panna_x pisze: ↑21 maja 2018, 12:17Jak ktoś nie zgadza się z diagnozą lekarzy, nie można na nim wymuszać, żeby ją akceptował. Tym sposobem, jeśli ktoś chce stosować medycynę alternatywną
Jeśli osoba dorosła nie zgadza się z postawioną jej diagnozą i nie podoba jej się sposób leczenia, może się wypisać ze szpitala na własną odpowiedzialność lub zmienić lekarza prowadzącego, gdy stan nie wymaga hospitalizacji. Jeśli chodzi o dziecko, to jestem gdzieś w połowie. Owszem, decyzja powinna należeć do rodzica, jednak nieraz rodzice wykazali się brakiem rozsądku, gdy wiedza z internetu miała dla nich większą wartość, niż lekarska. Patrz wymienione już szczepionki, czy kwestia wiary, która zabrania transfuzji krwi. Wtedy jestem za tymczasowym odebraniem rodzicom praw, aby dziecku pomóc, nie zaszkodzić.
W tej sprawie jest bardzo wiele niedomówień, bo ludzie usilnie chcą wierzyć, że dziecko zostało zamordowane z zimną krwią i uwięzione w kraju, aby ukryć brutalną prawdę. Sąd zakazał przewiezienia chłopca do Włoch, ponieważ lekarze z Liverpoolu orzekli, że nie przeżyłby tej podróży, więc taki zapadł wyrok. Jednak sąd zalecił również, aby chłopiec nadal był przytrzymywany przy życiu, ale już nie na intensywnej terapii, tylko hospicjum lub domu. I to jest ta wielka afera, ponieważ rodzice kompletnie zatracili się w rozpaczy i byli przekonani, że sąd skazuje ich dziecko na śmierć, nie pozwalając na leczenie we Włoszech, co jest bzdurą, ponieważ żadnego leczenia by nie było. Chłopczyk zostałby położony na tych samych warunkach, które zalecono mu w kraju, z tą różnicą, że do Włoch już by najpewniej "żywy" nie dotarł. Podobnie było z odłączeniem dziecka od aparatury. Rodzice po raz kolejny wzburzyli widownię, pisząc, że lekarze się mylili, ponieważ miał umrzeć od razu, a tymczasem oddycha. Nie, nikt nic takiego nie powiedział. Powiedziane było, że chłopczyk może przeżyć minutę, godzinę, ale również dwie doby, tydzień, miesiąc. Tylko tutaj po raz kolejny pierwszą rolę gra rozpacz rodziców, którzy słyszeli tylko to, co chcieli słyszeć. To, dlaczego uważam, że odłączenie od aparatury było najlepszym wyjściem, a podtrzymywanie zwłok niehumanitarne, to już tylko moja opinia.
Mnie w tym wszystkim denerwuje tylko podejście ludzi, którzy żerują jak najgorszy sort na ludzkim nieszczęściu oraz ich hipokryzja. Do czego chcę się odnieść, to coś, o czym sama wspomniałaś, że skoro miał umrzeć, to by sobie umarł naturalnie. Nie celuję w ciebie, piszę ogólnie. Ludzie, szczególnie wierzący mają bardzo dziwne podejście na zasadzie "życie jest święte, więc przeżyć musi, ale jak potem ma żyć, to już nie nasza sprawa". To bardzo pasuje również do kwestii aborcji. Wszyscy wściekle walczą, aby dziecko przyszło na świat, aby przeżyło, nawet jako warzywo, a potem niech się dzieje co chce, grunt, że kolejne życie ocalone. Codziennie ginie kilkadziesiąt dzieci, zapewne w gorszym warunkach niż Alfie, ale tym nie interesuje się nikt. Jedna sprawa rozdmuchana, kolejnych sto zagrzebane.