Związek wolny
Związek wolny
Jak w tytule Chciałam się was zapytać co sądzicie o koncepcji związku wolnego? Odpowiadałby wam taki związek?
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: Związek wolny
zależy co konkretnie masz na myśli mówiąc "wolny związek"? ale ja chyba bym się na coś takiego nie zdecydowała, bo ja lubię czyste sytuacje, a tu mam wrażenie że mogło by powstać wiele nieporozumień
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Re: Związek wolny
Właśnie o to chciałam zapytać - co dokładnie masz na myśli?marisaxyz pisze:zależy co konkretnie masz na myśli mówiąc "wolny związek"?
Bo wolny związek może oznaczać, że: każdy robi co chce, spotyka się z kim chce (tak w skrócie), ale też wolnym związkiem (z tego co wiem) można nazwać tzw. życie na kocią łapę.
O ile w przypadku pierwszego rozumienia, wolnemu związkowi mówię "NIE", to konkubinat, jak dla mnie, to jedyna forma związku (przynajmniej w tym momencie) jaka mi odpowiada.
"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy."
Re: Związek wolny
Mówiąc wolny związek mam na myśli związek, w którym nie ogranicza się partnera i partner nie ogranicza nas. Jeżeli chce się spotykać z kim innym, to ok, może, tylko dla mnie też ma mieć czas i jeżeli umie to rozgraniczyć to w porządku.
Wiem, niezrozumiale napisane, ale ciężko mi określić to tak ogólnie, więc może opowiem na własnym przykładzie.
Otóż ja się duszę w związkach, a jednocześnie potrzebuję czasem się do kogoś przytulić, wyżalić się, podzielić się radością itd. itp. Poza tym lubię słuchać jak ktoś coś opowiada, więc mnie także można się wyżalić (ale bez przesady ), opowiedzieć o swoim dniu. Jednak ciągła obecność drugiej osoby, delikatnie mówiąc, działa mi na nerwy. Nie lubię jak ktoś planuje mi czas, nie znoszę ciągłego przytulania, buziaczków, rozczulania się. Nie lubię jak ktoś mi zabiera moją przestrzeń życiową. Ja lubię dystans, niewielki, który sama tworzę. Jak nie będę go chciała, to sama go zburzę, nie znoszę jak ktoś na siłę chce rozwalić mój "murek".
Tak więc wracając do tematu dla mnie związek wolny to taki, gdzie obie strony wiedzą o co chodzi, a partner niby jest, ale czasem jakby go nie było.
O kociej łapie nawet nie pomyślałam, ale skoro dla kogoś to wolny związek, to ok, niech o nim pisze
Wiem, niezrozumiale napisane, ale ciężko mi określić to tak ogólnie, więc może opowiem na własnym przykładzie.
Otóż ja się duszę w związkach, a jednocześnie potrzebuję czasem się do kogoś przytulić, wyżalić się, podzielić się radością itd. itp. Poza tym lubię słuchać jak ktoś coś opowiada, więc mnie także można się wyżalić (ale bez przesady ), opowiedzieć o swoim dniu. Jednak ciągła obecność drugiej osoby, delikatnie mówiąc, działa mi na nerwy. Nie lubię jak ktoś planuje mi czas, nie znoszę ciągłego przytulania, buziaczków, rozczulania się. Nie lubię jak ktoś mi zabiera moją przestrzeń życiową. Ja lubię dystans, niewielki, który sama tworzę. Jak nie będę go chciała, to sama go zburzę, nie znoszę jak ktoś na siłę chce rozwalić mój "murek".
Tak więc wracając do tematu dla mnie związek wolny to taki, gdzie obie strony wiedzą o co chodzi, a partner niby jest, ale czasem jakby go nie było.
O kociej łapie nawet nie pomyślałam, ale skoro dla kogoś to wolny związek, to ok, niech o nim pisze
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: Związek wolny
Hm... Związek wolny kojarzy mi się typowo z seksem i jest dla mnie równoznaczny ze związkiem bez zobowiązań. Jeśli ktoś chce w taki wchodzi i w takim uczestniczyć - jego sprawa, nie mam nic przeciwko, uważam, że to prywatna sprawa ludzi, którzy się na coś takiego godzą, ale powinni to robić z pełną odpowiedzialnością, a nie na zasadzie, że teoretycznie się zgadzają, bo jedna strona chce, a druga, jest w duchu niezadowolona. Ja bym się na coś takiego nie zgodziła. Jeżeli już z kimś jestem, chciałabym, żeby był on zaangażowany w tego typu relację jedynie ze mną. Jeśli słyszałabym, że mnie kocha, a jednocześnie wiedziałabym, że spotyka się z kimś innym, nie chciałabym mieć z nim nic wspólnego. W ogóle jeżeli chodzi o kwestie uczuciowe, jestem bardzo zaborcza, czasem dotyczy to też moich przyjaciół. I tak samo jak ty, bardzo lubię być sama ze sobą, najlepiej mi w moim pokoju, zamkniętej, ze swoimi myślami, lubię też od czasu do czasu się z kimś spotkać, ale jeśli ktoś mnie zadręcza swoją obecnością nieustannie, czuję się sfrustrowana i zła. Ale tak czy inaczej, absolutnie nie chciałabym być drugą, trzecią czy tam czwartą osobą. I nie chciałabym też traktować bliskiej mi osoby na zasadzie: "mam czas, to do niej zadzwonię, nie mam czasu, to zadzwonię za tydzień". Coś tu jednak jest nie halo, szczególnie, jeśli chce się budować głębszą relację a nie tylko jakąś tam znajomość.
Ostatnio zmieniony 1 sie 2012, 14:15 przez Silencio, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Związek wolny
Zawsze za wolny związek uważałam, taki o jakim właśnie piszesz Layla. Jednak kiedyś słyszałam, że ktoś tak nazywa konkubinat (i nawet znalazłam artykuł: http://facet.wp.pl/kat,1007847,wid,9019 ... omosc.html), dlatego o tym wspomniałam
"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy."
Re: Związek wolny
Poligamia?Layla pisze:Mówiąc wolny związek mam na myśli związek, w którym nie ogranicza się partnera i partner nie ogranicza nas. Jeżeli chce się spotykać z kim innym, to ok, może, tylko dla mnie też ma mieć czas i jeżeli umie to rozgraniczyć to w porządku.
Czczony nie tylko w Chinach
Re: Związek wolny
Nie, wolny związekAnt pisze:Poligamia?Layla pisze:Mówiąc wolny związek mam na myśli związek, w którym nie ogranicza się partnera i partner nie ogranicza nas. Jeżeli chce się spotykać z kim innym, to ok, może, tylko dla mnie też ma mieć czas i jeżeli umie to rozgraniczyć to w porządku.
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: Związek wolny
Zabrzmiało jak przyzwolenie na poligamię. Może se robić co chce, ale jak go potrzobuję, to ma być przy mnie
Czczony nie tylko w Chinach
Re: Związek wolny
No dobra, wychodzi na to że potrzebuję męskiej przyjaciółki...
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: Związek wolny
No tak, ale piszesz, że on ma być wtedy, kiedy go potrzebujesz. A co w sytuacji odwrotnej? Co, jeżeli to on/ona będzie kogoś potrzebował/potrzebowała? Jesteś w stanie się poświęcić, kiedy akurat masz natłok pracy, jesteś zajęta albo zwyczajnie ci się nie chce? Bo on jak rozumiem, ma znajdować czas wtedy, kiedy ty tego oczekujesz.No dobra, wychodzi na to że potrzebuję męskiej przyjaciółki...
Re: Związek wolny
Tak, nie ma problemu Aż taką skończoną egoistką bym nie była, nie mogłabym tego zrobić drugiej osobie, tragedia w ogóle, głupio wyszło... Nie chodzi o to że potrzebuję pocieszacza, też mogę być pocieszaczem. Ja tylko potrzebuję dużo swobody w związku i kogoś kto to zrozumie, o to chodziłoSilencio pisze:No tak, ale piszesz, że on ma być wtedy, kiedy go potrzebujesz. A co w sytuacji odwrotnej? Co, jeżeli to on/ona będzie kogoś potrzebował/potrzebowała? Jesteś w stanie się poświęcić, kiedy akurat masz natłok pracy, jesteś zajęta albo zwyczajnie ci się nie chce? Bo on jak rozumiem, ma znajdować czas wtedy, kiedy ty tego oczekujesz.No dobra, wychodzi na to że potrzebuję męskiej przyjaciółki...
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: Związek wolny
Może nie trzeba do tego wolnego związku, tylko właśnie kogoś, kto ma do tego takie nastawienie, jak ty . Chyba, że rzeczywiście nie przeszkadzałoby ci, gdyby jakiś pan spotykał się z tobą i jednocześnie z kimś innym, i wystarczałby ci sam fakt, że miałabyś go obok siebie zawsze wtedy, gdy tego potrzebujesz.Ja tylko potrzebuję dużo swobody w związku i kogoś kto to zrozumie, o to chodziło
Re: Związek wolny
Mam tak samo i nie zgodziłabym się na taki związek.Silencio pisze:Związek wolny kojarzy mi się typowo z seksem i jest dla mnie równoznaczny ze związkiem bez zobowiązań.
Co do spotykania się ze znajomymi i przyjaciółmi - to akurat dla mnie dość normalna potrzeba, niemniej jeśli ktoś pokazuje, że zdecydowanie bardziej preferuje towarzystwo kumpli, niż partnera/partnerki to raczej obawiałabym się o istnienie "związku" w pełnym znaczeniu tego słowa.
AVEN cake isn't a lie
Re: Związek wolny
Ja bym czegoś takie przede wszystkim związkiem nie nazwał. Tym bardziej w formie "poligamicznej" Partner to dla mnie ktoś, kto dla mnie jest kimś szczególnym i kogo rola zdecydowanie nie ogranicza się do pocieszania mnie i podobnych rzeczy. To samo w drugą stronę. Partner (w moim przypadku partnerka) to dla mnie ktoś, z kim się po prostu jest, ze wszystkimi tego konsekwencjami Nie sądzę, by się w czymś takim odnalazł.
Czczony nie tylko w Chinach