Trwałość związków

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Trwałość związków

Post autor: Viljar »

Czytając tekst z demotywatora myślę sobie, że oni przeżyli te dziesiątki lat - pytanie tylko, czy zawsze byli sobie wierni. Jeśli nie, to nie mają się czym chwalić.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: Trwałość związków

Post autor: Winkie »

Viljar pisze:Czytając tekst z demotywatora myślę sobie, że oni przeżyli te dziesiątki lat - pytanie tylko, czy zawsze byli sobie wierni. Jeśli nie, to nie mają się czym chwalić.
Niekoniecznie. Są ludzie którzy potrafią zdobyć się na wybaczenie drugiej osobie skoku w bok i są też takie pary, które dopuszczają to, iż on lub ona ma kochankę/kochanka.
Libra

Re: Trwałość związków

Post autor: Libra »

Libruszce się siekło bo nie była przyzwyczajona-chyba zadziałał brak socjalizacji związkowej w czasach nastoletnich ;) . Z okazywaniem uczuć miała problemy, na co partner reagował źle, co z kolei źle wpływało na Libruchnę. Dodatkowo zadziałało otoczenie, charakter partnera- trudnawy dosyć i poszło się rypać.

A z obserwacji innych :często rozpada się przez niedomówienia, gdyby tak potrafili ze sobą rozmawiać.
Awatar użytkownika
dea
ASiołek
Posty: 55
Rejestracja: 13 lis 2010, 00:22
Lokalizacja: śląsk

Re: Trwałość związków

Post autor: dea »

Czasami związek rozpada się z powodu zbyt wysokich oczekiwań i wymagań względem partnera i braku takowych dla własnej osoby... Wiem, ze związek to nie "interes", "biznes", "umowa cywilnoprawna" ale narastające poczucie niesprawiedliwości może osiągnąć epicentrum i wybuchnąć.
Awatar użytkownika
pogubiony
pASibrzuch
Posty: 260
Rejestracja: 2 lut 2010, 10:05
Lokalizacja: O/S -> N/S

Re: Trwałość związków

Post autor: pogubiony »

W 100% zgadzam się z przedmówczynią. Bywa, że ktoś domaga się kompromisu od drugiej osoby, a ze swej strony "kompromis" proponuje następujący - łaskawie zgodzi się na to sam proponuje.
Kilka lat temu ulegając na każdym kroku, usłyszałem, że powinienem "docenić" to, że druga strona jest tak tolerancyjna. Fakt - nie jestem wymarzonym partnerem, ale strojenie fochów też musi mieć swoje granice.
"Dopóki sen na oślep płynął
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Trwałość związków

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

*
Ostatnio zmieniony 7 wrz 2012, 15:12 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
dimgraf
szarASek
Posty: 2628
Rejestracja: 7 sie 2011, 13:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Trwałość związków

Post autor: dimgraf »

Zgadzam się z Wyrwaną, że często właśnie zapomina się o tym co będzie, kiedyś te emocje opadną, co wtedy.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Obrazek
Awatar użytkownika
Silencio
AS gaduła
Posty: 406
Rejestracja: 27 paź 2011, 19:36
Kontakt:

Re: Trwałość związków

Post autor: Silencio »

Zgadzam się z Wyrwaną, że często właśnie zapomina się o tym co będzie, kiedyś te emocje opadną, co wtedy.
Nic. Są różne pary. Takie, które tego "opadnięcia emocji" nie wytrzymują i się rozstają, i takie, które są w stanie to przetrwać. I nic w tym dziwnego :P.
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: Trwałość związków

Post autor: Winkie »

Jeżeli szczęście, miłość uzależniona jest od dostarczania kolejnych porcji endorfin, kiedy miłość do drugiej osoby ma być odrywaniem tylko od rzeczywistości, a nie również wspólnym przedzieraniem się przez nią, to można przewidywać, że taki związek, zbudowany tak naprawdę na kruchych bo idealistycznych, romantycznych porywach serc bez umiejętności walki o ta miłość na co dzień, kiedyś się rozleci. Nie sprosta codziennym problemom, prozie życia.
Awatar użytkownika
pogubiony
pASibrzuch
Posty: 260
Rejestracja: 2 lut 2010, 10:05
Lokalizacja: O/S -> N/S

Re: Trwałość związków

Post autor: pogubiony »

Najgorsze, że poryw serca najczęściej jest wynikiem bardzo pobieżnej oceny - np. wyglądu. Potem gdy domniemanych cech nie ma okazuje się, że ta wymarzona miłość jest o wiele gorsza niż zwykła odrobina sympatii.
Ale co z tego? Nikt nie może nam zakazać szukać i cierpieć.
"Dopóki sen na oślep płynął
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: Trwałość związków

Post autor: Winkie »

pogubiony pisze:Najgorsze, że poryw serca najczęściej jest wynikiem bardzo pobieżnej oceny - np. wyglądu. Potem gdy domniemanych cech nie ma okazuje się, że ta wymarzona miłość jest o wiele gorsza niż zwykła odrobina sympatii.
Cóż, dlatego dla mnie wygląd nie odgrywa istotnej roli. Oczywiście, jak chyba każdy, również oceniam to czy ktoś jest z "tych ładnych" czy "tych mniej ładnych", ale nie ma to dla mnie tak naprawdę istotnego znaczenia podczas samego poznawania tejże osoby. Dla mnie nie, ale często okazuje się, że dla tej drugiej - owszem.
(ja z tych "mniej ładnych")
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Trwałość związków

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

*
Ostatnio zmieniony 7 wrz 2012, 15:12 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: Trwałość związków

Post autor: Winkie »

wyrwana_z_kontekstu pisze: To kwestia charakteru, podejścia do życia, poczucia humoru, upodobań.Trudno to określić, to trzeba poczuć. :D
Czasami pierwsze wrażenie (bo chyba to rozumiane jest pod określeniem "to trzeba poczuć" ?) może wytworzyć w naszym umyśle złudny obraz drugiej osoby ponieważ zdesperowani przedłużającym się stanem "nieposiadania" możemy idealizować tą drugą osobę, te same wady u niej co u nas przypisać jako zalety. Poza tym (moim zdaniem) łatwiej jest nawiązać bliższy kontakt z kimś kto jest od nas nieco inny, przynajmniej jeśli o podejście do ludzi chodzi...
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Trwałość związków

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

*
Ostatnio zmieniony 7 wrz 2012, 15:13 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Philosoph
fantAStyczny
Posty: 575
Rejestracja: 22 wrz 2009, 00:21
Lokalizacja: Starogard Gdański

Re: Trwałość związków

Post autor: Philosoph »

Silencio pisze:
Zgadzam się z Wyrwaną, że często właśnie zapomina się o tym co będzie, kiedyś te emocje opadną, co wtedy.
Nic. Są różne pary. Takie, które tego "opadnięcia emocji" nie wytrzymują i się rozstają, i takie, które są w stanie to przetrwać. I nic w tym dziwnego :P.
Ale co tu jest do przetrwania? Opad emocji to naturalna kolej rzeczy towarzysząca, wcześniej, czy później, każdemu związkowi. Jak ktoś nie przyjmuje tego do wiadomości i myśli, że emocje, hormony, motylki powinny ciągle buzować i, że na tym polega miłość/uczucie to powinien najpierw dorosnąć, a potem myśleć o jakichkolwiek związkach. To nie jest jakieś zdarzenie losowe dotykające jakiś tam procent par, które można przetrwać jak np. klęskę żywiołową. "Losowe" zdarzenie dotykające jakiś tam procent LUDZI, a jeszcze mniejszy par to brak tych cholernych różowych okularów od samego początku i normalne trzeźwe myślenie, przywiązanie, zaufanie, troska, uniesienia kontrolowane (hehe).
wyrwana_z_kontekstu pisze: Chyba rzeczywiście lepiej dogadałabym się z kimś nieco odmiennym ode mnie, czyli bardziej otwartym, optymistycznym.
No cóż, mnie rzuciłaś, więc chyba jednak nie dogadałabyś się. :diabel:
User of this number is currently dead. Resurrection in 5 minutes, please wait. * * * * Resurrection failed, please try again later.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
ODPOWIEDZ