Czy dla drugiej połówki byłbym gotów na... ?
Jak kiedyś pisałem mam określoną filozofię życia. Brak potrzeby seksu nie wiąże się z zdolnością do seksu co jest jasne i chyba oczywiste. Nie sądzę, że jakbym uprawiał seks zrobiłoby mi to dużą różnice niż jak go nie uprawiam. Zaczynam się powtarzać ale swego czasu podawałem przykład z cukierkiem. Nie czuje potrzeby zjedzenia cukierka co najwyżej mogę mieć chęć. Analogicznie jest z seksem to jest tylko czynność fizjologiczna jak jedzenie. Nawet jeśli porównać seks do zjedzenia czegoś niedobrego (np hamburger w mcDonaldzie:P) nie znaczy, że muszę to jeść cały czas.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Osobiście by mi to nie przeszkadzało. Byłoby mi to czysto obojętne, więc dla mnie to żadne narażanie się.Winkie pisze: 1) No właśnie, jeżeli. Poza tym wiążąc się z seksualnym człowiekiem w "ten" sposób narażasz się na to, że staniesz się obiektem jego erotycznych fantazji. Namiętność.
Kto nie może, ten nie może.Winkie pisze: 2) Nie mówię tak. A nie napisałam "inni", bowiem dla aseksualnych seks też jest ważną częścią życia. Jak by go można było uniknąć.
Niezupełnie.Winkie pisze: Seks jest wyznacznikiem tego czy należymy do seksualnych czy aseksualnych.
Wchodzisz w skrajności. Tu nie chodzi o to, że seksualny/aseksualny determinuje uprawianie seksu. Obydwie grupy są do tego zdolne. Dla jednej jest ważny, dążą do tego, chcą. Dla drugiej nie jest istotny, nie dążą, nie chcą. Co nie znaczy, że ktoś może nie mieć na coś kaprysu - jak na cukierka.Winkie pisze: 3) Moja prywatna opinia. Uważam, że będąc aseksualną osobą nie współżyje się z drugim człowiekiem. Bo wtedy nie jest się ASem.
Pozwól, że ja też się powtórzę. Każdy człowiek w mniejszym lub większym stopniu jest egoistą. Nie widzę w tej postawie nic dziwnego, aczkolwiek bardziej egoistyczne byłoby nie uprawianie w ogóle, nawet ze względu na jakąś tam osobę.Winkie pisze:Więc pozwól, że i ja się powtórzę. Tego typu postawa dowodzi, że możesz być egoistą.
Nie ma tak, że:
aseksualny + seks = egoizm
seksualny + seks = nie egoizm
W ogóle dlaczego miałoby być?
User of this number is currently dead. Resurrection in 5 minutes, please wait. * * * * Resurrection failed, please try again later.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
A czy ja napisałam, że seks seksualnych to nie egoizm? Ludzie kochają się z różnych pobudek... Ja Wam chciałam po prostu uświadomić sprzeczność płynącą z Waszych słów. Czym Wy tak na dobrą sprawę odróżniacie się/odróżnialibyście się od seksualnych? Przecież i w tzw. seksualnych są osoby z mniejszym apetytem, ale one nie zaliczają siebie od razu do odrębnej orientacji. Gdyby tak wszyscy robili to odsetek populacji zaliczający się do czwartej orientacji byłby o wiele wyższy.
Dlaczego nie uprawianie seksu w ogóle, "nawet ze względu na jakąś tam osobę" byłoby bardziej egoistyczne? Wg mnie to szczerość - bierzesz, albo nie.
Dlaczego nie uprawianie seksu w ogóle, "nawet ze względu na jakąś tam osobę" byłoby bardziej egoistyczne? Wg mnie to szczerość - bierzesz, albo nie.
Hierarchią potrzeb. Trzeba odróżnić pojęcie potrzeby od chęci. Potrzeba jest czymś stałym, a brak realizacji jej jest odczuwalny. Aseksualizm to nie odczuwanie "głodu seksualnego" czyli braku realizacji potrzeb seksualnych. Więc nie wiąże się to z chęcią ponieważ chęć nie jest czymś stałym jej nie zrealizowanie nie powoduje żadnych odczuwalnych skutków. Chęć może wynikać z potrzeby ale nie w drugą stronę. Chęć równie dobrze może wynikać z ciekawości. np. Mam chęć coś zjeść, bo wygląda apetycznie i jestem ciekaw czy jest smaczne. Chęć może wynikać z poczucia obowiązku/odpowiedzialności - nie każdy obowiązek jest przymusem. Pójście na wybory nie jest obowiązkowe (choć tu akurat mogłoby być, ale mniejsza:P), ale chce decydować kto będzie rządził i oddaje głos z powodu poczucia obowiązku, a nie potrzeby. Inny przykład pomoc drugiemu człowiekowi. Zmienisz dziecku pieluszkę bo czujesz się odpowiedzialna i chcesz ulżyć dziecku. Pomożesz przyjacielowi urządzić mieszkanie bo chcesz mu pomóc ponieważ obowiązkiem przyjaciela jest pomóc. Czy seks musi wiązać się tylko z potrzebą?Czym Wy tak na dobrą sprawę odróżniacie się/odróżnialibyście się od seksualnych?
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Sama się sprzeciwiałaś szufladkowania ludzi. Ja nigdy nie twierdziłem i nie upierałeś się, że aseksualizm to czwarta orientacja seksualna. Nawet pokuszę się o stwierdzenie, że są dwie orientacje nie trzy i mogą występować jednocześnie, które wcale lub w mniejszym-większym stopniu mogą przekładać się na potrzeby. Więc z definicji której się trzymam czyli aseksualizm jako brak potrzeb seksualnych nie musi jednoznacznie określać orientacji. Więc hierarchia potrzeb odróżnia nas w ten sposób, że nie istnieje w niej potrzeba seksu.
OT: W niektórych krajach (akurat teraz nie mogę sobie przypomnieć gdzie konkretnie, a nie chce wprowadzać w błąd) na karcie do głosowania jest rubryka żaden z powyższych i przeważająca ilość takich głosów może skutkować powtórzeniem wyborów ze zmianą kandydatów. I wprowadzając taki zapis mogły by wybory być obowiązkowe ponieważ możesz wyrazić swój sprzeciw wobec wszystkich kandydatów. Lecz z drugiej strony jestem przeciwny stosowania przymusu (w każdej kwestii) więc raczej wymagam u ludzi poczucia odpowiedzialności niż wprowadzania obowiązku (bo to raczej zniechęca i mogłoby mieć jeszcze gorszy skutek - a macie ten głos rządźcie sobie i zostawcie mnie w spokoju)
OT: W niektórych krajach (akurat teraz nie mogę sobie przypomnieć gdzie konkretnie, a nie chce wprowadzać w błąd) na karcie do głosowania jest rubryka żaden z powyższych i przeważająca ilość takich głosów może skutkować powtórzeniem wyborów ze zmianą kandydatów. I wprowadzając taki zapis mogły by wybory być obowiązkowe ponieważ możesz wyrazić swój sprzeciw wobec wszystkich kandydatów. Lecz z drugiej strony jestem przeciwny stosowania przymusu (w każdej kwestii) więc raczej wymagam u ludzi poczucia odpowiedzialności niż wprowadzania obowiązku (bo to raczej zniechęca i mogłoby mieć jeszcze gorszy skutek - a macie ten głos rządźcie sobie i zostawcie mnie w spokoju)
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Miałam się już nie odzywać. Ale powiem tak, a jeśli katolicy łamią 10 przykazań to od razu wypadają z grupy katolików, bo czym by się odróżniali od innych grzeszników?
Chęć posiadania dzieci jest... w ogóle czym jest? Są homoseksualiści, którzy ich nie chcą, a są tacy, którzy staną na głowie, by je mieć. No i co z tego? Poza tym, po co komu seks? Sztuczne zapłodnienie, jakoś przeżyć 9 miesięcy, a potem cesarka.
Chęć posiadania dzieci jest... w ogóle czym jest? Są homoseksualiści, którzy ich nie chcą, a są tacy, którzy staną na głowie, by je mieć. No i co z tego? Poza tym, po co komu seks? Sztuczne zapłodnienie, jakoś przeżyć 9 miesięcy, a potem cesarka.
Maksiu, nadal się sprzeciwiam szufladkowaniu ludzi. Jednakże wiem, że to forum poświęcone jest aseksualistom, którzy pragną określić siebie. Dopiero co rozmawialiśmy w innym temacie o różnego typu znaczkach, obrączkach i kolorkach, które mają pewną grupę odróżniać od innej, a więc?
Piszesz o potrzebie. No dobra, więc co to jest potrzeba? Moim zdaniem potrzebą seksu jest również potrzeba przedłużenia gatunku. Seksualni również mogą kochać się dla tej potrzeby, a radość ze zbliżenia może być w takich przypadkach tylko efektem ubocznym.
Gosiu, czym miało służyć porównanie kwestii orientacji seksualnych do katolicyzmu? To nie temat do rozważań o religii (jest taki na forum w innym dziale), ale złamanie jednego z 10 przykazań nie wyklucza człowieka z grupy katolików. Spowiedź jest od tego.
Ponoć podczas seksu spala się dużo kalorii. Może po to jest seks?
Co do chęci, to cóż - dla chcącego nic trudnego. Szczególnie, że jak Maksio zauważył - kobietom przychodzi to łatwiej, bo mogą poddać się sztucznemu zapłodnieniu, a faceci nie. Tylko, że faceci nie biorą pod uwagę, że jest jeszcze 9 miesięcy i poród. Co do samej cesarki to obiło mi się o uszy, że dla zdrowia dziecka nie jest tak dobra jak poród "siłami natury". A poza tym w szpitalach nie od razu wykonują cesarkę.
Piszesz o potrzebie. No dobra, więc co to jest potrzeba? Moim zdaniem potrzebą seksu jest również potrzeba przedłużenia gatunku. Seksualni również mogą kochać się dla tej potrzeby, a radość ze zbliżenia może być w takich przypadkach tylko efektem ubocznym.
Gosiu, czym miało służyć porównanie kwestii orientacji seksualnych do katolicyzmu? To nie temat do rozważań o religii (jest taki na forum w innym dziale), ale złamanie jednego z 10 przykazań nie wyklucza człowieka z grupy katolików. Spowiedź jest od tego.
Ponoć podczas seksu spala się dużo kalorii. Może po to jest seks?
Co do chęci, to cóż - dla chcącego nic trudnego. Szczególnie, że jak Maksio zauważył - kobietom przychodzi to łatwiej, bo mogą poddać się sztucznemu zapłodnieniu, a faceci nie. Tylko, że faceci nie biorą pod uwagę, że jest jeszcze 9 miesięcy i poród. Co do samej cesarki to obiło mi się o uszy, że dla zdrowia dziecka nie jest tak dobra jak poród "siłami natury". A poza tym w szpitalach nie od razu wykonują cesarkę.
Bądź mogą nie chcieć dzieci i pozostaje im tylko efekt uboczny - przyjemność
Po co? Po to, że pewne odstępstwa nie muszą ludzi skreślać. Jak stwierdzili moi poprzednicy, aseksualizm niejedno ma imię. Tak jak wszystko. Żadna orientacja [nazwijmy to tak dla potrzeb chwilowych] nie jest nigdy na sto procent.
Hah, faceci muszą na to pewnie więcej wydać. Nie czarujmy się, matkę dla dziecka też można kupić - okrutny świecie. Winkie, ja jestem dzieckiem z cesarki i mam się naprawdę fajnie Masz pieniądze, to kupisz wszystko, jak mówię - okrutny świecie.
Zresztą, dyskutujemy sobie. Moim zdaniem to tak jak z aborcją - decyzje należałoby zostawić właścicielce ciała, czy chce go użyczyć dziecku, czy nie chce
Po co? Po to, że pewne odstępstwa nie muszą ludzi skreślać. Jak stwierdzili moi poprzednicy, aseksualizm niejedno ma imię. Tak jak wszystko. Żadna orientacja [nazwijmy to tak dla potrzeb chwilowych] nie jest nigdy na sto procent.
Hah, faceci muszą na to pewnie więcej wydać. Nie czarujmy się, matkę dla dziecka też można kupić - okrutny świecie. Winkie, ja jestem dzieckiem z cesarki i mam się naprawdę fajnie Masz pieniądze, to kupisz wszystko, jak mówię - okrutny świecie.
Zresztą, dyskutujemy sobie. Moim zdaniem to tak jak z aborcją - decyzje należałoby zostawić właścicielce ciała, czy chce go użyczyć dziecku, czy nie chce
Potrzeba - potrzeba, odczuwany przez jednostkę stan braku czegoś, co w związku ze strukturą organizmu, indywidualnym doświadczeniem oraz miejscem jednostki w społeczeństwie, jest niezbędne do utrzymania jej przy życiu, umożliwienia jej rozwoju, utrzymania określonej roli społ., zachowania równowagi psychicznej. (encyklopedia PWN)
Definicja potwierdza to co mówiłem. Seks nie ma wpływu na moją równowagę psychiczną, nie utrzymuje mnie przy życiu, nie ma wpływu na mój rozwój, a co najważniejsze nie odczuwam jego braku.
Definicja potwierdza to co mówiłem. Seks nie ma wpływu na moją równowagę psychiczną, nie utrzymuje mnie przy życiu, nie ma wpływu na mój rozwój, a co najważniejsze nie odczuwam jego braku.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Skad wiesz ze nie wplywa na Twoja psychike i na Twoj rozwoj? Moze gdybys go uprawial bylbys innym czlowiekiem...dimgraf pisze:Potrzeba - potrzeba, odczuwany przez jednostkę stan braku czegoś, co w związku ze strukturą organizmu, indywidualnym doświadczeniem oraz miejscem jednostki w społeczeństwie, jest niezbędne do utrzymania jej przy życiu, umożliwienia jej rozwoju, utrzymania określonej roli społ., zachowania równowagi psychicznej. (encyklopedia PWN)
Definicja potwierdza to co mówiłem. Seks nie ma wpływu na moją równowagę psychiczną, nie utrzymuje mnie przy życiu, nie ma wpływu na mój rozwój, a co najważniejsze nie odczuwam jego braku.
Mogę zapytać po co robić nowe dzieci skoro jest pełno tych do adopcji?
User of this number is currently dead. Resurrection in 5 minutes, please wait. * * * * Resurrection failed, please try again later.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
przyłączam się do pytania, bo mnie to zawsze nurtowało (oczywiście nie mówię tu o samotnych, bo wiadomo, że one szans na adopcję nie mają)Philosoph pisze:Mogę zapytać po co robić nowe dzieci skoro jest pełno tych do adopcji?
Ostatnio zmieniony 22 kwie 2012, 15:26 przez meg, łącznie zmieniany 1 raz.
Jesteśmy ofiarami geografii. Kulturowo, intelektualnie, uczuciowo.