Czy jesteście osobami wierzącymi?

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
Awatar użytkownika
drschultz
ASiołek
Posty: 60
Rejestracja: 15 lip 2013, 22:58
Lokalizacja: Poznań

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: drschultz »

Hmm, nie za bardzo widzę dlaczego miałoby być niemożliwe symulowanie samoświadomości. Fakt, że jest to dość skomplikowane obliczeniowo i wymaga gigantycznej pojemności pamięci (biorąc pod uwagę ilość neuronów i ich połączeń w ludzkim mózgu). Ale to, że dziś nie możemy, wcale nie oznacza że za 30 lat się nie uda (a biorąc pod uwagę dotychczasowy przyrost mocy obliczeniowej i pamięci, będę bardzo zdziwiony jak nie dojdziemy w tym czasie do tego etapu). To tak jakby powiedzieć, że nie można założyć że ludzie mogą polecieć na Marsa, bo jeszcze nie polecieliśmy. Przy obecnym rozwoju techniki nie byłoby problemu, tyle że chęci brak.
BTW. to tylko hipoteza, w mojej opinii całkiem ciekawa, nie pretenduje do teorii naukowej.

Z resztą się zgadzam - nie ma różnicy - obojętnie czym nie jest nasz świat, to jest jedynym jaki mamy, a nawet gdyby był symulowany, to i tak to nic nie zmienia :)
Awatar użytkownika
Patryk
bASyliszek
Posty: 1006
Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
Kontakt:

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: Patryk »

morowy pisze:A będę musiał do tego palić gandzie tak jak ty, czy doznam samooświecenia bez narkotykowego haju? Skoro postanowiłeś nie odpowiadać merytorycznie, tylko schowany za "ironiczną wyższością" ograniczyłeś się do ad personam - ja robię to samo.
Jeśli ktoś potrafi odczuć miłość a napisze, że od święta wypije piwo to ową umiejętność będziesz również tłumaczył wypiciem piwa? Jeśli już pytasz aby odczuć miłość nie trzeba ani gandzi ani piwa ani też innych używek.
morowy pisze: schowany za "ironiczną wyższością"
Podobno w innych widzi się to czym samemu się jest i jak się postępuje.
Viljar pisze:@Patryk, zrób to samo, co ja: wstaw sobie Morowego do "ignorowanych". Ty będziesz miał spokój, a Morowy - możliwość obcesowego pisania i satysfakcję, że zawsze ma ostatnie słowo. Tym sposobem obie strony będą zadowolone ;)
Stwierdzam, że właśnie doceniłem tą radę :mrgreen:
Awatar użytkownika
morowy
pASibrzuch
Posty: 256
Rejestracja: 15 paź 2014, 08:02
Lokalizacja: Laniakea

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: morowy »

drschultz pisze:Hmm, nie za bardzo widzę dlaczego miałoby być niemożliwe symulowanie samoświadomości.
Bo nie wiemy czym ona właściwie jest. Przykładowo: czy wyłania się emergentnie jak umysł z aktywności neuronalnych struktur mózgowych, czy może wytwarza ją jakaś wyspecjalizowana grupa neuronów (jak np. "neurony lustrzane"), która wyewoluowała właśnie w tym celu? Istnieje, czy jest złudzeniem? Samoświadomosć jak do tej pory pozostaje bardzo tajemnicza dla badaczy. :wink:
drschultz pisze:Fakt, że jest to dość skomplikowane obliczeniowo i wymaga gigantycznej pojemności pamięci (biorąc pod uwagę ilość neuronów i ich połączeń w ludzkim mózgu). Ale to, że dziś nie możemy, wcale nie oznacza że za 30 lat się nie uda (a biorąc pod uwagę dotychczasowy przyrost mocy obliczeniowej i pamięci, będę bardzo zdziwiony jak nie dojdziemy w tym czasie do tego etapu.
W tym rzecz, że nie wiadomo, czy po stworzeniu konektomu i symulowaniu jego działania na komputerze - uzyskamy zjawisko samoświadomosci. Odpowiednia moc obliczeniowa, odwzorowanie struktur i funkcji, to może być zbyt mało na swiadomą sztuczną inteligencje.
drschultz pisze:To tak jakby powiedzieć, że nie można założyć że ludzie mogą polecieć na Marsa, bo jeszcze nie polecieliśmy.
Ja bym to porównał z wyjaśnieniem Wielkiego Wybuchu: "co wybuchło skoro nic nie było?", "co było przed Wielkim Wybuchem, jak nie było czasu, to skąd "przed"?" i tym podobne dylematy. Tak jak nie mozemy byc pewni, czy będziemy w stanie rozwikłać tajemnice i paradoksy związane z BB, tak nie możemy mieć 100% pewności czy podołamy problemom natury świadomości.
Patryk pisze:Jeśli ktoś potrafi odczuć miłość a napisze, że od święta wypije piwo to ową umiejętność będziesz również tłumaczył wypiciem piwa? Jeśli już pytasz aby odczuć miłość nie trzeba ani gandzi ani piwa ani też innych używek.
Ale ja nie pytam o miłość romantyczną, macierzyńską itp., tylko o tę twoją "wszechobecną, najwyższą miłość", czyli nie jakąś tam sobie zwykłą, popularna i ogólnie rozumianą. Ponieważ nie chciałeś mi nic wyjaśnić, tylko próbowałeś zbywać - moje "pytania dodatkowe" są chyba zasadne, co nie? Jeszcze biorąc pod uwagę twoje deklaracje co do lubienia marihuany na które gdzieś trafiłem czytając forum... :P
A tak nawiasem mówiąc, to wielu odczuwa miłość właśnie po wypiciu alkoholu, czy innych narkotykach, więc i tu nie masz racji.
Patryk pisze:Podobno w innych widzi się to czym samemu się jest i jak się postępuje.

To w takim razie wszystkie twoje oskarżenia i pretensje kierowane do mnie, powinieneś odnieść do siebie. :mrgreen:
Patryk pisze:
Viljar pisze:@Patryk, zrób to samo, co ja: wstaw sobie Morowego do "ignorowanych". Ty będziesz miał spokój, a Morowy - możliwość obcesowego pisania i satysfakcję, że zawsze ma ostatnie słowo. Tym sposobem obie strony będą zadowolone ;)
Stwierdzam, że właśnie doceniłem tą radę :mrgreen:
Nie dziwię się wcale, bo nie potrafiąc bronic ani nawet wyjaśnić swoich poglądów - najłatwiej schować głowę w piasek i udawać, że krytyka nie istnieje.
Chciałem tu jeszcze dodać, że to nie ja zaczepiałem Viljara, jakby to moze dla kogoś wyglądało z jego wpisu. Otóż to on postanowił uraczyć mnie krynicą swojej mądrości i zapakował mi się na priv. Kiedy odpisałem mu, podając za przykład sztandarowy idiotyzm z jego wiadomosci, że "na takim poziomie nie będę z nim dyskutował" - to napisał znów to samo, tylko jeszcze więcej w publicznym wątku, wymuszając niejako na mnie dyskusje, której mu odmówiłem na PW. A jak mu wreszcie odpisałem w owym wątku, to oczywiście odpowiedziało mi echo, bo najwidoczniej się obraził. Tyle, że to on się pchał do mnie ze swoimi wypocinami na siłe, a nie ja do niego...
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
Indiana
fantAStyczny
Posty: 561
Rejestracja: 26 sty 2014, 00:50

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: Indiana »

Najpierw Viljar podaje dwa powody, dla których zostaje się według niego ateistą: 1. rozczarowanie życiem 2. bunt przeciwko religii, kiedy nie chce się przestrzegać zasad. Każdy ateista, wg. niego podlega pod jedną albo drugą kategorię. Czyli wyraźnie zasugerował, że nie zostaje się ateistą ze względów merytorycznych. Teraz zaś, kiedy pojawia się ktoś, kto chce rozmawiać na polu merytorycznym, chcąc wykazać, że ateizm ma również i takie podstawy, nagle zwija manatki i tyle go widzieliśmy.
Nie chce dyskutować, niech nie dyskutuje, ale na drugi raz niech nie wydaje pochopnych sądów tylko po to, by chwile później zabraniać samym zainteresowanym wypowiadania swojego punktu widzenia.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: Viljar »

A czy ja się nie pozwalam wypowiadać? Czy ja komukolwiek bronię? A cóż ja jestem, administrator? Niech się wypowiada, kto chce, byle na poziomie. Podyskutować chętnie mogę, tak jak z Poison-Ivy. Kulturalnie, inteligentnie i bez chamskich zagrywek. Z wojującym ateistą, niedzielnym katolikiem, fanatycznym talibem i Świadkiem Jehowy - dla mnie to bez różnicy.
Natomiast z osobnikami pokroju Morowego nie życzę sobie mieć do czynienia ani w świecie realnym, ani wirtualnym.
EOT.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: Poison Ivy »

Poczułam się kulturalna i intelignetna :D
Awatar użytkownika
Issander
ciAStoholik
Posty: 331
Rejestracja: 18 sty 2008, 23:17
Lokalizacja: zagranico

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: Issander »

.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2018, 16:57 przez Issander, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
drschultz
ASiołek
Posty: 60
Rejestracja: 15 lip 2013, 22:58
Lokalizacja: Poznań

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: drschultz »

I pod postem Issandera się podpisuję "obiema ręcami" :) Sam jestem ateistą i paru innych również znam: powód bycia niewierzącym jest jeden - to brak powodu, aby wierzyć. Istotą problemu w zrozumieniu ateizmu przez ludzi wierzących jest to, że uważają oni wiarę za coś naturalnego, a brak wiary za zmianę. Mój kolega ma dzieciaki, które od początku nie były "skażone" religią i dla nich bóg, wiara to jest pełna abstrakcja. A jak się kogoś od kołyski indoktrynuje...
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: Viljar »

A wychowanie w duchu ateistycznym to już nie indoktrynacja? ;)
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Biała
pASibrzuch
Posty: 244
Rejestracja: 9 gru 2014, 21:08

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: Biała »

Indoktrynacja to raczej wciskanie poglądów, a nie brak wciskania ;-) Jak rodzice są ateistami nie z gatunku wojujących, tylko neutralnie nastawionych, to raczej nie propagują celowo konkretnego podejścia. W sumie takie wychowanie chyba jest najmniej szkodliwe, bo zostawia człowiekowi swobodę w kształtowaniu światopoglądu.
Matka jest o 21 lat starsza od swojego dziecka. Za 6 lat dziecko będzie 5 razy młodsze od matki. Gdzie jest ojciec??
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: Viljar »

Moim zdaniem lepsi są agnostycy. Ateiści OK, pod warunkiem, że faktycznie nie są "wojujący", dadzą dziecku wybór i nie będą w żaden sposób potępiać go, jeśli jednak wybierze wiarę. U mnie w domu rodzinnym było wielkie zdziwienie i/lub oburzenie, jak "nagle" zrobiłem się wierzący. A przecież "wierzący" nie oznacza u mnie "religijny" - nigdy nie trzymałem się ślepo ścieżki wyznaczonej przez tę czy inną organizację. Ale zacząłem wierzyć w "bajki" i to wystarczyło.

Tutaj oczywiście można się długo spierać, kto jest bardziej zajadły - wierzący/religijni w atakach na ateistów czy odwrotnie. Jedni napiszą, że być wierzącym jest ciężko; inni że wręcz przeciwnie - ateiści są dyskryminowani. Ale wszystko zależy od punktu widzenia. I od środowiska.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
drschultz
ASiołek
Posty: 60
Rejestracja: 15 lip 2013, 22:58
Lokalizacja: Poznań

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: drschultz »

Viljar pisze:A wychowanie w duchu ateistycznym to już nie indoktrynacja? ;)
Hmmm, a co to jest wychowywanie w duchu ateistycznym? Ja mówię o braku wychowania w duchu religijnym ;)
Myślę że mylisz bycie niewierzącym z byciem "antywierzącym".
Viljar pisze:Moim zdaniem lepsi są agnostycy. Ateiści OK, pod warunkiem, że faktycznie nie są "wojujący", dadzą dziecku wybór i nie będą w żaden sposób potępiać go, jeśli jednak wybierze wiarę. U mnie w domu rodzinnym było wielkie zdziwienie i/lub oburzenie, jak "nagle" zrobiłem się wierzący. A przecież "wierzący" nie oznacza u mnie "religijny" - nigdy nie trzymałem się ślepo ścieżki wyznaczonej przez tę czy inną organizację. Ale zacząłem wierzyć w "bajki" i to wystarczyło.
Granica pomiędzy agnostycyzmem i ateizmem jest dość płynna, dlatego w którymś poprzednim poście określiłem się jako "kimś pomiędzy ateistą a ignostykiem bądź agnostykiem". Wśród znajomych mam pełen przegląd różnych stosunków do wiary. Jakoś nikt nikomu nic nie próbuje narzucać, temat wiary w rozmowach nie pojawia się praktycznie wcale. Szczerze mówiąc mam kompletnie gdzieś czy ktoś jest wierzący czy nie, dopóki nie ma to wpływu na moje życie.
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: Poison Ivy »

Ja mam co najmniej kilka takich znajomych rodzin, gdzie rodzice są niewierzący, a dziecko "uparło sie", żeby iść do komunii, bo wszystkie dzieci idą. I żadna z tych rodzin dziecku nie zabrania. Odstawiają pod kościół, potem zabierają i luz.
Awatar użytkownika
morowy
pASibrzuch
Posty: 256
Rejestracja: 15 paź 2014, 08:02
Lokalizacja: Laniakea

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: morowy »

drschultz pisze:Granica pomiędzy agnostycyzmem i ateizmem jest dość płynna, dlatego w którymś poprzednim poście określiłem się jako "kimś pomiędzy ateistą a ignostykiem bądź agnostykiem".

Według mnie nie ma tu "płynnej granicy", bo kazdy z tych terminów odnosi się do czego innego. Ateizm do wiary (brak teizmu), a agnostycyzm do wiedzy, poznania (brak gnostycyzmu). Czyli bez problemu można być agnostykiem-teistą: "wierzę w Boga, pomimo braku możliwości jego poznania, udowodnienia, że on istnieje".

Ignostycyzm, to wg mnie racjonalna postawa ze względu na brak definicji boga, ale to ucina wszelkie dyskusje na ten temat i nie można sobie pogadać :wink:
drschultz pisze:Wśród znajomych mam pełen przegląd różnych stosunków do wiary. Jakoś nikt nikomu nic nie próbuje narzucać, temat wiary w rozmowach nie pojawia się praktycznie wcale.

U mnie jest to samo - po co się nawzajem wkur...ć ze znajomymi - przecież od tego jest internet i... nieznajomi :mrgreen:
drschultz pisze:Szczerze mówiąc mam kompletnie gdzieś czy ktoś jest wierzący czy nie, dopóki nie ma to wpływu na moje życie.
Tez tak wcześniej uważałem, ale obecnie sądzę, że to ma ZAWSZE wpływ na nasze życie. Bardziej pośrednio, czy mniej, ale zawsze. Wiara to wirus umysłu, a wierzący zakłamują i mataczą rzeczywistość, przeszkadzając skutecznie w docieraniu do prawdy.
Rzucają kłody pod nogi nauce (np. blokują rozwój medycyny, czy inżynierii genetycznej w wielu obszarach itp.) , mnożą kolejne zabobony, albo warunki do ich powstawania/utrzymywania (np. "niuejdżizmy", "homeopatyzmy", "weganizmy", wszelkiej maści "ksenofobizmy/homofobizmy" i inne "zdupywzietyzmy"). Indoktrynują następne pokolenia, stanowią często chore prawo i kulturę, ciągną nas ku głupocie i śmierci jak betonowe skarpetki topielca ku dnu i kupie mułu.

Dlatego ja wybrałem postawę czynną ( o tyle o ile...), bo jak mam czekać, kiedy ludzie zaczną w końcu myśleć samodzielnie, to wiadomo, ze nie doczekam się nigdy, choćbym żył milion lat. Oczywiście nie jestem omnibusem, więc pytam wierzących o chociaż jeden walentny argument za tym, ze ich wierzenie jest zasadne. Jeszcze takiego nie usłyszałem, ale się nie zrażam i pytam dalej z nadzieją, ze może kogoś obudzę i zacznie myśleć, albo ktoś pomoże mi lepiej rozumieć to czy tamto...
W każdym razie wole działać, chociaż wiem, że: "cóż mogę ja maluczki...", niż dobrotliwie przyglądać się jak kręcimy sobie sznur na własną szyję, zgadzając się na "rządy głupoty i zabobonów".
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
Awatar użytkownika
Żółwik
przedszkolASek
Posty: 6
Rejestracja: 3 maja 2015, 18:47

Re: Czy jesteście osobami wierzącymi?

Post autor: Żółwik »

Może być ciężko o argument za tym, że wierzenie jest zasadne. Wiara to wiara, albo chce się wierzyć albo nie. Nie da się jasno wszystkiego wytłumaczyć. No ale też trudno zgadzać się ze wszystkim co się teraz dzieje, co Kościół wręcz narzuca, wszystko w granicach.
Jestem osobą wierzącą, ale cały czas szukam odpowiedzi na wiele pytań. Rozmawiając z ciocią - zakonnicą nabrałam nieco innego spojrzenia na wiarę. Nie zgadzam się z wieloma rzeczami, np. z tym, że nie można mieszkać z partnerem przed ślubem. To świetny sposób by się dobrze poznać itp. Kościół zabrania - ale właśnie: Kościół. Ważne jest to co mówił Bóg, 10 przykazań, reszta to to co ustanowili księża i można traktować to z lekkim przymrużeniem oka. Według mnie liczy się to, by po prostu być dobrym człowiekiem. Ślepe podążanie za Kościołem jest po prostu głupie, taki wręcz fanatyzm. Liczy się to, by być dobrym człowiekiem, a nie by ślepo wypełniać wszystkie przykazania i czynić z księży swoich guru. Nie bez powodu mamy wolną wolę.


Temat rzeka :)
There’s always a little truth behind every “just kidding”,
a little knowledge behind every “I don’t know”,
a little emotion behind every “I don’t care”
and a little pain behind every “It’s okay”.
ODPOWIEDZ