Aseksualni - tylko przez Internet szukać drugiej połówki?
na życzenie
jeśli ktoś bardzo chce i będzie mógł lepiej zasnąć mogę równie dobrze napisać, że jestem beznadziejnym gosciem. Lepiej...?>
Moim zdaniem jest to kolejny sposób samooszukiwania się. Szukanie dla szukania, żeby nie było, że ,,nic nie robiłem w tym kierunku." To taka gwarancja, że przecież się staraliśmy, usprawiedliwienie.A tak wiesz, że szukałeś, próbowałeś i przynajmniej sumienie masz czyste.
Drogi Vanie, nie krytykuj kolegi za taki tekst, fajnie, że się ceni. Przynajmniej ma w miarę rozbudowane ego, prawda?Ale nie wierze, żeby fajny gość, jak ja miał się "zmarnować", Very Happy Wierzę, że jednak podobnie mysli wiele naprawdę fajnych dziewczyn.
A to chyba zaleta tak ,,na co dzień," czyż nie?
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Tak, Internet zwiększa szansę na znalezienie kogoś bliskiego. Może i nawet o 200 %.
Tylko, że ja jestem sceptykiem i widzę niewielką szansę stworzenia przez asa udanego związku. Wydaje mi się, że dużo asów (nie wszyscy oczywiście) to egocentrycy, posiadający zbyt mało empatii i zdolności współodczuwania. Po prostu nie nabyli, nie wykształcili tych umiejętności. Jeśli już nawet dostrzegają coś poza swoim własnym nosem, to prędzej będzie to zwierzak, jakaś pasja, niż druga osoba i jej potrzeby, czy oczekiwania, że o zrozumieniu nie wspomnę. Do tego dochodzi upośledzona seksualność, która przecież też nie wpływa mobilizująco do tworzenia związków.
Prawdopodobieństwo spotkania dwóch osób dojrzałych do związku o takiej samej wrażliwości, potrzebie bliskości, podobnym systemie wartości i światopoglądzie uważam za bliskie zeru, ... ale jednak nie niemożliwe.
Dlatego trzymam kciuki za poszukujących. I życzę powodzenia. Naprawdę.
Tak myślę ja. Dzisiaj.
A.
Tylko, że ja jestem sceptykiem i widzę niewielką szansę stworzenia przez asa udanego związku. Wydaje mi się, że dużo asów (nie wszyscy oczywiście) to egocentrycy, posiadający zbyt mało empatii i zdolności współodczuwania. Po prostu nie nabyli, nie wykształcili tych umiejętności. Jeśli już nawet dostrzegają coś poza swoim własnym nosem, to prędzej będzie to zwierzak, jakaś pasja, niż druga osoba i jej potrzeby, czy oczekiwania, że o zrozumieniu nie wspomnę. Do tego dochodzi upośledzona seksualność, która przecież też nie wpływa mobilizująco do tworzenia związków.
Prawdopodobieństwo spotkania dwóch osób dojrzałych do związku o takiej samej wrażliwości, potrzebie bliskości, podobnym systemie wartości i światopoglądzie uważam za bliskie zeru, ... ale jednak nie niemożliwe.
Dlatego trzymam kciuki za poszukujących. I życzę powodzenia. Naprawdę.
Tak myślę ja. Dzisiaj.
A.
Turysta-człowiek pętający się po szlakach w poszukiwaniu jedzenia
A na jakiej podstawie wyciągnęłaś takie wnioski?Artemis pisze: Wydaje mi się, że dużo asów (nie wszyscy oczywiście) to egocentrycy, posiadający zbyt mało empatii i zdolności współodczuwania. Po prostu nie nabyli, nie wykształcili tych umiejętności. Jeśli już nawet dostrzegają coś poza swoim własnym nosem, to prędzej będzie to zwierzak, jakaś pasja, niż druga osoba i jej potrzeby, czy oczekiwania, że o zrozumieniu nie wspomnę.
@Artemis
Ja też jestem ciekawa, skąd ten wniosek o egocentryzmie i braku współodczuwania.
Na forach AVEN piszą ludzie przeróżni, więc będę się trzymać zdania, że brak pociągu seksualnego trafia się losowo - introwertykom, ekstrawertykom, wrażliwcom, osobom gruboskórnym itd..
Faktem jest, że pewne typy ludzi chętniej skupiają się na forach internetowych niż w realu, mają większe trudności z dostosowaniem się do seksualnej reszty świata itp itd. To wcale nie znaczy, że wszystkie osoby aseksualne podzielają te cechy.
Ja też jestem ciekawa, skąd ten wniosek o egocentryzmie i braku współodczuwania.
Na forach AVEN piszą ludzie przeróżni, więc będę się trzymać zdania, że brak pociągu seksualnego trafia się losowo - introwertykom, ekstrawertykom, wrażliwcom, osobom gruboskórnym itd..
Faktem jest, że pewne typy ludzi chętniej skupiają się na forach internetowych niż w realu, mają większe trudności z dostosowaniem się do seksualnej reszty świata itp itd. To wcale nie znaczy, że wszystkie osoby aseksualne podzielają te cechy.
tak
Myslę, iż Artemis, którą z resztą serdecznie pozdrawiam, jest wobec asów zbyt krytyczna. Uważam, że wielu forumowiczów jest osobami niezwykle wrażliwymi, ba może nawet za bardzo. Jako tacy zdolność do współodczuwania posiadają. Co do związku: zapoznać przez net, poznać w realu. A reszta wyjdzie w praniu...
Nic nie można zaprogramować, czasami życie samo dyktuje warunki.
Wydaje się iż większość forumowiczów, w tym i ja, żeby nie było wątpliwości ( ), ma skłonność do dzielenia włosa na czworo. Jest to napewno cech ludzi inteligentnych (to o forumowiczach), ale chyba w poszukiwaniach nie pomaga.
Niekiedy takie proste sprawy, jak, żeby mieć z kimś pójść, "gdzieś by się poszło, coś by się zrobiło", stanowią dobry początek dla "związku".
Tom
Nic nie można zaprogramować, czasami życie samo dyktuje warunki.
Wydaje się iż większość forumowiczów, w tym i ja, żeby nie było wątpliwości ( ), ma skłonność do dzielenia włosa na czworo. Jest to napewno cech ludzi inteligentnych (to o forumowiczach), ale chyba w poszukiwaniach nie pomaga.
Niekiedy takie proste sprawy, jak, żeby mieć z kimś pójść, "gdzieś by się poszło, coś by się zrobiło", stanowią dobry początek dla "związku".
Tom
- 19zaneta89
- przedszkolASek
- Posty: 7
- Rejestracja: 1 cze 2009, 09:12
- Lokalizacja: Katowice
Podstawy są kruche, bo wynikają z doświadczenia i subiektywnych obserwacji własnych.
Ponieważ trudno mi rozwinąć temat, bez choćby ogólnikowych przykładów, co z kolei mogłoby urazić innych... nie zrobię tego (siebie również uważam za osobę o ograniczonej zdolności postrzegania i współodczuwania, jednak od kiedy to sobie uświadomiłam, staram się )
Powtórzę jedynie, że nie uważam, że to stwierdzenie dotyczy wszystkich... Użyłam po dłuższym zastanowieniu sformułowania „dużo asów”, bo nie potrafię podać właściwej liczby. Dla mnie i 30% i 80% stanowi dużo.
A tendencję do egocentryzmu (którego nie użyłam w znaczeniu pejoratywnym), braku empatii i osłabiania więzi międzyludzkich odnoszę do całej populacji, w tym do asów jako jej części. I tu odpowiadam i przyznaję rację Gizmo: nie uważam asów za bardziej egocentrycznych od reszty społeczeństwa, choć u nich jest on bardziej widoczny (bo nie nastawiony na zaspokajanie popędu/dążenie do znalezienia partnera).
Z przyczyn wymienionych w zdaniu drugim, również wypowiedź Toma, samą w sobie prawdziwą, pozostawię bez komentarza.
Pozdrawiam.
A.
Ponieważ trudno mi rozwinąć temat, bez choćby ogólnikowych przykładów, co z kolei mogłoby urazić innych... nie zrobię tego (siebie również uważam za osobę o ograniczonej zdolności postrzegania i współodczuwania, jednak od kiedy to sobie uświadomiłam, staram się )
Powtórzę jedynie, że nie uważam, że to stwierdzenie dotyczy wszystkich... Użyłam po dłuższym zastanowieniu sformułowania „dużo asów”, bo nie potrafię podać właściwej liczby. Dla mnie i 30% i 80% stanowi dużo.
A tendencję do egocentryzmu (którego nie użyłam w znaczeniu pejoratywnym), braku empatii i osłabiania więzi międzyludzkich odnoszę do całej populacji, w tym do asów jako jej części. I tu odpowiadam i przyznaję rację Gizmo: nie uważam asów za bardziej egocentrycznych od reszty społeczeństwa, choć u nich jest on bardziej widoczny (bo nie nastawiony na zaspokajanie popędu/dążenie do znalezienia partnera).
Z przyczyn wymienionych w zdaniu drugim, również wypowiedź Toma, samą w sobie prawdziwą, pozostawię bez komentarza.
Pozdrawiam.
A.
Turysta-człowiek pętający się po szlakach w poszukiwaniu jedzenia
Uważam, że przez internet ma się większą szansę na znalezienie drugiej połówki. W realu jest to zdecydowanie trudniejsze, gdyż trzeba kogoś bardzo długo znać i obserwować jego zachowania, żeby wyciągnąć wnioski, że ta osoba może być aseksualna. Niestety same domysły nie wystarczą Aby się upewnić na 100% najlepiej po prostu się zapytać, ale nie każdy ma na tyle zaufania do znajomych czy nawet przyjaciół, żeby się przyznać
W internecie łatwiej znaleźć kogoś o podobnych zainteresowaniach czy zbieżnych potrzebach, ale czy łatwiej znaleźć partnera? Nie jestem przekonana
Kontakt przez internet zaburza zdolność właściwego odbioru drugiej osoby. Przechodzi się od razu do drugiego czy trzeciego wrażenia, przeskakując etap pierwszy, czyli kontakt wzrokowy, mowę ciała i te sprawy. Poza tym niektórzy ludzie na podstawie maili czy rozmów budują sobie jakieś tam wyobrażenie drugiej osoby, które niekoniecznie przystaje do rzeczywistości A wiadomo, że środek przekazu determinuje sposób, w jaki się komunikujemy Osoba, która jest wygadana na gg czy forum, w sytuacjach spotkania z drugim człowiekiem twarzą w twarz może być nieśmiałym milczkiem, który wypowiada jedno słowo na godzinę Może być też odwrotnie - ktoś, kto mało się udziela przez internet, może być duszą towarzystwa w realu. I wcale nie znaczy to, że przez internet udaje się kogoś innego - to kwestia warunków, w jakich dochodzi do komunikacji.
Kontakt przez internet zaburza zdolność właściwego odbioru drugiej osoby. Przechodzi się od razu do drugiego czy trzeciego wrażenia, przeskakując etap pierwszy, czyli kontakt wzrokowy, mowę ciała i te sprawy. Poza tym niektórzy ludzie na podstawie maili czy rozmów budują sobie jakieś tam wyobrażenie drugiej osoby, które niekoniecznie przystaje do rzeczywistości A wiadomo, że środek przekazu determinuje sposób, w jaki się komunikujemy Osoba, która jest wygadana na gg czy forum, w sytuacjach spotkania z drugim człowiekiem twarzą w twarz może być nieśmiałym milczkiem, który wypowiada jedno słowo na godzinę Może być też odwrotnie - ktoś, kto mało się udziela przez internet, może być duszą towarzystwa w realu. I wcale nie znaczy to, że przez internet udaje się kogoś innego - to kwestia warunków, w jakich dochodzi do komunikacji.