Przeraża mnie ta noc.

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

Post autor: dziwożona »

A ja marzę o chorobowym. Choć jeden dzień. Nic nie robić, nudzić się niemożebnie... Nie, nie nudziłabym się. Poczytałabym książkę, posprzątała w domu, pomiziała się z kotami, pogadała z kimś. Dzisiaj pozwoliłam sobie na luksus nie nastawienia budzika, bo jestem przeziębiona i mam gorączkę, i ogólnie zrobiłam sobie Dzień Miłosierdzia Dla Dziwożon. Ale tak ogólnie to wychodzę z domu o szóstej rano, wracam o 20 albo i później. Śpię po cztery godziny. Przydałby się mały urlopik...
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
marchewa
AS gaduła
Posty: 475
Rejestracja: 7 gru 2009, 19:55

Post autor: marchewa »

camellia pisze:każda praca jest lepsza od bezczynnego siedzenia w domu i gapienia się w sufit.
Twoje szczęście że nie masz pojęcia jak bardzo się mylisz.
Awatar użytkownika
Unheilig76
łASuch
Posty: 198
Rejestracja: 4 paź 2010, 06:53
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Unheilig76 »

Fajne byłoby tzw. planowane chorobowe, tak przyleserować sobie parę dni, gdzieś pojechać, coś fajnego robić. A tak? Z zaskoczenia? Grudzień, tony błota na ulicach, na dodatek niedziela a tu wolne! H*ll f**k!

Nie tęsknię za robotą. Nienawidzę szczerze swojej pracy i połowy współpracowników. Cóż się dziwić, po 10 latach, nieraz po 16 i więcej godzin na dobę. Czasem mam wrażenie, że ja tam nie pracuję tylko mieszkam, na tym zasyfiałym zakładzie.
Ale to poczucie zmarnowanego czasu...A może to początki pracoholizmu jakiegoś?....
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

Post autor: dziwożona »

Ja odnoszę takie wrażenie "mieszkania w pracy", kiedy jednego dnia kończę późno, a na drugi dzień mam na godzinę 7. Czuję się tak, jakby w ogóle nocy nie było.
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Awatar użytkownika
Unheilig76
łASuch
Posty: 198
Rejestracja: 4 paź 2010, 06:53
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Unheilig76 »

To ja mam tak często! Dwie zmiany po 8 od 14.00 do 6 rano a potem znów na 14.00. Można się w międzyczasie tylko trochę przespać i doprowadzić do stanu używalności, wszystko w pośpiechu, z żarcia zwykle rezygnuję. Po tygodniu takiego maratonu jadę na autopilocie. Masakra! Tylko że przy tych stawkach to konieczność, niestety.
marchewa
AS gaduła
Posty: 475
Rejestracja: 7 gru 2009, 19:55

Post autor: marchewa »

Nie masz żadnej perspektywy zmiany? Za duże ryzyko?
Awatar użytkownika
Unheilig76
łASuch
Posty: 198
Rejestracja: 4 paź 2010, 06:53
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Unheilig76 »

Ryzyko to jeden z powodów. Jakby nie było, ta robota daje poczucie stabilizacji a nie mogę sobie pozwolić na szukanie wiatru w polu, na bezrobocie. Druga kwestia to zarobki. Stawka godzinowa niby marna ale z nadgodzinami wychodzę na swoje. Konieczność pracy w święta dla innych to problem a dla mnie zbawienie- kolejny plus. No i sentyment. Jest coś takiego. Jestem związany z tym miejscem prawie pół życia (od 1996r), niełatwo odejść.
Zdaję sobie sprawę, że nic nie jest na zawsze, że muszę rozejrzeć się wokół, nauczyć czegoś nowego. Naobiecywałem już sobie różnych bzdur.
Ale to "w międzyczasie" a nie zamiast. Jak najmniej ryzyka! Bo wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.
Libra

Post autor: Libra »

Unheilig76 pisze:A ja siedzę na chorobowym w domu i nie mogę sobie miejsca znaleźć z nudów.
rozumiem. Z człowieka prędko robi się jegomość funkcyjny: zrobić to,zrobić tamto: coś jak bieg przez płotki. Jeden płotek, drugi płotek, ha! Psioczy się na te płotki, ale mimo wszystko skacze się dalej.
Gdy w międzyczasie utrafi się dłuższe wolne, a człek nie ma zaplanowanego niczego konkretnego to głupieje: przemieszcza się z kąta w kąt obmyślając plan na dany dzień, a w końcu zasiada wieczorem w fotelu wyczerpany tym myśleniem niesamowicie.

Krótkie wolne - pyszna sprawa, dłuższe mnie już męczy.
Agnieszka
ninjAS
Posty: 2626
Rejestracja: 10 sie 2005, 16:38

Post autor: Agnieszka »

A mnie jest trudno zrozumieć, jak można się nudzić :P Przecież nawet leżenie na podłodze i patrzenie w sufit (ostatnio często mi się zdarza) jest ciekawe i inspirujące, bo wtedy tyle myśli krąży po głowie, a wyobraźnia tak pracuje, że człowiek ani się spostrzeże, a tu 2 lub 3 godziny mijają :P

Poza leżeniem w sumie też zawsze coś się znajdzie, no ale taki już ze mnie człowiek problemowy, że interesuje mnie tyle rzeczy, że mogłabym tym obdzielić pół Gdańska i jeszcze by zostało. Mnie najzwyczajniej w świecie czasu brakuje i chyba to chciałabym z siebie wyrzucić :mrgreen: Tyle książek nieprzeczytanych, filmów nieobejrzanych, krzyżówek nierozwiązanych, zdjęć nieposegregowanych, języków niepoznanych, miejsc nieodkrytych, instrumentów nieoswojonych, piosenek niewysłuchanych, modeli niesklejonych i tak dalej, i tak dalej...

Czasu, czasu, łaknę czasu!
Awatar użytkownika
Unheilig76
łASuch
Posty: 198
Rejestracja: 4 paź 2010, 06:53
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Unheilig76 »

Libra, wiele racji w tym co piszesz. Tu nie chodzi o to, że nie mam pomysłu na zabicie czasu. Tutaj chodzi o mechanizm: poczucie zawalenia się planów,—> frustracja, —>nuda!
Kto stał się "funkcyjnym" ten musi trzymać się planu. Inaczej funkcjonować nie potrafi. Nie może zastąpić zaplanowanego zadania czymkolwiek, nawet fajnym. Tu jest całe nieszczęście :(
Agnieszka pisze: nawet leżenie na podłodze i patrzenie w sufit (ostatnio często mi się zdarza) jest ciekawe i inspirujące, bo wtedy tyle myśli krąży po głowie, a wyobraźnia tak pracuje, że człowiek ani się spostrzeże, a tu 2 lub 3 godziny mijają :P
A mnie się zdawało, że tylko ja tak potrafię :)
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

Post autor: dziwożona »

Agnieszko, powtórzę za Tobą! Czasu, czasu trochę czasu! Nie wyrabiam się z robotą, żyję co do minuty, jeśli teraz, dajmy na to siedzę i piszę sobie posta na forum, to zawalam swój plan dnia, bo w ciągu tych kilku minut mogłabym wkuć np. pięć synonimów łacińskich. Nie pamiętam co to nuda. Dlatego wkurza mnie, gdy ktoś się spóźnia i nie szanuje mojego czasu.
Aha! Od dzisiaj mam L4 do środy. Pomijając poczucie winy, że teraz powinnam zapierdzielać w robocie, mam wyśmienity humor.
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
marchewa
AS gaduła
Posty: 475
Rejestracja: 7 gru 2009, 19:55

Post autor: marchewa »

Podobno inteligentni ludzie nigdy się nie nudzą, ale zaraz ktoś to odbierze jako obrazę.
hrabinka
pASibrzuch
Posty: 207
Rejestracja: 4 wrz 2010, 19:31

Post autor: hrabinka »

Agnieszka pisze:Tyle książek nieprzeczytanych, filmów nieobejrzanych, krzyżówek nierozwiązanych, zdjęć nieposegregowanych, języków niepoznanych, miejsc nieodkrytych, instrumentów nieoswojonych, piosenek niewysłuchanych, modeli niesklejonych i tak dalej, i tak dalej...
No dokładnie :D Ja mam podobnie; tylko w moim przypadku jest tak, że np. im więcej czytam książek (zwłaszcza naukowych), tym bardziej mi się wydaje, że ciągle mało wiem. Wtenczas te odczucie "małowiedzy" motywuje mnie do tego, żeby jeszcze więcej czytać. I tak w kółko.
Awatar użytkownika
Unheilig76
łASuch
Posty: 198
Rejestracja: 4 paź 2010, 06:53
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Unheilig76 »

marchewa pisze:Podobno inteligentni ludzie nigdy się nie nudzą, ale zaraz ktoś to odbierze jako obrazę.
A kto się miał obrazić? :lol:
Spoko, nie obrażam się ;)
marchewa
AS gaduła
Posty: 475
Rejestracja: 7 gru 2009, 19:55

Post autor: marchewa »

To dobrze :peace:
ODPOWIEDZ