Status Partnera

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
CloudninowaSWQ
ASter
Posty: 638
Rejestracja: 25 kwie 2010, 14:06
Lokalizacja: łódzkie
Kontakt:

Re:

Post autor: CloudninowaSWQ »

itsdd pisze:
Keri pisze: Ja juz wczesnie pisalem i chyba jeszcze raz sie powtorze ze pierwsze znalesc ASA i to bedzie szczescie najwieksze dla kazdego ASA niz stan materialny :roll: .
to na pewno ale prócz bycie asem liczy się charakter(taki by pasował do mnie),co do zarobków-nie ma określonej kwoty ważne by dochód w miarę był(na tyle,by można było utrzymać sie przy życiu,móc żyć a nie wegetować czy być na czyjejś ręce że tak powiem).Prędzej u hetero widzę,że zależy na stanie majątkowym.
CloudninowaSWQ
ASter
Posty: 638
Rejestracja: 25 kwie 2010, 14:06
Lokalizacja: łódzkie
Kontakt:

Re: Re:

Post autor: CloudninowaSWQ »

CloudninowaSWQ pisze:
itsdd pisze:
Keri pisze: Ja juz wczesnie pisalem i chyba jeszcze raz sie powtorze ze pierwsze znalesc ASA i to bedzie szczescie najwieksze dla kazdego ASA niz stan materialny :roll: .
to na pewno ale prócz bycie asem liczy się charakter(taki by pasował do mnie),co do zarobków-nie ma określonej kwoty ważne by dochód w miarę był(na tyle,by można było utrzymać sie przy życiu,móc żyć a nie wegetować czy być na czyjejś ręce że tak powiem).Prędzej u hetero widzę,że zależy na stanie majątkowym.
Pozwolę sobie zacytować słowa Agi-Moim zdaniem dobrze byłoby, gdyby obie strony związku były 'ustatkowane', czyli ze stałym źródłem dochodu i pewną niezależnością, bo różnie w życiu bywa. +slowa Keri: (...)liczy sie zaciekawienie druga osoba czy on/ona mnei czyms zaskoczy czy bedzie mnei adorowac(...)

Też tak uważam.

Myslę,że mniej niż ja juz nie mógłby facet zarabiać :lol:
No chyba,że ma umowę-śmieciówkę.
Awatar użytkownika
dimgraf
szarASek
Posty: 2628
Rejestracja: 7 sie 2011, 13:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Status Partnera

Post autor: dimgraf »

No chyba,że ma umowę-śmieciówkę.
No nie wiem. Akurat zależy od pracodawcy ale śmieciówki są na porównywalnym lub wyższym poziomie zazwyczaj. Więc jeśli zarabiasz najniższą to na śmieciówce mogą mieć więcej (tyle, że za lekarza płaci i na emeryturę musi odkładać).

Co do tematu.
Wydaje mnie się, że dla mnie nie ma znaczenia status drugiej osoby. Choć na pewno chciałbym uniknąć związku z pasożytem, który ze mną jest tylko dla korzyści materialnych. Dla mnie najistotniejsza jest bliskość i jako osoba prorodzinna uważam, że ktoś powinien się zajmować rodziną (dbać o dzieci i dom), a druga osoba dbać status finansowy. Idealnym rozwiązaniem byłoby gdyby obie osoby mogły się rozwijać zawodowo, ale to wymaga tak dobranego czasu pracy aby mieć czas i na karierę i na rodzinę.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Obrazek
mireo
starszASek
Posty: 44
Rejestracja: 7 sty 2008, 11:58

Re: Status Partnera

Post autor: mireo »

dimgraf pisze:Wydaje mnie się, że dla mnie nie ma znaczenia status drugiej osoby. Choć na pewno chciałbym uniknąć związku z pasożytem, który ze mną jest tylko dla korzyści materialnych. Dla mnie najistotniejsza jest bliskość i jako osoba prorodzinna uważam, że ktoś powinien się zajmować rodziną (dbać o dzieci i dom), a druga osoba dbać status finansowy. Idealnym rozwiązaniem byłoby gdyby obie osoby mogły się rozwijać zawodowo, ale to wymaga tak dobranego czasu pracy aby mieć czas i na karierę i na rodzinę.
Mnie się wydaje, że warto pozwolić sobie na większą wolność, i nie kierować się stereotypami, albo podziałem ról z czasów niewolnictwa. Myślę, że każdy powinien się tym, w czym się czuje najlepiej. Najważniejsze jest, aby każdy był szczęśliwy. Tylko szczęśliwi ludzie tworzą szczęśliwe rodziny. Nie dla każdej kobiety oznacza to szczęście. Zresztą mężczyzna, który pracować miałby na wielką rodzinę, nie miałby dla niej czasu.
Awatar użytkownika
dimgraf
szarASek
Posty: 2628
Rejestracja: 7 sie 2011, 13:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Status Partnera

Post autor: dimgraf »

Ale ja się nie kieruje stereotypami. Jak już kiedyś pisałem w innym temacie wcale nie musi być tradycyjny model gdzie kobieta zajmuje się domem. Co nie zmienia faktu, że dziecko powinno mieć rodzica przez więcej czasu niż tylko w drodze do niani, szkoły etc. i wieczorem.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Obrazek
CloudninowaSWQ
ASter
Posty: 638
Rejestracja: 25 kwie 2010, 14:06
Lokalizacja: łódzkie
Kontakt:

Re: Status Partnera

Post autor: CloudninowaSWQ »

dimgraf pisze:
No chyba,że ma umowę-śmieciówkę.
No nie wiem. Akurat zależy od pracodawcy ale śmieciówki są na porównywalnym lub wyższym poziomie zazwyczaj. Więc jeśli zarabiasz najniższą to na śmieciówce mogą mieć więcej (tyle, że za lekarza płaci i na emeryturę musi odkładać).

Co do tematu.
Wydaje mnie się, że dla mnie nie ma znaczenia status drugiej osoby. Choć na pewno chciałbym uniknąć związku z pasożytem, który ze mną jest tylko dla korzyści materialnych. Dla mnie najistotniejsza jest bliskość i jako osoba prorodzinna uważam, że ktoś powinien się zajmować rodziną (dbać o dzieci i dom), a druga osoba dbać status finansowy. Idealnym rozwiązaniem byłoby gdyby obie osoby mogły się rozwijać zawodowo, ale to wymaga tak dobranego czasu pracy aby mieć czas i na karierę i na rodzinę.
Wątpię i ja mimo normalnej umowy też muszę na emeryturę odkładać :P . Jeśli zaś chodzi o "pasożyta"-też nie chcę takiej osoby,dlatego pisałam chciałabym kogoś kto też będzie pracował(stąd nie uważam by musiał dużo zarabiać,byle by nie było to tak mało,że ciężko nam będzie sie utrzymać przy życiu).Kogoś kto umiałby znaleźć też i wolny czas.Jesli nie widać, to też wyjasniam ,że mi na bliskości zależy(tylko,że to pojecie względne jak wszystko inne)
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Status Partnera

Post autor: panna_x »

Dla mnie ma znaczenie. tzn nie musi być bogaty, ale bezrobotnego nie chciałabym. ZNAM TAKIE przypadki, że kobieta pracowała, a facet nie kwapił się, nie szukał lub niby jechał za granicę do pracy, na co kobieta brała kredyty, bo wyjazd, początki w nowym miejscu, a potem wracał z niczym z tej pracy, za kołnierz też nie wylewał. Więc ewidentnego lenia, olewacza i stale poszukującego bym nie chciała. Nie chciałabym też kogoś z podstawowym lub zawodowym wykształceniem, minimum to matura jak dla mnie.
ODPOWIEDZ