Strona 1 z 10

małżeństwa as+s

: 31 mar 2009, 23:12
autor: stworek260
hej, ASy, co myślicie o małżeństwach mieszanych poniekąd z rozsądku, po części z nieznajomością problemu, tzn. jeśli AS żyje z S z powodów ekonomicznych, uprawiając seks czasami, S wie o braku satysfakcji z tego współżycia, załatwia szybko i sprawnie seks żeby nie męczyć długo ASa.....? Oboje się zgadzają co do tego ,że nie chcą mieć dzieci, żyją w małżeństwie 13 lat, dobrze się dogadują prawie we wszystkim.......S wie, że AS nie ma satysfakcji, ale nigdy o tym nie rozmawiają........jak myślicie, czy to może jeszcze trwać?? czy raczej prędzej czy pózniej się skończy? Oczekuję opinii osób z podobnym doświadczeniem, z jakimś konkretnym stażem w związku.....

małżeństwa as+s

: 6 maja 2009, 11:32
autor: DZIEWICA8
Ja akurat nie ma podobnych doświadczeń, nigdy nie byłam w związku z osobą seksualną. Jednak się wypowiem.
Taka sytuacja jaka została tu opisana wydaje mi się idealna: oboje się ze sobą zgadzają, dogadują się, jedna osoba stara się nie męczyć drugiej. Gdyby tak rzeczywiście było, to takie małżeństwo mogłoby trwać wiecznie i szczęśliwie, bo właśnie zgadzanie się ze sobą, wzajemny szacunek, respektowanie uczuć i potrzeb drugiej osoby gwarantuje szczęście w małżeństwie.
Jednak nie zawsze jest tak sielankowo, często nieporozumienia na tle seksualnym w małżeństwie mogą prowadzić do czegoś złego, często nawet do tragedii. Nie wiem, czy pamiętacie jeszcze zwierzenia zebry12 na tym forum? Ona opisywała, jak własny mąż ją gwałcił, szantażował, obrażał i poniżał. To była straszna historia, bardzo było mi żal tej kobiety. :shock: :shock: :shock:
Z drugiej strony nie zawsze musi być, aż tak drastycznie, czasem osoby niedopasowane seksualnie po prostu się rozstają, lub jedna znajduje sobie kochanka/kochankę, a druga nie ma o to pretensji.
Podsumowując: ogólnie niedopasowanie seksualne w małżeństwie na pewno nie jest czymś dobrym, zaś od obojga małżonków zależy jakie skutki to przyniesie w przyszłości.
DZIEWICA8

: 9 cze 2009, 19:16
autor: Motylciemny
Ja znam malzenstwo w troche innym ukladzie.
Zakochali sie w sobie
ona As on S ,bardzo S
Ona odmawiala mu notorycznie
on nie mogac bez tego zyc zaczal ja zdradzac.

I tak do dzis
Mieszkaja ze soba
jezdza na wycieczki
I tak juz 25 lat
On nie chce odejsc ona tez

: 9 cze 2009, 20:25
autor: Ernest
On praktykuje skoki w bok za jej przyzwoleniem?

: 9 cze 2009, 22:51
autor: Lampart
Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie takiego związku As i S. Mam wrażenie, że jest on nijaki. I prowadzący do jakiś wewnętrznych rozterek. W momencie jakiś problemów zyciowych, ekonomicznych, charakterologicznych wykarze swoja kruchość. Związki tradycyjne patrząc dookoła mają szereg problemów - ilośc rozwodów to 66 tyś z 220 tyś zawartych małżeństw (wyniki badań statystycznych).

W związku dwojga ludzi musi być jaknajwięcej podobieństw wspólnych zainteresowań, wspólnych pasji. Jeślli tak nie jest powstają dwa światy i miec tylko nadzieję aby choć drobna kładka pomiędzy nimi pozostała. Dochodzi do tego jeszcze inny aspekt. Obie osoby muszą się rozwijać w podobnym tempie, na tym samym poziomie. Jeśli jeden z partnerów będzie tworzył swoje wnętrze duchowe, zwiększał swoj zasób wiedzy o świecie, historii, sensu istnienia zaś druga strona będzie stała w miejscu okarze się, nagle, że wieje nudą, że zaczynają rozmawiać dwoma różnymi językami.
W byciu parą ważne jest współodczuwanie. Nie mylić z wspołprzeżywaniem. Można to zobrazować przykładem. Wyjście do galerii obrazów dwu partnerów; Jeden z nich zupelnie sie nie orientuje w podłozu historycznym, nie wie co to kubizm, impresjonizm, czy malarstwo flamandzkie. Nie wie jakie byly zasady tworzenia zasady układania światła cieni, nie zna symboliki. Drugi świetnie się orientuje w tym temacie. Pierwszy patrzy na obrazy jak analfabeta na wiersz Miłosza nic nie rozumie widzi jakies kreski i kropki zawijasy drugi po prostu go czyta i albo mu sie podoba albo nie. Oboje są w galerii, a więc wspołprzezywają ale nie jest to wspolodczuwanie...nie prowadzi do wymiany myslil bez słów. płaszczyzny rozumienia są zupełnie rózne.
Przekłada się to na wszystkie płaszczyzny życia. Zaczynamy widzieć żeczy nie takimi samymi jak nasi partnerzy.

Jesli jeszcz do tego dołozymy brak porozumienia w kwesti seksu - szanse powodzenia - mierne. Powstanie nam związek pełen nieporozumień,oczekiwań,pretensji biegnący przez zycie od jedenego nieporozuienia do drugiego - jasne mozna i tak ale to karykatura BYCIA.

: 11 cze 2009, 09:21
autor: Motylciemny
za bardzo nie bylo innego rozwiazania Ernest

on by z tego nie zrezygnowal
a ona by tego nie robila
nie chcieli tez sie rozejsc

znam to z autopsji

: 18 cze 2009, 13:59
autor: aska71
witam, u mnie w małżeństwie jest ten sam problem ja- as mąż s. Seksualne niedopasowanie dużo nam psuje w małżeństwie. Nie rozmawiałam z mężem o moim byciu asem, bo i tak jest dużo innych problemów i nieporozumień. Rozważam czy nie pozwolić mu na skoki w bok, bo on i tak otwarcie mówi, że poszuka sobie kogoś jeśli jego potrzeby sex. będą w małżeństwie niezaspokojone . Jest przynajmniej szczery, choć ta szczerość boli.

: 26 sie 2009, 08:26
autor: Kacha
Jestem przeciwa instytucji małżeństwa.A jeśli już,to "umowa "powinna być zawarta na czas określony.

: 27 sie 2009, 16:27
autor: od nowa
To by nie było głupie jakby coś takiego wprowadzili :)

: 27 sie 2009, 17:06
autor: Keri
malrzenstwa ogolnie sa przestarzale i tak coraz wiecej jest zwiazkow na kocia lape a sa pewnie trwalsze ( czyli dlugotrwale) niz malzenstwa

pewnie dlatego ze za duzo stereotypow, wymogow od rodzicow i mlodych :wink:

ja bym na partnerstwo bez malzenstwa czyli przyjazn troszke wieksza czyli wieksze zaufanie i wieksze poleganie tylko + wolna wola ;) :P

: 27 sie 2009, 17:15
autor: od nowa
A ja sobie daaawno temu postanowiłam, że nie będę miała teściowej, bo już sama nazwa mi się nie podobała :) Tylko co ja wtedy mogłam wiedzieć o życiu i związkach. Po iluś latach od tamtego postanowienia znalazły się inne powody, że nie chcę wychodzić za mąż, nie chcę wesel, sukienek i welonów i wszystkiego co się wiąże z tego typu imprezą. Oczywiście wiem, że ślub nie musi wcale tak wyglądać, ale ogólnie instytucja małżeństwa jakoś nie jest mi do życia potrzebna.

: 29 sie 2009, 16:05
autor: nightmare
od nowa akurat ten pierwszy powód rzeczywiście nietrafiony, ponieważ matka męża to nie teściowa, tylko świekra :P

Dla mnie taki związek as + s jest bez sensu.

: 29 sie 2009, 17:30
autor: od nowa
nightmare pisze:od nowa akurat ten pierwszy powód rzeczywiście nietrafiony, ponieważ matka męża to nie teściowa, tylko świekra
Owszem, ale to w przestarzałej formie (a ja aż taka stara nie jestem). Współcześnie raczej stosuję sie formę "teściowa".

Polecam linki:

http://www.sjp.pl/co/%B6wiekra
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=te%B6ciowa

: 29 sie 2009, 19:01
autor: nightmare
No proszę, a mnie jeszcze nie tak dawno, bo w liceum na WOSie uczyli o świekrze. Och, ten system edukacji :diabel:

: 29 sie 2009, 23:39
autor: Marie
związek as + s.... trudno mi w niego uwierzyć