po prostu jest mi źle

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
Awatar użytkownika
Parkinson
fantAStyczny
Posty: 545
Rejestracja: 4 lut 2007, 11:19
Lokalizacja: Warszawa

po prostu jest mi źle

Post autor: Parkinson »

nie licze na wyrazy pocieszenia nie licze na nic jestem w depresji jestem w kiepskim stanie psychicznym od jakiegoś czasu (niedługo), moje zasoby optymizmu nadzieji i wrodzonej chęci życia się wygaszają. czeka mnie kilka operacji. Osoba która uważałem za moą drugą połókę jakiś czas temu mnie odżuciłe mimo wielu łączących nas relacji kilka szczegułów zaważyło na całości.


chcecie piszcie nie chcecie nie piszcie Ja po prostu chciałem się wyżalić. A przecież kiedyś byłem tak pełny życia. jak to się wszystko zmienia w życiu.


coś napiszę za akiś czas trzymajcie się ciepło zima nadchodzi powolnymi krokami.

to po niżej nie jest moje


Bajka o zasmuconym smutku:



Po piaszczystej drodze szła niziutka staruszka.
Chociaż była już bardzo stara, to jednak szła tanecznym krokiem,
a uśmiech na jej twarzy był tak promienny, jak uśmiech młodej,
szczęśliwej dziewczyny. Nagle dostrzegła przed sobą jakąś postać.
Na drodze ktoś siedział, ale był tak skulony, że prawie zlewał się z piaskiem.
Staruszka zatrzymała się, nachyliła nad niemal bezcielesną istotą i zapytała:
"Kim jesteś?" Ciężkie powieki z trudem odsłoniły zmęczone oczy,
a blade wargi wyszeptały: "Ja? ... Nazywają mnie smutkiem"
"Ach! Smutek!", zawołała staruszka z taką radością, jakby spotkała dobrego znajomego.
"Znasz mnie?", zapytał smutek niedowierzająco.
"Oczywiście, przecież nie jeden raz towarzyszyłeś mi w mojej wędrówce.
"Tak sądzisz ..., zdziwił się smutek, "to dlaczego nie uciekasz przede mną.
Nie boisz się?" "A dlaczego miałabym przed Tobą uciekać, mój miły?
Przecież dobrze wiesz, że potrafisz dogonić każdego, kto przed Tobą ucieka.
Ale powiedz mi, proszę, dlaczego jesteś taki markotny?" "Ja ... jestem smutny."
odpowiedział smutek łamiącym się głosem.
Staruszka usiadła obok niego. "Smutny jesteś ...",
powiedziała i ze zrozumieniem pokiwała głową. "A co Cię tak bardzo zasmuciło?"
Smutek westchnął głęboko.
Czy rzeczywiście spotkał kogoś, kto będzie chciał go wysłuchać?
Ileż razy już o tym marzył. "Ach, ... wiesz ...", zaczął powoli i z namysłem,
"najgorsze jest to, że nikt mnie nie lubi.
Jestem stworzony po to, by spotykać się z ludźmi
i towarzyszyć im przez pewien czas.
Ale gdy tylko do nich przyjdę, oni wzdrygają się z obrzydzeniem.
Boją się mnie jak morowej zarazy." I znowu westchnął.
"Wiesz ..., ludzie wynaleźli tyle sposobów, żeby mnie odpędzić.
Mówią: tralalala, życie jest wesołe, trzeba się śmiać.
A ich fałszywy śmiech jest przyczyną wrzodów żołądka i duszności.
Mówią: co nie zabije, to wzmocni. I dostają zawału.
Mówią: trzeba tylko umieć się rozerwać.
I rozrywają to, co nigdy nie powinno być rozerwane.
Mówią: tylko słabi płaczą. I zalewają się potokami łez.
Albo odurzają się alkoholem i narkotykami, byle by tylko nie czuć mojej obecności."
"Masz rację,", potwierdziła staruszka, "ja też często widuję takich ludzi."
Smutek jeszcze bardziej się skurczył. "Przecież ja tylko chcę pomóc każdemu człowiekowi.
Wtedy gdy jestem przy nim, może spotkać się sam ze sobą.
Ja jedynie pomagam zbudować gniazdko, w którym może leczyć swoje rany.
Smutny człowiek jest tak bardzo wrażliwy.
Niejedno jego cierpienie podobne jest do źle zagojonej rany,
która co pewien czas się otwiera. A jak to boli!
Przecież wiesz, że dopiero wtedy, gdy człowiek pogodzi się ze smutkiem
i wypłacze wszystkie wstrzymywane łzy, może naprawdę wyleczyć swoje rany.
Ale ludzie nie chcą, żebym im pomagał.
Wolą zasłaniać swoje blizny fałszywym uśmiechem.
Albo zakładać gruby pancerz zgorzknienia." Smutek zamilkł.
Po jego smutnej twarzy popłynęły łzy: najpierw pojedyncze,
potem zaczęło ich przybywać, aż wreszcie zaniósł się nieutulonym płaczem.
Staruszka serdecznie go objęła i przytuliła do siebie.
"Płacz, płacz smutku.", wyszeptała czule.
"Musisz teraz odpocząć, żeby potem znowu nabrać sił.
Ale nie powinieneś już dalej wędrować sam.
Będę Ci zawsze towarzyszyć, a w moim towarzystwie zniechęcenie już nigdy Cię nie pokona."
Smutek nagle przestał płakać.
Wyprostował się i ze zdumieniem spojrzał na swoją nową towarzyszkę:
"Ale ... ale kim Ty właściwie jesteś?"
"Ja?", zapytała figlarnie staruszka uśmiechając się przy tym tak beztrosko,
jak małe dziecko. "JA JESTEM NADZIEJA!"
Awatar użytkownika
Koni
bASałyk
Posty: 717
Rejestracja: 10 sie 2008, 21:42
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post autor: Koni »

Nie potrafię pocieszać, więc tego nie zrobię.
Ale rozumiem Cię. Może tylko częściowo, ale rozumiem.
"This is not about sex
We all know sex sells and the whole world is buying..."

Ceterum censeo Carthaginem delendam esse.
Bardzo Dziwna Osoba
fantAStyczny
Posty: 551
Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
Lokalizacja: Północ

Post autor: Bardzo Dziwna Osoba »

Parkinson

Przykro mi, że akurat Ciebie to spotkało. Jeśli Cię to pocieszy choć odrobinę, to jestem z Tobą myślami. Jakbyś nie miał się komu wyżalić to napisz.
Awatar użytkownika
DZIEWICA8
zarASek
Posty: 1874
Rejestracja: 6 paź 2006, 09:33
Lokalizacja: z Lublina

po prostu jest mi źle

Post autor: DZIEWICA8 »

Mój drogi Parkinsonie! Bardzo mnie zasmuciło to Twoje wyznanie, jest mi bardzo przykro, że jest Ci źle! :( :( :( :( :( :( :( :( :(
Nie wiem, czy moje pocieszenie na coś Ci się przyda, jednak szczerze życzę Ci, aby humor i zdrowie Ci się poprawiły. Mam nadzieję, że wkrótce będzie lepiej! Mimo wszystko - Trzymaj się! :wink: :wink: :wink:
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."

DZIEWICA8
Awatar użytkownika
ivi
pASibrzuch
Posty: 211
Rejestracja: 1 sie 2008, 21:14

Post autor: ivi »

Czasem życie potrafi nieźle dokopać.Kilka lat temu lekarze postawili mi diagnozę , która dosłownie zwaliła mnie z nóg.I to pytanie: czemu właśnie ja? Pamiętam jakby to było dziś, siedziałam w parku i zalewałam się łzami. Zadzwoniła do mnie wtedy moja koleżanka i powiedziała,że rzuca wszystko i jedzie do mnie, mimo iż mieszkała kilkaset kilometrów ode mnie,ot tak, w jednej chwili. A potem rozdzwoniły się telefony od innych osób,że będzie dobrze ,że mam się trzymać .Pomyślałam wtedy ,że są ludzie dla których warto walczyć , którym na nas zależy, którzy o nas myślą. Pamiętaj Parkinson,że zawsze znajdziesz wokół siebie takie osoby,świadczą o tym chociażby wpisy osób z tego forum. Oni wszyscy myślami są z Tobą. Wiem ,że najtrudniej pokonać jest samego siebie, raz jest lepiej a raz gorzej, ale nie wolno nam sie poddawać.Nigdy. Wracaj do zdrowia kolego.Masz przyjaciół.
Awatar użytkownika
Zixxar
głuptAS
Posty: 496
Rejestracja: 28 kwie 2008, 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Zixxar »

Parkinson - trzymaj się, głowa do góry! Rodacy Warszawiacy są z Tobą!

Pzdr,

Zixx
Katarzyna
ASiołek
Posty: 73
Rejestracja: 23 wrz 2008, 10:03
Lokalizacja: lodz

Post autor: Katarzyna »

Pewnie to zadne pocieszenie, ale ja tez jestem po paru (4) operacjach w tym rekonstrukcji stawu biodrowego i podejrzeniu raczka, moge sie domyslac co czujesz... Duchem jestem z Toba... Jeszcze bedzie dodrze... MUSI!!!!!!!!!!!!
Figaaaa
Awatar użytkownika
ONO
gimnASjalista
Posty: 14
Rejestracja: 28 kwie 2007, 17:57

Post autor: ONO »

Parkinson!
Obejmuję Cię czule i głaszczę po główce, wirtualnie, ale szczerze!
Wierzę, że będzie ok!
Buziaki!
Gość

Post autor: Gość »

tez łacze sie z Toba w smutku wiem co to depresja

ale jednak jest Nadzieja nadzieja umiera ostatnia pamietaj
3mam kciuki musi byc dobrze
ODPOWIEDZ