Czy jesteście osobami wierzącymi?
Czy jesteście osobami wierzącymi?
Czy wiara jest ważnym elementem waszego życia? Jaki jest wasz stosunek do Kościoła, kleru?
Pytanie zadaję z czystej ciekawości, zastanawiam się ile osób wśród nas jest wierzących. Ja, osobiście jestem agnostyczką, chociaż bardziej się skłaniam w stronę ateizmu.
Pytanie zadaję z czystej ciekawości, zastanawiam się ile osób wśród nas jest wierzących. Ja, osobiście jestem agnostyczką, chociaż bardziej się skłaniam w stronę ateizmu.
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Wiem, dziwnie to wygląda w temacie Smutki Małe i Duże, ale odnoszę takie wrażenie, że religię stara się nam narzucić otoczenie, jakby wiara była niezbędna, jakby każdy musiał w coś wierzyć. Ja w swoim otoczeniu spotykam się głównie z niezrozumieniem, nikt nawet nie chce słuchać argumentów (jak to w normalnej rozmowie być powinno), bo wszyscy w coś wierzą to ja też muszę. Jednak jest i kilka przypadków aprobaty, bo się "wyłamałam". Co o tym sądzicie?
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Wiara
Monizm panteistyczny jest najblizszy mojej ideologii,czy też wierze(jak kto woli).Mój stosunek do kleru nie jest zbyt dobry,więc lepiej nie będę się rozpisywac na ten temat.Do kościoła nie chodzę,na tacę nie daję,Radia Maryja nie słucham,przykazań nie pamiętam a w życiu kieruję się i rozumem i sercem,żyjąc tak jak chcę,ale nie krzywdząc przy tym innych.Nie mam zamiaru tez nikogo nawracać na jakąkolwiek wiarę,bo nie uważam żeby którakolwiek była lepsza od innej.Mam to gdzieś czy ktoś jest katolikiem,czy muzułmaninem,czy ateistą,czy kimkolwiek innym,póki jest CZŁOWIEKIEM w pełnym tego słowa znaczeniu;)
Sam jestem wierzący, nie przypisany do żadnej wiary (nigdy nie byłem). Wiele osób uważa, że jestem w związku z tym ateistą, co nie do końca ma potwierdzenie w rzeczywistości. Zgodzę się z wyborem miejsca dla postu założycielskiego. To faktycznie smutne, a bywa przykre, jak niektórzy ludzie traktują tę minimalną w gruncie rzeczy inność.
A o samym kościele jako formacji mam raczej złe zdanie ze względu na gigantyczną, wręcz porażającą niekonsekwencję w ustalaniu zasad i ich dotrzymywaniu. Natomiast sam pomysł instytucji (pierwotny i do tej pory oficjalnie utrzymywany) mi się podoba i uważam ją za potrzebną w pewnym zakresie.
Podobnie też mogę pozywnie myśleć o wielu księżach katolickich mimo, że reprezentują instytucję, na którą mam alergię.
A o samym kościele jako formacji mam raczej złe zdanie ze względu na gigantyczną, wręcz porażającą niekonsekwencję w ustalaniu zasad i ich dotrzymywaniu. Natomiast sam pomysł instytucji (pierwotny i do tej pory oficjalnie utrzymywany) mi się podoba i uważam ją za potrzebną w pewnym zakresie.
Podobnie też mogę pozywnie myśleć o wielu księżach katolickich mimo, że reprezentują instytucję, na którą mam alergię.
"Dopóki sen na oślep płynął
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
Wiara
Ja uważam się za osobę wierzącą: chodzę do kościoła, wierzę w Boga, mam świadomość swoich grzechów i słabości. Nie mam nic przeciwko księżom i Kościołowi.
DZIEWICA8
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
-
- starszASek
- Posty: 35
- Rejestracja: 5 lut 2011, 22:44
- Lokalizacja: zza biurka
Mnie najlepiej określa przymiotnik areligijna, gdyż nie czuję potrzeby wierzenia w co- i/lub w kogokolwiek. Pomimo tego, niezmiennie od kilku lat wychodzę z domu w niedzielę, udając, że idę do kościoła. Z ortodoksyjnymi katolikami, nie potrafiącymi zapanować nad swoim gniewem, lepiej bowiem nie zadzierać
Re: Wiara
I ja się podpisuję.karioka40 pisze:DZIEWICA8 pisze:Ja uważam się za osobę wierzącą: chodzę do kościoła, wierzę w Boga, mam świadomość swoich grzechów i słabości. Nie mam nic przeciwko księżom i Kościołowi.
DZIEWICA8
ja podobnie
Ateistka szukająca inspiracji i mądrości w świętych tekstach i tradycjach wielu religii, starająca się odnosić z szacunkiem do każdej.
Może dziwnie to zabrzmi ale Istota Wyższa, Absolut nie jest mi do niczego potrzebny. Świat jest tak bardzo ciekawy i cudowny, tak głęboko zachwyca mnie to, czego mogę dotknąć, co mogę poznać, zbadać doświadczyć, że nie trzeba mi już niczego innego.
"Podkręcanie" tej cudowności metafizyką i dowolnie pojmowanym "Bogiem" dla mnie tylko zaciemniałoby jej obraz.
Może dziwnie to zabrzmi ale Istota Wyższa, Absolut nie jest mi do niczego potrzebny. Świat jest tak bardzo ciekawy i cudowny, tak głęboko zachwyca mnie to, czego mogę dotknąć, co mogę poznać, zbadać doświadczyć, że nie trzeba mi już niczego innego.
"Podkręcanie" tej cudowności metafizyką i dowolnie pojmowanym "Bogiem" dla mnie tylko zaciemniałoby jej obraz.
Jestem ateistką, ale nie wojującą, tzn. nie próbuję nikomu na siłę wmówić, że jest głupi bo wierzy w "legendy o Jezusie "(niestety wielu rzekomych ateistów to robi). Każdy ma prawo do wyznawania tego co mu odpowiada i nikomu nic do tego.
Uważam, że nie ma żadnych racjonalnych przesłanek ku temu, żeby w Boga wierzyć, a nawet jeśli istnieje to jakoś mnie to specjalnie nie obchodzi. Czasem mnie znajomi straszą, trochę dla żartu trochę na poważnie, że będę smażyć się w piekle przez mój ateizm, ale myślę, że Bóg nie byłby zadowolony z "wiernego", który wierzy bo się po prostu boi i ma w tym jakiś interes.
Nie widzę potrzeby by w Boga wierzyć, po prostu nie ciągnie mnie do niego, podejrzewam, że gdyby stanął przede mną to po prostu byśmy porozmawiali, a później żyli własnym życiem
Raczej nie spotykam się z przejawami jakiejkolwiek dyskryminacji czy potępienia, obracam się w dość specyficznym towarzystwie i nikogo nie obchodzi w co wierzę. Mam 2 dobre koleżanki, konserwatywne katoliczki, z którymi świetnie się dogaduję.
Kiedyś usłyszałam od babci, że ateiści mają człowieka za nic i są niemoralnymi potworami (zaśmiałam się w "duszy" XD). To był jedyny przypadek kiedy usłyszałam coś takiego na własne uczy. Jedyna nienawiść do ateistów jaką znam to ta z for Onetu, ale i ateiści maja tam swoich "godnych" przedstawicieli
Chociaż przyznam Wam, że czasem chciałabym być osobą wierzącą, może nawet taką "niemyślącą owcą" bo wydaje mi się, że wtedy byłoby mi łatwiej wygrzebać się z różnych życiowych dołków. Nie wiem czy tak byłoby naprawdę, ale po prostu czuję, że jakoś inaczej bym sobie radziła. Trudno wytłumaczyć.
PS Niech się nikt nie obraża za tą owcę bo miałam tu na myśli jedynie pewną podgrupę wierzących. PiS & Lof
Uważam, że nie ma żadnych racjonalnych przesłanek ku temu, żeby w Boga wierzyć, a nawet jeśli istnieje to jakoś mnie to specjalnie nie obchodzi. Czasem mnie znajomi straszą, trochę dla żartu trochę na poważnie, że będę smażyć się w piekle przez mój ateizm, ale myślę, że Bóg nie byłby zadowolony z "wiernego", który wierzy bo się po prostu boi i ma w tym jakiś interes.
Nie widzę potrzeby by w Boga wierzyć, po prostu nie ciągnie mnie do niego, podejrzewam, że gdyby stanął przede mną to po prostu byśmy porozmawiali, a później żyli własnym życiem
Raczej nie spotykam się z przejawami jakiejkolwiek dyskryminacji czy potępienia, obracam się w dość specyficznym towarzystwie i nikogo nie obchodzi w co wierzę. Mam 2 dobre koleżanki, konserwatywne katoliczki, z którymi świetnie się dogaduję.
Kiedyś usłyszałam od babci, że ateiści mają człowieka za nic i są niemoralnymi potworami (zaśmiałam się w "duszy" XD). To był jedyny przypadek kiedy usłyszałam coś takiego na własne uczy. Jedyna nienawiść do ateistów jaką znam to ta z for Onetu, ale i ateiści maja tam swoich "godnych" przedstawicieli
Chociaż przyznam Wam, że czasem chciałabym być osobą wierzącą, może nawet taką "niemyślącą owcą" bo wydaje mi się, że wtedy byłoby mi łatwiej wygrzebać się z różnych życiowych dołków. Nie wiem czy tak byłoby naprawdę, ale po prostu czuję, że jakoś inaczej bym sobie radziła. Trudno wytłumaczyć.
PS Niech się nikt nie obraża za tą owcę bo miałam tu na myśli jedynie pewną podgrupę wierzących. PiS & Lof
kosciol jako instytucja sporo stracil ostatnimi czasy ale to przecierz nie jest tak ze wszyscy klerycy to pedofile lub materialisci bez zmyslow zato z wyostrzonymi prymitywnymi instynktami ...
Bog jest jeden dla wszystkich ludz:i katolikow hinduistow judaistow itd.. dlatego najgorsze co moze byc to wojna swiatowa na tle religijnym
ja jestem rzymskim katolikiem (nie praktykujacym lecz gleboko wierzacym)
wierze a nawet doswiadczylem swiadomosci istnienia krolestwa "otchlani" i krolestwa "niebios"
spojrzcie kogo mijacie codziennie na chodniku: istoty ludzkie, istoty anielskie i istoty demoniczne taka jest prawda my zwykli ludzie jestesmy posrodku i to czy wierzymy czy nie, niema zadnego znaczenia, rozliczani bedziemy z wlasnego sumienia.. czy to sie komus podoba czy nie szatan w Nas wierzy a Pan Bog i Pani Bozia kachaja kazdego.. wybor nalezy do Nas co potem
ps
najzabawniejszy tekst jaki zaslyszalem ostatnimi czasy:
"dzieki Bogu jestem ateista"
Bog jest jeden dla wszystkich ludz:i katolikow hinduistow judaistow itd.. dlatego najgorsze co moze byc to wojna swiatowa na tle religijnym
ja jestem rzymskim katolikiem (nie praktykujacym lecz gleboko wierzacym)
wierze a nawet doswiadczylem swiadomosci istnienia krolestwa "otchlani" i krolestwa "niebios"
spojrzcie kogo mijacie codziennie na chodniku: istoty ludzkie, istoty anielskie i istoty demoniczne taka jest prawda my zwykli ludzie jestesmy posrodku i to czy wierzymy czy nie, niema zadnego znaczenia, rozliczani bedziemy z wlasnego sumienia.. czy to sie komus podoba czy nie szatan w Nas wierzy a Pan Bog i Pani Bozia kachaja kazdego.. wybor nalezy do Nas co potem
ps
najzabawniejszy tekst jaki zaslyszalem ostatnimi czasy:
"dzieki Bogu jestem ateista"
Ja jestem nawróconym ateistą (wychowano mnie w katolicyzmie), uważam jednak że każdy może wierzyć w co mu się podoba. Życie nauczyło, że z ludźmi którzy myślą podobnie zawsze nawiąże się nić porozumienia nawet jeśli poglądy się nie zgadzają; za to z ludźmi którzy na siłę próbują kogokolwiek na cokolwiek nawracać nie ma sensu nawiązywać jakiejkolwiek dyskusji, zwykle kończy się na krzyku
What if I say I'm not like the others?
Jestem ateistka. Najwiecej kolezanek mam wsrod muzulmanek, bo Arabki, Kurdyjki i Turczynki sa bardzo cieple i otwarte, a jednoczesnie maja w sobie odrobine pozytywnego konserwatyzmu. Moja przyjaciolka jest katoliczka Kenijka. Nie mam przyjaciolek wsrod Polek ani wsrod Szwedek. Pierwsze - na emigracji jestem ostrozna i nic na sile, a w drugim - Szwedzi nie lubia 'probowac' sie polubic z obcokrajowcami. Zwlaszcza, ze imigrantow tu zatrzesienie.
Na koniec... nie toleruje islamu, a nie przeszkadza mi to w znalezieniu punktu wspolnego z muzulmankami.
Na koniec... nie toleruje islamu, a nie przeszkadza mi to w znalezieniu punktu wspolnego z muzulmankami.
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
Nie jestem wierzacy w zadne religie ani ateista bo ma swoje wyobrazenie na temat swiata i samego Boga zreszta Budda byl filozofem a nie wierzacym a Jezus wierzyl w to co wiedzial i czego byl pewny
Slepa wiara prowadzi tylko do klotni i cierpienia ja najpeirw wole cos wiedziec a potem w to wierzyc i na tym polega moja wiara
Slepa wiara prowadzi tylko do klotni i cierpienia ja najpeirw wole cos wiedziec a potem w to wierzyc i na tym polega moja wiara