Czy dla drugiej połówki byłbym gotów na... ?

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Post autor: Winkie »

Oczywiście, do seksu nie wolno nikogo zmuszać. Dużo można ofiarować drugiej osobie, ale o swym ciele powinna decydować tylko i wyłącznie kobieta.
Awatar użytkownika
Saphiriss
świrASek
Posty: 148
Rejestracja: 29 sie 2011, 22:08
Lokalizacja: Hogwart / Silesia

Post autor: Saphiriss »

Ale się tu działo jak mnie nie było :D
Złe przykłady. Seks to nie towar. Wiążąc się z seksualnym/seksualną tylko w celach prokreacyjnych wyrządza się jemu/jej ogromną krzywdę. Dla ludzi seks jest ważną częścią życia.
Zgadzam się a jeszcze gorsza tragedia jest jeśli nie AS ma bardzo duże libido... Niestety mój ex ma takowe... i widziałam jak się męczył. A ja z kolei czułam się jakby mnie gwałcił, kiedy wreszcie raz za czas się zmuszałam...
A seks tylko dla zaspokojenia potrzeb drugiej osobie nie przyniesie Wam radości, jeśli oczywiście druga osoba będzie Cię kochała. Ech, rozumiesz?
Nie do końca, mój ex wiedział, że ja tego nie chcę, że się zmuszam a pomimo tego po wszystkim był prze szczęśliwy :mgreen:
OT: W niektórych krajach (akurat teraz nie mogę sobie przypomnieć gdzie konkretnie, a nie chce wprowadzać w błąd) na karcie do głosowania jest rubryka żaden z powyższych i przeważająca ilość takich głosów może skutkować powtórzeniem wyborów ze zmianą kandydatów. I wprowadzając taki zapis mogły by wybory być obowiązkowe ponieważ możesz wyrazić swój sprzeciw wobec wszystkich kandydatów.
BINGO !!! i wówczas była by wreszcie rotacja wśród tych nierobów i oszołomów... Na reszcie musieli by się starać faktycznie o nasze poparcie...
Mogę zapytać po co robić nowe dzieci skoro jest pełno tych do adopcji?
Dobre pytanie, pewnie dlatego że baaaardzo wiele kobiet nie chce mieć dziecka, tylko chce zostać matką... a to duża różnica... Koniecznie musi zajść w ciąże i urodzić. Ja od lat wiem, że biologicznych dzieci mieć nie będę. Nie ze względu na ASowatość, ale mniejsza z tym :) Tak czy inaczej od lat nastawiona byłam na adopcję. Dziś niestety wiem, że adoptować też nie adoptuję, bo raczej szanse na małżeństwo mam niewielkie, a i na bezrobociu trudno dziecko samotnie utrzymać... W każdym razie ideę adopcji popieram jak najbardziej.
Podzielisz się ze mną ową wizją? Mama - aseksualistka tłumacząca swemu małemu dziecku jak rozmnażają się ludzie lub radząca swej nastoletniej córce co ma włożyć na imprezę, aby wyglądać seksownie. :mrgreen:
A dlaczego nie ? :D ASy nie wiedzą skąd się biorą dzieci ;) ? Nie chcą być atrakcyjne ;) ? Ja tam chcę...
Wiem, że część ludzi za mną nie przepada, trudno ja też nie przepadam za większością z nich ;)
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Post autor: Winkie »

Niby aseksualiści wiedzą skąd się biorą dzieci, chcą być atrakcyjne - tyle, że mi chodziło o coś innego. O powiernictwo i zrozumienie, które w pełni (w sprawach seksu, rzecz jasna) możliwe jest tylko między seksualnymi. :wink:
Powracając do tematu: dla swej "połówki" nie przefarbowałabym włosów. :lol:
Awatar użytkownika
dimgraf
szarASek
Posty: 2628
Rejestracja: 7 sie 2011, 13:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: dimgraf »

OT: Włosów gdzie??:P

Widzę udało mnie się wsadzić kij w mrowisko i dyskusja rozgorzała. Zgodzę się że nie powinno się naciskać i tak jak mówiłem dla mnie seks najlepiej tylko w celach prokreacyjnych. Nie znaczy to, że nie sprawi mi to przyjemności. Myślę raczej, że to tak jak w przykładzie cukierka, który podawałem. Nie muszę jeść cukierka ale jak go zjem, bo jakąś przyjemność z tego będę mieć. Więc dalej będę trwać przy tym, że jeśli oddam się przyszłej partnerce jako obiekt zaspokajania jej potrzeb nie będzie to jakoś trauma co najwyżej jak będzie za dużo to mnie zemdli jak od nadmiaru słodyczy:P Dlatego też nie szukam nimfomanki bo to już była by tortura dla mnie:P
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Obrazek
Awatar użytkownika
dimgraf
szarASek
Posty: 2628
Rejestracja: 7 sie 2011, 13:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: dimgraf »

Skoro teraz o włosach to też w temacie:p Znów jestem gotów do poświęceń. No może za wyjątkiem zarostu na twarzy do którego się przyzwyczaiłem ale do włosów na ciele to mi obojętne i dla partnerki mógłbym zgolić nawet głowę choć akurat ciężko wyobrazić mnie siebie łysym.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Obrazek
Awatar użytkownika
Goś
pASibrzuch
Posty: 272
Rejestracja: 10 sie 2011, 17:42
Lokalizacja: Głogów/Poznań

Post autor: Goś »

Osobiście nie przepadam za zarostem, no chyba, że takim trzydniowym ;) Ale jak mówię, to akurat temat, w którym jestem mocno wyrozumiała - byle druga strona była równie wyrozumiała dla mnie, to pff, w czym problem ;)

Nie wiem, czy umiałabym np. stać się bardziej kobieca, gdyby druga strona tego oczekiwała. Mam czasem takie trzaski, ale to jak epizod i chwilowa zachcianka, na co dzień... byłoby bardzo ciężko chyba ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
dimgraf
szarASek
Posty: 2628
Rejestracja: 7 sie 2011, 13:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post autor: dimgraf »

Ale nie napisałem jaki ten zarost mam. Właśnie utrzymuje taką długość jak dwu-trzydniowego jednocześnie równo przystrzyżony i wymodelowany. No ale to nie temat o moim zaroście tylko poświęceniu. Chodzi mi o to, że taki sobie image wymyśliłem a ten zarost pasuje do każdej fryzury, a nawet braku włosów. Jeśli chodzi o włosy w innych miejscach na ciele jest mi całkowicie obojętne i jeśli partnerka będzie chcieć bym golił pachy, ręce, nogi, klatę to nie ma problemu. Co do bycia bardziej męskim wątpię by miało to jakiś sens, bo po co udawać i tak samo nawet wolałbym dziewczynę która potrafi sama wbić gwoździa, wywiercić dziurę w ścianie czy naprawić samochód niż kucharkę, praczkę, sprzątaczkę (choć może zamiłowanie do sprzątania mile widziane:P). A w kuchni sobie świetnie radzę więc nie potrzebuje stereotypowej żony-gosposi.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Obrazek
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Post autor: Winkie »

Niesłychane, że taki facet jest jeszcze sam tzn. nie ma żony. :wink: Pewnie gdzieś tu jest haczyk... Chrapiesz? Jesteś bezrobotny? Nie masz własnego mieszkania/samochodu/motoru itd.?
Jeśli to nie to, to... ogłoś się w kąciku Samotnych Serc w którejś z gazet dla Pań. :D Najpierw korespondencyjnie, potem w realu - może znajdzie się taka, która weźmie pół - Asa...

Ok, mówimy o włosach. A jeśli kobieta będzie chciała od Ciebie tzw. "dowodu miłości" w postaci tatuażu?
Awatar użytkownika
Goś
pASibrzuch
Posty: 272
Rejestracja: 10 sie 2011, 17:42
Lokalizacja: Głogów/Poznań

Post autor: Goś »

Też w to nie wierzę, w tym musi być coś nie tak, może ma krzywy nos? :P

Ja bym chyba nie zrobiła tatuażu, że tak pozwolę sobie też odpowiedzieć na to pytanie. Mogłabym sobie za to zrobić dodatkowy kolczyk w uchu, albo cokolwiek. Każdy kreatywny pomysł określenia "przynależności" jakoś by przeszedł, albo był poddany dyskusji do czasu osiągnięcia kompromisu ;)
Obrazek
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Post autor: Winkie »

[offtop ciach]
~ Joan


Już powracając do tematu - tatuażu na pewno nie zrobiłabym sobie. Wszystko się przecież może zdarzyć, a tatuaż trudno jest usunąć. Jest to bolesne, drogie i zostawia ślady.
Mogłabym nosić coś - w stylu wisiorek, bransoletkę, pierścionek (no raczej nie, ale coś w tym stylu...) i ustawiać jego zdjęcia na biurku. Co do mojego wyglądu, to przecież zakochując się we mnie - zakochał się we MNIE, czyli we mnie całej. Więc dlaczego potem chciałby, abym coś zmieniła w sobie? :wink:
willow
starszASek
Posty: 33
Rejestracja: 11 gru 2013, 19:00
Lokalizacja: Okolice Białegostoku

Re: Czy dla drugiej połówki byłbym gotów na... ?

Post autor: willow »

Myślę, że byłabym gotowa na wszystko prócz seksu. Na seks też gdyby nie religia. Tylko po co?... Bo raczej rzadko odczuwam taką potrzebę o ile w ogóle.
Czasem bywam niedotykalska. Jak za dużo jest kontaktu fizycznego czuję się nieswojo. Jestem osobą raczej chłodną, dyskretną. Bywam jednak gwałtowna. Myślę, że u mnie to jest raczej wykorzystywanie chwili, że w tym momenciejednak naszło mnie na jakieś czułości, bo to rzadkie jest haha więc dziwnie wygląda jakbym przystępowała do ataku :lol:
Awatar użytkownika
Dorota74
ASiołek
Posty: 71
Rejestracja: 25 lip 2013, 16:49
Lokalizacja: Poznań

Re: Czy dla drugiej połówki byłbym gotów na... ?

Post autor: Dorota74 »

Nie wiem czy byłabym w stanie cokolwiek poświecić dla drugiej połowy.....właściwie to nie poświęcić ale coś dać z siebie bez tzw łaski. Mogłabym dać swój czas i zainteresowanie ale tego samego oczekuję.
Awatar użytkownika
Povelek
młodASek
Posty: 21
Rejestracja: 12 sty 2014, 17:25

Re: Czy dla drugiej połówki byłbym gotów na... ?

Post autor: Povelek »

a ja dla drugiej połowy rzucam palenie i coś jeszcze (z nałogów) ale też robię to trochę dla siebie więc nie wiem czy się liczy...
Awatar użytkownika
Heremis87
pASjonat
Posty: 811
Rejestracja: 18 gru 2013, 22:05
Lokalizacja: Śląski Rzym
Kontakt:

Re: Czy dla drugiej połówki byłbym gotów na... ?

Post autor: Heremis87 »

Byłbym gotów o ile nie miałoby to miejsca zbyt często. Namiętnych pocałunków też nie lubię. Najlepiej bez ale trudno o to. Mój ostatni związek rozpadł się m.in. w racji odmiennego podejścia do seksu, ona miała duże potrzeby, ja zaś wolałem romantyczną relację, przytulanie, delikatne pocałunki, rozmowy. Przez pewien okres czasu zmuszałem się do seksu z nią, okropnie się z tym czułem, ale kochałem. Nikomu nie życzę życia w takim rozdarciu, przez cały czas ukrywałem przed nią fakt zmuszania się do stosunków. W końcu zebrałem się w sobie i zakończyłem ten związek.
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42

"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Awatar użytkownika
DZIEWICA8
zarASek
Posty: 1874
Rejestracja: 6 paź 2006, 09:33
Lokalizacja: z Lublina

Re: Czy dla drugiej połówki byłbym gotów na... ?

Post autor: DZIEWICA8 »

Ja myślę, że najlepiej jest, jak as jest sam lub w związku z drugim asem. Pamiętam, że jak ja przez kilka miesięcy spotykałam się z kimś, to nie zawsze było fajnie. Przyjemnie było potrzymać się za ręce, pocałować na powitanie lub siedzieć przytuleni na wersalce przed telewizorem. Fajnie było też iść na spacer trzymając się za ręce lub pójść razem restauracji czy kawiarni na dobre jedzenie. Natomiast długie pocałunki mi się nie podobały, czułam wtedy jakieś zagrożenie, niepokój i chciałam się z tego szybko wyzwolić.
Po co się zmuszać do czegoś czego się nie chce, na pewno obie osoby nie byłyby wtedy szczęśliwe.
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."

DZIEWICA8
ODPOWIEDZ