Nie jestem hepi, bo...
- Nightmarine
- pASibrzuch
- Posty: 290
- Rejestracja: 22 maja 2010, 01:39
Re: Nie jestem hepi, bo...
To najszybciej byłoby wyeksportować zawartość, zainstalować wordpress na nowo i zaimportować z powrotem (skoro już opłaciłeś hosting). Z drugiej strony na darmowym wordpresie też jest sporo bajerów, które do podstawowych zastosowań w zupełności wystarczają. Chociaż tam wyświetlają się czasem reklamy i zdaje się nie można wstawić swoich i na nich zarabiać.
U mnie też jest czasem tydzień z rzędu po 8h dziennie, a czasem tylko 5h w tygodniu i to tylko dlatego, że wydzwaniam każdego dnia i się dopytuję. Jednak praca na etacie ma swoje nieliczne zalety
U mnie też jest czasem tydzień z rzędu po 8h dziennie, a czasem tylko 5h w tygodniu i to tylko dlatego, że wydzwaniam każdego dnia i się dopytuję. Jednak praca na etacie ma swoje nieliczne zalety
Re: Nie jestem hepi, bo...
Odświeżę nitkę, ponieważ mam mały smutek. Źle wypadł mi rezonans kręgosłupa i pewnie będę musiała pożegnać się z moim ukochanym sportem, którym jest jeździectwo. Ortopeda wyda mi jakieś bliższe instrukcje, choć już mam zapewnione rehabilitacje.
Re: Nie jestem hepi, bo...
Skorzystałem z okazji i dorwałem gotową instalację oferowaną przez pewne pismo komputerowe - sam bym sobie z Wordpressem nie dał rady. Niczego wyeksportować nie mogę, bo 1) nie wiem jak, 2) dostęp do czegokolwiek mam tylko taki, że ręcznie wklepuję linki do poszczególnych wpisów.Nightmarine pisze:To najszybciej byłoby wyeksportować zawartość, zainstalować wordpress na nowo i zaimportować z powrotem (skoro już opłaciłeś hosting). Z drugiej strony na darmowym wordpresie też jest sporo bajerów, które do podstawowych zastosowań w zupełności wystarczają. Chociaż tam wyświetlają się czasem reklamy i zdaje się nie można wstawić swoich i na nich zarabiać.
Właśnie dostałem zaproszenie na pewne wydarzenie specjalnie dla początkujących blogerów. Uczą tam, jak poprawić wygląd strony, jak wykorzystywać różne rzeczy w Wordpressie, żeby się nie sypnął. Rychło w czas
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
- Nightmarine
- pASibrzuch
- Posty: 290
- Rejestracja: 22 maja 2010, 01:39
Re: Nie jestem hepi, bo...
bo życie bolly...
Re: Nie jestem hepi, bo...
bo umieram z nudów. To już chyba nie jest zwykła nuda, to jest jakaś Nudoida...
Re: Nie jestem hepi, bo...
Serio? To jest jeszcze możliwe w dzisiejszych czasach??! Nuda??Indiana pisze:bo umieram z nudów. To już chyba nie jest zwykła nuda, to jest jakaś Nudoida...
A wracając do tematu, to siedzę w pracy i nie wiem gdzie skierować swoją uwagę, bo wszystko jest pilne i na wczoraj. Czuję się przytłoczona ilością obowiązków i jest mi z tym źle (posta piszę w przerwie, 10-cio minutowej - na taką mogę sobie pozwolić)
Re: Nie jestem hepi, bo...
Podzielisz się? Ja od miesiąca zleceń nie mam. Boję się, czy zleceniodawca nie chce ze mną współpracować, czy to tylko sezon urlopowy daje o sobie znać.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Nie jestem hepi, bo...
Viljar, gdybym tylko mogła, to bym się z Tobą podzieliła, ale zdaję się, że pracujemy w innych branżach (kontrola jakości/laboratorium chemiczne) .Viljar pisze:Podzielisz się?
Nie martw się, może to faktycznie tylko przez sezon urlopowy nie masz zleceń,a może warto poszukać innych zleceniodawców?
W temacie już nic nie napiszę, bo rozpoczął się długi weekend i mordka się cieszy
Re: Nie jestem hepi, bo...
Wracam z żalami i problemami pierwszego świata.
Nie jestem hepi, bo po raz 17 jestem w tym samym miejscu na wakacjach. Robie to samo po raz n-ty a wszystkie możliwe uliczki w tym miasteczku zwiedziłam i chcę już namiętnie wracać do domu a zostały trzy dni (w sumie zaraz dwa). Dokładam do tego wrażenie, że ten tydzień zmarnowałam a początek roku zbliża się coraz to bliżej. No.
Nie jestem hepi, bo po raz 17 jestem w tym samym miejscu na wakacjach. Robie to samo po raz n-ty a wszystkie możliwe uliczki w tym miasteczku zwiedziłam i chcę już namiętnie wracać do domu a zostały trzy dni (w sumie zaraz dwa). Dokładam do tego wrażenie, że ten tydzień zmarnowałam a początek roku zbliża się coraz to bliżej. No.
Re: Nie jestem hepi, bo...
smutno mi, bo nie mam się do kogo przytulić
Re: Nie jestem hepi, bo...
Ja podobnie, nie pamiętam kiedy ostatni raz się do kogoś przytulałam. Nie mam też z kim porozmawiać. Nikogo nie obchodzę. Czuję się bardzo samotna.boluniowa pisze:smutno mi, bo nie mam się do kogo przytulić
Re: Nie jestem hepi, bo...
Czuję się bardzo samotna w tłumie ludzi.
- GoldenLeaf
- młodASek
- Posty: 24
- Rejestracja: 22 sie 2017, 01:43
Re: Nie jestem hepi, bo...
Zaczynam tu jak totalny downer, ale chłopak mnie rzucił, oblałam egzamin o punkt, przygniata mnie własna przeciętność i generalnie kijnia z grzybnią .-.
Re: Nie jestem hepi, bo...
Chodzę na rozmowy o pracę i oczywiście wszyscy się odezwą