Fatalna matematyka

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
SadBoylookforboy
przedszkolASek
Posty: 5
Rejestracja: 1 paź 2017, 23:39

Fatalna matematyka

Post autor: SadBoylookforboy »

W zwiazku iz mialem dzisiaj lekcje matematyki (3 x dopiero bylem w szkole po chorobie ) przydazylo sie cos strasznego i smutnego w tym dniu . Jak codzien wchodzilismy do klasy i kolezanka rzucila tekstem " schowaj kurtke do torby bo on nie lubi kurtek w sali" i spotkalem sie ze wzrokiem pana z matematyki zapytal sie co robie ja ze stresu sie usmiechnolem po czym dostalem opierdziel nie dosc ze mialem kurtke w sali to jeszcze za to ze sie usmiechnolem . w zwiazku iz nie lubie jak ktos na mnie krzyczy (trauma z dziecinstwa) zaczolem sie trzasc siedzac w lawce . Rece nie mogly sie uspokoic i nauczyciel palnol tekst " dopoki kolega nie pozbedzie sie kurtki nie zaczniemy lekcji " ja sie spakowalem i wyszedlem . zmierzalem juz w strone drzwi wyjsciowych kiedy zatrzymal mnie wozny . "co teraz masz " " ja ... Ja musze wyjsc na chwile a mam matematyke i pan na mnie nakrzyczal bo mialem kurtke a nie wiedzialem gdzie jest szatnia " momentalnie polecialy mi lzy i rozplakalem sie ... Moze glupia sytuacja czasami nie warta placzu no ale jakbym juz nie byl wczesniej atakowany przez wszystkich codziennie moze bym inaczej zareagowal . dotego depresja ktora meczy i w glowie znow pojawia sie tekst " Znow nikt nie potrafi powiedziec tobie nic pozytywnego kazdy potrafi tylko krzyczec zamiast mi tlumaczyc " . Kiedy juz sie uspokoilem i wyszedlem z tej szkoly postanowilem ze jutro zrobie odwet na tej osobie ktora na mnie nakrzyczala i doprowadzila mnje do placzu . A dokladniej wyjme wszystkie kurtki z szafy ubiore je na lekcji matematyki i wypowiem tekst " przepraszam ale musze sie ubrac bo czuje ze ma pan chlodne podejscie w stosunku do mnie a nie chce sie przeziebic " Moze byc gorzej racja . Ale dla mnie bylo by gorzej jakbym sie mu poddal . bo wtedy bedzie nadal czul nieograniczona wladze kiedy odpuszcze .
AnaMarcela
starszASek
Posty: 32
Rejestracja: 14 wrz 2017, 22:05

Re: Fatalna matematyka

Post autor: AnaMarcela »

Czasami w szkole dzieją się różne rzeczy...
Jako, ze w podstawowej przechodziłam podobnie to jestem wstanie Cię zrozumieć. Jednak robienie na złość nauczycielowi za dużo Ci nie da. Może być gorzej. Wiem z autopsji i z opowiadań dzieci mojej siostry. Nauczyciele dają spokój dopiero wtedy kiedy uczeń przychodzi do szkoły i zwyczajnie robi "swoje". Niektóry nauczyciele potrafią być złośliwi i specjalnie prowokują uczniów, aby tylko mieć okazje do postawienia minusa w zachowaniu lub dać słabszą ocenę. Najlepszym lekarstwem na to jest wysłuchanie nauczyciela, kiwaniu głową i nie wchodzenie w dyskusję. I oczywiście ucz się na tyle abyś miał w miarę dobre oceny. Problemy z depresją nie są łatwe do wyleczenia, ale trzeba znaleźć w życiu coś co choć w mniejszym stopniu poprawi nastój, a odgrywanie się na nauczycielu do tego nie prowadzi. :)
Nightfall

Re: Fatalna matematyka

Post autor: Nightfall »

Ale niektórzy nauczyciele to buce, a ty jesteś wrażliwy i masz zaburzenia nastroju. Może nie udało mu się życie i teraz uważa, że może rządzić uczniami nie dając im prawa do autonomii? Nie wiem, ja tego nie rozumiem, bo według mnie noszenie w klasie kurtki, rękawiczek, czy innego ubrania nie przeszkadza w nauce. Myślę też, że odwet nie ma sensu. W końcu matma jest obowiązkowa na maturze? Więc lepiej robić dobrą minę do złej gry, tak myślę.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Fatalna matematyka

Post autor: Azshara »

Robienie na złość nauczycielowi nie przyniesie Ci żadnych korzyści, a może tylko zaszkodzić, jak ten - wybacz - ale głupi pomysł z założeniem kurtek i dojechanie takim tekstem. Nauczycielowi da to tylko pretekst do gorszego traktowania, a Ty możesz zostać pośmiewiskiem w klasie, bo szkoła rządzi się swoimi prawami i nie takie chore sytuacje miały już miejsce. Za wygraną też dawać nie można, mi jak było zimno to też zakładałam kurtkę i pomimo, że tylko jedna raszpla miała z tym problem, bo ponoć przeszkadzała (jak?) to mówiłam grzecznie, że zawsze mogę wyjść, bo nie robię z tego przedstawienia i na tym się kończyło. Ty również reagujesz zbyt emocjonalnie i pewnie z Ciebie dawno już opadło, chociaż to już dwa dni. A skoro tak, to co w końcu zrobiłeś?
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Fatalna matematyka

Post autor: Warszawianka40+ »

Jedna rzecz w tej historii jest dla mnie niejasna: dlaczego uczeń przyniósł kurtkę do klasy? Nie zdarzyło się to pierwszy raz (uwaga koleżanki, że ten nauczyciel "nie lubi kurtek w klasie"). Czy w tej szkole nie ma szatni? Czy temperatura w klasach wynosi poniżej 15 stopni? (Jeśli temperatura w budynku jest za niska zawiesza się lekcje, są na to przepisy). Czy może szatnia jest przepełniona, albo dyrekcja lub ktoś/coś innego w jakiś inny sposób uniemożliwia zostawianie odzieży w szatni i tym samym zakłóca funkcjonowanie szkoły w normalny sposób?
Ilu uczniów przynosi każdego dnia kurtki na lekcje, i dlaczego? Ilu przyniosło je dziś?
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
AnaMarcela
starszASek
Posty: 32
Rejestracja: 14 wrz 2017, 22:05

Re: Fatalna matematyka

Post autor: AnaMarcela »

Sama pierwsze słyszę aby przynosić kurtkę do klasy. Przynosiło się jak już rękawiczki celem ich wyschnięcia na kaloryferach. Miejsce na powieszenie kurtek mieliśmy na korytarzu obok naszej klasy. Jeśli jesteś zmarzluchem podobnie jak ja to polecam mieć ze sobą ciepłą bluzę, to pomoże Ci uniknąć problemów z kurtką. Z drugiej strony przepraszam, ale mam wrażenie, ze te kurtkę przyniosłeś do klasy z niechcenia do klasy, bo nie chciało Ci się jej powiesić. Nie ma co emocjonalnie do tego aż tak podchodzić, niektóre rzeczy trzeba potraktować z przymrużeniem oka, nie mówię tu oczywiście o olewaniu tego co nauczyciel mówi.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Fatalna matematyka

Post autor: Azshara »

Do szkoły nigdy kobiety nie chodziłyście? :)
Nieraz w gimnazjum, a następnie szkole średniej było na tyle zimno w budynku (w okresie jesienno-zimowym), aby nosić na sobie coś więcej poza ciuchami, które założyliśmy pod kurtki ale nie na tyle, aby puścić nas do domu. To szkoła ma dbać o takie rzeczy jak ciepło w budynku, nie uczeń tym, aby pakować do torby dwie dodatkowe bluzy, bo może dzisiaj będzie chłodno. I zwalanie tego na to, że nie chciało się odnieść do szatni jest co najmniej śmieszne. Co komu przeszkadza to, że ktoś będzie miał na sobie tę głupią kurtkę? Na lekcji nie będzie mógł się skupić czy co? Przesadzacie i reagujecie tak, jakby to była jakaś nowość i łamanie praw, tym bardziej, że nie raz od taty czy ciotki słyszałam o identycznych sytuacjach za ich czasów szkolnych :D
AnaMarcela
starszASek
Posty: 32
Rejestracja: 14 wrz 2017, 22:05

Re: Fatalna matematyka

Post autor: AnaMarcela »

Hmm, nie uważam aby to było śmieszne. W jakiś sposób wydaje mi się, że to do mnie była kierowana ta odpowiedź. Więc zgodnie z prawdą odpowiem, że nie wiem co to gimnazjum/szkoła średnia w szkole, ponieważ jak gdzieś pisałam naukę miałam domową z powodu choroby. Więc nie będę się nad tym tu rozwodzić ;)
Z tego co brat opowiadał to w gimnazjum czy w technikum mieli ciepło, także zapewne zależy od placówki. A co do bluz, pisałam jestem zmarzluchem, więc nie każdy musi moje zdanie popierać. :D
Pozdrawiam wszystkich czytających. :)
marko12
bobASek
Posty: 1
Rejestracja: 23 sty 2018, 15:31

Re: Fatalna matematyka

Post autor: marko12 »

SadBoylookforboy pisze: 4 paź 2017, 16:54 W zwiazku iz mialem dzisiaj lekcje matematyki (3 x dopiero bylem w szkole po chorobie ) przydazylo sie cos strasznego i smutnego w tym dniu . Jak codzien wchodzilismy do klasy i kolezanka rzucila tekstem " schowaj kurtke do torby bo on nie lubi kurtek w sali" i spotkalem sie ze wzrokiem pana z matematyki zapytal sie co robie ja ze stresu sie usmiechnolem po czym dostalem opierdziel nie dosc ze mialem kurtke w sali to jeszcze za to ze sie usmiechnolem . w zwiazku iz nie lubie jak ktos na mnie krzyczy (trauma z dziecinstwa) zaczolem sie trzasc siedzac w lawce . Rece nie mogly sie uspokoic i nauczyciel palnol tekst " dopoki kolega nie pozbedzie sie kurtki nie zaczniemy lekcji " ja sie spakowalem i wyszedlem . zmierzalem juz w strone drzwi wyjsciowych kiedy zatrzymal mnie wozny . "co teraz masz " " ja ... Ja musze wyjsc na chwile a mam matematyke i pan na mnie nakrzyczal bo mialem kurtke a nie wiedzialem gdzie jest szatnia " momentalnie polecialy mi lzy i rozplakalem sie ... Moze glupia sytuacja czasami nie warta placzu no ale jakbym juz nie byl wczesniej atakowany przez wszystkich codziennie moze bym inaczej zareagowal . dotego depresja ktora meczy i w glowie znow pojawia sie tekst " Znow nikt nie potrafi powiedziec tobie nic pozytywnego kazdy potrafi tylko krzyczec zamiast mi tlumaczyc " . Kiedy juz sie uspokoilem i wyszedlem z tej szkoly postanowilem ze jutro zrobie odwet na tej osobie ktora na mnie nakrzyczala i doprowadzila mnje do placzu . A dokladniej wyjme wszystkie kurtki z szafy ubiore je na lekcji matematyki i wypowiem tekst " przepraszam ale musze sie ubrac bo czuje ze ma pan chlodne podejscie w stosunku do mnie a nie chce sie przeziebic " Moze byc gorzej racja . Ale dla mnie bylo by gorzej jakbym sie mu poddal . bo wtedy bedzie nadal czul nieograniczona wladze kiedy odpuszcze .
Nie można dać po sobie pojechać .Bo póżniej może być tylko dlaczego ktoś ma nas poniewierać.
ODPOWIEDZ