alf86 pisze:Grzeszna dusza i Święty Duch... jest coraz spokojniej
Byłem zawodowym pokerzystą, teraz nie potrafię grać, bo bardzo źle się czuję; taki przykład.
To miłe, że się wszyscy tam tak dobrze dogadujecie w tym cielesnym M1.
No i szacun za zerwanie z hazardem (jeśli bycie "zawodowym pokerzystą" to hazard). Szacun dla Ciebie a nie Ducha, bo chyba nie odebrał ci wolnej woli i to ty nie chcesz grać, a nie Duch tobą manipuluje?
alf86 pisze:Chrzest przez zanurzenie to duchowa proklamacja mojej śmierci, podczas zanurzenia wraz z Chrystusem zostałem ukrzyżowany, a wyjście z wody to zmartwychwstanie.
Umarłeś, zostałeś ukrzyżowany i zmartwychwstałeś, bo zanurzyłeś głowę w wodzie? To są tylko (nieadekwatne moim zdaniem) symbole i twoja wyobraźnia.
alf86 pisze:(Efezjan 2: 4-6) „ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował, i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście. I wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie”
Duchowa rzeczywistość "wyprzedza" materialną. Dla Boga czas nie istnieje, został stworzony: Na początku [czas] Bóg stworzył niebo [przestrzeń] i ziemię [materia].
Ale skąd wiadomo, ze już się dokonało, ze już tam siedzisz w tych okręgach niebieskich, cieleśnie wciąż siedząc (przepraszam) na kiblu ze spłuczką co rano? Co np. z twoją wolną wolą, przecież możesz jeszcze tysiąc razy zmienić zdanie, no i co z Sądem Ostatecznym? Po co on właściwie jest? (kto raz został świętym - nie moze byc "odświęcony"?)
Wiem, że to trochę nieadekwatne porównanie, bo świętość świętości nierówna, ale taki JPII czekał blisko 10 lat na kanonizację po swojej śmierci, a ty za życia ogłaszasz się świętym (zbawionym) i zastępcą Chrystusa na Ziemi. Mam więc pewne obawy, czy nie przemawia przez ciebie pycha, czy nie jesteś może fałszywym prorokiem zwiedzionym przez Szatana? Sam chyba przyznasz, że mam prawo do obaw?
I jeszcze mam do ciebie takie pytanie trochę obok: Skoro, jak piszesz, Bóg istnieje poza czasem i materią które stworzył i dowolnie operuje "ponad nimi", a więc wszystko pochodzi od niego i nic nie dzieje się bez jego woli, to czy można stwierdzić, że Bóg jako źródło wszystkiego, jest również źródłem wszelkiego zła?
alf86 pisze:Potop to akt miłosierdzia dla zdegenerowanej ludzkości, arka symbolizuje Jezusa, jedyny ratunek.
Mnie to przypomina "miłosierdzie Hitlera" mordującego "zdegenerowane narody", oprócz jednego godnego żyć - przez siebie wybranego. Poza tym podczas Potopu i dłuuugo po Arce nie było Jezusa, więc nie mogła być wtedy jego symbolem - znaczyłoby to, że ci ludzie byli pozostawieni sami sobie, a więc z góry skazani na zatracenie, gdyby to dopiero Jezus miał być "jedynym ratunkiem". Zostaliby więc zniszczeni li tylko dla podbudowania symbolu?!
alf86 pisze:Nie zapominajmy, że w Edenie Adam przekazał panowanie i władzę szatanowi.
Nie bardzo to kupuje. Raczej Adam padł ofiarą boskiego eksperymentu, w którym Wszechwiedzący Bóg przygotował pułapkę nie do odparcia, z drzewem rodzącym wyjątkowo atrakcyjne owoce i super-kusicielem w postaci węża ("najprzebieglejsze spośród zwierząt stworzonych przez Boga") umieszczonym na drzewie. To jakby dać dwulatkowi zapałki i zabronić się nimi bawić, pomimo że nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji złamania zakazu i starszego kolegę, który będzie go namawiał. A juz skazanie za to całej ludzkości do tysięcznego pokolenia, to moim zdaniem eskalacja tego absurdu.
alf86 pisze:Nimrod, wieża Babel, upadłe anioły współżyjące z ludzkimi kobietami, patologia gruba musiała być. Do Sodomy jak przyszli aniołowie po Lota to tamtejsi mieszkańcy chcieli ich zgwałcić, a Lot był tak zaburzony, że proponował im swoje córki. Dzisiaj w Niemczech seks na receptę, darmowe usługi prostytutek dla uchodźców...będzie coraz bardziej "nie po Bożemu".
A czy "po Bożemu" jest okazywać miłosierdzie mordując całą populację wraz z tzw. "dziećmi napoczętymi", czy to jednak "po hitlerowskiemu/szatańskiemu" bardziej? Co były winne np. niemowlęta, że stworzył je Bóg, któremu ciągle coś nie wychodzi?
Bo skoro piszesz, że nadal jest źle i będzie jeszcze gorzej, to chyba sam widzisz, że Bóg nie za bardzo wie co robi, bo wymordował niemal całą ówczesną populacje i nic to nie zmieniło. To Bóg czy Szatan, a może jedno i to samo?
alf86 pisze:Jezus cały gniew należny Tobie wziął na siebie, On który jedyny był bez grzechu, idealny baranek, stał się grzechem. Bóg w Chrystusie świat z sobą pojednał nie naliczając im ich upadków.
Popraw mnie, bo nie wiem, czy dobrze zrozumiałem. Bóg pod postacią Ducha Świętego zapładnia cudzą żonę/narzeczoną łamiąc swoje własne przykazania, a ta rodzi mu jego samego pod postacią Syna. Ów Syn-Jezus będący jedną z trzech osób Boga (Trójca), bierze na siebie grzechy, o które ma pretensje do mnie jako Ojciec i pozwala się skatować na krzyżu jako Syn, żeby przebaczyć mi jako Ojciec? Dla mnie to kolejny nonsens, czego więc tu nie rozumiem?
alf86 pisze:W żaden sposób nie da się zapracować na zbawienie, Jezus za to zapłacił, wiarą to przyjmujemy lub odrzucamy. Ludzi religijni chcą sobie zasłużyć, ale Bóg nie ma względu na osobę tylko na Jezusa i krzyż Golgoty. Nie jestem dobry, moralny, porządny...ale święty i sprawiedliwy przed Ojcem, bo Jezus za mnie wszystko zrobił.
Czyli co - hulaj dusza piekła nie ma? Co bym nie robił, to i tak moje zbawienie zależy od łaski Pana. Jako ateista nie muszę się o nic martwić, bo moje uczynki są bez znaczenia, bo "Bóg nie ma względu na osobę" i "Jezus za mnie wszystko zrobił". Coś mi tu jednak nie gra, chyba nie jest tak różowo, a moja osoba ma coś do zrobienia (np. przyjęcie wiary jest konieczne)? Bóg nie ma względu na osobę, ale i tak muszę postępować jakby miał. Sprytne, bo niczego nie mogę od niego wymagać pomimo moich starań, a on może się zawsze wykręcić brakiem łaski.
alf86 pisze:Wiesz o tym, że te zdjęcia z kosmosu to NASA oficjalnie przyznała, że to photoshop.
Nie wiem o jakich zdjęciach konkretnie mówisz, ale z reguły są one "czarno-białe", więc wszystkie kolorowe, np. z teleskopu Hubbla, to trochę "photoshop". Nikt tego nigdy nie ukrywał.
alf86 pisze:To całe lądowanie na księżycu mało prawdopodobne mi się wydaję.
Obecnie w planach jest wiele misji bezzałogowych na Księżyc, jak również ktoś tam się przymierza do załogowych (Chińczycy?), więc może wkrótce zweryfikujesz swoje obawy. Wg mnie gdyby tam było coś nie tak, to Związek Radziecki pierwszy by podważał sukcesy Amerykanów, nie sądzisz?
alf86 pisze:Chodzi w tym tylko o to żebyś poczuł się nie istotnym elementem.
A mnie się wydaje, że to w religii właśnie chodzi o to, żebyś poczuł się nieistotnym elementem jakichś rzekomo niepojętych, nadprzyrodzonych, odwiecznych i strasznie ważnych wydarzeń. Żeby pasożyt w czarnej, czy innej sukience, pasąc swoje brzuszysko, mógł ci zrobić pranie mózgu za pomocą zagmatwanych, niezrozumiałych, ale napompowanych patosem banialuków.
Według których jesteś co prawda idiotą niezdolnym do pojmowania tych niepojętych "mądrości inaczej" - a jedynie zdolnym do ślepej wiary, ale z drugiej strony jesteś strasznie ważny, bo nie wiedzieć czemu zakochał się w tobie sam Pan Bóg. Tylko dawaj na tacę i nic się nie martw...
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu