Re: Zbyt mało mężczyzn As-ami
: 24 sty 2015, 21:13
Wow, ilu znasz aseksualnych facetów w realu?
Wydaję mi się, że kilku, ale mogę się mylić:)Poison Ivy pisze:Wow, ilu znasz aseksualnych facetów w realu?
Ja znam stanowczo zbyt wielu.Poison Ivy pisze:Wow, ilu znasz aseksualnych facetów w realu?
Jak ja nie znoszę takiego gadania.Natomiast aseksualne kobiety znam trzy (pisząc "znam" mam na myśli więcej niż jedno spotkanie na żywo). Wszystkim się "odwidziało", jak spotkały jakiegoś faceta, który jakoś podziałał na ich zmysły.
Byłam świadkiem sytuacji odwrotnej. 2:0 dla mężczyzn, czyli dwóch panów aseksualnych "zmieniło zdanie".Viljar pisze:Natomiast aseksualne kobiety znam trzy (pisząc "znam" mam na myśli więcej niż jedno spotkanie na żywo). Wszystkim się "odwidziało", jak spotkały jakiegoś faceta, który jakoś podziałał na ich zmysły.
W pierwszym momencie zabrzmiało jakby zostali parąchochol pisze:Byłam świadkiem sytuacji odwrotnej. 2:0 dla mężczyzn, czyli dwóch panów aseksualnych "zmieniło zdanie".Viljar pisze:Natomiast aseksualne kobiety znam trzy (pisząc "znam" mam na myśli więcej niż jedno spotkanie na żywo). Wszystkim się "odwidziało", jak spotkały jakiegoś faceta, który jakoś podziałał na ich zmysły.
"Nie znam się, więc się wypowiem"wyrwana_z_kontekstu pisze: Jak ja nie znoszę takiego gadania.
Równie dobrze wszystkie panie odrzucone przez asów mogłyby powiedzieć, że panowie ci czekają na kobiety, które podziałają na ich zmysły, skoro one się im nie podobały i szukają dalszych znajomości.
No trochę tu chybiłeś, nie wiem, czy zauważyłeś, ale jestem aską, zatem mogę się wypowiadać w tematach, które forsują pewne tezy na temat kobiet aseksualnych, szczególnie jeśli są ogromnie uproszczonym skrótem myślowym."Nie znam się, więc się wypowiem"
Jak niby mogę robić osobiste przytyki osobie, której nie znam?Po trzecie - mam wrażenie, że to był przytyk do mnie
Ja tu nie widzę różnicy. Czy lepiej być oziębłą, albo "kobietą po przejściach" czy dewiantem?Art pisze:A ja mam wrażenie, że to o wiele bardziej skomplikowane
Niby kobietom łatwiej określać się jako "aseksualne", ponieważ presja społeczna/rodzinna jest w stanie w pewnym stopniu zaakceptować takie postawy, tłumacząc je na setki różnych sposobów typu : oziębłość/przejdzie jej/złe doświadczenia/nie trafiła na tego jedynego/ceni się/jest katoliczką....i tak dalej i tak dalej
A facet, który przyznaje się do obojętności seksualnej ma chyba o wiele bardziej pod górkę - najprościej jest to tłumaczone impotencją, później jeśli ma szczęście to inną orientacją...a niestety zdarza się nagminnie, że i jest posądzany o rozmaite dewiacje, w tym również te najgorsze