Re: Obawa przed wieczną samotnością :(
: 22 paź 2018, 23:16
@Skarpetka: proszę o polskie litery.
Sieci Edukacji Aseksualnej
https://pl.asexuality.org:443/
Nie sądzę, istnieje przecież internet, więc nie musiałabyś koniecznie zaczepiać na ulicy, poza tym podejrzewam że w przyszłości problem samotności (nie tylko tej polegającej na braku fizycznej obecności drugiej/-ich osoby/-ób, ale również tej głębszej, "duchowej") zostanie prawie całkowicie wyeliminowany, albo przynajmniej mocno zredukowany. Świat w coraz szybszym tempie posuwa się do przodu, możliwości komunikowania się z inną istotą, przybliżania jej tego co się przyżywa stają się coraz większe, a 30 lat (czyli tyle ile masz Ty do 50-tki) to dość sporo. Tak na marginesie to kiedy uświadomiłam sobie że moja Mama ma obecnie tyle, a miałabym ja czy ktoś inny użyć wobec niej tego tj. "babcia" określenia to wydało mi się to dość absurdalne patrząc na stan jej wyglądu, umysłu i siłę fizyczną.Skarpetka pisze: ↑22 paź 2018, 19:21 Ja chyba podchodzę swoja osoba pod jakas forme rozdwojenia jazni bo z jednej strony mam podobne rozterki co ty i w ogole o ile teraz mam jeszcze przyjaciol i rodzine , tak wiem ze nic nie trwa wiecznie i w wieku 50 lat bede pewnie ta babcia , znienawidzona przez wszystkich ktora zaczepia ludzi w busie na pogawedki, bo zwyczajnie nie ma sie do kogo odezwac
Wiesz, byłem kiedyś w podobnej sytuacji. Również przeżyłem miłość, ale uświadomiłem sobie to uczucie dopiero, gdy druga osoba zerwała ze mną kontakt. Nie odkryłem wtedy jeszcze pojęcia aseksualności i nie byłem w pełni świadomy swojej orientacji, ale po tym wydarzeniu została we mnie pustka i powracające myśli o tej osobie. Trwało to dobre kilka lat.Retrowave pisze: ↑29 lis 2018, 20:27 Raz przeżyłem miłość, którą doceniłem dopiero kiedy wszystko się rozsypało, była to zarówno trochę moja wina, jak i drugiej osoby. Jednakże po dziś dzień siedzi to gdzieś we mnie, i czasem wyobrażam sobie tą specjalną osobę, i powracam myślami do tamtych pięknych chwil które prawdopodobnie już nigdy nie nadejdą. Bardzo bolesne przeżycie.
Lecz najbardziej dołuje mnie to przeczucie że już nigdy mogę nie poznać takiej osoby, i już nigdy nie zaznać tego co było.
Więc, ja mam odwrotnie, pomimo iż to z mojej "winy" się rozsypało, to nadal przyjaźnię się z tamtą, ale nie mam chęci bycia z nią.
Racja, prawdopodobieństwo na spotkanie i nawiązanie bliższego kontaktu z drugą aseksualną osobą jest niskie. Ale wciąż będę powtarzał, że jest to wykonalne. Wciąż pojawiają się nowe nicki w temacie z powitaniami, cały czas ktoś odkrywa forum i poszukuje tej drugiej połówki. Trzeba próbować i pisać do ludzi. W końcu ktoś musi się trafić.