Ataki ze strony seksualnych

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Ataki ze strony seksualnych

Post autor: Poison Ivy »

Viljar pisze:W podobnej sytuacji raz nie wytrzymałem i jak parę lat temu niewidziana wieki ciotka zapytała, czy mam dzieci (ciekawe, że o żonę nie pytają, a o dzieci - owszem), to powiedziałem, że "chyba nie". I już miałem spokój ;)

Może też tak zacznę odpowiadać :P

Rodzice się uciszyli w tym temacie, jak już wspominałam, chyba po prostu mi współczują
i myślą, że to delikatny temat, lepiej nie poruszać. Najbardziej przeżywa jeden z moich
byłych chłopaków. Mimo, że mu szczerze powiedziałam o co chodzi, on i tak twierdzi,
że jestem po prostu zbyt wybredna i kiedyś będę przez to cierpiała.
Tzn. wiadomo, że oczywiście trochę cierpię, ale w związkach z esami zdecydowanie męczyłam się bardziej.
Awatar użytkownika
Biała
pASibrzuch
Posty: 244
Rejestracja: 9 gru 2014, 21:08

Re: Ataki ze strony seksualnych

Post autor: Biała »

ouo pisze:Moja mamuśka ostatnio w rozmowie telefonicznej stwierdziła, że może być kotek. :rozowe: Zawsze jej mówiłam, że nie będę miała dzieci, tylko kota, no i chyba w końcu zaakceptowała przyszłego "wnuka". :mrgreen:
To ja chyba też się postaram o kotka. Zwłaszcza, że koty chyba już czują moją "staropanieńską" przyszłość, bo wszystkie w okolicy w ten czy inny sposób okazują mi sympatię.
Poison Ivy pisze:Potem to się mści, bo na przykład matka poświęca swoje marzenia i plany na rzecz wychowania dzieci, a potem im to wypomina przez resztę życia.
Mam taki przypadek w bliskiej rodzinie. Nic przyjemnego, jak tego słucham :( Na przemian pretensje i żale z powtarzaniem banałów o tym, że dzieci i rodzina to "największe szczęście i sukces w życiu". Prawie jak rozdwojenie jaźni...
Matka jest o 21 lat starsza od swojego dziecka. Za 6 lat dziecko będzie 5 razy młodsze od matki. Gdzie jest ojciec??
karina3
ASiołek
Posty: 54
Rejestracja: 10 sie 2012, 16:24

Re: Ataki ze strony seksualnych

Post autor: karina3 »

Co prawda nie o atak chodzi, ale co jakiś czas słyszę sugestię ze strony otoczenia, że jestem w ciąży. Na początku zaliczałam opad szczęki za takie pomysły, zwłaszcza, gdy ich autorem była osoba, która wiedziała, że nie byłam w żadnym związku. Teraz zazwyczaj mnie to bawi, albo- jeśli ktoś upiera się przy tym pomyśle- lekko irytuje.

Kiedy pojawiają się takie idee? Kiedy na przykład mieszam smaki jedzenia, co wywołuje zdziwienie, a potem domyślne uśmieszki otoczenia, albo wspominam, że boli mnie brzuch, czy, że coś mnie zemdliło.

Zdarzają się wam- Askom podobne sytuacje? Bo, w moim przypadku, gdybym była w ciąży za każdym razem, gdy ktoś mnie o to podejrzewa, pobiłabym chyba rekord dzietności :D A tak co najwyżej mogę wspomnieć, że nie jestem wiatropylna, lub po prostu zdementować supozycję nim przemieni się w plotkę.
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Ataki ze strony seksualnych

Post autor: Poison Ivy »

Bo to jest taki mit, że jak kobieta ma zachcianki, to pewnie jest w ciąży. Raczej traktowałabym to jako żart.
Awatar użytkownika
ouo
ciAStoholik
Posty: 328
Rejestracja: 25 lut 2015, 15:32
Lokalizacja: Wrocław

Re: Ataki ze strony seksualnych

Post autor: ouo »

Ja na tekst o ciąży zawsze odpowiadam "taaa, w spożywczej". :lol:
(~˘▾˘)~
karina3
ASiołek
Posty: 54
Rejestracja: 10 sie 2012, 16:24

Re: Ataki ze strony seksualnych

Post autor: karina3 »

ouo pisze:Ja na tekst o ciąży zawsze odpowiadam "taaa, w spożywczej". :lol:
Fajne :D Ja czasem się przyłapuję na tym, że zakładam, że ludzie znają mój stosunek do "tych" spraw i sugestia ciąży wywołuje u mnie reakcję typu: pogięło cię, niby jakim sposobem? Dopiero po chwili uświadamiam sobie, że przecież nie wiedzą i przypisują mi stereotypowe zachowania etc. :wink:
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Re: Ataki ze strony seksualnych

Post autor: Keri »

PS. Po pół roku z powodu wielu wydarzeń okazało się, że to była toksyczna osoba i nie uważam jej już za przyjaciółkę.
Przyjaciel co najwyżej zaakceptuje i tyle ;) Choć dla mnie to za duże słowo :) Widać jeśli tak odpowiedziała to miała to przysłowiowo w d**e ;) Grunt to mniej się nastawiać na takie sytuacje ;) Bo właśnie przez nastawienie bo przyjaciel to zrozumie nastawiamy się właśnie na zranienie :)
Ostatnio zmieniony 3 wrz 2018, 17:46 przez Keri, łącznie zmieniany 1 raz.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Ataki ze strony seksualnych

Post autor: panna_x »

Nie wiem, czy to właściwy wątek, ale tutaj napiszę. Jakiś czas temu na wiadukcie na granicy 2 miast w moim województwie wisiał napis "życzysz Krystynie seksu? Zatrąb". Domyślam się, że chodzi o jedną z posłanek. Mimo, że nie jestem zwolenniczką tej opcji, nie spodobało mi się to. Znów dyskryminacja starych panien i singli.
zewsząd i znikąd
pASibrzuch
Posty: 246
Rejestracja: 30 lip 2014, 11:07

Re: Ataki ze strony seksualnych

Post autor: zewsząd i znikąd »

Co mogę doradzić:
po pierwsze - więcej asertywności. Ja powtarzałam, że nie wyjdę za mąż i nie będę miała dzieci, wręcz od wcale wczesnego dzieciństwa. Nie mam wątpliwości, że moja rodzina nie traktowała tego wtedy poważnie. Ale przynajmniej oni nie naciskali na mnie, bo ja się po prostu nie dałam. Byłam tak uparta, że nikt nie śmiał mi wprost powiedzieć, że "jeszcze mi się zmieni".
Po drugie: możesz przynajmniej czerpać zadowolenie z tego, że słuszność jest po twojej stronie. Od czasu moich pierwszych deklaracji minęło 30 lat. Kilka lat młodsi kuzyni żonaci, z dziećmi, kilka lat młodsza kuzynka w ciąży. A ja w dalszym ciągu jestem panną, dziewicą i bezdzietną. I kto miała rację? I kto od początku wiedziała, czego chce?...
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Ataki ze strony seksualnych

Post autor: Azshara »

Ataków samych w sobie nie doświadczam ale przeciągania na jasną stronę mocy i przekonywania już owszem. Inna sprawa, że nigdy otwarcie nie określam się jako osoba aseksualna, bo jeżeli ktoś już wypytuje to rzucę, że nie interesują mnie mężczyźni, ani kobiety, nie interesuje mnie nikt. Na rodzinę i jej pytania o tym czy mam chłopaka odpowiadam, że na szczęście nie. Usłyszę wtedy, że czasami facet jest potrzebny (meh), że samemu tak smutno ale słyszałam również, że każdy żyje po swojemu i jeżeli jest mi tak dobrze, to moja sprawa. Ostatnio tylko, gdy zbywałam nachalnego chłopaka pierwszym tekstem rzucił do mnie, że potrzeba mi więcej piep... i tyle, bo gadam bzdury. Można i tak :roll: Co mnie niesamowicie wpienia to podejście mojej matki oraz innych ludzi do faktu, że mieszkam z kolegą. Matki, ponieważ niby wie, że parą nie jesteśmy i nie będziemy ale zawsze przy rozmowie telefonicznej musi rzucić co tam u X, a może zaprosisz go do nas (tak, będę ciągnąć do domu 500 km, aby przedstawić swojego współlokatora). Niby wie ale i tak swoje dopowiada, bo "może". Ludzi, ponieważ rozumieją co do nich mówię ale gdy wyjdzie fakt o moim stanie mieszkalnym, to zaczyna się "to ja już wszystko rozumiem" czy "powodzenia życzę". Nosz... Być może jestem zbyt nerwowa ale w takich sytuacjach to mnie krew zalewa. XXI wiek z mentalnością ciemnogrodu. No i skoro przy współlokatorze siedzimy to rzadko podczas rozmowy rzuci, że może kiedyś kogoś spotkam, kto wie. Tutaj ja wiem, że jestem przewrażliwiona na punkcie takich tekstów po tym wszystkim i się niepotrzebnie denerwuję ale to wychodzi samo z siebie. Ludzie sami wyhodowali we mnie potworka :)
Awatar użytkownika
AlaZala
AS gaduła
Posty: 426
Rejestracja: 19 lis 2016, 17:06

Re: Ataki ze strony seksualnych

Post autor: AlaZala »

Setsu pisze: 7 wrz 2017, 09:00 Co mnie niesamowicie wpienia to podejście mojej matki oraz innych ludzi do faktu, że mieszkam z kolegą. Matki, ponieważ niby wie, że parą nie jesteśmy i nie będziemy ale zawsze przy rozmowie telefonicznej musi rzucić co tam u X, a może zaprosisz go do nas (tak, będę ciągnąć do domu 500 km, aby przedstawić swojego współlokatora).
Ale to jest w końcu kolega czy współlokator? Bo to jest trochę coś innego. Współlokator, to ktoś, kto po prostu mieszka w tym samym mieszkaniu. A kolega to już ktoś, z kim rozmawiasz, wiesz, co u niego słychać, czasami gdzieś razem z nim wychodzisz, możesz też czasami zaprosić do domu rodzinnego. Jeśli więc jest to kolega, to te pytania nie są niczym dziwnym i nie muszą wcale stanowić zachęty do tworzenia związku, a jeśli to współlokator, rozmowy z którym kończą się na "cześć" i każdy siedzi w swoim pokoju oraz oddzielnie gotuje sobie i je obiad, to rzeczywiście te pytania są dziwne...
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Ataki ze strony seksualnych

Post autor: Azshara »

AlaZala pisze: 7 wrz 2017, 15:03
Setsu pisze: 7 wrz 2017, 09:00 Co mnie niesamowicie wpienia to podejście mojej matki oraz innych ludzi do faktu, że mieszkam z kolegą. Matki, ponieważ niby wie, że parą nie jesteśmy i nie będziemy ale zawsze przy rozmowie telefonicznej musi rzucić co tam u X, a może zaprosisz go do nas (tak, będę ciągnąć do domu 500 km, aby przedstawić swojego współlokatora).
Ale to jest w końcu kolega czy współlokator? Bo to jest trochę coś innego. Współlokator, to ktoś, kto po prostu mieszka w tym samym mieszkaniu. A kolega to już ktoś, z kim rozmawiasz, wiesz, co u niego słychać, czasami gdzieś razem z nim wychodzisz, możesz też czasami zaprosić do domu rodzinnego. Jeśli więc jest to kolega, to te pytania nie są niczym dziwnym i nie muszą wcale stanowić zachęty do tworzenia związku, a jeśli to współlokator, rozmowy z którym kończą się na "cześć" i każdy siedzi w swoim pokoju oraz oddzielnie gotuje sobie i je obiad, to rzeczywiście te pytania są dziwne...
Długoletni kolega i współlokator w jednym, moja wina, bo w obecnej sytuacji są to dla mnie pojęcia na tym samym poziomie znaczenia. Poza tym owszem ale to moja matka, którą znam i wiem do czego pije. Z jednej strony to zwyczajna ciekawość, z drugiej podświadome myślenie, że coś z tego będzie. Myślała tak o każdym koledze, o którym coś wspomniałam, bo może się w końcu zdecyduję z kimś związać.
Awatar użytkownika
AlaZala
AS gaduła
Posty: 426
Rejestracja: 19 lis 2016, 17:06

Re: Ataki ze strony seksualnych

Post autor: AlaZala »

Setsu pisze: 7 wrz 2017, 17:12 Myślała tak o każdym koledze, o którym coś wspomniałam, bo może się w końcu zdecyduję z kimś związać.
Jak kiedyś usłyszałam "Czy to wypada umawiać się z dwoma różnymi chłopakami dzień po dniu?", gdy w sobotę spotkałam się z jednym kolegą, a w niedzielę z drugim. Ale odpowiedziałam szybko, że wypada, a potem, mówiąc o każdym koledze, wspominałam też coś o jego dziewczynie, nawet jeśli akurat żadnej nie miał. I nigdy już podobnej uwagi nie usłyszałam.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Ataki ze strony seksualnych

Post autor: panna_x »

Ja byłam świadkiem takich ataków na faceta, który jest seksualny, ale nie ma powodzenia u kobiet. Jakieś głupie żarciki w gronie znajomych, typu, ktoś mówi,: "zmienił stan?" a inny odpowiada: " taa, zmienił, z oczekującego na wyczekujący". A kiedy jakiś czas miał dziewczynę, i raz odebrał telefon od kolegi, to ktoś "zażartował", że w wieku tego faceta się nie wybrzydza ( w sensie, czy to facet, czy kobieta).
Awatar użytkownika
Witchcraft
starszASek
Posty: 36
Rejestracja: 22 lip 2018, 15:24
Lokalizacja: Warszawa

Re: Ataki ze strony seksualnych

Post autor: Witchcraft »

Moje otoczenie nigdy mnie z tego powodu nie atakowało. Co najwyżej słyszałam tylko wzdychania zauroczonych gości pytających czy dalej jestem aseksualna. Znajomi byli zawsze bardzo ciekawi i zadawali dużo pytań. Nie uważali bycia asem za dziwne, wręcz ich to fascynowało. Kochani byli pytając, a jak to jest, czy mogłabym być w związku itp. Cieszę się, że personalnie nie spotkałam się z atakami. Gdy czytam niektóre wypowiedzi, czy komentarze i pod artykułami odnośnie aseksualizmu i te które opisujecie wy :shock:
O, wyrzutku, najbardziej spodlony ze wszystkich wyrzutków! Czyż nie umarłeś na zawsze dla świata? Dla jego zaszczytów, jego kwiatów, jego dążeń złocistych? - I czyż chmura, nieprzenikniona, bezbrzeżna, złowieszcza między twymi nadziejami a niebem nie rozkoliła się na wieki?
ODPOWIEDZ