku dniach to mija... Mam nadzieję, że już masz się lepiej P....

: 29 sty 2008, 23:42
autor: Ant
Tiaa, nie ma jak traktowanie zwierząt dobrze, dopuki nie zachorują :?

: 30 sty 2008, 00:47
autor: Parkinson
Po śmierci psa początkowo odczuwa się pustkę tej duszy w domu, i tych obowiązków, które ciążyły nad nami jako opiekunami,
no niestety z przyzwyczajenia poszedłem do sklepu kupić puszkę, naszykowałem michę, a tu ...

: 30 sty 2008, 20:05
autor: Honzol
w maju 2005 tez odszedl moj jedyny czworonozny przyjaciel :cry: dziele sie w smutku...

: 30 sty 2008, 20:18
autor: kot
Ja to przeżywałem kilka lat temu jak mi zdechł Kot . Nazywał się "grubas".Dzikie, stare wredne kocurzysko, podobny do mnie (jakbym siebie w lustrze zobaczył). Kilka lat go dokarmiałem. Któregoś dnia zaginął bez wieści.W tym czasie zmieniłem miejsce zamieszkania Później się dowiedziałem, że zdechł. :P

: 30 sty 2008, 20:24
autor: Ant
Mi raz samochód kurę przejechał :?

: 30 sty 2008, 20:57
autor: Honzol
przykra sprawa nie ma kury nie ma jajec,...
ps
ta z avata :?: :wink:

: 30 sty 2008, 22:19
autor: kot
Ant pisze:Mi raz samochód kurę przejechał :?
To znaczy, że rosół był na obiad, bo z kurą (bynajmniej z tego co z niej zostało) należało coś zrobić. :mrgreen: :P

: 13 lut 2008, 08:22
autor: lossuperktos
no coż, nawet nie zaczynam tematu bo pisałbym całe lata.. po prostu współczuje. nic nie radze... :( :( :( :( :(

: 15 lut 2008, 22:16
autor: maxiformat
Ja kiedys musialam uspic kota...
I potem nie moglam dluuugo dojsc do siebie...
I kiedys tato przyniosl malego innego, takiego zablakanego...
No, ale sam fakt pozegnania sie ze swoim zwierzakiem jest wyjatkowo przykry...

: 15 lut 2008, 22:27
autor: Ant
Mi raz ktoś ukradł kota razem z koszykiem, w którym lubiał leżakować :mrgreen:

: 15 lut 2008, 22:32
autor: maxiformat
Zapewniam Cie, ze to nie byl moj tato :D

: 15 lut 2008, 22:34
autor: Ant
To było już w cholerę dawno :mrgreen:

W sumie wszystkie koty, jakie miałem gdzieś musiało wciąć :roll: Nie to co psy. W przypadku każdego wiedziałem, kiedy zakończył swój żywot (w z wyjątkiem jednego, który został sprzedany) ;)

: 15 lut 2008, 22:39
autor: opuncja
Maxiformat - oddaj lepiej ten koszyk, byle szybko :xmrgreen: