Ehhh...
Ehhh...
przedwczoraj umarła mi kotka. Śliczna i dzika jak żbik. Po kilkutygodniowej chorobie. Była ze mną 10 lat.
Ciągle słyszę jej mruczenie i obecność...
Ciągle słyszę jej mruczenie i obecność...
vege
and
any alcohol
As C ta kobieta ?
Nie wiadomo, czy się dowieta.
Ehhh...
Oh to straszne, straszne, straszne!
Ja nawet nie chcę myśleć o chwili, kiedy moja kochana Mruczka odejdzie, a ma już prawie 10 lat. Tak bardzo ją kocham.
DZIEWICA8
Ja nawet nie chcę myśleć o chwili, kiedy moja kochana Mruczka odejdzie, a ma już prawie 10 lat. Tak bardzo ją kocham.
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
Bardzo mi przykro, wiem co czujesz, bo parę lat temu umarł mój kochany piesek Jock (Dżok) i też był ze mną dokładnie 10 lat, a sam miał 13. Do tej pory mam wyrzuty sumienia, że się z nim nie pożegnałam
Zdziwiłabyś się, jak zaczynam gadać o psach to mi się buzia nie zamyka, a mam cztery ^^Za to większej psiary ode mnie chyba nie ma.
Współczuję Światłono. Mojego psiaka nie ma już tyle czasu, a mi nadal go brakuje. Ostatnio złapałam się na tym, że jak wracałam w nocy do łóżka, uważałam żeby nie potknąć się o psine legowisko, ech.
Wielka szkoda, że zwierzaki te żyją tak krótko
Mojej Babci kot Maciek VI, zwany przeze mnie Kocie, żył 8 lat. To był kot z temperamentem i tak pomysłowy!Podobno koty 'na wolności' żyją ok. 2-3 lata.
Wielka szkoda, że zwierzaki te żyją tak krótko
podobnie. Mój poprzedni pies potężnie chrapał - do tej pory wstając w nocy do łazienki/lodówki nasłuchuję jego chrapania aby go zlokalizować i nie wejść na niego.. a to już 3,5 rokuLachesis pisze: Mojego psiaka nie ma już tyle czasu, a mi nadal go brakuje. Ostatnio złapałam się na tym, że jak wracałam w nocy do łóżka, uważałam żeby nie potknąć się o psine legowisko, ech.
Przynajmniej minął już nawyk wpuszczania psa z balkonu do domu - wieczory spędzał na balkonie, gdy chciało się iść spac, trzeba było po psa zapukac i przychodził.. oj długo potem z przyzwyczajenia pukalismy w szybę
Kolejny psiak pomógł się otrząsnąć nieco - człowiek musiał wziąć się w garść i zainterweniowac kiedy szczenię sadziło "rzeźbę z brazu" u kogos na łóżku, a nie poddac sie rozpaczaniu nad uutraconym czworonoznym członkiem rodziny.
Jam też mega psiara, ale i koty cenię.
Po pochowaniu kotki na działce moja mama zabrała stamtąd psa-sierotę, który od paru lat przyznawał się do niej, ale na zimę zostawał dotychczas na łasce losu. No i jest pies. Ale nie mój. I do tego boi się mnie. No i nie mruczy (tylko chrapie).Lachesis pisze:
Kolejny psiak pomógł się otrząsnąć nieco
A wieczorem i tak słyszę mruczenie kotki, która kładła się przed śmiercią pod łóżkiem, na wysokości mojej kl.piersiowej - i robiła masaż wibracyjny, mruczany, wprost na serce.
vege
and
any alcohol
As C ta kobieta ?
Nie wiadomo, czy się dowieta.
- Unheilig76
- łASuch
- Posty: 198
- Rejestracja: 4 paź 2010, 06:53
- Lokalizacja: Śląsk
Eee tam, zaraz wszyscy. Ja też za nimi nie przepadam. Jako dzikie zwierzęta albo stały element krajobrazu- ok ale w domu bym takiego nie trzymał. Wydają mi się takie niekontaktowne, złe z natury, nieokrzesane. Może przez to, że nie miałem z nimi nigdy bliższego kontaktu. Za to psy uwielbiam!marchewa pisze:Widzę że na tym forum wszyscy oprócz mnie uwielbiają kocury a ja ich nienawidzę. .