karioka40 pisze: ↑19 wrz 2011, 21:17
wyrwana_z_kontekstu pisze:Z moich doświadczeń wynika, że większości asów na tym forum wcale aż tak bardzo nie zależy na znalezieniu drugiej połowy. Piszą wzruszające teksty na temat prawdziwej miłości, a potem, brzydko mówiąc, olewają sprawę.
Myślę, ze częściowo wynika to z faktu, iz brak w tych aseksualnych poszukiwaniach "prawdziwego" napędu, jakim (w przypadku większosci ludzi) jest siła seksualna. Jest to jedna z najsilniej odczuwanych w naturze potrzeb. Wyraża się ona w chęci znalezienia kogos kompatybilnego erotycznie.
Motywy aseksualnych nie mają tak silnego podłoża, stąd i determinacja o wiele mniejsza.
Zgadzam się i sam widzę to po sobie. Co z tego, że są marzenia i snucie wizji, jak brak tego czegoś. W żadnym wypadku zachwycam się nad Nie-Asami, tylko zauważyłem, że mają prościej. Mają jakby cheats, kody jakby z gier, autopilota, kompas, nie wiem. Im seksualnym idzie łatwo nawet budować rozmowę, by kogoś poderwać. Mi nie.
Viljar pisze: ↑27 lut 2017, 17:59
AlaZala pisze:Czyli uważasz, że osoby traktujące związek tylko i wyłącznie jako kontynuację przyjaźni powinny pozostać same, bez wchodzenia w związki, przez całe życie?
Nie uważam, że powinny, ale uważam, że będą. Wyłącznie z własnej winy, bo gdyby im zależało na drugiej osobie jako na partnerze, to dałyby znać wcześniej, że zależy im na czymś więcej. A że nie dały, to istnieje znacznie większa (granicząca z pewnością) szansa, że zanim się decydują, to druga strona znajdzie już sobie kogoś do pary. A nawet jeśli nie znajdzie, to w życiu nie przyjdzie jej do głowy, żeby związać się z przyjacielem.
Viljar właśnie dobrą kwestię poruszył. I to też potwierdza powyższego. Z braku tego czegoś, część Asów może wpaść do Friendzone
Nawet jeśli druga osoba tego nie chce, nawet jeśli tą drugą stroną będzie As. Co innego, gdy obie strony uzgadniają sobie, że w sumie jesteśmy ok na coś więcej, ale się zaprzyjaźnijmy wpierw, a co innego, gdy obie strony tworzą przyjaźń druga potem chce coś więcej. Albo gdy As, jak wyżej wspomniałem, ma problem zbudować relacje, by zaintrygować, wzbudzić zaciekawienie, bawić się w podryw itd. wobec osoby, która mu pasuje. Wpada w tą strefę. I tutaj przyjaźń może się popsuć.
My jako Asy mamy trudności i pod górkę. Kobiety maja prościej, ale trudność pojawia się, że przyklei się jakiś "napaleniec". To nie tak, że faceci tutaj nie chcą. Bo pewnie chcą. Gorzej że niezbyt wierzą pewnie w realność nawet z NIE-Aską, a co dopiero z Aską
może inni mają inaczej, wiem za to jaki ja mam problem w tego typu relacjach. nie odnajduję się w tych sprawach. Do tego jesteśmy rozproszeni, mamy swoje zajęcia, życie. Część osób starszych się pewnie pogodziła z tym stanem.
Bardzo dobre podejście to nie podchodzić z góry na coś więcej
Nakręcanie się oraz desperacja to najgorsze czynniki, by sobie kogoś znaleźć.
Słomiany Zapał pisze: ↑1 mar 2017, 12:14
A czy komuś z tego forum udało się znaleźć drugą połówkę przez internet i są szczęśliwą parą do dziś? A może ktoś zna taką parę? Tak pytam z ciekawości, bo tutaj to raczej nie chodzi o to, aby szukać, tylko czy to szukanie w ogóle ma szansę na powodzenie. Czy jakieś asiątka się tak odnalazły?
Osoby seksualne poznane w necie i są parą? Znam. Asiątka, poza kontaktem w ogłoszenia, a przez net? Nie. Nie znam.