Nic dodać, nic ująć. Można się nieźle przejechać na tych najlepszych przyjaciołach, na tych, którzy "nigdy nie zawiodą". Mnie zawiedli, i to nie raz Zostawili mnie w momencie, gdy znaleźli swoje "drugie połówki" (chociaż nienawidzę tego określenia). Nie jestem im już potrzebna. Mają inne życie...julka233 pisze:jak by nie było "znajomi z piaskownicy" dziś już nie są tymi samymi ludźmi co kilka lat wcześniej, (nie chodzi o różnice wieku) znam to z autopsji i dlatego twierdzę, że dla mnie przyjaciele nigdy nie istnieli i nie będą istnieć, są tylko lepsi i gorsi znajomi, ale ludzie którzy jak to sie mówi "w ogień by skoczyli" nie istnieją, smutne ale prawdziwe
"przyjaciele"
Panie, co oznacza to, czym mnie doświadczasz...
Różnie to bywa...jak już sobie znajdą kogoś to cię juz nie potrzebują.beatris pisze: Nic dodać, nic ująć. Można się nieźle przejechać na tych najlepszych przyjaciołach, na tych, którzy "nigdy nie zawiodą". Mnie zawiedli, i to nie raz Zostawili mnie w momencie, gdy znaleźli swoje "drugie połówki" (chociaż nienawidzę tego określenia). Nie jestem im już potrzebna. Mają inne życie...
Prawie wszystkich "przyjaciół" w ten sposób straciłam...i wydaje mi sie że to nie była prawdziwa przyjazń. Ale jest jedna osoba na która zawsze mogę liczyć, mimo że ma kogoś. Nie odwróciła sie ode mnie. Mam nadzieję, że nasza przyjzn przetrwa
Oh no!
They're after me again
I have to hide I'm scared of them
They're after me again
I have to hide I'm scared of them
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
Zgadzam się z tym. To, co na ogół zwiemy "przyjaźnią", to przynosząca obopólne – niekoniecznie materialne – korzyści znajomość. Oczywiście takie coś może ciągnąć się latami, ale to nie znaczy, że gdyby ta druga osoba nie miała w tym interesu, to dalej byłaby przy nas. Nie ufam tym, którzy twierdzą, że by za mną skoczyli w przysłowiowy ogień, bo to wszystko to tylko deklaracje, które czas, okoliczności potrafią boleśnie zweryfikować, jeśli się w nie zbyt łatwowiernie uwierzy, zaufa im.julka233 pisze:jak by nie było "znajomi z piaskownicy" dziś już nie są tymi samymi ludźmi co kilka lat wcześniej, (nie chodzi o różnice wieku) znam to z autopsji i dlatego twierdzę, że dla mnie przyjaciele nigdy nie istnieli i nie będą istnieć, są tylko lepsi i gorsi znajomi, ale ludzie którzy jak to sie mówi "w ogień by skoczyli" nie istnieją, smutne ale prawdziwe
Nie wiesz, na kogo liczyć? Licz na siebie! I tak jest i z tymi, co by – deklaratywnie – za Tobą w ogień skoczyli.
„Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Cześć! Dzisiaj po raz pierwszy od miesiąca widziałem się z moimi przyjaciółmi. Fajnie jest zobaczyć znajome twarze, po takim czasie. Pomagamy sobie na wzajem. itp. Ale. Było jedno ale. Było obściskiwanie, chłopaki dziewczyny, chłopaki chłopaków, całusy w policzek. Tylko nie zemną. Kurde! znowu wyszedłem na innego. Chyba nigdy się nie przemogę i nigdy tego nie wyzbędę.
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
Uważasz, że musisz robić wszystko to, co robią pozostali by koniecznie nie być "innym"? Przecież to nic złego. Moje otoczenie wie, że mnie się nie całuje na powitanie w policzek, nie ściska i w ogóle najlepiej mnie nie dotykać.
„Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Co innego chcieć, co innego móc. Moi też to wiedzą. Dlatego nie ściskają się ze mną. Dłuugo mi to nie przeszkadzało. Dłuugo nie chciałem.Teraz zaczyna przeszkadzać. Spoko. Wkrótce znowu zapomnę. Pojadę w góry. Zapomnę. Najgorsze, że im tego nigdy nie mówiłem. i traktują mnie jak innego. Nie mówię, bo nie znam reakcji. Mam nadzieję, że mnie nie wyśmieją. Bardziej boję się, że mnie odrzucą.
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
Jeśli ktoś kogoś ma odrzucić z tak prozaicznych powodów to najlepiej dla odrzuconego by zrobił to jak najszybciej, bo to oznacza, że nigdy nie był prawdziwym przyjacielem a po "przyjaciołach" nie ma, co rozpaczać.
„Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
W sumie. Masz rację. To moi przyjaciele. Prędzej odrzucą, jak im tego nie powiem. jak znalazłem to forum znacznie lepiej się poczułem. Może jak im to powiem, to też lepiej się poczuję? to są bardzo tolerancyjni ludzie, wszyscy jesteśmy bardzo krytyczni i krytycznie podchodzimy do tego świata i wszystkiego co nas otacza. tylko nie znam sposobu jak im to powiedzieć.
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
Powstaje pytanie, czy koniecznie musisz im to mówić? Czy jeśli nie powiesz to coś zmieni w Waszych relacjach? To jest bardzo prywatna sprawa i nie sądzę by wymagali od Ciebie jakichś deklaracji w tej kwestii. Skoro przy Tobie są to znaczy, że akceptują Cię takim, jakim jesteś. Może nawet się nie zastanawiają, dlaczego jesteś taki a nie inny. Nie musisz im niczego mówić, jeśli nie czujesz takiej potrzeby a to, że nie wiesz, jak im to powiedzieć może równie dobrze oznaczać, że to nie jest jeszcze właściwy – dla Ciebie – moment, że nie jesteś gotowy by im o tym powiedzieć.
Inna sprawa: nie rozumiem, po co w ogóle mówić?
Inna sprawa: nie rozumiem, po co w ogóle mówić?
„Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Bo jedno ćwierćwiecze mam już za sobą. Poza tym, po części masz rację. Nie muszę im tego mówić. Teraz na czasie jest określenie Singiel. I za takiego mnie mają. Póki co nie dociekają przyczyn. Tylko, po dzisiejszym spotkaniu postanowiłem im powiedzieć. Tyle, że w swoim czasie. Tam wszyscy są "sparowani" .Tylko ja sam. W knajpie przy piwie mają o czym gadać. Ja z nimi też, dopóki tematy nie zejdą na psy, czyli na relacje damsko męskie. A te są w większości. JA TEGO NiE ROZUMIEM! I to mnie wkurza. Z kolei jak próbuję zrozumieć, czyli "przytulić się" od razu mnie odrzuca. Dżizzz. Szkoda, że nie widzisz reakcji dziewczyn jak je odpycham mówiąc koniec, starczy.