małżeństwa as+s

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
Awatar użytkownika
meg
ASter
Posty: 693
Rejestracja: 24 mar 2011, 09:46

Re: małżeństwa as+s

Post autor: meg »

dorosłe dziecko pisze:Nalbandian23, to, co piszesz, o poświęceniu Twojej partnerki, brzmi dla mnie... no jakoś tak nie bardzo i kojarzy się jeszcze bardziej nie bardzo.
Pozostaje tylko pytanie, jak długo zniesiecie podobną sytuację. Ty, bo masz swoje potrzeby zaspokajane prowizorycznie, a ona, bo musi robić coś, czego nie chce.
Związek dwojga ludzi chyba zawsze opiera się na jakiś poświęceniach. Ciężko chyba znaleźć osobę idealną, która jest w 100 % odbiciem naszych poglądów i przekonań. Nawet rodzeństwo wychowane razem od małego, nie jest całkowicie zgodne.
Tu u Nalbandian23, widzę poświęcenie obustronne, więc myślę, że to jest fair :wink: Dwa lata to już długo, jestem pewna, że im się uda :D
Ostatnio zmieniony 24 sie 2013, 11:11 przez meg, łącznie zmieniany 2 razy.
Jesteśmy ofiarami geografii. Kulturowo, intelektualnie, uczuciowo.
Awatar użytkownika
Molly
ASiołek
Posty: 57
Rejestracja: 11 gru 2011, 19:05
Lokalizacja: Okolice Trójmiasta ;)

Re: małżeństwa as+s

Post autor: Molly »

Oczywiście, że związek opiera się na poświęceniach, ale ona mają jakieś swoje granice :-o I w moim odczuciu sprawy łóżkowe są tą granicą. Dla mnie seks ma być przyjemnością dla obojga. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której jedna ze stron się do tego zmusza(chyba, że ma w to generalnie wylane)... Nie miałabym z tego żadnej przyjemności, wiedząc, że jest to robione na siłę... Ale to mój pogląd. Jeśli ktoś robi inaczej i obie strony się na to godzą to to nie moja sprawa.
Obrazek
Awatar użytkownika
Silencio
AS gaduła
Posty: 406
Rejestracja: 27 paź 2011, 19:36
Kontakt:

Re: małżeństwa as+s

Post autor: Silencio »

I w moim odczuciu sprawy łóżkowe są tą granicą. Dla mnie seks ma być przyjemnością dla obojga.
Mam na ten temat dokładnie takie samo zdanie, dlatego nie jestem przekonana co do trwałości takich związków. Oczywiście trzeba mieć na uwadze, że nie wszyscy mają takie same potrzeby seksualne, nawet ktoś seksualny może czuć chęć na seks raz na jakiś czas, a ktoś bardzo często. Jeżeli ta dziewczyna się na to godzi, to jej sprawa, dla mnie osobiście byłoby to... odrzucające i nie chciałabym też ze swojej strony ograniczać kogoś o "normalnych" potrzebach, dlatego w takie związki już nie wchodzę i wchodzić raczej nie będę. Myślę, że prędzej czy później pojawi się poważny konflikt, nie mający podłoża w poglądach czy filozofii życiowej ;). To jest kwestia czasu i chciałabym zobaczyć jak sytuacja będzie miała się za kolejne dwa, trzy lata.
Awatar użytkownika
dimgraf
szarASek
Posty: 2628
Rejestracja: 7 sie 2011, 13:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: małżeństwa as+s

Post autor: dimgraf »

Ja właściwie sam nie wiem. Jestem w stanie się zgodzić z przedmówczyniami ale również się nie zgadzam. Seks to jest tak indywidualna sprawa, że ciężko mi zająć jednoznacznie stanowisko. Gdybym powiedział, że dopuszczam udany związek tylko as+as lub s+s to sam sobie bym zaprzeczył. Ja osobiście niby jestem asem bo nie odczuwam potrzeby ale należę do gray-asów czyli dopuszczam seks w celach prokreacyjnych. Właściwie seks jest mi tak obojętny, że byłbym gotów się poświęcić dla partnerki by zaspokajać jej potrzeby, oczywiście w miarę rozsądku czyli nie koniecznie codziennie, ale jak już było wspomniane są osoby którym wystarczy raz w miesiącu i rzadziej. Co ja mam z takiego poświęcenia? Np. Wdzięczność partnerki, jakąś tam przyjemność z samego seksu i bądź co bądź jakąś formę spajania związku. Bardziej traktuję coś takiego nie jako poświęcenie, a raczej wzajemne uzupełnianie.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Obrazek
Awatar użytkownika
Molly
ASiołek
Posty: 57
Rejestracja: 11 gru 2011, 19:05
Lokalizacja: Okolice Trójmiasta ;)

Re: małżeństwa as+s

Post autor: Molly »

Z takim podejściem to jeszcze spoko ;) Ale jeśli ktoś np. tego nie lubi, nie jest mu to obojętne a poświęca się to już moim zdaniem nie brzmi ciekawie.
Dla mnie seks nie byłby przyjemny, gdybym wiedziała, że druga osoba się zmusza. Zarówno psychicznie: świadomość, że ta osoba tego nie chce, a i fizycznie: przypuszczam, że byłoby to takie 'mechaniczne'. A tak to można się zaspokoić. W seksie oczekiwałabym jednak czegoś więcej :oops:
I osobiście nie twierdzę, że związek as+s są niemożliwe. Ale nie potrafiłabym znieść zmuszania się do czegoś aseksualnej partnerki i szukałabym innego rozwiązania, które odpowiadałoby obu stronom.
Obrazek
nalbandian23
gimnASjalista
Posty: 13
Rejestracja: 23 gru 2011, 12:33

Re: małżeństwa as+s

Post autor: nalbandian23 »

Molly pisze:Z takim podejściem to jeszcze spoko ;) Ale jeśli ktoś np. tego nie lubi, nie jest mu to obojętne a poświęca się to już moim zdaniem nie brzmi ciekawie.
Dla mnie seks nie byłby przyjemny, gdybym wiedziała, że druga osoba się zmusza. Zarówno psychicznie: świadomość, że ta osoba tego nie chce, a i fizycznie: przypuszczam, że byłoby to takie 'mechaniczne'. A tak to można się zaspokoić. W seksie oczekiwałabym jednak czegoś więcej :oops:
I osobiście nie twierdzę, że związek as+s są niemożliwe. Ale nie potrafiłabym znieść zmuszania się do czegoś aseksualnej partnerki i szukałabym innego rozwiązania, które odpowiadałoby obu stronom.
Taki seks jest owszem dość mechaniczny ale czy widzisz inne rozwiązanie? Co według ciebie odpowiadałoby obu stronom?
Awatar użytkownika
Molly
ASiołek
Posty: 57
Rejestracja: 11 gru 2011, 19:05
Lokalizacja: Okolice Trójmiasta ;)

Re: małżeństwa as+s

Post autor: Molly »

Wszystko zależy od podejścia osób w takim związku. Moje rozwiązanie z różnych powodów nie każdemu będzie odpowiadało- wiadomo, ludzie są różni.
Osobiście stawiałabym w takim wypadku na związek otwarty. Seks można rozdzielić od miłości, nie jest ona warunkiem koniecznym do niego. Tymczasem jeśli mam z kimś tworzyć związek miłość jest już obowiązkowa.
Wydaje mi się to lepszym rozwiązaniem niż:
- zmuszanie się asa do czegoś, czego nie potrzebuje(/czasem nie znosi)
- nudny, mechaniczny seks dla seksualnego.
Oczywiście, być może niektórym odpowiada powyższe. Jeśli obie strony są za- proszę bardzo.
'Minusem' mojego rozwiązania, jest stosunek do tego:
-błędne odbierane za zdradę(nie można mówić o zdradzie, gdy obie strony o tym wiedzą i godzą się na to),
-aseksualny może czuć się zagrożony,
-aseksualny może uznać, że seks dla seksualnego jest najważniejszy,
-nie każdy seksualny potrafi rozdzielić seks od miłości(wychowanie, własne poglądy itd.), więc takie rozwiązanie nie wchodzi w grę.

Ja w dużej mierze teoretyzuję. Nie byłam w związku z osobą aseksualną(chociaż przez wiele czynników mój związek na chwilę obecną trochę taki przypomina :P ), więc sama nie wiem czy byłabym zdolna do tego rozwiązania :wink:
Obrazek
Ant
BażANT
Posty: 6068
Rejestracja: 1 paź 2006, 14:26

Re: małżeństwa as+s

Post autor: Ant »

Molly pisze:-aseksualny może uznać, że seks dla seksualnego jest najważniejszy
A nie jest tak?
Czczony nie tylko w Chinach
Awatar użytkownika
Molly
ASiołek
Posty: 57
Rejestracja: 11 gru 2011, 19:05
Lokalizacja: Okolice Trójmiasta ;)

Re: małżeństwa as+s

Post autor: Molly »

Najważniejszy? No nie wiem... Może dla niektórych owszem. Ale sam fakt, że człowiek seksualny ma potrzeby, które chce zaspokajać nie znaczy, że seks jest najważniejszy.
Obrazek
Ant
BażANT
Posty: 6068
Rejestracja: 1 paź 2006, 14:26

Re: małżeństwa as+s

Post autor: Ant »

Kiedyś pewnien seks powiedział mi, że seks jest ważny, ale nie najważniejszy ;)

Mimo wszystko wydaje mi się być wystarczająco "krytyczny", no ale mogę się mylić :P
Czczony nie tylko w Chinach
Awatar użytkownika
Molly
ASiołek
Posty: 57
Rejestracja: 11 gru 2011, 19:05
Lokalizacja: Okolice Trójmiasta ;)

Re: małżeństwa as+s

Post autor: Molly »

No właśnie: ważny, ale nie najważniejszy :wink:
Poza tym... wszystko zależy od konkretnego człowieka :wink:
Obrazek
Awatar użytkownika
Philosoph
fantAStyczny
Posty: 575
Rejestracja: 22 wrz 2009, 00:21
Lokalizacja: Starogard Gdański

Re: małżeństwa as+s

Post autor: Philosoph »

Molly pisze: (...)
Osobiście stawiałabym w takim wypadku na związek otwarty.
(...)
-błędne odbierane za zdradę(nie można mówić o zdradzie, gdy obie strony o tym wiedzą i godzą się na to),
(...)
-nie każdy seksualny potrafi rozdzielić seks od miłości(wychowanie, własne poglądy itd.), więc takie rozwiązanie nie wchodzi w grę.
(...)
Błędnie czy nie. Miłość ( :roll: ) czy nie. Ludzie w takim układzie wcześniej, czy później się od siebie oddalą.
User of this number is currently dead. Resurrection in 5 minutes, please wait. * * * * Resurrection failed, please try again later.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
Awatar użytkownika
Molly
ASiołek
Posty: 57
Rejestracja: 11 gru 2011, 19:05
Lokalizacja: Okolice Trójmiasta ;)

Re: małżeństwa as+s

Post autor: Molly »

Mam rozumieć, że to ":roll:" przy miłości ma wskazać, że w takim związku ona nie występuje? ;]
Znam parę żyjącą w związku otwartym od nastu lat. Więc to co piszesz nie jest regułą. Wszystko zależy od ludzi. W związku zamkniętym też, w różnych powodów "mogą się od siebie oddalić".
Obrazek
Awatar użytkownika
Silencio
AS gaduła
Posty: 406
Rejestracja: 27 paź 2011, 19:36
Kontakt:

Re: małżeństwa as+s

Post autor: Silencio »

Znam parę żyjącą w związku otwartym od nastu lat.
Zostaje mi tylko pogratulować, chociaż w moim odczuciu nadal takie związki mają bardzo niewielką szansę na przetrwanie w dłuższej perspektywie i nie wiem, czy nie jest to tylko wyjątek od reguły. Życzę, żeby takich wyjątków było więcej. To, że dla nas seks jest obojętny, nie znaczy, że dla ludzi seksualnych jest. On też wiążę się z pewnymi emocjami. Sama się pośrednio zetknęłam z sytuacją, że pan miał duże problemy z tych sprawach i pozwolił pani na skoki w bok i nie skończyło się to najlepiej dla ich pożycia. No bo nieustanne zdradzanie albo wiążę się z tym, że szukamy sobie domu publicznego i jesteśmy stałym klientem albo szukamy sobie jakiejś pani na boku. No bo co, chwytamy się pierwszej lepszej okazji? Pozwalamy sobie raz na miesiąc, na kwartał, rok? Ciężko w takim związku, bardzo ciężko i chociaż ja zawsze myślałam sobie, że mogłabym na coś takiego pozwolić, zaraz dochodziło do mnie pytanie: "właściwie z jakiej racji?". Wszystkim, którzy próbują życzę powodzenia, z mojego punktu widzenia nie ma sensu pchać się w coś, co już z góry jest okropnie skomplikowane i wymaga jakichś kategorycznych wyrzeczeń czy poświęceń jednej ze stron. Poświęcenia w miłości są bardzo ładne, najlepiej wyglądają w bajkach, gdy rycerz rzuca się w ogień, by ratować księżniczkę, ale w rzeczywistości te poświęcenia wiążą się często, co należy pamiętać, z emocjami jednej ze stron, która może cierpieć.
Awatar użytkownika
Molly
ASiołek
Posty: 57
Rejestracja: 11 gru 2011, 19:05
Lokalizacja: Okolice Trójmiasta ;)

Re: małżeństwa as+s

Post autor: Molly »

Słuchając niektórych opowieści to nie wiem czy są wyjątkiem, ale nigdy nie zagłębiałam się w temat ;) Wiem, ze to nie jest łatwe i nie każdemu odpowiada. Po prostu gdy zastanowiłam się co by było gdybym ja była w takiej sytuacji to to rozwiązanie wydało mi się lepszym, od wymagania od ASa poświęceń w łóżku. Czy ostatecznie sama byłabym do tego zdolna? Nie mam pojęcia.
Jak już pisałam: słowo zdrada tu nie pasuje :P Gdy dzieje się za plecami partnera: i owszem. Gdy za zgodą: już nie ;)
Problem ze z znalezieniem kogoś faktycznie istnieje, ale z drugiej strony ludzie sobie jakoś radzą.

To, co tu piszę nie jest jakimś świetnym, uniwersalnym rozwiązaniem dla każdego i nie ma być, bo takie coś jest niemożliwe. To jest moja opinia odnośnie tego co lepsze gdyby już znaleźć się w sytuacji AS i S zakładając, że obu stronom takie rozwiązanie odpowiada. Ludzie są różni i znajdą się tacy, którzy będą w takim związku szczęśliwi i tacy, którzy z różnych powodów nie będą się na to godzić. Wiadomo też, że najlepiej gdy AS będzie szukał do związku innego ASa, ale przykłady z życia wzięte pokazują, że nie zawsze tak się dzieje. A wtedy trzeba myśleć nad najlepszym rozwiązaniem, gdzie "najlepsze" będzie inne dla każdej pary.
Obrazek
ODPOWIEDZ