Presja odnośnie posiadania dziecka

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
Awatar użytkownika
Layla
wASp
Posty: 1946
Rejestracja: 11 lut 2011, 11:06

Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Layla »

... gdyż znajomni mnie wkurzają. Ciągle rozmowy typu "jak będziemy mieli dzieci...". Generalnie by mnie to nie ruszyło. Ale... Są podli. W momencie gdy to wypowiadają, to wszyscy, jak jeden mąż, patrzą z wymownymi uśmieszkami w moją stronę. Ja rozumiem raz, posmiać się ok. Ale któryś raz z kolei? I jeszcze te teksty "przejdzie Ci", "każda kobieta ma instynkt macierzyński", "na pewno się zdecydujesz". Nie k****, nie zdecyduję się! Czy tak ciężko ogarnąć, że nie wszyscy chcą mieć dzieci?! Mentalne średniowiecze normalnie...
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Indiana
fantAStyczny
Posty: 561
Rejestracja: 26 sty 2014, 00:50

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Indiana »

Layla pisze:... gdyż znajomni mnie wkurzają. Ciągle rozmowy typu "jak będziemy mieli dzieci...". Generalnie by mnie to nie ruszyło. Ale... Są podli. W momencie gdy to wypowiadają, to wszyscy, jak jeden mąż, patrzą z wymownymi uśmieszkami w moją stronę. Ja rozumiem raz, posmiać się ok. Ale któryś raz z kolei? I jeszcze te teksty "przejdzie Ci", "każda kobieta ma instynkt macierzyński", "na pewno się zdecydujesz". Nie k****, nie zdecyduję się! Czy tak ciężko ogarnąć, że nie wszyscy chcą mieć dzieci?! Mentalne średniowiecze normalnie...
To inkubatory sa zdolne do smiechu ? Chyba smiechopodobne.... :wink:
Awatar użytkownika
Layla
wASp
Posty: 1946
Rejestracja: 11 lut 2011, 11:06

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Layla »

Indiana pisze:To inkubatory sa zdolne do smiechu ? Chyba smiechopodobne.... :wink:
Właśnie zaprezentowałaś wspaniały przykład średniowiecznego umysłu, totalnego ograniczenia. Gratuluję poziomu.
Ja nie napisałam, że mi przeszkadza to że gadają o dzieciach. Mogą gadać o czym chcą, ich sprawa. Wkurza mnie to jak się odnoszą do mnie. Btw, swoją matkę też nazywasz inkubatorem?
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Indiana
fantAStyczny
Posty: 561
Rejestracja: 26 sty 2014, 00:50

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Indiana »

Nie, ale tacy, ktorzy sie wysmiewaja z bezdzietnych az sie prosza, zeby ich tak nazywac.
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

Dlatego lepiej się nie wychylać z takimi poglądami. W pracy ten temat ucięłam, mówiąc, że nie spotkałam jeszcze nikogo odpowiedniego, by założyć rodzinę. Mam w pracy matkę-Polkę, która ciągle pieje nad cudownymi przeżyciami macierzyństwa, nie komentuję tego nijak, nie odzywam się. Jest niewiele starsza i powtarza też, że musi wyzbyć się pychy, którą odczuwa, widząc, że ona ma wszystko, a nie każdemu (czytaj: mnie)tak w życiu się ułożyło... Dość, że i tak już coś podejrzewają i zaczynają wygłaszać opinie, że omijanie biologicznego wymiaru życia kończy się chorobą psychiczną albo już jest jej objawem, że dzieci samą radością są i ogromną stratą ich nieposiadanie. Oczywiście nie są to bezpośrednio do mnie kierowane przytyki, choć już sama nie wiem, może ja mam to na czole wypisane i choć kłamię, to oni i tak widzą wszystko? :roll:
Awatar użytkownika
Layla
wASp
Posty: 1946
Rejestracja: 11 lut 2011, 11:06

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Layla »

wyrwana_z_kontekstu pisze:Dlatego lepiej się nie wychylać z takimi poglądami.
Teraz całkowicie się z tym zgadzam... Wśród przyjaciół co prawda liczyłam na trochę taktu i dyskrecji, jak widać się przeliczyłam. Mówi się trudno.
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Awatar użytkownika
DZIEWICA8
zarASek
Posty: 1874
Rejestracja: 6 paź 2006, 09:33
Lokalizacja: z Lublina

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: DZIEWICA8 »

Dla mnie też to kompletna bzdura, że każda kobieta ma instynkt macierzyński. Przecież gdyby tak było, to nie zdarzały by się aborcje, zabójstwa lub porzucenia noworodków, nie było by domów dziecka i rodzin zastępczych.
Domyślam się, że Indianie chodziło o to, że niektórzy traktują kobiety jak właśnie żywe inkubatory i uważają, że każda kobieta żyje tylko i wyłącznie po to, żeby rodzić dzieci i to najlepiej całą gromadkę. Nieważne czy kobieta tego chce, czy ma pieniądze na ich utrzymanie, czy będą zdrowe czy chore, aby tylko rodziła, a co dalej będzie, to już nie jest ważne. Ale nie ma się co nimi przejmować, bo to są przeważnie jakieś zacofane moherowe berety, zapatrzone bezkrytycznie w ojca Rydzyka i PiS.
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."

DZIEWICA8
Libra

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Libra »

Layla pisze:, "każda kobieta ma instynkt macierzyński",
ja wtedy pytam, czy słynna Pani Katarzyna Wu i jej podobne też go posiadają, wszak kobieta! :P ;) I rozmówca zbity z pantałyku.
Awatar użytkownika
Valhalla
łASuch
Posty: 164
Rejestracja: 25 wrz 2013, 19:04
Lokalizacja: Piła

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Valhalla »

Częsty i najbardziej bolesny jest stereotyp, że kobieta nie chcąca mieć dzieci/ nie zachwycająca się każdym bobaskiem, to zimna suka. A wcale tak nie jest. Wiele zwyrodniałych potworów to właśnie wyrodne matki typu Katarzyna W.
Jednak z tym instynktem macierzyńskim to może być tak, że on u nas przejawia się w inny sposób. Następuje coś w rodzaju przeniesienia. Zastanówcie się, a na pewno coś takiego znajdziecie ( czy się mylę :?: )
Ja np. zaobserwowałam u siebie nadopiekuńczość w stosunku do Mamy i - chyba ogólnie nadopiekuńczość - niosłabym pomoc wszystkim słabszym i potrzebującym istotom :) Poza tym miłość do dzieci przeniosłam na zwierzęta i naturę - jestem nieopisanie szczęśliwa przebywając ze zwierzętami czy mając kontakt z jakąkolwiek przyrodą.
Z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.
Awatar użytkownika
Aenyeweddien
pASibrzuch
Posty: 264
Rejestracja: 8 kwie 2013, 21:49
Lokalizacja: Łódź

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Aenyeweddien »

Valhalla zamierzam ukręcić głowę Twojej teorii, mój instynkt macierzyński nigdzie się nie przeniósł. (Proszę nie brać tego zbyt do siebie, nie od dziś wiadomo, że sumą wszystkich cech jestem dziwnym stworzeniem ;) ) Ogólnie ja u siebie nie zauważam jakiejś większej opiekuńczości względem czegokolwiek, czy kogokolwiek. Dumnie nie posiadam instynktu macierzyńskiego i niestety wciąż jeszcze każdemu kto zapyta to prawdę powiem. Na razie pewnie mnie zbyliby, że jeszcze z tego wyrosnę.

Ogólnie jakoś mam takie mało prodzieciate towarzystwo. Bo albo młode albo męskie. Ale przyznaję, że presja posiadania dzieci jest duża. Dlatego staram się ostatnio ograniczać kontakty z rodziną, zwłaszcza tą, która mało mnie zna i chyba liczy, że nagle jakoś znormalnieję, znajdę chłopaka i dorobię się własnego domowego przedszkola innego niż to z pracy (ostatnio byliśmy na lunchu w 9 osób, byli tak głośno, że się dziwiłam, że nikt nic nam nie powiedział xD).
"Czyny niezaistniałe wywołują często katastrofalny brak następstw." - S. J. Lec
Awatar użytkownika
Valhalla
łASuch
Posty: 164
Rejestracja: 25 wrz 2013, 19:04
Lokalizacja: Piła

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Valhalla »

Jeśli jesteś grubo przed trzydziestką, to masz jeszcze czas, żeby TO się ujawniło :P
Ale dobrze się zastanów. Może kwiatki masz jakieś w domu? I nie podlewasz ich z czułością? :wink:
Ogólnie moja teoria przeniesienia nie dotyczy jedynie tkliwości w stosunku do istot żywych. Zamiast IM może pojawić się u nas cokolwiek, co po prostu nadmiernie i gorliwie zajmuje naszą uwagę. Natura nie znosi próżni :)
Z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.
Awatar użytkownika
Aenyeweddien
pASibrzuch
Posty: 264
Rejestracja: 8 kwie 2013, 21:49
Lokalizacja: Łódź

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Aenyeweddien »

Ile to jest grubo przed trzydziestką? ;) Jestem jeszcze przed ale nie grubo :)
Kwiatki mi w dłoniach umierają poza jednym cwanym okazem rozmarynu, dobrze się ustawił i już nawet ja nie jestem w stanie go zabić xD

Ogólnie czasami wątpię w istnienie czegoś takiego jak instynkt macierzyński w ogóle. To taka ściema jest według mnie jest. Ładniejsza nazwa dla presji społecznej? I tu nie chodzi może o presję w stylu "dla świętego spokoju dorobię się dziecka" ale raczej "to normalne jest mieć dzieci, więc ja też będę mieć dzieci", "ktoś musi zadbać o przyszłość, więc będę mieć dzieci" itp. Takie łagodniejsze formy presji, jaką jest w sumie parcie na normalność i przeciętność. Nie wiem, absolutnie nigdy nie czułam tego "Chcę dziecko!" więc może po części stąd takie moje zrozumienie dla sprawy. Ba! Ja czuję "Nie chcę mieć dziecka!", a nie tylko brak chęci posiadania dziecka. Co mimo wszystko trochę zmienia sprawę. Choć większość ludzi mi znanych nie widzi różnicy między tymi postawami.

No i idea, że nagle kobieta w magiczny sposób zyskuje wiedzę jak się dzieckiem zająć jest według mnie niebezpieczna. Zostawia się nagle kobietę w zupełnie nowej dla niej sytuacji i oczekuje, że z natury wie co robić... Po jakimś czasie sobie pewnie zrozumie kiedy dziecko płacze bo głodne, a kiedy bo smutne czy coś je boli. Mimo wszystko matki czerpią wiedzę, z różnych miejsc. Ale mimo wszystko jest to pewne tabu, nie można się przyznać, że się nie czuje czemu dziecko płacze, że czasami jest się już tak bardzo zmęczoną, że się nie wie co robić.

Jeżeli natura miałaby uzupełniać brak instynktu macierzyńskiego czymś innym, to czemu nie uzupełnia czymś aseksualizmu? W końcu to brak pociągu seksualnego. Czemu nie uzupełnia braku zdolności manualnych jakimiś innymi? Za te wszystkie braki, które z natury posiadam powinnam być w jakimś punkcie wybitna, a nie jestem. A może po prostu żadna z tych rzeczy nie jest tak sobie po prostu z natury? To sumy wielu rzeczy.
"Czyny niezaistniałe wywołują często katastrofalny brak następstw." - S. J. Lec
Indiana
fantAStyczny
Posty: 561
Rejestracja: 26 sty 2014, 00:50

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Indiana »

Ogolnie rzecz biorac powolywanie sie na nature w kwestiach swiatopogladowych i wyrazanie rozmaitych zdan myslopodobnych przez osobnikow typu zombie jest dla mnie fascynujacym zjawiskiem spolecznym spowodowanym "bledem" :D genetycznym rasy ludzkiej.
Awatar użytkownika
Layla
wASp
Posty: 1946
Rejestracja: 11 lut 2011, 11:06

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Layla »

Zaraz będzie, że się czepiam,ale Indiana, na litość boską pisz z użyciem polskich znaków, będąc w Polsce raczej korzystasz z polskiego systemu, więc klawiaturę też masz polską. A takie posty się beznadziejnie czyta. Szczęście w nieszczęściu, że są krótkie.

A co do tematu. Nie sądzę, żeby instynkt macierzyński się przenosił. Może jest gdzieś zaprogramowany, ale się nie uaktywnia.Albo po prostu błąd systemu :P To nie jest tak, że ja od dzieci uciekam. Bo jako takie podejście do tych małych istot posiadam. Na parę godzin mogę się dzieckiem zająć, no problem. Tylko nie chcę mieć własnych.
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Indiana
fantAStyczny
Posty: 561
Rejestracja: 26 sty 2014, 00:50

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Indiana »

Layla pisze:Zaraz będzie, że się czepiam,ale Indiana, na litość boską pisz z użyciem polskich znaków, będąc w Polsce raczej korzystasz z polskiego systemu, więc klawiaturę też masz polską. A takie posty się beznadziejnie czyta. Szczęście w nieszczęściu, że są krótkie.
Czy każdy mi musi wypominać, że mam taniego smartfona, powolnego w obsłudze ? Rany, co to sie porobiło na tym świecie, aż strach mieć jednego mobile'a dziesięcioletniego i wyciągać z kieszeni w miejscu publicznym, aby nie zostać zasztyletowanym. :D
ODPOWIEDZ