Obawa przed wieczną samotnością :(

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: panna_x »

To zależy, czego dotyczy to naginanie. Jeśli drobnych rzeczy, można się nagiąć. Jeśli zasadniczych, to sądzę, że nie. Moim zdaniem ciężko by było się nagiąć w przypadku dużej różnicy poglądów lub charakterów. Bałaganiarz raczej nie stanie się porządnicki, tylko będzie drażnił pedanta, a pedant nie przymknie oczu na syf w domu. Myślę też, że dwaj cholerycy czy dwie dominujące osobowości raczej się nie zgodzą ze sobą.
Traveller
młodASek
Posty: 21
Rejestracja: 27 lut 2019, 18:58

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: Traveller »

Boję się samotności, na dłuższą metę jest wyczerpująca i dla wielu ludzi niebezpieczna.
Jesteśmy otoczeni ludźmi, nasze życie składa się też z relacji z innymi. Znam samotność.
Samotność bywa prozaiczna, gdy chce się po prostu do kogoś "gębę otworzyć". Czasem albo i często jesteśmy sami w tłumie. Bywa też głęboka, gdy wiemy, że nie chcemy iść solo, a trudno nam trafić na tego kogoś.

Wieżę jednak, że nie będę w pojedynkę szedł przez życie :)
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: Keri »

Kiedyś dla mnie to było ciężkie myślenie o samotności i doprowadzało do rozpaczy (choć na to składało się wiele rzeczy). Teraz wręcz przestałem o tym myśleć i... po prostu sobie żyję robiąc zwykłe rzeczy :D

Oczywiście fajnie czasami gdy jest z kim sobie popisać, ale niezbyt mnie ciągnie do zbyt długiego spędzania czasu z ludźmi. Kwestia leży w podejściu do siebie. :D
AjuxAmst
ASiołek
Posty: 87
Rejestracja: 23 lut 2020, 02:09

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: AjuxAmst »

89aneta pisze: 8 sty 2019, 22:04 Niestety przez mój charakter, sposób bycia j mało zainteresowań - prawdopodobieństwo znalezienia bratniej duszy, mężczyzny który mnie pokocha i będzie chciał że mną być jest bardzo niskie :-(
Ale masz sporo zainteresowań i to ciekawych. Myślę, że masz szansę.. Przecież wiesz, na co faceci patrzą.... wystarczy czasem jeden z tych atrybutów figura badż twarz... i już go masz.
Anonimowy

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: Anonimowy »

Potwierdzam. Dla mnie idealna pani to tak zwana szara myszka. I wcale nie musi mieć żadnego z wymienionych atrybutów. Może to przychodzi z wiekiem? Ale nie! Zawsze tak było. Na pewno konieczne jest przebywanie w bezpośredniej bliskości. Zauważcie, jak kiedyś łatwo było się zakochać. Kolonie, obozy, zimowiska, rejsy. Ostatni raz byłem na rejsie bodajże w roku 2001. Zawsze na pokładzie była jakaś pani. Zwykle jedna. Oczywiście była tą jedyną, najpiękniejszą. Dwa tygodnie w zupełności wystarczały, żeby wrócić do domu zakręconym. Właściwie z każdego wyjazdu. W dorosłym wieku nie ma takich możliwości. Chyba, że kontakt w pracy. W zawodzie typowo męskim raczej niemożliwe, ale się zdarzało. Dlatego ważne są spotkania. Ta interakcja, której net nie przekaże. Ze spotkania kilkugodzinnego też nic nie wyniknie. Ale z kolejnego i kolejnego możliwe, że tak. Bez żadnej gwarancji. Bardzo żałuję całej sytuacji z pandemią i nieczynnych szkól tańca. Tam właśnie mogłem systematycznie odbywać specyficzne (nauka tańca) spotkania. Niestety prawdopodobnie w większości z paniami nieAs.
Awatar użytkownika
Romantyczkapocalosci
starszASek
Posty: 41
Rejestracja: 5 sty 2019, 21:15
Lokalizacja: Kielce / Discord: Aneta#6184 / gg 67355042

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: Romantyczkapocalosci »

Smutno mi :(
hekoppetaca1
starszASek
Posty: 32
Rejestracja: 8 kwie 2018, 20:00

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: hekoppetaca1 »

Romantyczkapocalosci pisze: 20 maja 2020, 17:08 Smutno mi :(
Już dobrze :serce:
Awatar użytkownika
Romantyczkapocalosci
starszASek
Posty: 41
Rejestracja: 5 sty 2019, 21:15
Lokalizacja: Kielce / Discord: Aneta#6184 / gg 67355042

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: Romantyczkapocalosci »

Mój Skarb najukochańszy najwspanialszy , najcudowniejszy, czekałam na Ciebie całe życie ❤
Dziękuję, że jesteś 😍
Mikenoge
pASibrzuch
Posty: 217
Rejestracja: 25 lut 2021, 19:29

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: Mikenoge »

Mi przeszkadza to że nie mam stałych znajomych, takich naprawdę bliskich którzy chcą się spotykać po pracy/szkole/w wolnych chwilach. Tak jak to się robiło w szkole podstawowej. Żadne z późniejszych znajomości nie przerodziły się w stałe, są to bardzo albo oficjalne, albo przygodne, albo czysto służbowe, albo dzień dobry, albo daleko mieszkają i widzimy się raz na parę lat czy kilka razy na jakiś czas.
"Im bardziej społeczeństwo odchodzi od prawdy, tym bardziej nienawidzi tych, którzy ją głoszą." - George Orwell
Awatar użytkownika
wakahisa
starszASek
Posty: 47
Rejestracja: 12 mar 2021, 18:17
Lokalizacja: Częstochowa
Kontakt:

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: wakahisa »

Sniezny pisze: 2 mar 2021, 15:26 Mi przeszkadza to że nie mam stałych znajomych, takich naprawdę bliskich którzy chcą się spotykać po pracy/szkole/w wolnych chwilach. Tak jak to się robiło w szkole podstawowej. Żadne z późniejszych znajomości nie przerodziły się w stałe, są to bardzo albo oficjalne, albo przygodne, albo czysto służbowe, albo dzień dobry, albo daleko mieszkają i widzimy się raz na parę lat czy kilka razy na jakiś czas.
Mam dokładnie to samo. Nie mam w ogóle problemów z nawiązywaniu nowych znajomości, ale żeby je utrzymać i pogłębić to już gorzej... Mam epizody, gdzie wolę być sama i na chwilę się odcinam, a ludzie wtedy odbierają to tak, że już ich nie lubię...
Zawsze byłam wyallienowana, bo nie lubię i nie potrafię rozmawiać na banalne tematy. Tym bardziej widać było i ciągle jest widać dystans, gdy wszyscy rozmawiają o obecnych lub danych miłościach, a ja nie mam nic do powiedzenia.
No i oczywiście uchodzę za szczęśliwego pajaca, który memuchuje, śmieje się, a w środku ma ogromną pustkę i poczucie całkowitego niezrozumienia przez nikogo.
No spłakałam się troszkę, ale jest północ, a ja siedzę na forum. xD
Mikenoge
pASibrzuch
Posty: 217
Rejestracja: 25 lut 2021, 19:29

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: Mikenoge »

wakahisa pisze: 16 mar 2021, 00:27 Mam dokładnie to samo. Nie mam w ogóle problemów z nawiązywaniu nowych znajomości, ale żeby je utrzymać i pogłębić to już gorzej... Mam epizody, gdzie wolę być sama i na chwilę się odcinam, a ludzie wtedy odbierają to tak, że już ich nie lubię...
Zawsze byłam wyallienowana, bo nie lubię i nie potrafię rozmawiać na banalne tematy. Tym bardziej widać było i ciągle jest widać dystans, gdy wszyscy rozmawiają o obecnych lub danych miłościach, a ja nie mam nic do powiedzenia.
No i oczywiście uchodzę za szczęśliwego pajaca, który memuchuje, śmieje się, a w środku ma ogromną pustkę i poczucie całkowitego niezrozumienia przez nikogo.
No spłakałam się troszkę, ale jest północ, a ja siedzę na forum. xD
Tak to właśnie jest.
U mnie dokładnie to samo, jak się z kimś zapoznam to potem się zmienia nastrój, chcę mieć trochę wolnego, odpocząć od spotkań a w tym czasie osłabia się relacje. U mnie dochodzi jeszcze inna rzecz, aspekt finansowy. Gdy ludzie wybierają spotkania w restauracjach, knajpach to z powodów finansowych i nie tylko zresztą wycofuję się. Nie przepadam za siedzeniem w knajpach a co do wydatków, ciężko mi wydawać takie duże sumy na żarło, sumienie nie pozwala. Ja się wtedy wycofuję a oni w tym czasie się integrują. Wracając do nich jestem już trochę na boku a jak jestem na boku to tracę zainteresowanie towarzystwem. No i co że sam jestem towarzyski jak tak to się wszystko układa.
"Im bardziej społeczeństwo odchodzi od prawdy, tym bardziej nienawidzi tych, którzy ją głoszą." - George Orwell
Senny
mASełko
Posty: 108
Rejestracja: 1 sty 2021, 05:30

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: Senny »

Niestety samotność to pani, która w przyszłości będzie czekać na mnie z otwartymi rękoma. Oczywiście, o ile nie umrę za wcześnie :lol:

W każdym razie samotność jawi mi się jako coś strasznego.. Nie mam żony, dzieci, nikogo prócz najbliższej rodziny. Trzeba ufać w opatrzność Bożą ;-) Oczyma wyobraźni już widzę te wieczory, kiedy wtulam się w poduchę, albo ranki, kiedy samotnie powłóczę noga za nogą z zakupami. Eh, to straszne, dlatego zależy mi żeby jak najszybciej iść do pracy, chociaż wiem, że tam też nikogo nie poznam. Póki co, żeby to zmienić, założyłem profil na jednym z portali randkowych.. Przez 3 miesiące odwiedziło go 8 kobiet :lol: :lol:
Awatar użytkownika
AlterEcho
mASełko
Posty: 139
Rejestracja: 21 paź 2020, 22:05

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: AlterEcho »

Sniezny pisze: 16 mar 2021, 17:46
wakahisa pisze: 16 mar 2021, 00:27 Mam dokładnie to samo. Nie mam w ogóle problemów z nawiązywaniu nowych znajomości, ale żeby je utrzymać i pogłębić to już gorzej... Mam epizody, gdzie wolę być sama i na chwilę się odcinam, a ludzie wtedy odbierają to tak, że już ich nie lubię...
Zawsze byłam wyallienowana, bo nie lubię i nie potrafię rozmawiać na banalne tematy. Tym bardziej widać było i ciągle jest widać dystans, gdy wszyscy rozmawiają o obecnych lub danych miłościach, a ja nie mam nic do powiedzenia.
No i oczywiście uchodzę za szczęśliwego pajaca, który memuchuje, śmieje się, a w środku ma ogromną pustkę i poczucie całkowitego niezrozumienia przez nikogo.
No spłakałam się troszkę, ale jest północ, a ja siedzę na forum. xD
Tak to właśnie jest.
U mnie dokładnie to samo, jak się z kimś zapoznam to potem się zmienia nastrój, chcę mieć trochę wolnego, odpocząć od spotkań a w tym czasie osłabia się relacje. U mnie dochodzi jeszcze inna rzecz, aspekt finansowy. Gdy ludzie wybierają spotkania w restauracjach, knajpach to z powodów finansowych i nie tylko zresztą wycofuję się. Nie przepadam za siedzeniem w knajpach a co do wydatków, ciężko mi wydawać takie duże sumy na żarło, sumienie nie pozwala. Ja się wtedy wycofuję a oni w tym czasie się integrują. Wracając do nich jestem już trochę na boku a jak jestem na boku to tracę zainteresowanie towarzystwem. No i co że sam jestem towarzyski jak tak to się wszystko układa.
Warto uświadamiać ludziom, że twoje "nierówne" zaangażowanie w kontakt nie wynika z lekceważenia ich, a po prostu z tego, że czasem musisz pobyć sam. Jeśli ktoś jest mądry, to zrozumie. Niestety inni ludzie nie siedzą nam w głowach i nie zawsze sami z siebie odróżnią olewcze nastawienie od introwertycznej potrzeby samotnego naładowania akumulatorów.
Z tymi knajpami to już cięższa sprawa, bo jeśli twoi znajomi spotykają się tylko tam, to albo się dostosowujesz, albo ich nie widujesz. Rozumiem twoje opory, jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy, bo też nie szastam kasą bezrefleksyjnie, zresztą w ogóle pieniądze zarabia się zbyt ciężko, żeby się ich lekko i nagminnie pozbywać na coś, co można mieć dużo taniej albo z czego da się całkiem zrezygnować bez szkody dla komfortu. Możesz napotkać przeszkody, ale spróbuj zaproponować znajomym jakieś wspólne zajęcia sportowe czy coś w tym stylu, jako zamiennik spotkań w restauracjach, np raz tak, a raz tak. Teraz byłoby łatwo to wdrożyć, bo pandemie, lockdowny i inne cuda i tak odcinają nas od wielu rzeczy.
Awatar użytkownika
Smerfetka
starszASek
Posty: 46
Rejestracja: 29 wrz 2021, 11:16
Lokalizacja: 100km od Warszawy

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: Smerfetka »

Sniezny pisze: 2 mar 2021, 15:26 Mi przeszkadza to że nie mam stałych znajomych, takich naprawdę bliskich którzy chcą się spotykać po pracy/szkole/w wolnych chwilach. Tak jak to się robiło w szkole podstawowej. Żadne z późniejszych znajomości nie przerodziły się w stałe, są to bardzo albo oficjalne, albo przygodne, albo czysto służbowe, albo dzień dobry, albo daleko mieszkają i widzimy się raz na parę lat czy kilka razy na jakiś czas.
Utożsamiam się. Też tęsknie za podstawówkowym zawieraniem znajomości. Mam wrażwnie że wtedy wszystko było prostsze.
Krzysiu36lat
gimnASjalista
Posty: 17
Rejestracja: 6 lis 2021, 00:07

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: Krzysiu36lat »

Z roku na rok coraz trudniej poznaje się ludzi. Mam wrażenie, ze odkąd pojawiły się portale społecznościowe typu fb (2009?, 2010?) ludzie przestali siebie potrzebować. Kiedyś ta jedna osoba więcej to miała jakaś wartość, a dziś to jest nic nie znaczący ułamek ludzi, których znamy. Niezobowiązujący kontakt przez internet staje się dla ludzi lepszy niż prawdziwa przyjaźń. Wymówek by się nie spotykać jest mnóstwo, głównie brak czasu, ale niektórzy to już wprost mówią, że nie potrzebują tego. Będzie coraz gorzej bo swoje zrobi pandemia. Moje pokolenie było ostatnim, które lubiło się jakoś zrzeszać, grupować względem zainteresowań w jakichś kółkach czy fan-clubach ale niestety to już ludzie w wieku +/- 35 lat. To niestety jest najgorszy wiek na życie towarzyskie, bo rodzinka, kredyty, nadgodziny w pracy itd. Młodzi to już myślą inaczej.
ODPOWIEDZ