Strona 3 z 5

Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))

: 2 mar 2013, 20:10
autor: Falka
Ja też nie umiem grać i jestem szczera , nie potrafię też flirtować. Różnie na tym wychodzę , ponieważ nie szukam nikogo nie przejmuję się.

Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))

: 2 mar 2013, 20:39
autor: wyrwana_z_kontekstu
.

Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))

: 2 mar 2013, 20:53
autor: karina3
wyrwana_z_kontekstu pisze:
Problem w tym, że bardzo trudno, o ile w ogóle możliwe, jest spotkanie takiej osoby. :roll:
Ja zawsze jestem szczera, nie umiem grać i bardzo źle na tym wychodzę.
Wiem, że to trudne. Ale, z drugiej strony, nie ma sensu odgrywanie kogoś, kim się nie jest. Raz, że na fałszu nic się nie zbuduje, dwa, że doszłyby pretensje w stylu: byłaś inna, miałem cię za kogoś mniej, bardziej..... wstaw tu cokolwiek.
Wolę oberwać za szczerość, niż niszczyć siebie i kogoś kłamstwami. Zdaje się, że coś nie pasuję do tych czasów, ale, czytając, podobne w brzmieniu, posty forumowiczek, jestem w doborowym towarzystwie. :mrgreen:

Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))

: 2 mar 2013, 22:13
autor: Falka
O Wyrwana ja też się nie wdzięczyłam i do dziś nie wdzięczę do chłopaków. Częściej bywam złośliwa wobec nich albo rozmawiam normalnie po koleżeńsku bez podtekstu. Nawet z tymi , którzy jako tako mi się podobają. Może moje podejście nie jest zbyt kobiece , ale nie przejmuję się i wisi mi to po prostu.

Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))

: 2 mar 2013, 22:35
autor: wyrwana_z_kontekstu
.

Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))

: 3 mar 2013, 14:37
autor: dimgraf
@Wyrwana czasami widząc tę Twoją frustrację i desperację, aż mam ochotę Ciebie przytulić...

Fakt faktem znalezienie odpowiedniego partnera jest tak trudne, że czasem też tracę nadzieję. Ale nie poddaje się. Ponoć na wszystko kiedyś przyjdzie pora. Obecnie jakkolwiek dziwnie i samolubnie to zabrzmi ale nie mam czasu na związki :mrgreen: Ale jak znajdę pewną osobę... i uderzy we mnie piorun miłości to kto wie co będzie dalej.

Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))

: 3 mar 2013, 23:31
autor: chochol
Zdzichu pisze:Ja natomiast często słyszałem pretensje: "dlaczego już mi nie mówisz, ze mnie kochasz?!"
Jak facet powiedział, ze kocha, to dopóty nie powie, ze nie kocha - znaczy ze kocha. Nigdy nie mogłem zrozumiec, po co to w kółko powtarzać? Słowa są "tanie" i mogą byc nic nie warte.
Mężczyźni wolą okazywać czynami, ze zależy im na kobiecie i np po całonocnym polowaniu z narazeniem życia, przytargać na plecach żubra do spiżarni. A wtedy słyszą pretensje: "czemu nie kwiatki i czemu tak długo cię nie było - w ogóle o mnie nie dbasz!" No przeciez, kurde, ręce opadają... :roll:
Jeśli kobiecie nie okazuje się uczucia w sposób, który ona rozumie, to wtedy rodzą się takie pytania.
Ach, czysty romantyzm wypływający z czynów :lol:. Najlepiej niech baba się cieszy, że w ogóle facet przyszedł do domu, no bo jak ma nie wiwatować i radować się gdy on wrócił i jest z nią? Niech cieszy się też z tego, że go ma, bo w świecie aseksualnych nie każda może "pochwalić" się facetem :evil: .
Mężczyzna jest z natury zdobywcą, więc póki nie czuje, że wybranka odzwajemnia jego uczucia, stara się przemożnie. Gdy wie, że ma króliczka w garści, rycerz mode off.
Zgadzam się z Wyrwaną. Później ma nastąpić faza zrozumienia dla faceta, gdyż taka "jest jego natura", i "prezenciki" znikają (wszak święta się skończyły). Nie chodzi tu o podarki materialne. Romantyzm jest darmowy: czułe słówka, darmowy księżyc/słońce, darmowe polne kwiaty, jest z czego wybierać... :roll:

Jestem rozczarowana męskim światem :lol:

Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))

: 4 mar 2013, 00:20
autor: wyrwana_z_kontekstu
.

Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))

: 4 mar 2013, 00:30
autor: Falka
wyrwana_z_kontekstu pisze: Albo ktoś mnie pokocha taką, jaka jestem, albo niech spada na drzewo. :diabel:
Podoba mi się takie podejście :D .

Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))

: 4 mar 2013, 12:23
autor: Zdzichu
wyrwana_z_kontekstu pisze: Zmieniać się nie mam zamiaru. Albo ktoś mnie pokocha taką, jaka jestem, albo niech spada na drzewo
Ciekaw jestem, ile przyszłych tzw "starych panien", deklarowało wczesniej cos takiego? (pewnie kazda) :mrgreen:

Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))

: 4 mar 2013, 12:45
autor: migel
A co myślicie o takim czymś... bo to, że facet ma kontakt z kobietą to ok. Bo w liceum miałem 2 koleżanki i z nimi wszędzie chodziłem, siedziałem w ławce itp. Teraz na studiach jest tak samo. Jak myślicie, czy jeśli raczej nie trzymam się z chłopakami, to mogą mnie posądzić... o bycie gejem? :D

Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))

: 4 mar 2013, 12:56
autor: Zdzichu
A czy "bycie gejem" nie polega właśnie na "raczej trzymaniu się z chłopakami"? Oj ty chyba cos za duzo kombinujesz ostatnio... :wink:

Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))

: 4 mar 2013, 15:04
autor: migel
No nie wiem właśnie czy to nie kolejny mit. Bo z tego co widzę, to hetero panowie są w męskiej grupie, a ja, no cóż, głównie w damskiej :D Wiesz o co mi chodzi....że hetero trzymają się w grupie swojej płci, komentując grupę żeńską, że tak to nazwę :D

Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))

: 4 mar 2013, 15:41
autor: Zdzichu
Migel, jeśli nawet to stereotyp, to jeśli nie naduzywasz bizuterii, samoopalacza itp :D , to w jaki sposób mają twoje upodobanie do damskiego towarzystwa skojarzyc z orientacja homo? Raczej pomysla, ze niezłe z ciebie ziółko :wink:

Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))

: 4 mar 2013, 15:42
autor: dimgraf
czy jeśli raczej nie trzymam się z chłopakami, to mogą mnie posądzić... o bycie gejem?
A to nie jesteś? Sorry ostatnio kilka nowych osób się pojawiło i pewności nie mam kto to pisał, że jest:D

Poza tym czym się przejmujesz. To Twoja sprawa z kim wolisz trzymać, a to czy inni Ciebie przez to biorą za ciotę czy co sobie innego ubzdurają to tylko świadczy o nich.