W pracy miałam jedną koleżankę - dziewczynę, jawnie przyznającą się do katolicyzmu. Pewnego dnia nie było jej w pracy, pojechała na wyjazd z kolegą, który jej się tam oświadczył. Po kilku tygodniach okazało się że jest ona w ciąży. Moi dwaj koledzy z pracy w wieku 41 i 32 lata dość długo analizowali, że to tego wyjazdu ta dziewczyna była dziewicą, bo taka cicha, spokojna i pobożna. Myślałam, że takie rozkminy mają nastolatkowie, a nie dorośli faceci. Od tamtej pory zastanawiam się, co oni o mnie myślą. Ja o ich życiu nie rozważam.
Cisną mi się na usta słowa: "Głupcem nie jest ten, który nic nie wie, głupcem jest ten który myśli, że wie wszystko". Ciekawe, czy na innych przedmiotach też tak mówiła nauczycielom...Małgorzata95 pisze:Kiedyś na wdż w liceum jedna dziewczyna powiedzała prowadzącemu zajęcia, że wszyscy już wszyscy wiedzą na ten temat i wdż nie jest nam potrzebny. Potem stwierdziła, że w klasie są jeszcze dziewice, które powinny się czegoś dowiedzieć na "TEN temat" i skazała konkretne osoby (w tym mnie). Ostatnio weszłam na fb (nie mam konta) i zobaczyłam, że dziewczyna ma obecnie chyba roczną córkę, a ojciec dziecka zwiał... Karma wraca.