Wycienczony smutkiem (samotnoscia)

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Wycienczony smutkiem (samotnoscia)

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

...
Ostatnio zmieniony 2 maja 2012, 06:46 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: Wycienczony smutkiem (samotnoscia)

Post autor: Winkie »

wyrwana_z_kontekstu pisze: Właśnie. Trzeba się starać. Przemyśleć swoją sytuację i CHCIEĆ się zmienić, rozwijać się, a nie tkwić w miejscu i jęczeć, że nic się nie udaje.
Nigdy nie jest tak, że uczucia się biorą z powietrza. Zawsze mają jakąś motywację.
Czasem utrzymywanie jakiejś iluzji kosztuje po prostu mniej wysiłku, jest wygodniejsze, nie wymaga żadnej pracy.
Np. niska samoocena w jakimś stopniu zwalnia od pracy nad sobą, "bo i tak mi się nie uda", "bo zawsze tak jest". Łatwiej jest tak twierdzić niż zanalizować swój problem i zobaczyć, co stanowi PRAWDZIWĄ przyczynę porażek, zacząć wyciągać wnioski z zaistniałych sytuacji.
To jest prawdziwa inteligencja, umiejętność rozwiązywania problemów, nie tylko tych abstrakcyjnych w postaci liczb czy wzorów, ale realnych, życiowych.
Exactly :wink: O inteligencji można mówić wtedy gdy zdobytą wiedzę potrafi się zastosować w praktyce.
Czasem jest i tak, że należy zrezygnować z niektórych swych wcześniejszych planów, bowiem okazuje się, że człowiek np. zwyczajnie nie nadaje się do prowadzenia samochodu, leczenia ludzi czy zajmowania się finansami.
Nigdy tez nie należy odrzucać możliwości, że jakieś kontakty z danym człowiekiem nie przydadzą się, że informacje chociażby te z pozoru mało istotne nie staną się istotnymi w przyszłości.

Pozwolę sobie przytoczyć w tym miejscu cytat który doskonale ilustruje nie tylko mój, ale zapewne tez i Twój Wyrwana_z_kontekstu (popraw mnie jeśli się mylę :) ) sposób postrzegania roli człowieka w kształtowaniu rzeczywistości swojej.
Czasem tak długo wpatrujemy się w zamknięte drzwi, że nie dostrzegamy tych, które się otworzyły. Helen Adams Keller (1880-1968)
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Wycienczony smutkiem (samotnoscia)

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

.
Ostatnio zmieniony 1 sty 2014, 17:06 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
migel
ciAStoholik
Posty: 349
Rejestracja: 8 sty 2013, 16:28

Re: Wycienczony smutkiem (samotnoscia)

Post autor: migel »

też jestem samotny, i wiecie co? czuję, że mój plan niedługo - nie wiem czy za miesiąc, za pół roku, za rok - zostanie wprowadzony w życie.......................................................
czekoladowa__
przedszkolASek
Posty: 7
Rejestracja: 22 sty 2013, 15:53

Re: Wycienczony smutkiem (samotnoscia)

Post autor: czekoladowa__ »

migel pisze:też jestem samotny, i wiecie co? czuję, że mój plan niedługo - nie wiem czy za miesiąc, za pół roku, za rok - zostanie wprowadzony w życie.......................................................
jaki plan?
szanuj szczęście. jest tylko wypożyczone.
migel
ciAStoholik
Posty: 349
Rejestracja: 8 sty 2013, 16:28

Re: Wycienczony smutkiem (samotnoscia)

Post autor: migel »

czekoladowa__ pisze:
migel pisze:też jestem samotny, i wiecie co? czuję, że mój plan niedługo - nie wiem czy za miesiąc, za pół roku, za rok - zostanie wprowadzony w życie.......................................................
jaki plan?
plan totalnej samozagłady, ale ciiicho...

co myślicie o takim pozorowanym "pęknięciu serca", tachykardii? To by wyglądało, jakby mi w końcu serce pękło z żałości i rozczarowań

L.
ODPOWIEDZ