Zbyt mało mężczyzn As-ami
- Poison Ivy
- fantAStyczny
- Posty: 578
- Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14
Re: Zbyt mało mężczyzn As-ami
Wow, ilu znasz aseksualnych facetów w realu?
Re: Zbyt mało mężczyzn As-ami
Wydaję mi się, że kilku, ale mogę się mylić:)Poison Ivy pisze:Wow, ilu znasz aseksualnych facetów w realu?
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Zbyt mało mężczyzn As-ami
Ja znam stanowczo zbyt wielu.Poison Ivy pisze:Wow, ilu znasz aseksualnych facetów w realu?
Re: Zbyt mało mężczyzn As-ami
Aż się wtrącę w to feministyczne narzekanie Ja znam na ten przykład tylko jednego AS-a męskiego: siebie, co jest w sumie zrozumiałe
Natomiast aseksualne kobiety znam trzy (pisząc "znam" mam na myśli więcej niż jedno spotkanie na żywo). Wszystkim się "odwidziało", jak spotkały jakiegoś faceta, który jakoś podziałał na ich zmysły.
Natomiast aseksualne kobiety znam trzy (pisząc "znam" mam na myśli więcej niż jedno spotkanie na żywo). Wszystkim się "odwidziało", jak spotkały jakiegoś faceta, który jakoś podziałał na ich zmysły.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Zbyt mało mężczyzn As-ami
Jak ja nie znoszę takiego gadania.Natomiast aseksualne kobiety znam trzy (pisząc "znam" mam na myśli więcej niż jedno spotkanie na żywo). Wszystkim się "odwidziało", jak spotkały jakiegoś faceta, który jakoś podziałał na ich zmysły.
Równie dobrze wszystkie panie odrzucone przez asów mogłyby powiedzieć, że panowie ci czekają na kobiety, które podziałają na ich zmysły, skoro one się im nie podobały i szukają dalszych znajomości.
Ostatnio zmieniony 2 mar 2015, 07:17 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 2 razy.
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
Re: Zbyt mało mężczyzn As-ami
Byłam świadkiem sytuacji odwrotnej. 2:0 dla mężczyzn, czyli dwóch panów aseksualnych "zmieniło zdanie".Viljar pisze:Natomiast aseksualne kobiety znam trzy (pisząc "znam" mam na myśli więcej niż jedno spotkanie na żywo). Wszystkim się "odwidziało", jak spotkały jakiegoś faceta, który jakoś podziałał na ich zmysły.
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"
Re: Zbyt mało mężczyzn As-ami
W pierwszym momencie zabrzmiało jakby zostali parąchochol pisze:Byłam świadkiem sytuacji odwrotnej. 2:0 dla mężczyzn, czyli dwóch panów aseksualnych "zmieniło zdanie".Viljar pisze:Natomiast aseksualne kobiety znam trzy (pisząc "znam" mam na myśli więcej niż jedno spotkanie na żywo). Wszystkim się "odwidziało", jak spotkały jakiegoś faceta, który jakoś podziałał na ich zmysły.
Re: Zbyt mało mężczyzn As-ami
"Nie znam się, więc się wypowiem"wyrwana_z_kontekstu pisze: Jak ja nie znoszę takiego gadania.
Równie dobrze wszystkie panie odrzucone przez asów mogłyby powiedzieć, że panowie ci czekają na kobiety, które podziałają na ich zmysły, skoro one się im nie podobały i szukają dalszych znajomości.
Po pierwsze - może i mogą tak powiedzieć. Nigdy nie twierdziłem, że aseksualizm jest rzeczą wieczną i niezmienną.
Po drugie - nie powinno się pisać takich rzeczy na podstawie jednego krótkiego zdania będącego ogromnym skrótem myślowym.
Po trzecie - mam wrażenie, że to był przytyk do mnie Jeśli tak, to uprzejmie informuję, że związany byłem z jedną z tych dam. Dwie pozostałe były koleżankami. Tylko i wyłącznie.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Zbyt mało mężczyzn As-ami
No trochę tu chybiłeś, nie wiem, czy zauważyłeś, ale jestem aską, zatem mogę się wypowiadać w tematach, które forsują pewne tezy na temat kobiet aseksualnych, szczególnie jeśli są ogromnie uproszczonym skrótem myślowym."Nie znam się, więc się wypowiem"
Może źle zrozumiałam pierwszą wypowiedź, ale zabrzmiało jakby to tylko kobiety na tym forum były jakieś "nierozbudzone", a faceci to same true asy, co obaliła Chochoł. Jeśli się pomyliłam w interpretacji, to upraszam się o wybaczenie.
Jak niby mogę robić osobiste przytyki osobie, której nie znam?Po trzecie - mam wrażenie, że to był przytyk do mnie
Odnoszę się tylko do treści posta.
Re: Zbyt mało mężczyzn As-ami
A ja mam wrażenie, że to o wiele bardziej skomplikowane
Niby kobietom łatwiej określać się jako "aseksualne", ponieważ presja społeczna/rodzinna jest w stanie w pewnym stopniu zaakceptować takie postawy, tłumacząc je na setki różnych sposobów typu : oziębłość/przejdzie jej/złe doświadczenia/nie trafiła na tego jedynego/ceni się/jest katoliczką....i tak dalej i tak dalej
A facet, który przyznaje się do obojętności seksualnej ma chyba o wiele bardziej pod górkę - najprościej jest to tłumaczone impotencją, później jeśli ma szczęście to inną orientacją...a niestety zdarza się nagminnie, że i jest posądzany o rozmaite dewiacje, w tym również te najgorsze
Dlatego łatwiej mu pozostawać w cieniu albo chociażby udawać, ze jest "S" na taki czy inny sposób, tylko własnie po to, żeby nie narazać się na niepotrzebne komentarze i opinie
Wiem, od razu usłyszę - "A co go interesują opnie i komentarze obcych ludzi?"...ale to nie jest takie proste...zyjemy wśród ludzi i nie każdy może pozwolić na marginalizacje w społeczeństwie czy co gorsza wykluczenie z niego...czy to z powodu pracy, czy tez rodziny, czy w końcu takiej a nie innej konstrukcji psychicznej.
Oczywiście można przyjąć postawę buntownika w stylu..."mam to w dupie"...ale to niestety droga donikąd, bo powoduje zazwyczaj spalenie za sobą wszystkich mostów, niektórych bezpowrotnie...a życie przynosi przecież wiele zaskakujących zwrotów i niespodzianek, i to co jeszcze wczoraj wydawało się nieważne, dzisiaj może urastać do kwestii kluczowej...której samodzielnie nie sposób rozwiązać
Dlatego nie dziwcie się że nie każdy tak chętnie się "ujawnia" i z dumą albo przynajmniej godną postawą rozprawia tutaj o swojej aseksulaności - i nieważne czy jest to kobieta czy mężczyzna
Niby kobietom łatwiej określać się jako "aseksualne", ponieważ presja społeczna/rodzinna jest w stanie w pewnym stopniu zaakceptować takie postawy, tłumacząc je na setki różnych sposobów typu : oziębłość/przejdzie jej/złe doświadczenia/nie trafiła na tego jedynego/ceni się/jest katoliczką....i tak dalej i tak dalej
A facet, który przyznaje się do obojętności seksualnej ma chyba o wiele bardziej pod górkę - najprościej jest to tłumaczone impotencją, później jeśli ma szczęście to inną orientacją...a niestety zdarza się nagminnie, że i jest posądzany o rozmaite dewiacje, w tym również te najgorsze
Dlatego łatwiej mu pozostawać w cieniu albo chociażby udawać, ze jest "S" na taki czy inny sposób, tylko własnie po to, żeby nie narazać się na niepotrzebne komentarze i opinie
Wiem, od razu usłyszę - "A co go interesują opnie i komentarze obcych ludzi?"...ale to nie jest takie proste...zyjemy wśród ludzi i nie każdy może pozwolić na marginalizacje w społeczeństwie czy co gorsza wykluczenie z niego...czy to z powodu pracy, czy tez rodziny, czy w końcu takiej a nie innej konstrukcji psychicznej.
Oczywiście można przyjąć postawę buntownika w stylu..."mam to w dupie"...ale to niestety droga donikąd, bo powoduje zazwyczaj spalenie za sobą wszystkich mostów, niektórych bezpowrotnie...a życie przynosi przecież wiele zaskakujących zwrotów i niespodzianek, i to co jeszcze wczoraj wydawało się nieważne, dzisiaj może urastać do kwestii kluczowej...której samodzielnie nie sposób rozwiązać
Dlatego nie dziwcie się że nie każdy tak chętnie się "ujawnia" i z dumą albo przynajmniej godną postawą rozprawia tutaj o swojej aseksulaności - i nieważne czy jest to kobieta czy mężczyzna
Inexplicable
- Poison Ivy
- fantAStyczny
- Posty: 578
- Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14
Re: Zbyt mało mężczyzn As-ami
Ja tu nie widzę różnicy. Czy lepiej być oziębłą, albo "kobietą po przejściach" czy dewiantem?Art pisze:A ja mam wrażenie, że to o wiele bardziej skomplikowane
Niby kobietom łatwiej określać się jako "aseksualne", ponieważ presja społeczna/rodzinna jest w stanie w pewnym stopniu zaakceptować takie postawy, tłumacząc je na setki różnych sposobów typu : oziębłość/przejdzie jej/złe doświadczenia/nie trafiła na tego jedynego/ceni się/jest katoliczką....i tak dalej i tak dalej
A facet, który przyznaje się do obojętności seksualnej ma chyba o wiele bardziej pod górkę - najprościej jest to tłumaczone impotencją, później jeśli ma szczęście to inną orientacją...a niestety zdarza się nagminnie, że i jest posądzany o rozmaite dewiacje, w tym również te najgorsze
Ja jestem ateistką, pewnie się cenię - jak większość kobiet, ale to nie jest kwestia jakiejś chorej pruderii, złych doświadczeń czy niewłaściwych facetów. Spotykałam się z bardzo fajnymi facetami i nie pozwolę ich obrażać!
Myślę, że chodzi przede wszystkim o to, że przyznanie się do braku życia seksualnego kwestionuje męskość mężczyzny - bo facet powinien być "psem na baby". Takie mamy fatalne kulturowe inklinacje.
Biologicznie oziębłość i impotencja są pewnie równie chorobowym stanem - tylko męska "niesprawność" jest mocniej napiętnowana kulturowo. Tyle, że aseksualny facet wcale nie jest impotentem. Fizycznie jest zdolny do stosunku, tak samo jak aseksualna kobieta. Po prostu ich to nie interesuje. Myślę,że to jest temat do przerobienia sobie w głowach przez społeczeństwo - ale pewnie to nieprędko nastąpi.
Re: Zbyt mało mężczyzn As-ami
Ivy...no proszę Cię
Jest zasadnicza różnica w tym czy jest się odbieranym jako "oziębły" czy jako "dewiant" - wiem to po sobie, bo w życiu zawodowym miało to zawsze kluczowe znaczenie.
Dosyć często zmieniałem pracę w kilku koroporacjach, pnąc się powolutku w górę i wierz mi, że po każdorazowym wejściu do nowej grupy osób...moje bycie samotnikiem budziło różnorakie skojarzenia...i niestety przeszkadzało mi w pracy niemiłosiernie.
Do tego stopnia, że z czasem nauczyłem się udawać "S"...tzn niby-podrywałem koleżanki [wariant bezpieczny - mężatki], miałem też milusie profile na portalach randkowych etc
Na szczęście od kiedy jestem na swoim jakoś przestałem na to tak zwracać uwagę - teraz już nie muszę się "ukrywać"... ale domysły innych i tak czasami mi komplikują interesy
Sama wiesz jak ludzie kochają zaglądać innym "do łózka"...zwłaszcza w naszym cudownym kraju
Jest zasadnicza różnica w tym czy jest się odbieranym jako "oziębły" czy jako "dewiant" - wiem to po sobie, bo w życiu zawodowym miało to zawsze kluczowe znaczenie.
Dosyć często zmieniałem pracę w kilku koroporacjach, pnąc się powolutku w górę i wierz mi, że po każdorazowym wejściu do nowej grupy osób...moje bycie samotnikiem budziło różnorakie skojarzenia...i niestety przeszkadzało mi w pracy niemiłosiernie.
Do tego stopnia, że z czasem nauczyłem się udawać "S"...tzn niby-podrywałem koleżanki [wariant bezpieczny - mężatki], miałem też milusie profile na portalach randkowych etc
Na szczęście od kiedy jestem na swoim jakoś przestałem na to tak zwracać uwagę - teraz już nie muszę się "ukrywać"... ale domysły innych i tak czasami mi komplikują interesy
Sama wiesz jak ludzie kochają zaglądać innym "do łózka"...zwłaszcza w naszym cudownym kraju
Inexplicable
- Poison Ivy
- fantAStyczny
- Posty: 578
- Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14
Re: Zbyt mało mężczyzn As-ami
A myślisz, że kobiecie nie przeszkadza, jak koledzy żartują, że jest nie w humorze, "bo chłopa dawno nie miała"?
Nawet lekarz, u którego dawno nie byłam, zajrzał w kartę i krzyknął: to Ty jeszcze nazwiska nie zmieniłaś?!
Ja się po prostu nie tłumaczę, bo to nie ich sprawa. Akurat w pracy nie mam potrzeby coming outu. Mam 120 pracowników, nawet z niewieloma jestem na ty. Ale to nie znaczy, że to nie jest wkurzające, kiedy mnie koleżanka podpytuje czy aby na pewno nie mam dzieci i czy się nie boję, że zaraz będzie za późno.
Zresztą przyjaciele też twierdzą, że "głupoty opowiadam" i "po prostu nie trafiłam na właściwego", albo wręcz "jestem zbyt wybredna".
Art, naprawdę - na tym forum nie jesteś wyjątkiem. Wszyscy mamy nieprzyjemności, bez względu na płeć.
Nawet lekarz, u którego dawno nie byłam, zajrzał w kartę i krzyknął: to Ty jeszcze nazwiska nie zmieniłaś?!
Ja się po prostu nie tłumaczę, bo to nie ich sprawa. Akurat w pracy nie mam potrzeby coming outu. Mam 120 pracowników, nawet z niewieloma jestem na ty. Ale to nie znaczy, że to nie jest wkurzające, kiedy mnie koleżanka podpytuje czy aby na pewno nie mam dzieci i czy się nie boję, że zaraz będzie za późno.
Zresztą przyjaciele też twierdzą, że "głupoty opowiadam" i "po prostu nie trafiłam na właściwego", albo wręcz "jestem zbyt wybredna".
Art, naprawdę - na tym forum nie jesteś wyjątkiem. Wszyscy mamy nieprzyjemności, bez względu na płeć.
Re: Zbyt mało mężczyzn As-ami
Ivy, masz rację, dajmy temu spokój
Nie ma co się licytować, kto ma większe nieprzyjemności z powodu bycia Asem - kobiety czy mężczyzni. To takie w sumie samobiczowanie się i nic dobrego nie przyniesie
Lepiej myśleć pozytywnie i dlatego reasumując - naszą dzisiejszą dyskusję sponsowała literka "A[s]"
Nie ma co się licytować, kto ma większe nieprzyjemności z powodu bycia Asem - kobiety czy mężczyzni. To takie w sumie samobiczowanie się i nic dobrego nie przyniesie
Lepiej myśleć pozytywnie i dlatego reasumując - naszą dzisiejszą dyskusję sponsowała literka "A[s]"
Inexplicable
-
- pASzko
- Posty: 2548
- Rejestracja: 28 lut 2008, 19:18
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Zbyt mało mężczyzn As-ami
Narzekacie na brak asow wsrod facetow. Wiec poszukajcie brzydali :lol: