Presja odnośnie posiadania dziecka

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: panna_x »

http://www.bezdzietnik.pl/wywiad-z-renata-e-hryciuk/


tu wywiad z antropolożką na temat zjawiska bezdzietności, mitu instynktu macierzyńskiego, presji facetów i ich nieznoszeniu kobiet bezdzietnych i wyzwolonych.

A propo tematu, to ostatnio koło kościoła zobaczyłam w gablotce rekolekcje jakiejś formacji, dla kobiet i facetów osobno. tematy dla facetów: żyj z pasją, o przywództwie, relacje z ojcem, pokusa nieczystości. Tematy dla kobiet: jak budować więź z dzieckiem, co mówią nam dzieci, zrozumieć mężczyznę.

Oczywiście, kobieta nie potrzebuje żyć z pasją ani nie będzie przywódcą, więc po co jej takie warsztaty. Ona ma być tylko matką. Nie dotyczy jej też pokusa nieczystości, wszak jak jest zapatrzona w dzieci, to już żaden facet nie zadziała na nią, przecież kobiety pozbawione są seksualności. Ma za to rozumieć dzieci i swojego męża. Za to facet nie musi rozumieć żony ani dzieci, nie ma analogicznych warsztatów zrozumieć kobietę czy o dzieciach dla panów.
takasobie

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: takasobie »

https://kobieta.wp.pl/trojka-dzieci-zac ... 399012993a
Trójka dzieci zachorowała na raka, jedno zmarło. Rodzina prosi o pomoc
Państwo Zwierzyńscy doczekali się czworga dzieci. U trójki z nich groźny nowotwór. Jedno zmarło, pozostała dwójka walczy dalej. Na SiePomaga.pl trwa zbiórka, której celem jest poprawa warunków ich życia. Zostało mało czasu.
"Co czuje rodzic dziecka chorego na nowotwór? Tego nikt nie jest w stanie opisać... A co czują rodzice, gdy ich trzecie dziecko choruje na jeden z najgroźniejszy nowotworów?" – czytamy na SiePomaga.pl – "Gdyby historię rodziny Zwierzyńskich opisać w kilku słowach wyglądałoby to tak: rak, wcześniactwo, wznowa, śmierć, cierpienie..." – dodano.

U 10-miesięcznej Amalki, pierwszej córki Edyty i Wojtka, wykryto Neuroblastomę IV stopnia złośliwości (złośliwy nowotwór współczulnego układu nerwowego – red.). Kiedy dziewczynka przebywała na oddziale onkologicznym, urodziła się jej siostra Kinga. Jest wcześniakiem, ale daje sobie radę. Niestety, Amalka już nie – umiera.

Kilka miesięcy po śmierci dziecka rodzina wita Błażeja. "Podczas badań USG w trakcie ciąży lekarze zauważają 'coś w brzuchu chłopca. Od razu po urodzeniu okazuje się, że jest to rak - Neuroblastoma z przerzutami. Rodzice nie dowierzają... W 5 dobie życia Błażej rozpoczyna chemioterapię. Rok ciężkiego leczenia szpitalnego, litry chemii, dwa tygodnie na OIOM-ie. Już tylko chemia podtrzymująca i musi być wszystko dobrze..." – dowiadujemy się. Kolejne, czwarte dziecko Ewelinka zapada na tę samą chorobę. Jak się okazuje, jest dziedziczna.
Dzisiaj dwoje z trójki dzieci Zwierzyńskich jest pod opieką najlepszych specjalistów. Leczenie jednak będzie na nic, jeśli warunki ich codziennego życia się nie poprawią. W domu przecieka dach – stąd zbiórka na SiePomaga.pl. Potrzebne jest ponad 70 tys. złotych. Termin mija 21 września. "Musimy zdążyć, bo jeśli remont zacznie się za miesiąc, będzie już za późno" – czytamy na SiePomaga.pl. Od tego zależy życie maluchów.

Link do zbiórki tutaj.
Tak się zastanawiam, po co robili sobie tyle dzieci, zwłaszcza to czwarte? Wiem, że brzmi to okrutnie, ale trzeba się zastanawiać nad swoim zachowaniem. Szkoda mi tych dzieci, bo one się na cierpienie nie pisały.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Azshara »

takasobie pisze: 14 wrz 2018, 12:42 Tak się zastanawiam, po co robili sobie tyle dzieci, zwłaszcza to czwarte? Wiem, że brzmi to okrutnie, ale trzeba się zastanawiać nad swoim zachowaniem. Szkoda mi tych dzieci, bo one się na cierpienie nie pisały.
Okrutne jest sprowadzanie na świat dzieci z pełną świadomością tego, że urodzą się śmiertelnie/ poważnie chore i upośledzone. Właściwie to już sadyzm, bo tragedią jest, gdy dziecko urodzi się chore niespodziewanie lub jest za późno na aborcję, ale staranie się o dzieci, gdy % odziedziczenia choroby jest wysoki lub pewny, jest już zwyczajnie powalone i obrzydliwe. Podobnie sprawa ma się z ludźmi, którzy nie są stabilni finansowo i nie mają warunków, ale i tak robią sobie dzieci, bo chcą mieć rodzinę. Dla mnie to idiotyzm i egoizm w jednym.

Niedawno rozmawiałam z matką przez telefon i właśnie zahaczyłyśmy o 500+ i Emeryturę +. Powiedziała mi, że jej kolega mógł sobie pozwolić na lepsze życie dopiero wtedy, gdy wprowadzili 500+, bo ma czwórkę dzieci i tak się załapał, że trochę kasy z tego wyciąga. Powiedziałam w takim razie, że dobrze, że do tej pory nie biedował, ale inni ludzie nie powinni się rozmnażać, gdy nie mają pewnej sytuacji finansowej i zawodowej, bo potem będzie "daj", bo sobie nie radzą. Usłyszałam, żebym nie gadała, bo niektórzy może chcą mieć rodziny i jakoś to będzie. No właśnie, jakoś. Niesamowicie wkurza mnie beztroskie podejście do tak poważnych spraw, jak zakładanie rodziny, bo sorry, ale to nie jest brak papieru toaletowego, którego zapomniało się kupić i jakoś do jutra da się radę. Socjale też kiedyś zabiorą i dopiero będzie kwik, bo okaże się, że masa rodzin nie będzie w stanie sobie poradzić.
takasobie

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: takasobie »

Setsu pisze: 14 wrz 2018, 19:08
takasobie pisze: 14 wrz 2018, 12:42 Tak się zastanawiam, po co robili sobie tyle dzieci, zwłaszcza to czwarte? Wiem, że brzmi to okrutnie, ale trzeba się zastanawiać nad swoim zachowaniem. Szkoda mi tych dzieci, bo one się na cierpienie nie pisały.
Okrutne jest sprowadzanie na świat dzieci z pełną świadomością tego, że urodzą się śmiertelnie/ poważnie chore i upośledzone. Właściwie to już sadyzm, bo tragedią jest, gdy dziecko urodzi się chore niespodziewanie lub jest za późno na aborcję, ale staranie się o dzieci, gdy % odziedziczenia choroby jest wysoki lub pewny, jest już zwyczajnie powalone i obrzydliwe. Podobnie sprawa ma się z ludźmi, którzy nie są stabilni finansowo i nie mają warunków, ale i tak robią sobie dzieci, bo chcą mieć rodzinę. Dla mnie to idiotyzm i egoizm w jednym.
Ci, z tego zacytowanego przeze mnie artykułu, dopiero po trzecim dziecku się dowiedzieli, że to genetyczna choroba.
Moja koleżanka spotykała się z pewnym chłopakiem. Zaręczyli się, ona zaszła w ciążę, wzięli cywilny. Dziecko miało 9 miesięcy i miesiac do kościelnego. Okazało się, że dziecko ma chorobę genetyczną, po tatusiu odziedziczoną. Tatuś o tym wiedział, przyznał się dopiero po wynikach dziecka. Do ślubu nie doszło, ale dziecko żyje i nie wiadomo jak to będzie w przyszłości. Zastanawiam się, czy on kiedykolwiek by się przyznał do choroby, skoro nie zrobił tego przed zaręczynami. Koleżanka pewnie o te sprawy nie pytała, bo nawet się nie domyślała tego.
Nightfall

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Nightfall »

Posiadanie dziecka jest kosztowne, również uważam, że warto planować rodzinę z głową i wtedy, kiedy już coś się ma. Jednak wiem, że są różne sytuacje w życiu, czasem ktoś nie planuje dziecka, ale się mu trafi (nawet przy stosowaniu antykoncepcji) i ta osoba próbuje jakoś się dzieckiem zająć. Znam różne osoby. Na przykład bogatą i przedsiębiorczą kobietę, która nie chciała mieć dziecka, ale jej się trafiło, więc postanowiła je wychować. Finansowo mają wszystko, ale ona ewidentnie nie chce z dzieckiem spędzać czasu, traktuje go trochę jak zło konieczne. Potrafi nawet w obecności tego chłopca powiedzieć, że ona nigdy nie chciała mieć dziecka i ma nadzieję, że on szybko się wyprowadzi z domu...a później jest zdziwiona, że dziecko ma problemy emocjonalne. Znam też parę, która od zawsze chciała mieć dużo dzieci. Obydwoje pracują, nie zarabiają dużo, a mimo to bardzo dbają o relacje, każdą wolną chwilę spędzają ze swoimi dziećmi, widać że są zgraną parą i bardzo się lubią - po prostu szczęśliwe dzieciństwo. Także nie zawsze to kwestia finansów ale też podejścia, aspiracji życiowych. Co innego jak ktoś marzy o dzieciach, a co innego jak ktoś je ma, bo tak "trzeba".
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: panna_x »

Dlatego ja jestem za aborcją, niech kobiety, które nie chcą dzieci po prostu ich nie mają. Nie wiem czemu kobiety chce się zmuszać do rodzenia dzieci i jeszcze ten tekst, że jak urodzi, na pewno jej się odmieni i pokocha dzidziusia. Aż za wiele jest przypadków, że jednak się nie odmieniło. Tak jak przykład od Nightfall, sama też takie znam np znam osobę, którą mama biła i mówiła, że żałuje, że ją urodziła. Znam też przypadek, że facet wychowuje dzieci, bo miał lepszą więź emocjonalną z nimi, bo mama niezbyt się angażuje i chyba też ich nie kocha ( a nie jest to żadna patologia, alkohol czy coś). Po prostu niewiele się nimi zajmuje i podchodzi olewczo do tematu. Nie wiem, skąd przekonanie, że to naturalne powołanie kobiety, bo praktyka pokazuje co innego. Na blogu bezdzietnik.pl też pisały kobiety, które mają dzieci i żałują ich posiadania. Moim zdaniem jest to temat tabu, mało kto powie, że rodzicielstwo rozczarowało, że się wcale nie oszalało na punkcie dziecka albo że się żałuje jego pojawienia. Bo się wyjdzie na wyrodnego potwora. Chyba, że anonimowo w necie.

Oczywiście wiem, że czasem dziecko jest z wpadki, mimo antykoncepcji, sama znam taki przypadek- znajoma ze studiów nie chciała z mężem drugiego dziecka, ale mimo brania tabletek zaszła w ciążę.

Presja na rodzenie jest tak duża, że nawet zaistniał w naszym kraju pomysł tzw trumienkowego, czyli 4 tysiące za urodzenie martwego dziecka. Komu to potrzebne? Kto wymyśla coś takiego?

Poza tym co z tego, że kobieta może nie chcieć urodzić chorego dziecka, jak państwo zdecyduje za nią. Ja znam taki przypadek osobiście. Dziewczyna z mojego miasta, którą też poznałam osobiście, zaszła w ciążę w wieku 20 lat, pochodziła z nieciekawej rodziny delikatnie mówiąc, przemoc i alkohol w domu, chora mama. Lekarz spytał ją, co by zrobiła, gdyby dziecko było chore, więc powiedziała, żeby usunęła. Była młoda, całe życie przed sobą i może myślała o studiach, pracy? To było 14 lat temu, istniał tzw kompromis aborcyjny w myśl którego kobieta może, jeśli chce, usunąć ciążę, gdy dziecko jest chore. Nieważne, czy ktoś to popiera, czy nie. Takie było obowiązujące prawo. Mogła zrobić to legalnie na życzenie. Lekarz złamał czy też obszedł to prawo, bo nie powiedział jej, że dziecko jest chore, aby tylko urodziła. Teraz wychowuje go samotnie, bo ojciec dziecka się zmył. Nie pracuje, bierze zasiłki z MOPS. Czy tego lekarza interesowało, z czego będą żyć, jak utrzyma siebie i dziecko? On nie dołożył złotówki do nich, za to dumnie uratował życie poczęte. Bo ma klauzulę sumienia. Trzy razy zmieniała szkolę z powodu dyskryminacji dziecka. Leczenie w Polsce nie pomogło, więc jedyną szansą jest teraz operacja za granicą za 350 tysięcy, czego NFZ oczywiście nie pokryje. Zatem robią zbiórki w necie, imprezy, biegi charytatywne na rzecz tego syna. Nie wiadomo czy i kiedy uzbierają kwotę. Wszystko opisała na fejsie. Poznałam ją osobiście, byłyśmy jakiś czas w tym samym stowarzyszeniu ( już żadna z nas nie jest), spotykam ją też na lokalnych manifach i czarnych protestach. Napisała też do mnie na fejsie. Więc mimo iż w myśl prawa można było robić aborcję, ktoś zdecydował za samą zainteresowaną. A teraz w ogóle chcą odgórnie zakazać aborcji, gdy dziecko jest chore/uszkodzone.


http://www.bezdzietnik.pl/miedzy-baby-b ... dzinka-de/

tutaj o bezdzietności w Niemczech. Tam również chciano zachęcić do dzietności kasą, ulgami dla rodzin, ale najbardziej wykształcone i najlepiej zarabiające osoby i tak są oporne. :)
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Azshara »

Nightfall pisze: 16 wrz 2018, 19:04 Co innego jak ktoś marzy o dzieciach, a co innego jak ktoś je ma, bo tak "trzeba".
A ja głównie o tym pisałam, bo marzeniami dzieci nie wykarmisz i nie zapewnisz odpowiednich warunków. Ja marzę o tym, aby przygarnąć psa i kota, ale kompletnie nie mam do tego warunków, bo niestabilna sytuacja i właściwie najbliższe życie pod wielkim znakiem zapytania, a co dopiero, gdy ktoś w takiej sytuacji robi sobie dzieci, bo marzy o rodzinie. Przed tym wszystkim trzeba być jeszcze realistą i potrafić trzeźwo myśleć. Jak to jest, że niektóre pary wstrzymują się z jednym dzieckiem, dopóki nie odłożą sobie porządnej poduszki finansowej i nie dorobią własnego mieszkania i dopiero po trzydziestce decydują się na pierwsze dziecko, a niektórzy jak powaleni robią sobie trójkę po kolei i żyją na zasadzie "jakoś to będzie"? Inna sprawa, gdy ktoś po drodze straci wszystko, bo inaczej podchodzi się do ludzi, którym się poważnie powinęła noga i potrzebują pomocy, a inaczej do tych, którzy od samego początku olewali zdrowy rozsądek i żyli na krawędzi. Rozumiem też sytuacje losowe, wpadki, ale wtedy pilnuje się podwójne, żeby drugiej wpadki nie było. Marzenia są w porządku, ale realizuje się małymi krokami, a przede wszystkim w sposób racjonalny i bezpieczny.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: panna_x »

No właśnie statystyki pokazują, że najwięcej bezdzietnych jest wśród najlepiej wykształconych i najlepiej zarabiających. Więc nie jest to kwestią odpowiednich warunków, bo ci ludzie teoretycznie je mają, a dzieci nie chcą.

http://www.bezdzietnik.pl/miedzy-baby-b ... dzinka-de/
Nautilus1992
ciAStoholik
Posty: 317
Rejestracja: 6 wrz 2017, 01:57

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Nautilus1992 »

panna_x pisze: 17 wrz 2018, 10:40 No właśnie statystyki pokazują, że najwięcej bezdzietnych jest wśród najlepiej wykształconych i najlepiej zarabiających. Więc nie jest to kwestią odpowiednich warunków, bo ci ludzie teoretycznie je mają, a dzieci nie chcą.
Niektórzy ludzie są tak pochłonięci karierą i zarabianiem pieniędzmi, że po prostu nie mają czasu na zakładanie rodziny. A dziecku trzeba poświęcać mnóstwa uwagi. Może się okazać, że większość z tych najlepiej zarabiających pracoholików nie ma też czasu dla znajomych i przyjaciół. Słyszałem fajne określenie na temat takich ludzi - niewolnicy pieniądza.

Owszem, można się wykształcić, ustatkować i dopiero wtedy założyć rodzinę. To jest bardzo fajna postawa, ale trzeba zachować równowagę pomiędzy pracą i awansem, a rodziną i wychowaniem dzieci. Zdarza się, że ludzie się w tym gubią i przeginają właśnie w stronę pracy. To nie jest zdrowe podejście. Pieniądze szczęścia nie dają.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Azshara »

Nautilus1992 pisze: 17 wrz 2018, 16:37 Pieniądze szczęścia nie dają.
Oj, bo zaraz ci podeślę numer mojego konta, skoro tobie te pieniądze różnicy nie robią :)
Polecę klasykiem. Lepiej płakać we własnym aucie niż ocierać łzy na smutnej hulajnodze.

Natomiast zgadzam się z zachowania równowagi, chociaż pracoholik, który nie ma rodziny, nie wyrządza nikomu krzywdy. Jedynie sobie, bo niszczy swoje zdrowie, co też dobre nie jest.
sexowna
ASiołek
Posty: 79
Rejestracja: 12 lip 2018, 18:41

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: sexowna »

Setsu pisze: 17 wrz 2018, 18:31
Nautilus1992 pisze: 17 wrz 2018, 16:37 Pieniądze szczęścia nie dają.
Oj, bo zaraz ci podeślę numer mojego konta, skoro tobie te pieniądze różnicy nie robią :)
Polecę klasykiem. Lepiej płakać we własnym aucie niż ocierać łzy na smutnej hulajnodze.

Natomiast zgadzam się z zachowania równowagi, chociaż pracoholik, który nie ma rodziny, nie wyrządza nikomu krzywdy. Jedynie sobie, bo niszczy swoje zdrowie, co też dobre nie jest.
Z tą krzywdą to bym nie przesadzała :)
Ja pracuję bardzo dużo BO TO KOCHAM a nie dlatego, że nie mam co ze sobą zrobić
Jestem zdrowym,radosnym człowiekiem .
Mam również czas dla znajomych -dobra organizacja i wyzbycie się lenistwa-jest receptą na "brak czasu"

Dzieci nie mam - no niestety.
Moje rodzeństwo natomiast ma-więc jestem dobra "ciucia ", która kocha małe bobki :kocha:
Nautilus1992
ciAStoholik
Posty: 317
Rejestracja: 6 wrz 2017, 01:57

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Nautilus1992 »

Setsu pisze: 17 wrz 2018, 18:31
Nautilus1992 pisze: 17 wrz 2018, 16:37 Pieniądze szczęścia nie dają.
Oj, bo zaraz ci podeślę numer mojego konta, skoro tobie te pieniądze różnicy nie robią :)
Polecę klasykiem. Lepiej płakać we własnym aucie niż ocierać łzy na smutnej hulajnodze.
No, zgadzam się, chyba przesadziłem. Przydało by mi się parę złotych na np. remont samochodu, albo żeby po prostu odłożyć. Tylko, że zawsze będzie ich mało, zawszę będę czuł niedosyt i brak pieniędzy.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: panna_x »

Seksowna, zazdroszczę Ci, że masz taką pracę, którą kochasz ;) Ja szczerze nie mam pomysłu na siebie ani zawodu, który jakoś bardzo bym chciała wykonywać. Podoba mi się praca w szkole, ale żebym to kochała, to za wiele powiedziane. No jeszcze mogłabym być dominą, nie lubię facetów, więc bym miała dużo satysfakcji z takiej pracy :)

Co do dzieci, to presja jest ogromna. Taka Joanna Krupa- nie miała dzieci z pierwszym mężem, on ponoć chciał. Złośliwi komentowali w necie, że jest pustą lalką, karierowiczką i z przekąsem, że po co jej dzieci, jak ma swoje ukochane pieseczki. Maria Czubaszek, jak komuś powiedziała, że nie chce dzieci, to usłyszała, czy jest lesbą( opowiadała w jakimś wywiadzie). Cały czas jesteśmy bombardowani frazesami w rodzaju rodzina jest najważniejsza, dzieci to największe szczęście, kasa nie jest najważniejsza, macierzyństwo to największa radość, największe marzenie w życiu itd. Po Ziemi tupta 7 miliardów ludzi i co, każdemu czyta się w myślach, że wiadomo, co dla kogo jest największym marzeniem?

Wybranie pracy nie jest dobrze widziane.
Moim zdaniem nie jest to tylko pracoholizm, po prostu kiedyś kobiety nie miały szansy robić karier, teraz mają i nierzadko wybierają kariery, dobre zarobki i realizowanie za tę kasę swoich pasji jak podróże, sport czy inne rzeczy, niekoniecznie chcą miksować zupki w domu i wydawać na dzieci. Jak mają inne opcje do wyboru, inne scenariusze życia, to nagle okazało się, że nie każda marzy o dzieciach, wolą pracę, znajomych i życie dla siebie. Moim zdaniem im lepsze życie i lepszy status ktoś osiągnął, tym mniej chętnie z tego zrezygnuje.
Jeśli kobieta zarabia minimum, to ani nic za bardzo nie odłoży, ani na wczasy nie pojedzie, ani nie kupi markowych rzeczy, nie kupi auta, nie weźmie kredytu na mieszkanie, po kawiarniach, salonach kosmetycznych, spa czy restauracjach też nie bywa. I jak mając dzieci wyjdzie z dopłat, socjałów na to samo, co chodząc do pracy na 8 godzin dziennie, to woli mieć dzieci i być w domu, a nie wstawać codziennie o świcie i zapychać pół dnia gdzieś. Bo i tak z tej pracy niewiele zyska.
A jak ma pracę z której ma sporo kasy i na wiele rzeczy może sobie pozwolić, to średnio chce z tego zrezygnować na rzecz zajmowania się domem i dziećmi.

Poza tym facetów, którzy robili kariery, nie nazywano pracoholikami, po prostu uznawano, że to naturalne, że chcą je robić i robią.
Nightfall

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: Nightfall »

Tak jak przykład od Nightfall
Tylko, że ona gdyby chciała, to mogła zrobić aborcję np. za granicą. Ale od początku stwierdziła, że wychowa to dziecko, chociaż instynktu macierzyńskiego nie ma. Jej decyzja, tyle.
A ja głównie o tym pisałam, bo marzeniami dzieci nie wykarmisz i nie zapewnisz odpowiednich warunków. Ja marzę o tym, aby przygarnąć psa i kota, ale kompletnie nie mam do tego warunków, bo niestabilna sytuacja i właściwie najbliższe życie pod wielkim znakiem zapytania, a co dopiero, gdy ktoś w takiej sytuacji robi sobie dzieci, bo marzy o rodzinie. Przed tym wszystkim trzeba być jeszcze realistą i potrafić trzeźwo myśleć.
Jasne i teoretycznie się zgadzam. Ale w życiu jest sporo czynników, które zaburzają plany. Ludzie też często podchodzą do spraw emocjonalnie, a nie praktycznie. Nie każdy potrafi kontrolować swoje emocje.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Presja odnośnie posiadania dziecka

Post autor: panna_x »

Nightfall pisze: 19 wrz 2018, 19:03
Tak jak przykład od Nightfall
Tylko, że ona gdyby chciała, to mogła zrobić aborcję np. za granicą. Ale od początku stwierdziła, że wychowa to dziecko, chociaż instynktu macierzyńskiego nie ma. Jej decyzja, tyle.
A ja głównie o tym pisałam, bo marzeniami dzieci nie wykarmisz i nie zapewnisz odpowiednich warunków. Ja marzę o tym, aby przygarnąć psa i kota, ale kompletnie nie mam do tego warunków, bo niestabilna sytuacja i właściwie najbliższe życie pod wielkim znakiem zapytania, a co dopiero, gdy ktoś w takiej sytuacji robi sobie dzieci, bo marzy o rodzinie. Przed tym wszystkim trzeba być jeszcze realistą i potrafić trzeźwo myśleć.
Jasne i teoretycznie się zgadzam. Ale w życiu jest sporo czynników, które zaburzają plany. Ludzie też często podchodzą do spraw emocjonalnie, a nie praktycznie. Nie każdy potrafi kontrolować swoje emocje.
Być może wierzyła, że nie ma instynktu, ale że jak urodzi, to się pojawi. Zresztą, to bardzo często serwowany tekst kobietom nieprzekonanym do dzieci- że jak będzie mieć swoje, wszystko się zmieni, inaczej zacznie patrzeć na świat i wtedy instynkt się pojawi, bo to przecież naturalne. Więc może uległa tej presji sądząc, że ci wszyscy nie mogą się mylić :( Wystarczy poczytać komentarze w necie czy posłuchać ludzi, jak są odbierane kobiety deklarujące niechęć do dzieci, natychmiast przekonywanie, że jak zostaną mamami, to inaczej będą gadać. Albo że są zimnymi s*kami, egoistkami i psychopatkami. Naprawdę wierzę, że dużo kobiet myśli, że faktycznie coś z nimi nie tak albo nie chcą żyć z taką łatką. Mimo tej presji, dzietność przynajmniej w Europie spada, wynosi trochę ponad 1 co dowodzi, że nie jest to jednak największe marzenie kobiet i nie można tego tłumaczyć złymi warunkami bytowymi, bo kraje zachodniej Europy są bogate.
Moja mama ma naturę kwoki, jest bardzo opiekuńcza, ale niestety nie przyjmuje do wiadomości, że nie każdy jest. Wczoraj widziałyśmy znajomego, który ma 40plus lat, jest w wolnym związku i bez dzieci, na co ona, że po co ktoś taki żyje, dla kogo, nie ma z niego żadnego pożytku ( bo powinno się żyć dla dzieci, a nie dla siebie). I że za rok może zachoruje i umrze i tyle z niego będzie. I że w tym wieku powinien mieć rodzinę i zajmować się nią i na nią zarabiać.
ODPOWIEDZ