muszę iść na wesele:-(
Re: muszę iść na wesele:-(
Ha, ha ha! Zabawne są wasze rady, naprawdę mnie rozbawiły.
Ja na ten ślub i obiad mogę spokojnie iść tylko z rodzicami, bo to jest tylko zwykły obiad w domu, a nie typowe wesele z tańcami w lokalu, gdzie wszyscy mają partnerów do tańca.
Ja na ten ślub i obiad mogę spokojnie iść tylko z rodzicami, bo to jest tylko zwykły obiad w domu, a nie typowe wesele z tańcami w lokalu, gdzie wszyscy mają partnerów do tańca.
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
Re: muszę iść na wesele:-(
Za jakiś czas wybieram się na wesele jako osoba towarzysząca: ja nie tańcząca, partner też problem mam jeden : nie mam się w co ubrać
W szafie elegantsza sukienka jedna, standard taki, pewnie się nada(chociaz wolałabym dłuższą, pewnie będzie ciepło, więc grube, ciemne rajtki odpadają- a mam sporo pajączków i żylaki) ale jeżeli chodzi o buty to mam tylko trampki i zero pomysłów za jakim typem obuwia się rozglądać: na obcasach nie dam rady, w baleriny nie mieszczą mi się stopy.
W szafie elegantsza sukienka jedna, standard taki, pewnie się nada(chociaz wolałabym dłuższą, pewnie będzie ciepło, więc grube, ciemne rajtki odpadają- a mam sporo pajączków i żylaki) ale jeżeli chodzi o buty to mam tylko trampki i zero pomysłów za jakim typem obuwia się rozglądać: na obcasach nie dam rady, w baleriny nie mieszczą mi się stopy.
Re: muszę iść na wesele:-(
Pewnie cienkie, kryjące rajstopy też dadzą radę A co do butów to nawet obcasy do 5cm nie wchodzą w grę?Libra pisze:W szafie elegantsza sukienka jedna, standard taki, pewnie się nada(chociaz wolałabym dłuższą, pewnie będzie ciepło, więc grube, ciemne rajtki odpadają- a mam sporo pajączków i żylaki) ale jeżeli chodzi o buty to mam tylko trampki i zero pomysłów za jakim typem obuwia się rozglądać: na obcasach nie dam rady, w baleriny nie mieszczą mi się stopy.
Bo skoro baleriny nie mogą być, to zostaje coś typu półbuty, bo jeśli masz zakładać rajstopy to sandały raczej odpadają... Hmm, może nowa, długa sukienka, która zakryje trampki?
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: muszę iść na wesele:-(
Nie dam rady na obcasie, z koturnem lepiej ale też odpada, bo po krótkiej sesji na obuwiu wyższym cierpię dni parę, przodostopie mi umiera
Re: muszę iść na wesele:-(
Hehe, ja też mam za jakiś czas wesele. Będę w dodatku druhną/świadkową (czy jak to się mówi?). Zamówiłam sobie prześliczną sukienkę, buty chyba kupię na obcasie ok. 2 cm, takie pantofelki. Osoby towarzyszącej nie biorę, bo takowej nie mam to raz, a dwa- będę tylko (a może aż?) troszkę na weselu, a drugie znacznie większe troszkę będę zajmować się dzieckiem (nie, niestety nie moim XD)
Jedynym moim zmartwieniem weselnym jest fryzura- zrobić loki czy wyprostować włosy?
Jedynym moim zmartwieniem weselnym jest fryzura- zrobić loki czy wyprostować włosy?
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
Re: muszę iść na wesele:-(
Skoro będziesz jedynie towarzyszką stołu to nie ważne jakie obuwie założysz, zawsze możesz ściągnąć. Bose stopy najlepszym rozwiązanie także do tańców, bo ani się nie potkniesz, ani koziołka nie wywiniesz ani też partner nie zostanie zdeptany. Same plusyLibra pisze:Nie dam rady na obcasie, z koturnem lepiej ale też odpada, bo po krótkiej sesji na obuwiu wyższym cierpię dni parę, przodostopie mi umiera
.melodia pisze:Jedynym moim zmartwieniem weselnym jest fryzura- zrobić loki czy wyprostować włosy?
Spróbuj zrobić lekkie loki, które pod wpływem czasu się rozprostują. Będzie to i tak bez efektu, gdyż wesela rządzą się swoimi prawami i odzienie czy fryzura nie zawsze przypomina tego czym były na początku.
Udanych zabaw drogie Panie .
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"
Re: muszę iść na wesele:-(
Mówisz? Bo naturalnie to mam takie lekkie, luźne fale, a chciałam sobie zaszaleć i od czubka łepetyny owe loki zrobić No nic, wyjdzie, co ma wyjść.chochol pisze:.melodia pisze:Jedynym moim zmartwieniem weselnym jest fryzura- zrobić loki czy wyprostować włosy?
Spróbuj zrobić lekkie loki, które pod wpływem czasu się rozprostują. Będzie to i tak bez efektu, gdyż wesela rządzą się swoimi prawami i odzienie czy fryzura nie zawsze przypomina tego czym były na początku.
Udanych zabaw drogie Panie .
Dzię-ku-je-my!
Re: muszę iść na wesele:-(
Mnie też zapraszają na uroczystość, tyle, że w roli... rodzica chrzestnego. I sęk w tym, że w ogóle nie lubię chodzić na takie uroczystości z powodu, że nie identyfikuje się z żadną płcią i tak na przykład, do standardów kobiecości mi bardzo daleko. Nawet nie chodzi o to, że nie wiem, jak mam się ubrać, ale po prostu, z powodu przekonań, nie chcę tak, jakby mnie widzieli inni.
Andro - Gyne
2 in 1
2 in 1
Re: muszę iść na wesele:-(
Ja także dostąpiłam "zaszczytu" Dwójka mojego najbliższego kuzynostwa bierze ślub w przeciągu roku. Nie chcę żadnych zaczepek, dlatego zaczęłam szukać partnera na tą uroczystość plotek, żarcia i wódki.
Ktoś chętny?
Ktoś chętny?
"Always remember how you are"
-
- pASzko
- Posty: 2548
- Rejestracja: 28 lut 2008, 19:18
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: muszę iść na wesele:-(
@danica0: jakies szczegolne wymagania? gdzie i kiedy?
-
- ASter
- Posty: 638
- Rejestracja: 25 kwie 2010, 14:06
- Lokalizacja: łódzkie
- Kontakt:
Re: muszę iść na wesele:-(
Ja niestety także dowiedziałam się że chcą mnie na świadkowa ale jak autor pisał że nienawidzi takich wydarzeń,imprez itd tak i ja mam, i chyba po prostu niedługo przed terminem napiszę że nie dam rady musi znaleźć inną lub bez świadkowej to przełknąć.Zwlaszcza że to nie książka na zamówienie którą można raz dwa znaleźć i mieć.Odpowiedniej osoby towarzyszącej tak hop siup się nie znajduje.W 2020 wiem że ma być, kiedy dokładnie to jeszcze nie wiadomo ale że w 2020.Coz,jakby jakiś ochotnik się znalazł to zapraszam do kontaktu na pw. Powiedzcie jaka wymówka zadziała? jakiś pomysł??
Re: muszę iść na wesele:-(
Może się nie znam na ślubach, jako że byłam tylko na dwóch, ale chyba nie ma obowiązku znajdowania sobie osoby towarzyszącej?CloudninowaSWQ pisze: ↑25 lip 2019, 09:53 Odpowiedniej osoby towarzyszącej tak hop siup się nie znajduje.
Re: muszę iść na wesele:-(
Obowiązku może i nie ma... ale niestety w dzisiejszych czasach kiedy praktycznie każdy przychodzi z kimś na wesele pójście samemu jest dość kłopotliwe. Po prostu każdy bawi się w parze. I nawet w paczce dobrych znajomych nastaje taki kłopotliwy moment kiedy np wszyscy sobie tańczą a ty sama siedzisz przy stole. Oczywiście jeśli ktoś jest ekstrawertykiem raczej nie ma z tym problemu, ale dla introwertyka taka pozycja jest dość niezręczna. Sama byłam na kilku weselach i powiem szczerze dla mnie pójście samemu to torturaRheda pisze: ↑25 lip 2019, 18:01Może się nie znam na ślubach, jako że byłam tylko na dwóch, ale chyba nie ma obowiązku znajdowania sobie osoby towarzyszącej?CloudninowaSWQ pisze: ↑25 lip 2019, 09:53 Odpowiedniej osoby towarzyszącej tak hop siup się nie znajduje.
-
- ciAStoholik
- Posty: 320
- Rejestracja: 6 wrz 2017, 01:57
Re: muszę iść na wesele:-(
Mam identyczne odczucia i doświadczenia.
Gdy byłem lata temu na kilku weselach, to było mi strasznie głupio siedzieć samemu i patrzeć jak się wszyscy bawią, a jednocześnie nie mieć do kogo gęby otworzyć. Również spoko by było, gdyby inni ludzie się przyzwoicie odzywali do singli na weselu, ale ja się zawsze spotykałem z jakimiś głupimi komentarzami skierowanymi w stronę samotnych osób. Mnie również to dotknęło i bardzo się zraziłem do tego festiwalu picia wódki.
Dostałem w tym roku zaproszenie na wesele, ale zrezygnowałem z udziału. Oficjalny powód jest taki, że nie mam z kim iść. Pójście samemu na taką imprezę jest błędem i stratą kasy i czasu, przynajmniej dla mnie. W przyszłości stawię się tylko na weselu mojego rodzonego brata, bo go lubię i cały czas mam z nim dobre relacje, no i jego dziewczyna też jest spoko.
Re: muszę iść na wesele:-(
Ja też już nigdy nie zamierzam iść sama na wesele, też w tym roku mam jedno ale odmówiłam, najpierw się tłumaczyłam że nie mam z kim, to znajomi się zapierali że przecież idziemy wszyscy razem to będziemy sie bawić też razem. Ale już byłam na takim weselu i najpierw może i się bawiliśmy razem ale potem każdy chciał się pobawić z osobą towarzyszącą. No i trzeba było wysłuchiwać "dobrych rad" ciotek, że one mają gdzieś tam takiego "Mariuszka, Adasia czy Stefanka" i może jakbym wcześniej powiedziała to on łaskawie zgodził by się ze mną pójść.
Nie będę przecież ciotce tłumaczyć dlaczego nie zabieram kolegów na wesele.
A nie zabieram bo raz poszłam z kolegą i okazało się że zaproszenie kolegi jako osoby towarzyszącej ten odebrał jako zaproszenie na coś więcej. I w trakcie wesela jak się wsmakował w wódkę stwierdził że teraz już jesteśmy parą i powinnam mu hmm... zrobić dobrze
Mimo, że przed weselem poprosiłam go żeby ze mną poszedł jako zwykły kolega, tylko potańczyć i pojeść za free bo ja funduję i nie mam totalnie z kim iść a była poprzednio sama i była tragedia.
Ogólnie nie lubię wesel, zupełnie nie rozumiem tego fenomenu żeby takie coś organizować. Za te pieniądze poświęcone na to wesele, wolałabym pojechać na jakąś wycieczkę.
Nie będę przecież ciotce tłumaczyć dlaczego nie zabieram kolegów na wesele.
A nie zabieram bo raz poszłam z kolegą i okazało się że zaproszenie kolegi jako osoby towarzyszącej ten odebrał jako zaproszenie na coś więcej. I w trakcie wesela jak się wsmakował w wódkę stwierdził że teraz już jesteśmy parą i powinnam mu hmm... zrobić dobrze
Mimo, że przed weselem poprosiłam go żeby ze mną poszedł jako zwykły kolega, tylko potańczyć i pojeść za free bo ja funduję i nie mam totalnie z kim iść a była poprzednio sama i była tragedia.
Tego też nie lubię w weselach, niektórzy po alkoholu nie zachowują się jakoś tragicznie ale spora część osób po spożyciu wódki po prostu głupieje. Sama raczej nie piję, no może tylko coś tam jak już nie mogę dalej znieść tego całego "no weź się napij" "ze mną się nie napijesz" ale ogólnie nie przepadam za alkoholem. Ale spora część gości weselnych lubi się upić... a jak się wtedy zachowują to jest masakra. Nie wspominając że paplają od rzeczy nawet ich zrozumieć nie można, to podają też różne propozycje, nawet gdy żona stoi obok. Raz nawet mój dobry kolega uderzył w twarz swoją dziewczynę gdy ta mu zabrała kieliszek bo się uchlał... Na trzeźwo raczej by tego nie zrobił... chybaNautilus1992 pisze: ↑25 lip 2019, 23:40 Mnie również to dotknęło i bardzo się zraziłem do tego festiwalu picia wódki.
Ogólnie nie lubię wesel, zupełnie nie rozumiem tego fenomenu żeby takie coś organizować. Za te pieniądze poświęcone na to wesele, wolałabym pojechać na jakąś wycieczkę.