Obawa przed wieczną samotnością :(

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
pawcio1978
pASzko
Posty: 2544
Rejestracja: 28 lut 2008, 19:18
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: pawcio1978 »

@Skarpetka: proszę o polskie litery.
Skarpetka
starszASek
Posty: 40
Rejestracja: 20 paź 2018, 10:29

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: Skarpetka »

pawcio1978 pisze: 22 paź 2018, 23:16 @Skarpetka: proszę o polskie litery.

Jestem nowa na forum : to odnosi się do udzielania sie we wszystkich tematach czy ty masz taką osobistą wolę? Bo nie ukrywam ze na telefonie łatwiej bez tych znaków sie pisze :lol:
takasobie

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: takasobie »

Wypowiedź Skarpetki jest czytelna bez polskich znaków :). Mnie też się łatwiej pisze na telefonie i na komputerze bez polskich znaków :)
pawcio1978
pASzko
Posty: 2544
Rejestracja: 28 lut 2008, 19:18
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: pawcio1978 »

Przepraszam za offtopic. Ale jest różnica laska czy łaska. Wystarczy tylko chcieć napisać z polskimi literami.
Awatar użytkownika
króliczka
łASuch
Posty: 190
Rejestracja: 20 maja 2017, 21:11

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: króliczka »

Skarpetka pisze: 22 paź 2018, 19:21 Ja chyba podchodzę swoja osoba pod jakas forme rozdwojenia jazni :P bo z jednej strony mam podobne rozterki co ty i w ogole o ile teraz mam jeszcze przyjaciol i rodzine , tak wiem ze nic nie trwa wiecznie i w wieku 50 lat bede pewnie ta babcia , znienawidzona przez wszystkich ktora zaczepia ludzi w busie na pogawedki, bo zwyczajnie nie ma sie do kogo odezwac :cry: :cry:
Nie sądzę, istnieje przecież internet, więc nie musiałabyś koniecznie zaczepiać na ulicy, poza tym podejrzewam że w przyszłości problem samotności (nie tylko tej polegającej na braku fizycznej obecności drugiej/-ich osoby/-ób, ale również tej głębszej, "duchowej") zostanie prawie całkowicie wyeliminowany, albo przynajmniej mocno zredukowany. Świat w coraz szybszym tempie posuwa się do przodu, możliwości komunikowania się z inną istotą, przybliżania jej tego co się przyżywa stają się coraz większe, a 30 lat (czyli tyle ile masz Ty do 50-tki) to dość sporo. Tak na marginesie to kiedy uświadomiłam sobie że moja Mama ma obecnie tyle, a miałabym ja czy ktoś inny użyć wobec niej tego tj. "babcia" określenia to wydało mi się to dość absurdalne patrząc na stan jej wyglądu, umysłu i siłę fizyczną.
Teraz już młodzi ludzie nie muszą bać się aż tak jak kiedyś że nie będą mieli na starość z kim porozmawiać.
Awatar użytkownika
Retrowave
przedszkolASek
Posty: 9
Rejestracja: 29 lis 2018, 18:36

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: Retrowave »

Kto nigdy nie miał takiej obawy, niech pierwszy rzuci kamieniem.

Raz przeżyłem miłość, którą doceniłem dopiero kiedy wszystko się rozsypało, była to zarówno trochę moja wina, jak i drugiej osoby. Jednakże po dziś dzień siedzi to gdzieś we mnie, i czasem wyobrażam sobie tą specjalną osobę, i powracam myślami do tamtych pięknych chwil które prawdopodobnie już nigdy nie nadejdą. Bardzo bolesne przeżycie.

Lecz najbardziej dołuje mnie to przeczucie że już nigdy mogę nie poznać takiej osoby, i już nigdy nie zaznać tego co było.
Nautilus1992
ciAStoholik
Posty: 317
Rejestracja: 6 wrz 2017, 01:57

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: Nautilus1992 »

Retrowave pisze: 29 lis 2018, 20:27 Raz przeżyłem miłość, którą doceniłem dopiero kiedy wszystko się rozsypało, była to zarówno trochę moja wina, jak i drugiej osoby. Jednakże po dziś dzień siedzi to gdzieś we mnie, i czasem wyobrażam sobie tą specjalną osobę, i powracam myślami do tamtych pięknych chwil które prawdopodobnie już nigdy nie nadejdą. Bardzo bolesne przeżycie.

Lecz najbardziej dołuje mnie to przeczucie że już nigdy mogę nie poznać takiej osoby, i już nigdy nie zaznać tego co było.
Wiesz, byłem kiedyś w podobnej sytuacji. Również przeżyłem miłość, ale uświadomiłem sobie to uczucie dopiero, gdy druga osoba zerwała ze mną kontakt. Nie odkryłem wtedy jeszcze pojęcia aseksualności i nie byłem w pełni świadomy swojej orientacji, ale po tym wydarzeniu została we mnie pustka i powracające myśli o tej osobie. Trwało to dobre kilka lat.
To prawda, że te momenty nie wrócą, ale trzeba w końcu spojrzeć w przyszłość. Po latach odświeżyłem kontakt z moją dawną miłością - okazało się, że szykuje się do ślubu, pewnie niedługo dzieci też będzie miała. Po tej wiadomości dałem sobie spokój z tą znajomością i poszedłem do przodu. Znalazłem osobę naprawdę skrajnie różniącą się od tej sprzed lat, a te myśli i wspomnienia które siedziały we mnie tyle czasu przestały mnie zadręczać.
Zmierzam do tego, że najlepszym lekarstwem w Twoim przypadku może być nawiązanie kontaktu z nową osobą. Człowiek wtedy nie myśli co było kiedyś i że to nie powróci, tylko skupia się na nowej znajomości i chwilach spędzonych z ważną osobą. U mnie zadziałało, doświadczenia mamy podobne więc myślę, że to powinno być rozwiązaniem również Twoich problemów.
hekoppetaca1
starszASek
Posty: 32
Rejestracja: 8 kwie 2018, 20:00

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: hekoppetaca1 »

Przez 6 lat kochałem się w jednej dziewczynie, ale wypowiedziałem do niej tylko kilka zdań (a nawet była w moim domu, długa historia :P).
Ogólnie wierzyłem, że nigdy jakakolwiek kobieta na mnie nie spojrzy z przychylnością, że to dlatego, że jestem brzydki, niefajny, niewystarczający, etc.

Potem robiłem dużo rzeczy z samorozwoju (nawet kolega mnie kilka razy na podrywy na mieście wyciągnął :P) i duchowości, co doprowadziło do poczucia siły i wylania na to co powiedzą inni, więc jak to dureń z takim nastawieniem zacząłem uganiać się za jedną przyjaciółką, która ostatecznie się zgodziła i po 3 miesiącach związku, ogarnąłem, że mogę być "chciany", więc nie wiem o co się rozchodzi tyle krzyku.

Czasem nawraca mi takie pragnienie przytulenia kogoś jak zasypiam, ale nie mam poczucia alienacji. Za sprawą ciągłego rozwoju duchowego, nie umiem być nieszczęśliwy i wiem, że "cały wszechświat jest wewnątrz mnie".
Retrowave pisze: 29 lis 2018, 20:27 Raz przeżyłem miłość, którą doceniłem dopiero kiedy wszystko się rozsypało, była to zarówno trochę moja wina, jak i drugiej osoby.
Więc, ja mam odwrotnie, pomimo iż to z mojej "winy" się rozsypało, to nadal przyjaźnię się z tamtą, ale nie mam chęci bycia z nią.

Teoretycznie mógłbym być z nieasem, ale po co "ma się taka okazja jak ja" marnować ;)
Kamylt
starszASek
Posty: 32
Rejestracja: 21 sie 2016, 20:32

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: Kamylt »

Tak, obawiam się wiecznej samotności, i staje się to moją obsesją, boję się o swoją przyszłość.
Awatar użytkownika
89aneta
pASibrzuch
Posty: 224
Rejestracja: 23 lis 2013, 12:29
Lokalizacja: Kielce

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: 89aneta »

Niestety przez mój charakter, sposób bycia j mało zainteresowań - prawdopodobieństwo znalezienia bratniej duszy, mężczyzny który mnie pokocha i będzie chciał że mną być jest bardzo niskie :-(
Naberius
łASuch
Posty: 158
Rejestracja: 4 gru 2018, 13:53
Lokalizacja: Nieopodal miasta Królów Polskich
Kontakt:

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: Naberius »

Z jednej strony nie, a z drugiej tak
Jestem introwertykiem, połączeniem człeka empatycznego i apatycznego, czasem nie wyrażam wielu emocji albo nie potrafię ich dostosować, a żeby było fajniej to dodatkowo trzymam swoje problemy przy sobie, praktycznie nigdy nie dziele się z nimi <bo myślę że nie będę nikogo nimi obciążać, wystarczy że inni mają swoje własne trudności> i rozwiązuje je samemu.
Przebywanie w samotności daje mi wachlarz możliwości i przestrzeń, której potrzebuję. Więc myślę że dam rady podróżować tą trasą samotnie i hej mogę się przyzwyczaić.
Chociaż czasami brakuje mi jakiejś takiej specjalnej osoby, która dałaby rady mnie podnieść na duchu i po prostu była, nawet nie musiałby ssię odzywać, waże żeby był.
Ale nagle przychodzi taki moment, myśl w której jest się już starą osobą <nah... czuję łzy w oczach, nie chcę> i pytanie jak to będzie ze zdrowiem, kondycją, czy dam rady samemu funkcjonować i w ogóle będę w stanie wezwać pomoc. A może po prostu dopiero po wielu dniach ktoś zadzwoni na policję że sąsiadka z domu obok nie wychodziła od... dawna. Są oczywiście ośrodki oraz szpitale ale... nie, po prostu jakoś zbyt ciężko mi o tym pisać. Więc może w tym punkcie przerwę o tym pisać <chociaż rzadko to mówię to, potrzebuję wirtualny uścisk, z góri dzięki> To jest chyba jedyne co mnie w samotności przeraża.
...
Ludzi aseksualnych jest 1%
W życiu nie spotkałam osobiście ani jednej osoby, która by była asem <chociaż nie wiem czy mój przyjaciel nie jest, ale teraz to już za późno>
Tak naprawdę chyba prędzej wygasną moje nadzieje niż spotkam odpowiedniego, aseksualnego, chłopaka.
Jak to się śmieje do dwójki znajomych. Prędzej zostanę z kotem niż kogokolwiek znajdę :lol:
Będę patrzeć jak znajomi biorą ślub, wychowują dzieci, a ja będę coś tam robić w zależności od tego jak potoczy się moja dalsza ścierzka.
Yep, samotność definitywnie chce mnie do siebie przyciągnąć i jak mnie całkowicie pochłonie to nie puści, tak coś przeczuwam.
Nie jestem mówcą
Jedynie słuchaczem i obserwatorem


"Did I ever tell You the definition of Insanity?"
Nautilus1992
ciAStoholik
Posty: 317
Rejestracja: 6 wrz 2017, 01:57

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: Nautilus1992 »

89aneta pisze: 8 sty 2019, 22:04 Niestety przez mój charakter, sposób bycia j mało zainteresowań - prawdopodobieństwo znalezienia bratniej duszy, mężczyzny który mnie pokocha i będzie chciał że mną być jest bardzo niskie :-(
Naberius pisze: 8 sty 2019, 22:14 Z jednej strony nie, a z drugiej tak
(...)
Racja, prawdopodobieństwo na spotkanie i nawiązanie bliższego kontaktu z drugą aseksualną osobą jest niskie. Ale wciąż będę powtarzał, że jest to wykonalne. Wciąż pojawiają się nowe nicki w temacie z powitaniami, cały czas ktoś odkrywa forum i poszukuje tej drugiej połówki. Trzeba próbować i pisać do ludzi. W końcu ktoś musi się trafić.
Kiedy wiele lat temu byłem samotny, to myślałem nad jednym zdaniem, które wypowiem, gdy w końcu wejdę z kimś w związek - "Jeśli taki dziwak, jak ja, potrafi sobie kogoś znaleźć, to każdy inny człowiek też będzie to potrafił zrobić". Teraz mogę śmiało je wypowiedzieć, plus mam jedną poradę jak tego dokonać. Możecie mnie wziąć za prostaka narzucającego innym swoje zdanie, niemiłą szowinistyczną świnię czy cokolwiek innego, ale według mnie nie ma co stawiać wymagań które musi spełniać Wasza przyszła druga połowa. Powód jest prosty - asów jest skrajnie mało, bo przecież tylko około 1% ludzi wykazuje skłonności aseksualne. Przykładem mogę być ja - nigdy mi się nie śniło, że będę z osobą 10 lat starszą ode mnie. No ale tak wyszło i jestem teraz cholernie szczęśliwy.
Właśnie takiego szczęścia Wam życzę, oraz powodzenia w poszukiwaniach. Zbyt dużo ludzi w tych czasach cierpi z powodu samotności. Trzymajcie się mocno.
Awatar użytkownika
89aneta
pASibrzuch
Posty: 224
Rejestracja: 23 lis 2013, 12:29
Lokalizacja: Kielce

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: 89aneta »

Wcześniej zdarzało mi się pisać pierwsza do kogoś, lecz albo nie odpisywali albo odpisywali w bardzo dużych odstępach czasu i potem cisza. Zdecydowanie uważam , że lepiej napisać że się nie jest zainteresowanym tak po prostu lub że względu na jakiekolwiek kryteria.Postanowiłam, że nie będę się narzucać- jak ktoś do mnie napisze to ja jak najbardziej odpisze, jeśli nie jestem zainteresowana również odpisze, aby ta druga osoba nie traciła czasu. Jesli z daną osobą dobrze mi się pisze, to odpisuje w miarę szybko jak się da, nie zwlekam z wiadomościami, traktuje to poważnie. Czekam w nadziei sobie po prostu na kogoś, może ktoś się odważy napisać do mnie po wcześniejszym zapoznaniu się z moimi postami tutaj na forum :-) Jeśli się taka osoba nie znajdzie, to szkoda. Szkoda, że nie można zajrzeć w przyszłość- wtedy bym wiedziała czy dalej szukać czy po prostu dać sobie spokój i swój czas wykorzystać w zupełnie inny, ciekawszy sposób niż do tej pory.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: panna_x »

"nie ma co stawiać wymagań które musi spełniać Wasza przyszła druga połowa."
Z tym się nie zgodzę do końca. Nie ma co stawiać zbyt wygórowanych wymagań, ale jakieś trzeba mieć. Inaczej każdy mógłby być z każdym, a to nieprawda. Poza tym po co tracić czas na kogoś, kto nie będzie z góry odpowiadać. Ja np z racji przekonań nigdy bym nie spotykała się z osobą wierzącą i konserwatywną, bo po co mi ktoś, kto powie, że aborcja jest mordowaniem, a kobieta najlepiej realizuje się w domu.
Awatar użytkownika
ASperger
łASuch
Posty: 165
Rejestracja: 2 lip 2018, 09:13

Re: Obawa przed wieczną samotnością :(

Post autor: ASperger »

Naginanie się dla drugiej osoby w obawie przed samotnością może być bardzo destrukcyjne. Należy szanować nie tylko granice innych ale i własne. Prędzej, czy później to się niestety odezwie.
Wady i zalety - to często jedno i to samo. Tylko z różnych punktów widzenia.
ODPOWIEDZ