Nie jestem hepi, bo...

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: panna_x »

Wszystko mnie irytuje, nawet praca. Niby nic się nie dzieje w niej złego, ale i wczoraj i dziś podkurzyło mnie, że kazały mi coś drukować, choć same mają dostęp do drukarek i równie dobrze mogłyby to zrobić. Ja mam dostęp do tej samej drukarki co i koleżanka z biura i nie wiedzieć czemu mnie to zlecają. Dziś znów musiałam coś drukować, bo im się nie chciało szperać w masie załączników do maila. Niby nic się nie dzieje, a mam już dosyć i tej pracy, i ludzi tam. Albo jest nudno i nic się nie dzieje, albo jak coś mi zlecają, to jest to bezsensowna praca i drażni mnie wykonywanie tych rzeczy.

Znajomi też mnie wkurzają. :( ostatnio koleżanka pisała ze mną maile, jest w związku, ale facet ją irytuje, zastanawia się nad rozstaniem, koresponduje z poprzednią sympatią, do której nadal coś czuje. Okazało się, że obecny facet wziął jej telefon i przeczytał naszą korespondencję, co ją zirytowało. Napisałam jej, że jeśli nie chce, by to czytał, to niech kasuje maile, wtedy nic na pewno nie wycieknie. Na co ona odpisała mi, że się pokłócili, bo narusza jej prywatność i nie powinien w ogóle tego przeczytać, jak chciał coś wiedzieć, mógł ją spytać, a nie brać bez pozwolenia, i że wyciągnął z maili błędne wnioski. Tzn ja nie wiem, jakie mogą być błędne, skoro mi pisała, że się zastanawia, czy zerwać oraz o poprzedniej sympatii, że jest już wolny i że dalej coś do niego czuje i nie wie, co zrobić. Dla mnie to dość jednoznaczne i będąc tamtym facetem też bym wyciągnęłam dokładnie takie same.
Nautilus1992
ciAStoholik
Posty: 317
Rejestracja: 6 wrz 2017, 01:57

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Nautilus1992 »

panna_x pisze: 12 wrz 2018, 09:19 Znajomi też mnie wkurzają. :( ostatnio koleżanka pisała ze mną maile, jest w związku, ale facet ją irytuje, zastanawia się nad rozstaniem, koresponduje z poprzednią sympatią, do której nadal coś czuje. Okazało się, że obecny facet wziął jej telefon i przeczytał naszą korespondencję, co ją zirytowało. Napisałam jej, że jeśli nie chce, by to czytał, to niech kasuje maile, wtedy nic na pewno nie wycieknie. Na co ona odpisała mi, że się pokłócili, bo narusza jej prywatność i nie powinien w ogóle tego przeczytać, jak chciał coś wiedzieć, mógł ją spytać, a nie brać bez pozwolenia, i że wyciągnął z maili błędne wnioski. Tzn ja nie wiem, jakie mogą być błędne, skoro mi pisała, że się zastanawia, czy zerwać oraz o poprzedniej sympatii, że jest już wolny i że dalej coś do niego czuje i nie wie, co zrobić. Dla mnie to dość jednoznaczne i będąc tamtym facetem też bym wyciągnęłam dokładnie takie same.
Też mnie denerwują takie typowe związkowe sprawy i problemy. Staram się trzymać od tego z daleka. To jest dla mnie takie nudne, że momentalnie zasypiam, gdy mam słuchać o zakochanych i ich życiu.
Tak się zastanawiam - nie lepiej by było, by to pary zwierzały się innym parom z podobnych problemów? Co to za pomysł, by wyskakiwać z takimi rzeczami do singli? Jeśli ktoś jest samotny i przez to bardzo cierpi, to można w ten sposób wyrządzić takiej osobie jeszcze większą krzywdę. Ja mam trochę łatwiej, bo jestem asem i takie wyznania wywołują u mnie co najwyżej potrzebę ziewania, ale czy ta koleżanka nie pomyślała, jak Ty możesz się poczuć w takiej sytuacji?
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: panna_x »

Nie jestem aską i również się z kimś spotykam. Więc można rzec, że się sobie zwierzamy :) normalnie nie jest to problem, lecz ostatnio nie mam do nikogo ani niczego cierpliwości. :( Rozumiem, że może mi się zwierzać, lecz jeśli nie chce, żeby tamten coś wiedział, to powinna zachować ostrożność i nie trzymać takich wiadomości na wierzchu. Teraz przedstawia się jako skrzywdzona, bo jej nie ufa i narusza jej prywatność, i że nie powinien tego czytać, a prawda jest taka, że nie byłby to problem, gdyby przed nim nie ukrywała stanu faktycznego. :(
Nautilus1992
ciAStoholik
Posty: 317
Rejestracja: 6 wrz 2017, 01:57

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Nautilus1992 »

A, to spoko, brałem pod uwagę także taką ewentualność. No, może nie do końca, bo nie przypuszczałem, że nie jesteś aską :)
Awatar użytkownika
ASperger
łASuch
Posty: 165
Rejestracja: 2 lip 2018, 09:13

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: ASperger »

..mam za dużo zmartwień i stresu ostatnio.
Mam dość.
Wady i zalety - to często jedno i to samo. Tylko z różnych punktów widzenia.
Nautilus1992
ciAStoholik
Posty: 317
Rejestracja: 6 wrz 2017, 01:57

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Nautilus1992 »

Mam podobnie, a sytuację pogarsza fakt uświadomienia sobie, że mimo młodego wieku jestem wrakiem człowieka i już nic wielkiego nie osiągnę. Do tego doszły problemy z zaśnięciem. Czwarta godzina, leżę na łóżku, czuję zmęczenie i ledwo patrzę na oczy, a mimo to nie ma mowy bym zasnął. W takich momentach chciałbym żeby mnie nie było na tym świecie.

Muszę się zresetować, tylko nie wiem jak. Mógłbym się zapić w trupa, ale nie mam z kim, a picie samemu nie ma sensu. W ogóle to chyba większość ostatnich postów w tym temacie jest mojego autorstwa i chciałbym przeprosić za taki spam, ale po prostu nie mam się komu wygadać, więc piszę tutaj.
Nightfall

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Nightfall »

Mam podobnie, a sytuację pogarsza fakt uświadomienia sobie, że mimo młodego wieku jestem wrakiem człowieka i już nic wielkiego nie osiągnę.
Czy leczysz się na depresję?
Czasem też mam takie przekonania na temat świata i życia, ale nie są aż tak nasilone. Ogólnie to przykro mi, że sporo osób myśli w taki sposób o swoim życiu.
W ogóle to chyba większość ostatnich postów w tym temacie jest mojego autorstwa i chciałbym przeprosić za taki spam, ale po prostu nie mam się komu wygadać, więc piszę tutaj.
Po to jest forum. Pisz ile potrzebujesz.
Awatar użytkownika
Małgorzata95
ciAStoholik
Posty: 337
Rejestracja: 6 cze 2017, 19:42
Lokalizacja: Niewielka miejscowość 15 km od Poznania

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Małgorzata95 »

Nie jestem happy, bo... brat z konkubiną kopulują za ścianą. :bejsbol:
Za­nim potępisz człowieka za je­go in­ność,
zde­finiuj wpierw, czym jest nor­malność i po­każ,
jak sam zgod­nie z nią żyjesz.
Awatar użytkownika
Saber
młodASek
Posty: 23
Rejestracja: 5 lis 2017, 06:13

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Saber »

Małgorzata95 pisze: 29 wrz 2018, 22:09 Nie jestem happy, bo... brat z konkubiną kopulują za ścianą. :bejsbol:
Skisłem xDDDDDD
Libra

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Libra »

W tym roku spędziłam kilka dni u siostry , graniczyłam z nimi cienką, gipsową ścianą, więc poprosilam ich o nie-bzykanie się przez te 5 dni :P
Awatar użytkownika
Małgorzata95
ciAStoholik
Posty: 337
Rejestracja: 6 cze 2017, 19:42
Lokalizacja: Niewielka miejscowość 15 km od Poznania

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Małgorzata95 »

Libra pisze: 30 wrz 2018, 15:41 W tym roku spędziłam kilka dni u siostry , graniczyłam z nimi cienką, gipsową ścianą, więc poprosilam ich o nie-bzykanie się przez te 5 dni :P
Ja też mam taką cienką ścianę, a głupio mi coś mówić, moi rodzice powiedzą i tak, że przesadzam i że przecież to normalne, bo są młodzi itp. Najgorszej jest to, że przyjeżdżają na cały weekend od roku i cały czas to samo... W dodatku konkubina zaszła w ciążę i moi rodzice stwierdzili, że niedługo mogą mieszkać z nami, dali im materiał i działkę na budowę domu (przed moim rodzinnym domem jest miejsce na dom), bo po co wynajmować. Czas się wyprowadzić, bo tego i płaczu dziecka nie wytrzymam... :roll:
Za­nim potępisz człowieka za je­go in­ność,
zde­finiuj wpierw, czym jest nor­malność i po­każ,
jak sam zgod­nie z nią żyjesz.
Libra

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Libra »

Przewalone, uciekaj stamtąd :D
Nightfall

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Nightfall »

Skoro bratu dali materiał i miejsce na dom, to żeby było równo może Tobie też coś dadzą. Przynajmniej, jest nadzieja że brat wyprowadzi się do nowego domu za jakiś czas
Awatar użytkownika
Małgorzata95
ciAStoholik
Posty: 337
Rejestracja: 6 cze 2017, 19:42
Lokalizacja: Niewielka miejscowość 15 km od Poznania

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Małgorzata95 »

Nightfall pisze: 30 wrz 2018, 20:43 Skoro bratu dali materiał i miejsce na dom, to żeby było równo może Tobie też coś dadzą. Przynajmniej, jest nadzieja że brat wyprowadzi się do nowego domu za jakiś czas
Mam jeszcze 2 braci, jeden ma rodzinę i dom w miejscowości obok, a ja i młodszy brat mieszkamy w domu rodzinnym, więc nie można tego sprawiedliwie podzielić. Kiedyś coś mówili, że zapiszą dom na mnie, ale z myślą, że będę się nimi opiekować na starość, a tego bym nie chciała; dom ma ponad 40 lat i wymaga remontu, m.in. trzeba wymienić całą elektrykę, piętro ma wysokość 170 cm, więc trzeba podwyższyć dach. Pieniędzy (kredytu) pewnie i tak nie dostaną, bo zarabiają minimalną pensję, nie są małżeństwem, a ta jest w ciąży, brat ma od niedawna tylko zlecenie, a nie umowę o pracę. Dodatkowo musiałabym znosić obecność konkubiny, która inteligencją nie grzeszy, ponadto i tak będzie przesiadywać z moją mamą, bo nie ma zielonego pojęcia na temat dzieci, nawet do gotowania się nie biorą, bo "teściowa" pomaga, więc mogą żywić się za darmo, bo przecież są "młodzi i biedni". Oj, jak mi przykro. Trzeba być bardzo ambitnym, by nie mieć pieniędzy, nie mieć gdzie mieszkać i mieć dziecko...
Za­nim potępisz człowieka za je­go in­ność,
zde­finiuj wpierw, czym jest nor­malność i po­każ,
jak sam zgod­nie z nią żyjesz.
Awatar użytkownika
Małgorzata95
ciAStoholik
Posty: 337
Rejestracja: 6 cze 2017, 19:42
Lokalizacja: Niewielka miejscowość 15 km od Poznania

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Małgorzata95 »

Libra pisze: 30 wrz 2018, 19:51 Przewalone, uciekaj stamtąd :D
Nie wiedziałam, że tak to się potoczy. Jest jeszcze nadzieja, że się rozejdą, bo brat praktycznie interesuje się nią wieczorami (wiadomo o co chodzi), a tak cały czas jest w pracy albo robi coś przy samochodzie (jego pasja). Znają się rok, a jak tylko przyjedżają do nas, to stale się kłócą; ta ma pretencje o to, że się nią nie interesuje, jakiś czas temu wybiegła z rykiem z naszego domu, bo wolał pójść do znajomego, niż nią siedzieć. Byłoby cudownie.
W sumie od dłuższego czasu myślę o przeprowadzce, ale nie wiem, czy dam radę coś taniego wynająć.
Za­nim potępisz człowieka za je­go in­ność,
zde­finiuj wpierw, czym jest nor­malność i po­każ,
jak sam zgod­nie z nią żyjesz.
ODPOWIEDZ