Nie jestem hepi, bo...
Re: Nie jestem hepi, bo...
właśnie wyleciałam z pracy za to ,że po sześciu latach poprosiłam o podwyżkę z 7,5 na 8 zł za godzinę, gdzie zaznaczam pracuję cały rok od poniedziałku do soboty i jestem na tzw śmieciówce bez żadnego urlopu bo mi się nie należy...***...
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
Re: Nie jestem hepi, bo...
Normalnie ręce opadają, masz zapierdzielać i milczeć, a jak się nie podoba to "do widzenia, na Twoje miejsce mamy tysiące chętnych" .evika pisze:właśnie wyleciałam z pracy za to ,że po sześciu latach poprosiłam o podwyżkę z 7,5 na 8 zł za godzinę, gdzie zaznaczam pracuję cały rok od poniedziałku do soboty i jestem na tzw śmieciówce bez żadnego urlopu bo mi się nie należy...***...
Nie hepi, bo nie dam rady zjawić się w Hoek i z garażówki nic nie wyjdzie .
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"
Re: Nie jestem hepi, bo...
.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2018, 17:16 przez Issander, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Nie jestem hepi, bo...
evika pisze:właśnie wyleciałam z pracy za to ,że po sześciu latach poprosiłam o podwyżkę z 7,5 na 8 zł za godzinę, gdzie zaznaczam pracuję cały rok od poniedziałku do soboty i jestem na tzw śmieciówce bez żadnego urlopu bo mi się nie należy...***...
Zostałaś potraktowana koszmarnie. Współczuję. Ale głowa do góry. I tak jak powiedział Issander - dokop szefostwu. Może nie ugrasz za wiele dla siebie, ale ostatni cios warto zadać.
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: Nie jestem hepi, bo...
evika, życzę Ci żeby ten cios okazał się kopem na rozpęd i pozwolił Ci znaleźć lepszą pracę.
(~˘▾˘)~ ♥♥♥
Re: Nie jestem hepi, bo...
.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2018, 17:16 przez Issander, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Nie jestem hepi, bo...
...bo od paru dni czuję, że umieram (ogólnie rzecz biorąc, umieramy cały czas...), a dotychczas życie było mi bardzo miłe.
Re: Nie jestem hepi, bo...
To enigmatyczne, ale wciąż brzmi źle. Kurde. Co się dzieje? O: Fakt, życie potrafi być bardzo miłe, zwłaszcza z koktajlem truskawkowym i słońcem na karku c:Liriel pisze:...bo od paru dni czuję, że umieram (ogólnie rzecz biorąc, umieramy cały czas...), a dotychczas życie było mi bardzo miłe.
A ja nie jestem cała hepi, bo właśnie obejrzałam obrzydliwy, paskudny, przepełniony seksem i - jakżeby inaczej - głupi film - http://www.filmweb.pl/film/Sliver-1993-9607 Boże, ludziom naprawdę podobają się sceny erotyczne? Fujka Zawsze takie gunwa sprawiają, że czuję, jakbym pomyliła światy.
Re: Nie jestem hepi, bo...
Owszem, ludziom podobają się sceny erotyczne A nawiasem mówiąc, ten film jest genialny i troszkę jakby wyprzedził swoje czasy względem ukazanej w nim manii podglądania.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Nie jestem hepi, bo...
Szanuję opinię, ale dla mnie to genialny może być Bergman, mitologiczne filmy Passoliniego, Roy Andersson, tytuły autorstwa Apichatponga Weerasethakula (Wujek Boonme <3), generalnie kinematografia, co aspiruje z pozytywnym skutkiem c; A takie tanie ujęcia, takie płaskie postacie - nerwy można sobie zszarpać. Może i rzeczywiście ukazuje ważny i interesujący topos w kulturze, ale można to robić na lepsze sposoby c; Subtelniejsze i mądrzejsze. O, choćby motyw Zuzanny i starców w malarstwie dawnych mistrzów. Fajne są też prace Olafa Brzeskiego: Usta południowej ściany czy coś takiego. W zupełnie nienachalny sposób porusza problem naruszenia granic intymności. I zostawia wielkie pole do interpretacji, to tylko jedna z wielu. Sliver to przy tym płaski obrazek w kolorowance dla dorosłych. Albo również jego videoart Upadek. Zresztą, tego podglądactwa jest w sztuce od groma.
No i w ogóle jestem cięta na amerykańskie kino wysokobudżetowe. Za to uwielbiam snuje, zwłaszcza azjatyckie
Chyba musiałam się wygadać
No i w ogóle jestem cięta na amerykańskie kino wysokobudżetowe. Za to uwielbiam snuje, zwłaszcza azjatyckie
Chyba musiałam się wygadać
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Nie jestem hepi, bo...
Też lubię snuje. Snuje-filmy, snuje-książki.
A tak poza tym to moje życie nudzi mnie niewiarygodnie. Jakieś rady?
A tak poza tym to moje życie nudzi mnie niewiarygodnie. Jakieś rady?
Re: Nie jestem hepi, bo...
Mnie dobija perspektywa rutyny, ale w miarę przełamuję to starając się wracać do dawnych zajęć. Część z nich jeśli człowiek bardziej się zaangażuje pomaga, trzeba przełamać znużenie. Dochodzą też jakieś nowe aktywności, może pojawi się coś spontanicznego, u mnie w tak było z gotowaniem.wyrwana_z_kontekstu pisze:A tak poza tym to moje życie nudzi mnie niewiarygodnie. Jakieś rady?
Ale żeby zachować temat, muszę ponarzekać. W pracy dużo zajęć, a ludzi znów za mało. Gdziekolwiek znajdę się w pracy, zawsze trzeba robić przynajmniej za dwóch jak nie więcej i ciągle jakieś cyrki...
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Nie jestem hepi, bo...
Ja od jakiegoś czasu (w sumie od 5 roku studiów) wracam do domu po zajęciach/ pracy, jem i kładę się z książką albo lapkiem, no i zasypiam. Umycie włosów, zębów i kąpiel urastają do rangi największego dokonania dnia, normalnie mission impossible. Sytuacja mieszkaniowo-finansowa to chyba główna przyczyna mojego stanu ducha. No i fakt, że po zakończeniu studiów nie mam nawet z kim pójść na kawę. Wychodziłam z inicjatywą, ale żadnych zaproszeń w rewanżu nie dostałam. Próbowałam poznać kogoś, ale nie stać mnie, by jeździć do Wrocka na spotkania, u siebie w mieście jakoś nie umiem znaleźć nikogo. Do bani.
Re: Nie jestem hepi, bo...
Bergman to dla mnie jeden z tych reżyserów, co zachwyca, bo wielkim reżyserem jest, a wielkim reżyserem jest, bo zachwyca.Andyomene pisze:Szanuję opinię, ale dla mnie to genialny może być Bergman, mitologiczne filmy Passoliniego, Roy Andersson, tytuły autorstwa Apichatponga Weerasethakula (Wujek Boonme <3), generalnie kinematografia, co aspiruje z pozytywnym skutkiem c; A takie tanie ujęcia, takie płaskie postacie - nerwy można sobie zszarpać. Może i rzeczywiście ukazuje ważny i interesujący topos w kulturze, ale można to robić na lepsze sposoby c; Subtelniejsze i mądrzejsze. O, choćby motyw Zuzanny i starców w malarstwie dawnych mistrzów. Fajne są też prace Olafa Brzeskiego: Usta południowej ściany czy coś takiego. W zupełnie nienachalny sposób porusza problem naruszenia granic intymności. I zostawia wielkie pole do interpretacji, to tylko jedna z wielu. Sliver to przy tym płaski obrazek w kolorowance dla dorosłych. Albo również jego videoart Upadek. Zresztą, tego podglądactwa jest w sztuce od groma.
No i w ogóle jestem cięta na amerykańskie kino wysokobudżetowe. Za to uwielbiam snuje, zwłaszcza azjatyckie
Chyba musiałam się wygadać
Wszystko zależy od tego, jakie filmy lubimy. Ciebie wkurzył "Sliver", ja zasypiam na filmach tych twórców, których wymieniłaś, a na sam dźwięk słów "dramat psychologiczny" czy "kino moralnego niepokoju" uciekam z wrzaskiem, bo w moich oczach takie filmy są pozbawione realizmu w stopniu nawet większym, niż uwielbiane przeze mnie filmy klasy "B" z wytwórni Troma. Powód jest w zasadzie jeden - sylwetki bohaterów kompletnie oderwane od rzeczywistości oraz okazanie świata jako nudnego, odrażającego, brudnego i złego. Oczywiście nie muszę dopisywać, że w twoją opinią o "Sliverze" jako filmie płytkim zupełnie się nie zgadzam? Ale, jak wspomniałaś, co kto lubi
@Wyrwana, ja mogę jeździć, ale nie mam do kogo A jak ci się nudzi, to spróbuj coś pisać może? Choćby do szuflady na razie.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
- sosnowa ji
- starszASek
- Posty: 49
- Rejestracja: 25 maja 2015, 12:17
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Nie jestem hepi, bo...
Też tak miałam. Proponuje produktywne zapychacze czasu. Ja zapisałam się na dwa kursy internetowe plus uczę się hiszpańskiego we własnym zakresie. Jeśli chcesz, mogę poszukać ci czegoś takiego po polsku, bo sama robię wszystko po angielsku... Ale język nie jest barierą, no to mam taaaką listę ciekawych rzeczy xDwyrwana_z_kontekstu pisze:A tak poza tym to moje życie nudzi mnie niewiarygodnie. Jakieś rady?
Ew. można podpatrzyć jakieś podstawy rękodzieła? Akurat do świąt by się czegoś człek nauczył, zrobił drobiazgi i kartki dla bliskich i znajomych.
A jak to na start za dużo, to wystarczy się przerzucić z czytania fikcji na literaturę np. popularno-naukową. Albo podpatrzeć jakieś programy popularno-naukowe, jakiś Bill Nye czy Neil deGrasse Tyson.
// anthyding can hadplen.
Pytania i pytaniopodobne do Ji kierujemy tutaj.
25 faktów o mnie.
Pytania i pytaniopodobne do Ji kierujemy tutaj.
25 faktów o mnie.