Ale ale milosc to milosc tylko dazenie do zwiazku jest mocno zakorzenione w popedzie
Jesli pociaga cie dana plec to dazyc do poznania masz czynniki psychczne ktore kieruja cie ku temu by chodzic razem, byc razem, zalozyc rodzine.. Ja tak patrze u siebie...
Nie mam popedu, nie pragne miec zwiazku proste...
Kazdy dla mnie jest taki sam czyli znajomy znajoma kumpel kumpela przyjaciel przyjaciolka i tyle... Nic wiecej.. Nie ma tego ze ktos mi sie podoba czyli chce dazyc do poznania, ze sie zachwycam, ze sie jaram i w ogole dana osoba
Widze ladne widze brzydkie dziewczyny tyle.. Widze czyli normalne dziewczyny a nie widze ze ktos jest szczegolny dla mnie
bo nie mam popedu
Jedynie po znajomosci po tym co kto dla mnie zrobil moge powiedziec ze ktos jest szczegolny ale jako osobowosc a nie przy pierwszym wejrzeniu i w ogole..
Brak dazenia do zwiazkow powinien rowniez okreslac aseksualnosc
Milosc? Ja chyba tylko moge kochac po zaznajomieniu sie z osoba i pewnie tylko wtedy...
Ja tak ogladam teraz The L word i widze jak pod wplywem impulsu wiele osob okazuje swoje zainteresowanie (oczywiscie homo film
) ale obojetnie czy homo czy hetereo ja tego nie dostrzegam gdy widze obcych lub swiezo poznanych
. Luzna znajomosc bez pasji namietnosci w ogole... Wiec milosc tylko przez zaufanie do danej osoby i to ze przy kims czuje sie komfortowo i bezpiecznie ale...
Pytanie! Czy takie zaufanie i traktowanie osoby to nie traktowanie jej jak czlonka rodziny?
Ja tak przyjaciolke traktowalem swoja
Byla dla mnie jak siostra i tylko tak ja dostrzegalem nie jak obiekt pozadania flirtu podrywu bycia para
Czy to jest mozliwe ze bez tego mozna stworzyc zwiazek? Bo jakos w to watpie
Bez popedu = ktos jest jak rodzina dla nas brat lub siostra
Nad tym sie zastanawiam